Leanid Sudalenka: Maci dumała, što ja try hady byŭ za miažoj na zarobkach
Siońnia vyjšaŭ z kałonii viadomy homielski pravaabaronca Leanid Sudalenka. Adrazu paśla vyzvaleńnia jon daŭ intervju «Narodnaj Voli».
21.07.2023 / 15:23
Leanid Sudalenka byŭ zatrymany 21 studzienia 2021 hoda. Jaho abvinavacili pavodle art. 342 Kryminalnaha kodeksa (hrupavyja dziejańni, jakija hruba parušajuć hramadski paradak) i asudzili na try hady pazbaŭleńnia voli ŭ kałonii va ŭmovach ahulnaha režymu.
Adbyvaŭ pakarańnie pravaabaronca ŭ viciebskaj kałonii «Vićba», a siońnia blizkija sustrakali jaho na voli…
— Siońnia vyzvalili prykładna a 9 hadzinie ranicy, — kaža Leanid Sudalenka. — A 5 hadzinie byŭ padjom, a 5:30 śniadanak prynieśli — harbatu, chleb, kašu…
Ale treba adznačyć, što apošnija dzieviać dzion ja znachodziŭsia ŭ ŠIZA i vyzvalaŭsia mienavita sa štrafnoha izalatara.
— Za što tudy patrapili?
— Za toje, što ŭ spartyŭnuju formu niesvoječasova pieraapranuŭsia. Naprykład, na stadyjon treba iści ŭ 14.00, a ja ŭ 13.30 znachodziŭsia ŭ baraku ŭ spartyŭnaj formie.
Cikava, što dali mienavita dzieviać sutak, pad vyzvaleńnie, tamu, miarkuju, što zrabili tak śpiecyjalna. U tych miescach, dzie ja byŭ, paviesić parušeńnie na čałavieka dosyć prosta.
— Apošnija dni pierad vyzvaleńniem byli dla vas chvalujučymi?
— Heta byli takija dni, što ja siadzieŭ u syrym padvale, na śviežaje pavietra mianie nie vyvodzili. Tolki trochrazovaje charčavańnie prynosili — i ŭsio.
A tak dzieviać sutak spaŭ na padłozie, bieź bializny, bieź ničoha. Spačatku pad hałavu padkładvaŭ papieru dla prybiralni, a zatym i jana zakončyłasia. Tady ŭžo davodziłasia pad hałavu kułak padkładvać.
Voś takija «chvalujučyja» dni byli pierad maim vyzvaleńniem.
— Što dla vas było samym składanym padčas znachodžańnia ŭ niavoli?
— Samaje składanaje — heta adsutnaść infarmacyi. Heta dakładna. I, liču, nie tolki dla mianie, ale i dla mnohich inšych viaźniaŭ.
Darečy, za kratami ja sustreŭ vielmi šmat ludziej, hatovych achviaravać saboj dziela svaich pierakanańniaŭ. Heta dapamahała i padtrymlivała.
— Ź inšymi viaźniami vy mahli razmaŭlać ci vas izalavali?
— Ja žyŭ u baraku, i ŭ mianie nie było takoj izalacyi, jak u taho ž Maksima Znaka, jaki taksama adbyvaje pakarańnie ŭ kałonii «Vićba».
— Da turemnaj ježy z časam pryzvyčailisia?
— Z časam pryzvyčajvaješsia da ŭsiaho. Kali lepš karmili, kali horš, ale jeści možna. Adnym słovam, u kałonii charčavańnie dapamahaje čałavieku vyžyć, navat kali jon nie atrymlivaje pieradač z voli.
— Była infarmacyja, što ŭ kałonii vy pracavali na drevaapracoŭcy…
— Pałovu termina i nasamreč byŭ zaniaty na drevaapracoŭcy roznarabočym, a zatym mianie pieraviali ŭ cech razborki mietału. Raźbirali pravady, kab dastać adtul kalarovyja mietały — miedź, śviniec, aluminij. Da apošniaha dnia byŭ zaniaty na hetaj pracy.
— Niejkija hrošy za pracu płacili?
— Ni za kapiejku nie raśpisvaŭsia. Mnie pastupali hrošy na asabisty rachunak tolki ad majoj siamji, ad inšych było nielha.
A voś kali znachodziŭsia ŭ SIZA, mianie padtrymlivali hrašovymi pierakazami vielmi šmat ludziej.
— Miascovuju biblijateku ŭ kałonii, peŭna ž, naviedvali?
— U kałonii niebłahaja biblijateka, kožny čaćvier možna było mianiać knihi. Darečy, vielmi šmat viaźniaŭ čytajuć u volny čas, niekatoryja zajmajucca sportam.
Zrešty, taja litaratura, što jość u biblijatecy kałonii, mianie nie cikaviła. U pieršuju čarhu mianie cikaviła jurydyčnaja litaratura. Ja prasiŭ, kab mnie dasyłali pastanovy plenumaŭ Viarchoŭnaha Suda, źmianieńni ŭ Kryminalny kodeks… I dasyłali.
Adnym słovam, moj volny čas byŭ całkam zaniaty. Ja abo čytaŭ ci pisaŭ, abo zajmaŭsia sportam.
— Ci była mahčymaść dla spartyŭnych zaniatkaŭ?
— Hałoŭnaje, kab u čałavieka było žadańnie. Ja, naprykład, kožny dzień prachodziŭ nie mienš za 5-6 kiłamietraŭ, zajmaŭsia na stadyjonie.
— Dzie vam było składaniej: u SIZA ci ŭ kałonii?
— Adnaznačna skažu, što ŭ kałonii lepš, bo tut jość peŭnaja svaboda. Ty bačyš nieba, možaš dychać śviežym pavietram, čaho nie było ŭ homielskim śledčym izalatary.
U SIZA Homiela, dzie ja byŭ bolš za hod, u kamiery było dvanaccać čałaviek. I, akramia mianie, usie smalili cyharety. Chtości pračynajecca a 6 hadzinie ranicy i adrazu vykurvaje try cyharety zapar.
Dla mianie heta było prosta katavańnie i katastrofa. Ja navat prasiŭ administracyju izalatara, kab mianie pieraviali ŭ kamieru, dzie nie palać.
— Nie pajšli nasustrač?
— Mnie adkazali tak: «U nas niama VIP-kamier». U vyniku ja byŭ vymušany palić prymusova, možna skazać, pa dziesiać pačak cyharet na dzień. Kožny viazień vykurvaŭ tolki svoj pačak, a ja — usie razam. Ja ž dychaŭ hetym pavietram. I heta było samaje horšaje dla mianie ŭ SIZA.
Chacia jość u śledčym izalatary i peŭnyja plusy. Siamja rehularna mahła mnie pieradavać śviežaje charčavańnie, listy dobra dachodzili. Ja vioŭ aktyŭnuju pierapisku, u dzień atrymlivaŭ ad 10 da 15 listoŭ navat ad nieznajomych ludziej. Voś heta byŭ plus!
A ŭ kałonii byli śviežaje pavietra i błakitnaje nieba, zabarona na paleńnie cyharet u baraku, ale nie było infarmacyi i pierapiski. Listy dachodzili tolki ad siamji. U SIZA atrymaŭ kala tysiačy paštovak, a ŭ kałonii nie było nivodnaha lista ad inšych ludziej. Adnym słovam, u infarmacyjnym płanie była peŭnaja błakada.
Možna było kožny dzień hladzieć telebačańnie, ale tolki tyja kanały, jakija ŭklučała administracyja.
— Kali viarnucca da vašaha zatrymańnia i prysudu, ci stała heta dla vas niečakanaściu? Abo ŭnutrana byli padrychtavany da najhoršaha?
— Pieršyja dni paśla zatrymańnia ja znachodziŭsia ŭ šokavym stanie. Mianie zatrymali, kali ja vychodziŭ z padjezda ŭłasnaha doma, pakłali tvaram u śnieh.
Užo paśla ŭ izalatary pakrysie pačaŭ ačuvacca i razumieć, što prysud mnie, peŭna, budzie maksimalny — try hady źniavoleńnia (ciapier, darečy, pa hetym ža artykule maksimalna dajuć užo čatyry hady). Tak jano i atrymałasia.
Ale kali paraŭnoŭvać ź siońniašnim dniom, to ja baču, što atrymaŭ nie samy vialiki termin. Užo ŭ łahiery bačyŭ, jakija vialikija prysudy zaraz vynosiacca ludziam — za niejkija łajki, kamientary ci pieraposty ŭ sacyjalnych sietkach.
Tak što možna skazać, što mnie ŭ peŭnym sensie «pašancavała», što ja byŭ u pieršych šerahach asudžanych paśla padziej 2020 hoda.
— Vy, nakolki viadoma, abskardžvali prysud…
— Biezumoŭna, abskardžvaŭ. U mianie byli advakaty, chacia ź imi ja mieŭ suviaź tolki dziela taho, kab atrymlivać naviny z voli. Ja razumieŭ, što advakat mnie nie dapamoža, tym bolš, što ja sam — juryst, śpiecyjalist u halinie prava.
Ja sam sabie kazaŭ: «Pajedzieš ty, Lonia, na try hady kudy-niebudź u Mahiloŭ». Darečy, da hetaha času nie razumieju, čamu mianie adpravili ŭ kałoniju «Vićba», dzie, jak praviła, siadziać milicyjaniery, prakurory, vajennyja, dziaržaŭnyja słužačyja. I ich tam vielmi bahata. Čamu ja akazaŭsia ŭ takoj kampanii? Dahetul nie razumieju.
Ale prysud byŭ dla mianie čakany. U apošnim słovie ja skazaŭ sudździ, što dla mianie ŭsio zrazumieła, što adbyvajecca pa hetaj spravie. Atrymałasia, što ja — čałaviek, jaki dapamahaŭ inšym ludziam, dziela hetaj dapamohi achviaravaŭ svajoj svabodaj.
— Vy, peŭna ž, nieadnojčy prakručvali situacyju, kali zakončycca termin źniavoleńnia, i vy vyjdziecie na volu. Byli niejkija zapavietnyja žadańni?
— Najpierš ja maryŭ pabačyć svaju siamju — žonku, dziaciej. Dziakuj Bohu, jany zaraz pobač. Siamja ŭvieś hety čas vielmi dapamahała mnie i materyjalna, i maralna, pryjazdžali na spatkańni.
Chacia adznaču, što za ŭvieś čas u kałonii nie atrymaŭ nivodnaha doŭhaterminovaha spatkańnia ni z žonkaj, ani ź dziećmi.
Ja stajaŭ na prafiłaktyčnym uliku, da takich viaźniaŭ była asablivaja ŭvaha z boku administracyi.
— Siońnia vas sustrakała nie ŭsia siamja…
— Sustrakali žonka i starejšy syn. Małodšy syn Mikita zastaŭsia doma, skazaŭ, što budzie ŭ Homieli rychtavacca da sustrečy z baćkam. A siaredni syn zaraz znachodzicca ŭ Polščy, my ź im virtualna abnialisia pa videasuviazi. Dumaju, nieŭzabavie i ź im sustreniemsia.
— Małodšaha syna, peŭna, užo i nie paznajecie?
— Tak, za hety čas źmianiŭsia, pastaleŭ. Kali ja razmaŭlaŭ ź im pa suviazi, u mianie prosta vystupali na vačach ślozy. Mikita — heta majo ŭsio! Ja ŭ hetym płanie vielmi sientymientalny. Samaje vialikaje žadańnie zaraz — abniać Mikitku, pabyć pobač ź im.
— Viečaram budzie siamiejny śviatočny stoł?
— Biezumoŭna, nakryjem stoł, pryjedzie ciešča. U niadzielu ja źbirajusia źjeździć da maci, jakaja mianie taksama čakaje. Joj 84 hady, žyvie ŭ vioscy ŭ Brahinskim rajonie, i dahetul nie viedała, dzie ja znachodžusia.
Nie kazali my mamie pra heta, kab jana nie chvalavałasia i bierahła zdaroŭje. Paviedamili tolki, što ja na niekalki hadoŭ źjechaŭ za miažu na zarobki. I voś ciapier — viarnuŭsia!
— Jakija płany ŭ vas paśla viartańnia z «zarobkaŭ»?
— Treba razhledziecca, zdaroŭjem zaniacca. Zrazumieła, što nieabchodna šukać niejkuju pracu, bo tyja arhanizacyi, ź jakimi ja raniej supracoŭničaŭ, užo likvidavany.
Mnie 57 hadoŭ, ja try hady nie prynios u siamju ni kapiejki, tamu niešta budu vyrašać. Hałava i ruki jość — dumaju, i praca znojdziecca…
Čytajcie taksama:
Vyjšaŭ na volu homielski pravaabaronca Leanid Sudalenka
«Kali pračytaŭ pra tyja drovy, padumaŭ, što spravy zusim dreń. A Sudalenka siońnia vyjšaŭ»