Chałodnaja cyvilnaja vajna
Kanfrantacyja moža być apraŭdanaja jak vymušany typ pavodzinaŭ, ale jak typ myśleńnia jana zaŭsiody asudžanaja na parazu. Piša ŭ Biełaruskich navinach Siarhiej Dubaviec.
26.02.2009 / 12:19
Kanfrantacyja moža być apraŭdanaja jak vymušany typ pavodzinaŭ, ale jak typ myśleńnia jana zaŭsiody asudžanaja na parazu.
Pamiatajecie pokazku pra partyzana, jaki praz 30 hadoŭ paśla vajny vyjšaŭ ź lesu, kab padarvać varožuju kamendaturu? Dyk voś vam sikveł. Sustrakaje partyzan našych siońniašnich demaktyvistaŭ. «Zdaroŭ, chłopcy!» «Zdaroŭ, dzied!» «Idu kamendaturu padryvać». «Nu to boh u pomač!»
Kali 30 hadoŭ tamu śmiajalisia z partyzana, dyk siońnia kryvuju ŭśmiešku vyklikaje myśleńnie našych sučaśnikaŭ u katehoryjach hlabalnaha supraćstajańnia. «Vajna pasiarod h…na», — takuju metafaru biełaruski narod prydumaŭ da zaciatych adno suprać adnaho mužyka j žonki na ŭłasnaj kuchni. Dzialić im niama čaho — tolki stračvać ahulnaje j zaniepadać razam pasiarod kuchonnaha harmidaru.
Za apošnija 15 hadoŭ šmat jakija apanenty PPRB nastolki zraślisia z sytuacyjaj chałodnaj cyvilnaj vajny, što j nie zaŭvažyli, jak metaju ichnaha zmahańnia stała hetaja samaja sytuacyja.«Vakoł vorahi j zdrada!» — bubniać jany ŭ huby słovy Mikałaja II, jaki hetkim čynam tłumačyŭ svajo adračeńnie ad palityki.
Ale śviet vyžyvaje j naładžvajecca tady, kali na źmienu hlabalnamu supraćstajańniu prychodzić abmien, uzajemapraniknieńnie, dyfuzija. Taki zakon pryrody.
Našy demaktyvisty nie źbirajuć arsenały zbroi, kab dać rašučy boj režymu. Ale śniać, što źbirajuć.I «Salidarnaść» jany na zavodach nie stvarajuć, kab padniać narodnuju revalucyju ci choć by pasadzić dyktatara za kruhły stoł. Ale samapačuvajucca tak, byccam stvarajuć.
Liberalizacyja! — abviaščajuć čynoŭniki j pieršymi robiać kroki da dyfuzii. Pieršyja kroki zaŭsiody śmiešnyja j niaŭpeŭnienyja. Nijakaja heta nie liberalizacyja! — adkazvajuć apanenty. Vajna praciahvajecca! Da pieramohi. Z kim i za što — nia tak važna.
Sałana pryjechaŭ — zdradziŭ pryncypam hlabalnaha supraćstajańnia! I na kuchni vajna skančajecca, kali niechta pieršy zdradzić svaim «pryncypam», a ŭ adkaz — druhi. I tady razam pačnuć pryborku taho, što narabiłasia za čas vajny.
Siły bakoŭ nadta niaroŭnyja. Heta jak z nažom na paravoz. I śviet užo nia toj, jakim byŭ u časy Čemberlena. Nielha žyć siońnia tak, jak tady, kali dyplamaty chadzili ź pistaletami, a narody składalisia napałovu sa špijonaŭ, a na druhuju — z vorahaŭ narodu. Nielha na kožnaje słova apanenta kryčać, jak toj Stanisłaŭski, «nia vieru!» Nia vieryš? Nu j nia vier. A što ty hetym vyrašaješ, čaho damohsia, aproč jak padśviažyŭ svoj vobraz chałodnaj cyvilnaj vajny?
Jasna, što PPRB choča ŭtrymać uładu. I heta jamu ŭdajecca. Ale jasna j toje, što apošni dyktatar Eŭropy i kryvavy režym — usio toje, što treba skidać, źniščać i likvidoŭvać, — nie supadaje pa konturach ź biełaruskaj dziaržavaj i, tym bolš, ź biełaruskim hramadztvam. Naša paštarka ci santechnik ci pradavačka ŭ kramie ci moładź, jakuju ŭstupili ŭ beeresem, ci dobraja pałova radni — usie jany, chto hałasuje za PPRB, — kryvavy režym? Usich treba źmiatać z tvaru ziamli, bić u stanie afektu kuchonnym nažom? Ci ŭsio ž — heta našy ludzi j nam treba žyć razam?
Navat BT užo nie śpiavaje na adnoj nocie.
Škada tolki, što pieršyja (chaj sabie j niaščyryja) kroki da dyfuzii robić mienavita režym.I nia tolki tamu, što mahčymaściaŭ u jaho bolej. U kuchonnaj vajnie pieramahaje toj, u kaho bolej mazhoŭ. Choć by na toje, kab dapuścić mahčymaść admieny hlabalnaha supraćstajańnia.
Čorna‑biełaje myśleńnie ŭ katehoryjach chałodnaj vajny što ŭ hieapalityčnym kantekście, što ŭ ramkach svajho naroda — zusim nie ŭniversalnaje i ŭžo siońnia ŭsprymajecca jak atavizm. Na źmienu jamu prychodzić universalnaje kantaktnaje spabornictva intelektaŭ i idej. Bolš zvykła, viadoma, stajać nieparušna ŭ biełych vopratkach, uvasablajučy saboju ideał. Ale tak možna dastajacca da taho, što ideał akažacca nikomu niepatrebnym. Asabliva ŭ časie hlabalnaje pieraacenki kaštoŭnaściaŭ, jakaja pačynajecca siońnia pa ŭsim śviecie.
Niadaŭna my ź siabroŭkaj sustreli mienskaha piśmieńnika, staroha dysydenta, pryznanaha intelektuała j našaha daŭniaha siabra.
— Vy adjaždžajecie, — skazaŭ piśmieńnik, — a my zastajemsia zakładnikami režymu.
— Dyk vy ž i jość režym, — adkazała siabroŭka ździŭlenamu litarataru. — Vy tut duchoŭnaja ŭłada. Inšaje ja nia viedaju.