«Padčas ahladu ŭ mianie prosta advaliŭsia palec na nazie». Historyja ŭkrainca, jaki viarnuŭsia z rasijskaha pałonu pakalečanym

Mikita Horbań siadzić, skryžavaŭšy nohi, na starym stalovym balničnym łožku, i pravodzić palcami pa bincie na nazie — tam, dzie raniej byli palcy. Na im usio jašče taja vopratka, u jakoj ruskija adpravili jaho dadomu, — vajskovaja zialonaja futbołka i spartyŭnyja štany. Jon bledny, chudy i vyhladaje našmat starejšym za svoj 31 hod. «Ja mocna schudnieŭ, — kaža jon, hledziačy ŭniz. — Ja drenna vyhladaju». Jon mianiaje stanovišča na łožku. Prajšło kala dvuch tydniaŭ z taho času, jak jon moža stajać, i jamu davodzicca rehularna ruchać nahami, kab jany nie baleli. Pra toje, praz što daviałosia prajści hetamu čałavieku razam z sotniami i tysiačami inšych ukraincaŭ, piša Bi-bi-si.

29.04.2022 / 17:50

U Zaparožžy jarki viasnovy dzień, ale rasijanie pravodziać bambardziroŭki rehijona, tamu vokny ŭ balnicy pryciemnienyja. Pavietra ŭ pałacie haračaje i niaśviežaje.

Mikitu viarnuli va Ukrainu ŭsiaho try dni tamu ŭ ramkach abmienu pałonnymi i dastavili ŭ hetuju balnicu razam ź inšym mužčynam. Jany praviali try zmročnyja tydni ŭ turmie ŭ Rasii. Inšy mužčyna, 28-hadovy Siarhiej Vasiliha, viarnuŭsia z amputavanymi abiedźviuma nahami. «Jamu nie tak pašancavała, jak mnie», — kaža Mikita.

Pieramovy ab abmienie pałonnymi viadzie vice-priemjerka Iryna Vieraščuk. «Na hetym abmienie byli ciažkaparanienyja — amputavanyja kaniečnaści, sepsis, inšyja ciažkija traŭmy», — raspaviała Vieraščuk.

«Byli vidavočnyja prykmiety katavańniaŭ, — dadała jana. — Historyi, jakija jany nam raspaviadali, žudasnyja».

Na praciahu piaci dzion paśla viartańnia Mikita musiŭ nasić vopratku, u jakoj jaho viarnuli, z ruskaj markiroŭkaj

Vyprabavańni Mikity pačalisia ŭ pačatku sakavika, kali rasijskaja armija ŭvajšła ŭ Andrejeŭku, maleńkaje siało na zachad ad Kijeva. Mikita, łabarant kijeŭskaj balnicy, chavaŭsia ŭ chałodnym vilhotnym sklepie z maci, jaje mužam Sašam, žonkaj i piacihadovym synam. Saša byŭ ajčymam Mikity, ale jany ŭžo daŭno ličyli adzin adnaho baćkam i synam.

Rasijanie chadzili pa damach, vyciahnuli dvuch mužčyn sa sklepa i źbili, raspavioŭ Mikita. «Była stralba, u vioscy zabivali ludziej, heta było žudasna», — uspaminaje jon. Im zaviazali vočy i pad rulaj zbroi adviali ŭ pole, dzie katavali.

U Mikity jość śviežy šnar na kostačcy palca — pavodle jahonych słoŭ, jon zastaŭsia paśla taho, jak rasijanie zaciahnuli haječny kluč vakoł kostački i krucili jaho, pakul skura nie tresnuła. Jon čuŭ inšych ludziej vakoł siabie, ale nie viedaŭ, kolki ich było.

«Usio, što ja pamiataju — ja dumaŭ, dzie moj baćka? A kali jaho bolš niama sa mnoj?», — kaža jon.

Ruskija zabrali ŭ ich boty, napoŭnili vadoj i znoŭ abuli. Tady viaźniaŭ prymušali lažać tvaram da ziamli na marozie. «My tak lažali try—čatyry nočy, pad daždžom, i ŭsio bolš zamiarzali», — kaža Mikita.

Dom Mikity ŭ Andrejeŭcy

Kali jon bolš nie čuŭ rasijan pablizu, Mikita cicha spytaŭ: «Tata, ty tut?» I hołas Sašy cicha adkazaŭ. Jany byli razam. Z tych časoŭ jany praciahvali razmaŭlać, kali heta zdavałasia biaśpiečnym, zapeŭnivajučy adzin adnaho, što jany pobač.

Kali jany lažali ŭ poli, nohi Mikity mocna źmierźli. Nieŭzabavie jon zusim nie moh ich adčuvać. Potym blizka da ich pačali padać snarady, abviaščajučy pra siabie hučnym plaskańniem. «My doŭha tak lažali na ziamli, znoŭ i znoŭ raźvitvajučysia z žyćciom», — kaža Mikita.

U rešcie rešt ich padniali ź ziamli na hruzaviki. Z zaviazanymi vačyma Mikita sprabavaŭ acanić, kolki prajšło času. U niejki momant ich abjadnali ź inšaj hrupaj źniavolenych i pahruzili na viertaloty.

Pačaŭsia hoład — z taho času, jak ich zabrali, im dali tolki adnu misku kašy, kavałak chleba i piečyva, raspavioŭ Mikita. Ź viertalotaŭ ich pierasadzili na samalot. Mikita adčuŭ, jak ruchaviki kruciacca, a samalot niasiecca pa ŭźlotnaj pałasie i ŭźlataje.

Jon mierkavaŭ, što znachodziŭsia z 10 ci 12 inšymi źniavolenymi. «Usio ŭ paradku?» — skazaŭ jon uhołas, pad huk ruchavikoŭ. «Tak, ja ŭ paradku», — adkazaŭ Saša.

Nadzia Hałumienkava trymaje fatahrafii ŭnuka Mikity (źleva) i syna Sašy (sprava) z synam Mikity Arciomam

U siale žonki Mikity i Sašy, Nadzieja i Śviatłana, razam z synam Mikity Arciomam pieramiaścilisia sa svajho sklepa ŭ bolšaje schovišča pad domam susieda. Jany nie viedali, dzie ich mužy.

Praź niekalki damoŭ pačali chvalavacca i Sašavy baćki, Nadzieja i Uładzimir. Saša pierastaŭ adkazvać na ich zvanki, ale niemahčyma było vyjści z domu, kab daviedacca, ci ŭ biaśpiecy jon. Vakoł vioski padali snarady, a padčas pierapynkaŭ u abstrełach ruskija sałdaty rabavali damy.

Bolš za miesiac padčas akupacyi nivodnaja siamja nie viedała, ci žyvy chto-niebudź ź ich rodnych.

U niejki momant Mikita i Saša pierasiekli pavietranuju prastoru Rasii, i hruzavy samalot pačaŭ źnižacca. Ich advieźli ŭ łahier, dzie narešcie źniali paviazki z vačej i jany ŭbačyli adzin adnaho. Jany abnialisia.

Mikita skazaŭ, što ruskija taksama katavali haječnym klučom i Sašu, ale horš, i adzin ź jahonych palcaŭ źvisaŭ na łaskucie ciahlic i skury.

Jaho dastavili ŭ palavy špital dla lačeńnia. Źniaŭšy paviazku, Mikita narešcie ŭbačyŭ svaje nohi. Jahonyja palcy na nahach pačarnieli. Jon viedaŭ, što atrymaŭ mocnaje abmaražeńnie ad choładu, i źviarnuŭsia pa miedycynskuju dapamohu. U palavym špitali vysušyli i pierabintavali palcy noh, ale bolš ničoha nie zrabili.

Jamu znoŭ abuli boty, i paśla piaci dzion znachodžańnia ŭ łahiery viaźniaŭ na hruzavikach pieravieźli ŭ SIZA № 1 — turmu rasijskaha horada Kursk.

Uładzimir Hałumienkaŭ doma ŭ Sašy i Mikity 

Novych źniavolenych apranuli ŭ formu, pastryhli vałasy i skazali, što ich «vakcynujuć» — jak akazałasia, heta byŭ eŭfiemizm dla źbićcia, kaža Mikita. Kali ich z Sašam zakryli ŭ kamiery razam z 10 inšymi, Mikita ŭsio bolš pierakonvaŭsia, što moža stracić abiedźvie nahi.

«U tuju pieršuju noč ja zrazumieŭ, što nie mahu ni adčuvać, ni kantralavać svaje nohi naohuł, — uspaminaŭ jon. — I jany pačali žudasna śmiardzieć».

U inšych źniavolenych była takaja ž sumnaja situacyja. Niekatoryja paźniej stracili cełyja kaniečnaści.

Dohlad u turmie byŭ minimalnym — pryščepka antybijotykam i źmiena paviazki raz u try dni. Pa słovach Mikity, turemny lekar skazaŭ jamu: «U nas tut dobryja leki, ale heta nie dla vas».

Źniavolenyja zabaŭlali adzin adnaho ŭ kamiery, uspaminajučy pra svaje siemji i raskazvajučy aniekdoty. Ich prymušali vučyć patryjatyčnyja ruskija pieśni na pamiać i vykonvać ich dla hvardziejcaŭ, — raspavioŭ Mikita.

«Himn Rasiei, jašče adna ahidnaja pieśnia, što ŭsłaŭlaje Pucina. Nam ich ranicaj dali i skazali vyvučyć da abiedu», — kaža jon.

Pa jaho słovach, ich dapytvali dva-try razy ŭ dzień i bili. Paśla ich prymusili padpisać dakumienty ab tym, što ź imi dobra abychodzilisia, karmili i nie pryčyniali škody — tak jany daviedalisia, dzie jany znachodziacca, pakolki na dakumientach stajaŭ štamp «Kurski SIZA 1».

Paśla troch tydniaŭ źniavoleńnia stan noh Mikity rezka pahoršyŭsia, i jaho razam z dvuma inšymi pieraviali ŭ balnicu. Chirurh skazaŭ, što jamu amputujuć usie palcy noh. «Jany tady byli ŭ takim drennym stanie, što padčas ahladu ŭ mianie prosta advaliŭsia palec na nazie», — uspaminaje jon.

Jon pravioŭ tydzień u špitali paśla apieracyi, pierš čym čynoŭnik tam skazaŭ jamu, što jaho i niekalkich inšych ciažka paranienych mužčyn adpraviać dadomu, «kab imi zajmalisia ich siemji».

Iryna Vieraščuk raskazała VVS, što rasijanie sprabavali abmianiać cyvilnych zakładnikaŭ na rasijskich vajennapałonnych va Ukrainie — krok, zabaronieny Ženieŭskaj kanviencyjaj. «Tamu jany zachapili ŭsich hetych zakładnikaŭ — mirnych žycharoŭ, žančyn, rabotnikaŭ miascovych radaŭ, kab pasprabavać ich vykarystoŭvać», — skazała jana.

«My viedajem, što tam bolš za tysiaču zakładnikaŭ — u tym liku amal 500 žančyn. My viedajem, što jany znachodziacca ŭ turmach i SIZA ŭ Kursku, u Bransku, u Razani, u Rastovie», — dadała vice-priemjerka.

Mikitu tak i nie pavieźli ŭ Kurskuju turmu, dzie jon apošni raz bačyŭ Sašu. Z balnicy jaho znoŭ paviali na samalot, na hety raz u Simfieropal u Krymie. Rasijskija ŭłady paviedamili Vieraščuk, što ŭ ich niama svabodnych karet chutkaj dapamohi, tamu ciažkaparanienych vieźli na abmien ciaham piaci hadzin na hruzavych płatformach.

Mikitu pryjdziecca znoŭku vučycca chadzić

Na miescy sustrečy rasijanie pakłali na šašy paranienych na nasiłkach i syšli, a ŭkrainskija sałdaty padyšli i zabrali ich.

Mikita ŭsio jašče nie vieryŭ, što jon va Ukrainie — až da momantu, kali adzin z sałdat pahladzieŭ jamu ŭ vočy i skazaŭ pa-ŭkrainsku: «Sardečna zaprašajem dadomu, druža».

«Ja byŭ ašałomleny, — skazaŭ jon. — Ja viedaŭ, što viarnuŭsia na radzimu». Ale jon nie viedaŭ, ci žyvaja jaho siamja. Jon ničoha nie viedaŭ pra toje, što adbyłosia va Ukrainie na praciahu apošniaha miesiaca.

Mikita daŭ ukrainskamu čynoŭniku numar žonki Nadziei i čakaŭ, serca kałaciłasia ŭ hrudziach.

«Ja prosta čakaŭ hudkoŭ, kab viedać chacia b, što jaje telefon pracuje, — skazaŭ jon. — Potym pačalisia hudki, jana skinuła zvanok, i ja viedaŭ, što jana žyvaja». Z druhoj sproby Nadzieja adkazała. Jana skazała jamu, što jany z Arciomam u Bielhii, i jany ŭ biaśpiecy.

«Piać chvilin my prosta płakali ŭ słuchaŭku, — kaža Mikita. — My sprabavali pahavaryć adzin z adnym, ale nie mahli. Pa maich ščokach ciakli ślozy. Ja prosta pačuŭ, jak jana pavitałasia, i nie moh udychnuć».

Nadzieja patelefanavała Sašavamu bratu Viačasłavu i jaho baćkam Nadziei i Uładzimiru, kab paviedamić im navinu. «My ciapier viedajem, što Saša byŭ žyvy, kali Mikita źjechaŭ, ale heta było dva tydni tamu, — raspaviała mnie jahonaja mama Nadzieja. — Tak što my ŭsio jašče tut čakajem i spadziajemsia. U nas jašče nie ŭsio dobra».

Brat Sašy Viačasłaŭ i jahonaja žonka

Paśla viartańnia va Ukrainu Mikita sprabavaŭ arhanizavać pieravod z Zaparožža ŭ kijeŭskuju balnicu, dzie jon pracavaŭ. Praces tarmaziŭsia. Ale raptam u aŭtorak ranicaj da jaho pryjšła miedsiastra i paviedamiła, što jon jedzie dadomu.

Paśla doŭhaj pajezdki ŭ karecie chutkaj dapamohi Mikitu pryvieźli ŭ kijeŭskuju balnicu, dzie jaho sustreli jak hieroja. Jaho advieźli ŭ asobny pakoj ź vialikim adkrytym aknom ź vidam na chvoi.

Ranicaj u sieradu da jaho pryjšli zahadčyk miedycynskaha adździaleńnia i hałoŭny chirurh. Jany z chvalavańniem čakali viestki pra Mikitu, i abodva raspłakalisia paśla jaho viartańnia. Dvoje inšych ich kaleh, šlubnaja para, niadaŭna zahinuli razam ź dziećmi ad rasijskaha snarada.

«Jahonaje viartańnie tak šmat značyć dla nas, — skazaŭ chirurh Juryj Šylenka. — Jamu treba budzie nanoŭ navučycca chadzić, ale my zrobim usio dla jaho».

Mikita abuŭ balničnyja tapački i prademanstravaŭ pośpiechi — ustaŭ i zrabiŭ niekalki krokaŭ. Uračy abmiarkoŭvali jahonyja płany adnaŭleńnia. Ale jon nie vielmi słuchaŭ.

«U mianie ŭ hałavie tolki adno, — skazaŭ jon, kali jany syšli. — Pajechać da žonki i syna».

Mikita Horbań u Kijevie

Nashaniva.com