Baćka Hleba: Pašyju synu bieł‑čyrvona‑bieły ściah
Na hetym tydni ŭpieršyniu ŭ historyi pieramožcam Lihi čempijonaŭ staŭ biełaruski futbalist Alaksandr Hleb.
30.05.2009 / 11:35
U minułuju sieradu pozna ŭviečary stała viadoma, što ispanskaja «Barsiełona», pieramohšy ŭ finale Lihi čempijonaŭ pa futbole anhlijski «Mančester Junajted», u treci raz zavajavała hałoŭny jeŭrapiejski trafiej. Admietna, što ŭpieršyniu ŭ historyi pieramožcam Lihi čempijonaŭ staŭ biełaruski futbalist Alaksandr Hleb.
Jaho baćka, Pavieł Ryhoravič Hleb, raskazaŭ učora karespandentu «Narodnaj Voli», čamu jaho žonka ŭ Minsku «nie chacieła baleć za «Barsu», ź jakoj nahody źbirajecca pašyć dla syna bieł‑čyrvona‑bieły ściah, i ci zastaniecca Alaksandr Hleb u Ispanii.
— Pavieł Ryhoravič, jak vam hulnia?
— Dobry matč. Napačatku było krychu strašnavata, kali anhličanie kinulisia nastupać vialikimi siłami, ale zatym ich pył katałoncy chutka astudzili. A ŭ druhim tajmie i naohuł «dabili».
— Mocna chvalavalisia?
— Biezumoŭna, tym bolš što ja adzin doma hladzieŭ futboł. Napačatku ŭ zale naziraŭ, ale hetaja maja zała, jak ja ŭžo zrazumieŭ, drennaja prykmieta dla «Barsiełony». Prajhraje, kali hladžu tam. Tamu padčas finału ja i pierajšoŭ u spalniu. Ścisnuŭ kułaki i cichieńka lažaŭ na łožku. Tolki zredku dziorhaŭsia ad pieranapružańnia…
— Syn telefanavaŭ paśla pieramohi?
— Nie, niachaj spačatku supakoicca. Patelefanavaŭ tolki małodšy Słava z Kitaja, jaki hulaje tam, dy skazaŭ:
«Bacia, moj brat, a tvoj syn hulaje ŭ vialikaj kamandzie».Słaŭka niaredka telefanuje — u ich tam u kitajskich kišłakach zaraz pierapynak.
— Alaksandr Hleb vielmi redka traplaje ŭ asnoŭny skład «Barsiełony», a ŭ finalnym matčy i naohuł navat nie patrapiŭ u zajavačny skład. Nie kryŭdna?
— Kryŭdna, ale što zrobiš? Heta ž trenier vyrašaje, kaho stavić, a kaho nie. Saša ž nie adnojčy vykazvaŭ svaju niezadavolenaść tym, što davodzicca šmat času znachodzicca na łaŭcy zapasnych. Ničoha nie zrobiš — u kamandzie šmat vydatnych ihrakoŭ suśvietnaha kłasa. Darečy, maci naohuł adrazu nie chacieła baleć za «Barsiełonu», bo zaŭsiody pieražyvaje, kali syn nie hulaje.
— A čamu vy hladzieli finał adzin, bieź Lidzii Uładzimiraŭny?
— Na žal, 10 maja jaje zabrali ź insultam u balnicu. Zaraz prachodzić kurs reabilitacyi. Viedaju, što zahadčyca addzialeńnia navat dazvoliła paśla adboju pahladzieć futboł. Pryjedzie Saša, moža, adpravim maci kudy‑niebudź u sanatoryj.
— Padčas uznaharodžvańnia «Barsiełony» mnohija ihraki katałoncaŭ nakidvali sabie na plečy ściahi svajoj krainy. A voś vaš syn — nie…
— Kali pryjedzie, to zapytaju, čamu tak. Moža, u Ispanii niama bieł‑čyrvona‑biełych ściahoŭ? Kali tak, to pašyju jamu doma. Bo ja pryznaju tolki bieł‑čyrvona‑bieły ściah… Čaho tut bajacca?
— Ci dumaje syn pierachodzić z «Barsiełony» ŭ inšy kłub?
— Pakul usio na ŭzroŭni čutak.
— Vy byli ŭ haściach u syna?
— Tak, vosieńniu miesiac z maci haścili ŭ jaho. Cudoŭny čatyrochpaviarchovy dom, jaki jon aranduje, traŭka, basiejn… Maci tam la basiejna pastajanna niešta viazała. A ja bolš pa horadzie chadziŭ. Kuplu kartu horada — i paniośsia! Na futboł, naturalna, chadzili.
— Kali pryjazdžaje ŭ Minsk Alaksandr?
Zhulaje za zbornuju Biełarusi z Andoraj, a paśla z žonkaj Nastaj, napeŭna, nakirujucca ŭ adpačynak.