Michaiła Žyźnieŭskaha pachavali ŭ vioscy Ściah Pracy z vaśmihadzinnaj zatrymkaj FOTY
28.01.2014 / 23:50
Pachavańnie Michaiła Žyźnieŭskaha, zabitaha na barykadach u Kijevie 22 studzienia, prajšło ŭ vioscy Ściah Pracy pad Homielem viečaram 28 studzienia. U Kijevie žałobnyja mierapryjemstvy adbylisia 26 studzienia — u toj dzień Michaiłu mahło spoŭnicca 26 hadoŭ.
Adpiavali hieroja ŭ Śviata-Michajłaŭskim Załatavierchim sabory – hałoŭnym sabory Ukrainskaja pravasłaŭnaj carkvy Kijeŭskaha patryjarchata. Tysiačy ŭkraincaŭ pryjšli pravieści ŭ apošni šlach biełarusa. Žałobnaja pracesija prajšła pa Chryščaciku i Majdanie.
Potym pačaŭsia składany i doŭhi šlach Mišy da rodnaj ziamli. Spačatku płanavałasia, što pachavańnie adbudziecca pad Homielem u paniadziełak, zatym prajšła infarmacyja pra aŭtorak, i prykładny čas – 12-13.00. Ale daroha z Kijeva akazałasia składanaj va ŭsich sensach – tre' było aformić šmat papier.
«Nas haniali pa ŭsich instancyjach, ad prakurora da prakurora. Heta było nieparaŭnalna, jak pravodzili ŭkraincy našaha syna… Tam tysiačy ludziej stajali ŭzdoŭž darohi, hukali «Hierojam słava! Žyvie Biełaruś!», mnohija płakali… A paśla była vielmi kiepskaja daroha z Kijeva, hałalod, miacielica, viecier, zatrymki na miažy z-za papier», — skrušna raskazvaŭ baćka, Michaił Žyźnieŭski.
Ukrainskija siabry, jakija supravadžali cieła maładoha čałavieka na Radzimu, dadajuć, što jany prytrymlivalisia mier biaśpieki, mianiali aŭtamabili. «Nie ŭsie było tak prosta! My try dni zmahalisia, kab dakazać, što heta mienavita było ahniastrelnaje ranieńnie!» — stomlena kaža ukrainiec Uładzimir.
A na viaskovych mohiłkach siarod lesu čakali žurnalisty z Homiela i Minska, dyj prostyja ludzi. Raźvitacca z suajčyńnikam sabralisia 50 čałaviek. Było minus 20, ludzi raspalili vohnišča.
Les. Noč. Vohnišča. Pačało ciamnieć. I dziasiatak bieł-čyrvona-biełych i žoŭta-błakitnych ściahoŭ. Pryjechali i niejkija cichary na aŭtamabili z zapeckanymi numarami. Sproby pahavaryć i vyśvietlić ich asoby skončylisia ŭciokami cicharoŭ na aŭtamabili «Łada» pa lasnoj zaśniežanaj darozie.
U 19.35, kali ciemra poŭnaściu pahłynuła les, a žurnalisty sprabavali choć niejak adahreć techniku, na darozie narešcie źjaviŭsia mikraaŭtobus z ukrainskimi numarami.
Chavali Žyźnieŭskaha biez pramoŭ, pad ściahami, aśvietlenymi farami aŭtamabilaŭ. Cieła było nakryta ściaham «UNA-UNSO», a trunu nakryli bieł-čyrvona-biełym ściaham.
Adpiavańnie pravioŭ pravasłaŭny śviatar Leanid Akałovič. Padčas malitvy ŭschadziŭsia praniźlivy kalučy viecier.
Maci, ledź prytomnuju, pad ruki trymali svajaki. Jana płakała i z apošnich siłaŭ zakryčała, kali damavinu pačali apuskać u ziamlu: «Synočku, zabiary mianie z saboj!».
Nie strymlivaŭ śloz i baćka. «Miša žyŭ va Ukrainie, bo jamu było tam lahčej dychać, čym tut, pracavać, u jaho tam byli siabry. Heta byŭ jaho vybar. My prasili jaho viarnucca dachaty, i viasnoj jon abiacaŭ pryjechać. Ale voś tak vyjšła», — haravaŭ jon.
Baćka sumniavajecca, što ŭkrainskija ŭłady raźbiarucca i znojduć zabojcu syna. «Tam ža znajšli — łohava snajpieraŭ było! Jany, napeŭna, Mišu i zabili! Ale chto budzie raźbiracca… Na žal, i biełaruski bok, ja dumaju, asabliva nie budzie tam cisnuć, kab vyśvietliłasia praŭda», — ličyć Michaił Žyźnieŭski.
Zakidali mahiłu pry śviatle far aŭtamabilaŭ, lichtaroŭ, videakamier žurnalistaŭ. Ciemraj z načnoha lesu raźjazdžalisia aŭtamabili — u Kijeŭ, Minsk, Homiel.
U lesie zastalisia śviežaja mahiła ŭ bieźličy kvietak i vuholle ad amal daharełaha vohnišča.