Siarhiej Dubaviec. Jana nie pamiraje. Jaje zabivajuć

25.11.2014 / 15:33

Papiarovaja kniha pamiraje. Hetuju tezu ŭ nas u Biełarusi hatovy padtrymać kožny.

Pryčym, dadajuć abaviazkova: heta nia tolki ŭ nas, heta pa ŭsim śviecie. Tut ža iduć tłumačeńni – na źmienu papiarovaj knizie prychodziać rydery, aŭdyjoknihi, čytańni na jutubie i ŭsiakaje inšaje.

Tezu pra śmierć knihi achvotna pašyrajuć ŚMI – jak aficyjoz, tak i niedziaržaŭnyja.

Što tut skažaš? Ahulnapryniataja dumka… Takaja ž jak u svoj čas pra teatar, jaki pamiraje z prychodam kino, i pra kino, jakoje pamiraje z prychodam televizii, i pra televiziju, jakaja pamiraje z prychodam internetu…

Nasamreč, viadoma, ništo nie pamiraje. Prychodziać novyja nośbity infarmacyi i ŭ ahulnym infarmacyjnym poli adbyvajecca pieraraźmierkavańnie aŭdytoryi. 

Kali sočyš za hetaj temaj i jaje hučańniem u roznych krainach, łoviš siabie na dumcy, što nidzie pra śmierć knihi nie havorać tak šmat i tak pierakanana, jak u rodnaj Biełarusi. U Biełarusi, dzie za 20 apošnich hadoŭ zakrytyja sotni, kali nia tysiačy kniharniaŭ (raniej jany byli ŭ kožnaj bujnoj vioscy). U Biełarusi, dzie za hetyja hady tak i nie stvaryŭsia knižny rynak, a na jaho miescy mlava soŭhajecca atožyłak rynku rasiejskaha. U Biełarusi, dzie manapalist knihahandlu Biełkniha ŭ pary ź Ministerstvam infarmacyi ŭ biurakratyčnym paryvie dušać usio žyvoje ŭ knižnaj sfery. U Biełarusi, dzie biblijateki bajacca brać u padarunak knihi «nia tych» aŭtaraŭ i vydaviectvaŭ. U Biełarusi, dzie stanovicca normaj nia mieć doma nivodnaj knihi.

Adno z samych mocnych maich uražańniaŭ ad žyćcia ŭ Prazie, dzie daviałosia pravieści try hady, – heta kniha, knižny rynak, kult knihi.

Tysiačy i tysiačy novych knih dla darosłych i dziaciej, vydańnie pierakładaŭ na českuju ŭsiaho, što voś tolki ŭčora zajaviła pra siabie ŭ śviecie, ahramadnyja kniharni ŭ kožnym kvartale, razvały knižnaha antykvaryjatu na kožnym kroku… I paŭsiul – ludzi, mora ludziej. Skažy tut kamu, što papiarovaja kniha pamiraje, – adkažuć ździŭlenym pozirkam. I pierapytajuć: dzie pamiraje?

Kniha nie pamiraje. Na praciahu 20-ci apošnich hadoŭ knihu ŭ Biełarusi zabivajuć – pa-čynaviensku tupa i vysłužliva, pad badzioryja pierakonvańni prapahandy pra toje, što knizie kaniec i što heta narmalna, bo tak adbyvajecca va ŭsim śviecie. A jak inakš rastłumačyć toje, što kniharni pieratvoranyja ŭ bazary kanctavaraŭ, kalarovych šarykaŭ, pradmietaŭ kultu i trasca jašče viedaje čaho, dzie zredku prakidajecca treš rasiejskaha maskultu ŭ formie knihi.

Ja ščyra nia raiŭ by adeptam «śmierci knihi» zazirać u kniharni dzie-niebudź u Vilni, Varšavie, toj ža Prazie (i dalej – paŭsiul), kab nie razarvać sabie šablon. Zrešty, takija adepty vybirajuć za miažoj inšyja «handlovyja kropki». Hetaksama jak ščyra nia raiŭ by biełarusam 1980-ch zazirać u siońniašnija biełaruskija kniharni – z toj samaj metaj.

Reč u tym, što 20 hadoŭ nazad u Biełarusi isnavaŭ kult knihi.

Knižnaha rynku jašče nie było, a kult knihi byŭ. Zhadajcie tyja bukinistyčnyja knihaabmieny, padpisnyja vydańni, čerhi pa novieńki «Čorny zamak Alšanski», jaki pradavali prosta z hruzavika (i mahło nie chapić). Zhadajcie tyja chatnija biblijateki, tamy našych encyklapedyj, našych fantastyčnych knižnych ilustrataraŭ… Usio heta było ŭ Biełarusi jašče 20 hadoŭ, a jašče raniej – było zaŭsiody. Jak i mnohija ŭ Eŭropie, my – knižnaja nacyja. My i zajavili pra siabie knihaj: pačynajučy ad Skaryny, što zrabiŭ našu movu treciaj u śviecie, na jakoj była nadrukavanaja Biblija.

Jość niejkaja čartaŭščyna ŭ ciapierašniaj prapahandzie i hramadzkaj dumcy, jakija havorać pra śmierć knihi napiaredadni 500-ch uhodkaŭ drukavanaj biełaruskaj Biblii (2017).

Kniha nie pamiraje, jana skukožyłasia pad udarami čynoŭnikaŭ-zabojcaŭ, zašyłasia pad łavu, zachinuła hałavu rukami…

Jaje amal nie vidać, takija małyja ŭ jaje nakłady, takija abmiežavanyja miescy jaje druku i sustrečy z čytačom, tak hłucha pra jaje maŭčać centralnyja ŚMI. Jaje amal nie vidać, ale jana jość, jana jašče krychu dychaje – biasšumna, kab nie pačuli zahonščyki. A ŭ sercy ŭ jaje tolki adno pačućcio – biaskoncaja kryŭda na hramadzkuju dumku, jakaja ličyć, što tak – va ŭsim śviecie i što heta – norma.