«Zdajecca, u mianie atrymałasia źmianić śviet». Biznesmien z Hłybokaha raskazaŭ pra lohki chleb, ałkaholnuju zaležnaść i što dla jaho hrošy

Biznesmien Dźmitryj Jakimovič z Hłybokaha šmat vandruje pa roznych krainach, ale ŭsio adno viartajecca na radzimu, dzie i realizoŭvaje svaje kreatyŭnyja idei, stvarajučy pracoŭnyja miescy dla svaich ziemlakoŭ. Akramia taho, jon užo šmat hadoŭ dapamahaje adšturchnucca ad dna ludziam z ałkaholnaj zaležnaściu, piša «Źviazda».

11.04.2024 / 22:08

Pieršaje, što kidajecca ŭ vočy, kali traplaješ na terytoryju «Siadziby Jakimovič» u Hłybokim, — heta vialikaja kolkaść kamiennych žornaŭ roznych pamieraŭ. Jany tam paŭsiul: umuravanyja ŭ ścieny, u ściažynki, vystaŭlenyja pamiž drevami. Pavodle słoŭ haspadara siadziby Dźmitryja Jakimoviča, na siońnia jaho kalekcyja žornaŭ źjaŭlajecca najbujniejšaj u śviecie.

Pra prykład ksiandza Bulki dy lohki chleb

U staradaŭnich žornach asablivaja enierhietyka, bo jany pryznačalisia, kab małoć ziernie na muku, a značyć, dla žyćcia. Źbiraju ich užo 32 hady. U majoj kalekcyi na siońnia bolš za 1000 štuk vahoj ad 15 kiłahramaŭ da tony. Jany adroźnivajucca nie tolki pamieram, ale i nasiečkami-barazionkami, ad jakich zaležaŭ pamoł (hruby ci tonki). Tut, na siadzibie, ja ŭžo padaryŭ druhoje žyćcio 460 žornam. Astatnija na składzie čakajuć svajho času.

Natchniŭ mianie ich źbirać były probašč našaha Mosarskaha kaścioła Śviatoj Hanny Juzaf Bulka. Jak tolki jon pryjechaŭ na słužbu ŭ maju rodnuju viosačku, staŭ aktyŭna dobraŭparadkoŭvać terytoryju vakoł chrama: vysadžvaŭ ekzatyčnyja raśliny, stvaraŭ alei, čyściŭ sažałki, pryvodziŭ u paradak krynicy, staviŭ skulpturnyja kampazicyi, siarod jakich byli i kamiennyja žorny.

Ja, tady jašče junak, natchniŭsia jaho prykładam i pačaŭ šukać tyja, užo nikomu nie patrebnyja, pryłady pracy pa vioskach. Štości kuplaŭ, chtości addavaŭ prosta tak. Na toj momant ja nie viedaŭ, navošta jany mnie ŭ takoj kolkaści…

Ja ź dziacinstva lubiŭ matacykły, tamu, jak tolki źjaviłasia mahčymaść, ustupiŭ u bajkierski kłub. Razam ź siabrami-adnadumcami jeździŭ pa śviecie, hladzieŭ, jak tam žyvuć ludzi. Samaje praciahłaje padarožža my ździejśnili na matacykłach pa Amierycy. Za 24 dni prajechali amal dziesiać tysiač kiłamietraŭ.

Vandroŭki mianie natchniajuć. Mienavita padčas adnoj ź ich i pryjšła dumka pabudavać utulnuju siadzibu, kab prymać haściej tak, jak prymajuć turystaŭ va ŭsim śviecie.

Kab zarabić hrošy, ja ŭ svaje 23 hady pajechaŭ pracavać u Hiermaniju. Mnie spadabaŭsia padychod da spravy tamtejšych fiermieraŭ, pryjemna ŭrazili nie tolki pracavitaść, ale i čyścinia dy paradak, jakija jany padtrymlivali na ziamli. Była mahčymaść zastacca. Ale mianie ciahnuła dadomu.

Praz paŭhoda viarnuŭsia ŭ svaju rodnuju viosku i pačaŭ vyroščvać bulbu i kapustu. Potym staŭ hadavać žyviołu i pradavać miasa. Na zaroblenyja hrošy kupiŭ staruju chatku ŭ centry Hłybokaha, jakuju pastupova pieratvaryŭ u siadzibu ŭ styli pryvatnych damoŭ darevalucyjnaha času.

Taja chatka pradavałasia ažno 15 hadoŭ. Za hety čas jaje haspadar tak i nie syšoŭsia ni z kim canoj. I praz 15 hadoŭ my ź im dasiahnuli zhody. Ja ŭpeŭnieny, što heta los i jana čakała mienavita mianie.

Za toj chataj raniej było bałota, pranizanaje kanavami. Siońnia ž tut na ŭsie łady śpiavajuć ptuški i hulajuć zakachanyja parački, siemji ź dzietkami. Pryjści siudy adpačyć moža kožny. U nas tut niama aharodžaŭ.

Harvykankam vydzieliŭ mnie tuju ziamlu ŭ časovaje karystańnie. Ja vysadziŭ ekzatyčnyja drevy, zrabiŭ aryhinalnyja ściažynki, ačyściŭ i pahłybiŭ sažałku, pieratvaryŭ zarosłyja kanavy ŭ akuratny ručaj, zrabiŭ fantany, mościki, kreatyŭnyja łaŭki, dobraŭparadkavaŭ krynicy. Pastajanna štości dadaju. Ciapier voś rablu ŭ parku Sad kamianioŭ. Źbiraju na palach tvory pryrody, jakija šmat hadoŭ apracoŭvali vada i viecier. Kožny kamień cikavy, sa svajoj enierhietykaj.

Niekatoryja pytajucca: jak zarabić hrošy z nula. Ja pierakanany, što ŭzrovień žyćcia zaležyć ad našaha staŭleńnia da pracy. Ustavajcie ź pieŭniami, pracujcie addana — i ŭsio u vas budzie.

Što datyčycca biznesu, svajoj spravy, tut hałoŭnaje — prosta pačać, zrabić pieršy krok. Razumieńnie, jakim pavinien być nastupny, pryjdzie ŭ pracesie.

Pamiatajecie, jak u kazcy «Lohki chleb» mužyk vučyŭ vaŭka zdabyvać chleb. Maŭlaŭ, nie ŭsio tak prosta: pierš-napierš treba ziamlu ŭzarać, potym zabaranavać, zatym žyta pasiejać, dačakacca, pakul jano ŭzydzie, nalijecca, śpiełaje žyta treba zžać, potym u snapy źviazać, snapy abmałacić, ziarniaty advieźci na młyn dy muki namałoć, z muki zrabić ciesta, pastavić jaho ŭ haračuju pieč.

I tady atrymajecca chleb. Tolki papracavaŭšy napoŭnicu, adčuješ jaho sapraŭdny smak. Usio, što dajecca lohka, čaściej za ŭsio nie cenicca.

Siadziba — heta majo miesca siły. Prychodziš siudy viečaram stomleny farmiravać drevy, papracuješ litaralna try-čatyry hadziny i napaŭniaješsia enierhijaj. Ja niejak skazaŭ siabru: viedaješ, zdajecca, u mianie atrymałasia źmianić śviet. «Dy nu, heta zvyčajnamu čałavieku nie pad siłu», — pačuŭ u adkaz.

Nu voś hladzi, my staim na tratuary ŭ centry horada — heta adzin śviet, a prajdzi sto mietraŭ — i pierad taboj adkryvajecca zusim inšy. Toj, jaki ja zrabiŭ (i praciahvaju rabić) svaimi rukami. I dla hetaha, jak bačycie, nieabaviazkova źjazdžać na chutar, za miažu… Lubyja pieramieny pačynajucca z nas samich. Źmianisia sam i zaŭvažyš, jak pastupova pačnie mianiacca i tvajo akružeńnie.

Pra zaležnaść ad ałkaholu dy staŭleńnie da hrošaj

Ja dobra razumieju ludziej, zaležnych ad ałkaholu. Bo sam mieŭ takija ž prablemy. Kali mnie było 14 hadoŭ, na matacykle naśmierć raźbiŭsia moj tata. Potym los mianie zakinuŭ na tadžykska-afhanskuju hranicu, dzie na pačatku dzievianostych pačałasia hramadzianskaja vajna, niejkim cudam vyžyŭ u aŭtaavaryi.

Kali dačce było paŭtara hodzika, zdaryłasia trahiedyja: jana abhareła, ja tušyŭ jaje svaimi rukami… Stratu Alesi pieražyvaŭ ciažej za ŭsio. Bol treba było čymści zahłušyć. Ja vybraŭ samy prosty šlach — pačaŭ zazirać u butelku. Ale heta poŭny samapadman. Ałkahol nie vyrašaje prablemu, chutčej naadvarot.

Dziakuj bohu, svoječasova spyniŭsia, zrazumieŭ, što idu nie tudy, što «zialony źmiej» pavolna mianiaje zabivaje. I całkam admoviŭsia ad śpirtnoha, žyvu ŭ poŭnaj ćviarozaści amal dzieviać hadoŭ.

Kab adšturchnucca ad dna, treba prosta pryznać, što ŭ ciabie jość prablema. Jak tolki ty pryznaješ — jość šanc. A dalej — štodzionnaja praca nad saboj. Bo zaležnaść ad ałkaholu — heta na ŭsio žyćcio. Ad hetaj chvaroby niemahčyma vylečycca całkam.

Treba prosta navučycca rassłablacca, vyrašać svaje prablemy inšym čynam. Mnohija saromiejucca pryznacca sabie, što jany ałkaholiki. «Vuń hety, jaki ŭ kanavie valajecca, — pjanica. A ja jašče nie». Tym samym adkładvajuć vyrašeńnie prablemy na nieakreślenaje «zaŭtra». A jana z kožnym dniom tolki narastaje.

Ksiondz Bulka pamianiaŭ śvietapohlad mnohich ludziej, i ja nie vyklučeńnie. Jon prapaviedavaŭ ćviarozy ład žyćcia, dziakujučy jamu ŭ našaj miascovaj kramie nie pradavali ałkahol. Na toj momant ja jaho nie razumieŭ. Dumaŭ, što jon pryjechaŭ i niešta svajo nam tut naviazvaje. Ale žyćcio pakazała, što śviatar mieŭ racyju.

Siońnia ŭ mianie jość akružeńnie maich siabroŭ — tych, što žyvuć u poŭnaj ćviarozaści. Razam adnavili hrupu ananimnych ałkaholikaŭ tut u Hłybokim, dapamahajem takim ža, jak my. Letaś praviali na siadzibie sieminar mižnarodnaha maštabu, dzie možna było padzialicca svaim dośviedam.

Da mianie časta źviartajucca ludzi, jakija chočuć pazbavicca ad zaležnaści, ja achvotna im dapamahaju, nakiroŭvaju. Niekatoryja naiŭna spadziajucca na čaroŭnuju tabletku.

Dumajuć, voś źjezdžu zakadzirujusia i nie budu pić. Ale heta tak nie pracuje. Kadziroŭka moža stać pieršym krokam na šlachu da novaha žyćcia. Ale tolki hetym prablemu nie vyrašyš. Viedaju vypadki, kali mužčyna nie piŭ i 10, i 25 hadoŭ, a potym djabał spakusiŭ i sarvaŭsia…

Važna, kab čałaviek sam ščyra zachacieŭ vyrvacca z bałota. A dla hetaha treba całkam pamianiać svajo žyćcio. Mnohija bajacca: a što skažuć ludzi? Ni adzin tvoj sapraŭdny siabar ciabie nie asudzić. A voś psieŭdasiabry advalacca imhnienna, voś ubačyš.

Minułaha ŭžo niama, budučyni jašče niama. Jość tolki siońnia, ciapier. Ja pastajanna šukaju, jak mnie sabie dapamahčy. 14 dzion haładaŭ, ačyščaŭ svoj arhanizm pry dapamozie «časnočnaha mietadu Čynhischana», amal hod zahartoŭvajusia ŭ chałodnaj vadzie. I Božačka pasyłaje mnie patrebnych ludziej, sustrečy.

Ja ni ab čym u svaim žyćci nie škaduju. Bolš za toje, udziačny Bohu, što jon mnie daŭ mahčymaść atrymać zaležnaść ad ałkaholu, kab acanić i pryjści da taho, što jość siońnia. Mnie treba było dajści da samaha dna, kab adšturchnucca. Bieź ciažkaściaŭ ja, chutčej za ŭsio, byŭ by inšym čałaviekam.

Hrošy dla mianie nie meta, a srodak — dla žyćcia i dla realizacyi svaich idej. Ja ich u kišeniach nie źbiraju, žyvu jak usie. Hrošy — heta enierhija, jany pavinny pracavać, nieści śviatło i dabryniu.

Na svajoj siadzibie ja admoviŭsia ad prodažu ałkaholu. Da hetaha rašeńnia pryjšoŭ nie adrazu. Spačatku jak usie dumaŭ: heta ž biznes, vyhada, prybytak. Pa-inšamu nijak. Ale razam z tym adčuvaŭ, što niešta nie tak. Mučyŭsia, nie viedaŭ, jak vyrašyć svaju ŭnutranuju prablemu. A potym Božačka padkazaŭ mnie adzinaje pravilnaje rašeńnie.

Na siońnia ja z čystym sumleńniem prymaju haściej, častuju ich abiedami, ładžu im viasielli, jubilei… Ałkahol jany mohuć z saboj prynosić, heta ich vybar, ale ja nie budu zarablać na hetym. Na pieršy pohlad ty byccam by stračvaješ. Ale my nie viedajem, kolki Boh moža dać nam uzamien… Jak kažuć, nie straciŭšy — nie znojdzieš.

Kaliści ja dumaŭ, što ŭsie ŭznaharody, naminacyi, pryznańnie, pośpiech — heta vyklučna maja zasłuha. Śviatar časta na propaviedziach kaža, što asnoŭnaja pryčyna, jakaja addalaje nas ad Boha, — čałaviečaja pycha. Ciapier ja razumieju, što ŭsio, što rablu, heta zasłuha Hospada. Mienavita Jon nakiroŭvaje mianie, daje mnie šanc niešta rabić. Heta možna paraŭnać ź simfaničnym arkiestram. Zdajecca, sabralisia razam sto talenavitych muzykaŭ. A vydali dyryžora — i ŭsio razvalicca.

Žyćcio ŭ piaćdziasiat, ja tak zrazumieŭ, tolki pačynajecca. Letaś adznačyŭ hetuju kruhłuju datu. I mianie zusim niespadziavana apanavała apatyja, dumki, što ŭžo pražyŭ bolšuju pałovu žyćcia.

A potym zhadaŭ taho samaha ksiandza Bulku. Jon pryjechaŭ u Mosar u 64 hady, možna skazać, pačaŭ novaje žyćcio na novym miescy. Kolki duchoŭnaj raboty jon paśpieŭ pravieści, kolki pasiejaŭ dobrych «ziarniatak»! Jon pražyŭ ščaślivaje žyćcio. A mnohija ŭžo siabie «śpisvajuć» u takim uzroście. Ja nie chaču być u ich liku. Tamu na siońnia ŭ mianie płanaŭ i idej jašče na šmat hadoŭ napierad.

— Kali b vam dali miljon dołaraŭ, na što b vy jaho patracili?

— U mianie na siońnia tut na siadzibie jość šmat niezakrytych idej. Pieršym čynam ja paskoryŭ by ich realizacyju.

U pryvatnaści, da pačatku XIX stahodździa Hłybokaje, a dakładniej jaho častka, naležała rodu Radziviłaŭ. U našym horadzie byŭ navat zamak, ale jaho razburyli jašče padčas Paŭnočnaj vajny. Tamu my vyrašyli ŭ siadzibie adradzić radziviłaŭskuju kuchniu. Niadaŭna pryjazdžała ekśpiertka, aŭtarka knihi «Šlachieckaja kuchnia» Alena Mikulčyk, i my ŭžo pačali rabotu nad novym mieniu.

Akramia taho, maru adkryć jašče adnu siadzibu kala malaŭničaha voziera za dziesiać kiłamietraŭ ad Hłybokaha. Tam u 1905 hodzie kupiŭ učastak i abstalavaŭsia moj pradzied, i praz sto hadoŭ ja tudy trapiŭ niejkim čynam. U mianie tam ciapier try hiektary ziamli, dzie ja ŭžo pabudavaŭ šeść domikaŭ…

Nie chaču raskryvać usie zadumy. Bo idei, jak i ščaście, lubiać cišyniu. Ale tam budzie cikava. Siońnia ŭ mianie ŭ horadzie šeść inviestprajektaŭ. Pabudavaŭ haścinicu, kaviarniu, adkryŭ lesapiłku, uziaŭ pad kryło zapuščany park — pieratvaryŭ jaho ŭ raj na ziamli, zdaju ŭ arendu haražy, dzie našy haradžanie mohuć arhanizavać novy biznes.

Chacieŭ by stvaryć u Hłybokim technapark, kudy možna pryjechać paramantavać dy pamyć mašynu, i kab pobač była haścinica — kamfortnaje miesca dla adpačynku. I heta znoŭ-taki buduć novyja rabočyja miescy. Maja mara — kab ludzi nie źjazdžali adsiul, zastavalisia i pracavali na karyść svajoj radzimie.

«Ceny pavyšać niama sensu — zastaniešsia biez turystaŭ». Jak ahrasiadziby rychtujucca da novaha siezona i čaho čakajuć ad jaho

«Kamfort arhanizavać možna taki ž samy, što i ŭ horadzie». Try historyi pra toje, jak žyvuć u vioskach uzimku byłyja haradžanie

«Liču siabie samym ščaślivym čałaviekam na ziamli». Jak žyvie žančyna pasiarod bałota

«Nie chapiła majho žyćcia, kab niešta samavitaje zrabić». Fiermier raskazaŭ, ci možna ŭ Biełarusi razbahacieć, hadujučy aviečak

«Chočacie ekanomna raschodavać siamiejny biudžet — ježcie, jak jeli našy prodki». Tak raić vybitnaja kucharka, vyprabavaŭšy ŭsio na sabie

Nashaniva.com