Maryja Šabaniec — novaje imia ŭ biełaruskim fentezi

U jaje knizie «Pasłancy Cmoka» ŭsio krychu inakš, čym my pryvykli, piša Zosia Łuhavaja.

24.08.2024 / 19:29

«Pasłancy Cmoka» — pieršaja prazaičnaja kniha Maryi Šabaniec.

Cmok nie prosta ścieraže skarby, ale razvažliva vaładaryć u Dryhvianym kniastvie. Rusałka-rasamacha ratuje čałaviečych dziaciej svaim małakom i daje parady Cmoku. Dabrachožy ŭ kampanii dvuch junakoŭ, źnički i chichituna idzie ratavać susiedniaje kniastva. A hałoŭnuju niebiaśpieku ŭjaŭlajuć sami ludzi sa svajho Kurhannaha kniastva. 

Tut jość šmat taho, što lubiać vykarystoŭvać biełaruskija aŭtary, jakija pišuć u styli fentezi. Naprykład, psieŭdasieradniaviečča i vialikaja kolkaść mifałahičnych istot — ad hajovak i aziarnic da Dabrachožaha i Žyža. Jość i toje, što ŭłaściva suśvietna viadomym fentezi-historyjam: padarožža, raznašersnaja kampanija nasielnikaŭ čaroŭnaha śvietu, supolnaja meta — źviazanaja z vyratavańniem ad mahutnaha zła.

Šmat paznavalnych piersanažaŭ i pryjomaŭ, ale adnačasova ŭsio kryšačku inakš. Cmok tut nie admoŭny, a stanoŭčy piersanaž. Jon uładar Dryhvianoha kniastva, nasielniki jakoha — pieravažna niečałaviečyja istoty. Cmok — mudry, pavažny, dobra adukavany. U adroźnieńnie ad ludziej.

«U kniažym horadzie mnohija marać pra tvaje skarby, Uładar… pra skarbnicu, paŭniutkuju zołata i srebra, kaštoŭnych kamianioŭ, začaravanaj zbroi i skrutkaŭ ź niedasiažnymi viedami. Pračytać ich nichto nie zdoleje, a źniščyć žadaje kožny»

Najbolšaja kolkaść sumnieŭnych hierojaŭ sustrakajecca mienavita siarod ludziej. Ich Kurhannaje kniastva praz čyjeści tajamničyja intryhi pačynaje pahražać vajnoj Cmokavym uładańniam. Farmalnaja pryčyna hetamu — nieviadomaja Chvaroba, krynica jakoj byccam by znachodzicca ŭ kniastvie kazačnych istot. Ale Cmok i jaho pamahatyja razumiejuć, što toj, chto raspaŭsiudžvaje chvarobu, chavajecca ŭ čałaviečym kniastvie. Tamu pasłancy vypraŭlajucca z važnaj misijaj — vyjavić zdradnika i praduchilić vajnu. 

Siarod pasłancoŭ Cmoka ludziej usiaho dvoje — syn młynara Uciej i kniazioŭna Luta. I kali Uciej niejak adrazu vyklikaje davier (jon adziny ź ludziej, chto zdoleŭ vyžyć paśla Chvaroby), to z kniazioŭnaj nie ŭsio prosta. Jana nie tolki idzie ź misijaj, jana viartajecca dadomu, u baćkava Kurhannaje kniastva. Jana hanarlivaja, samaŭpeŭnienaja, kplivaja.

Strašnaja Chvaroba apisvajecca davoli zahadkava, kali nie skazać ćmiana. Dakładna viadoma toje, što jana robić ludziej biazvolnymi, vysmoktvaje ź ich siły. Achviary chvaroby lažać biez apietytu, ničoha nie chočuć i nie mohuć, u ich čarniejuć ruki. Kaliści Chvaroba ŭžo była ŭ hetych miaścinach, zabrała šmat žyćciaŭ i mocna źmianiła ład isnavańnia abodvuch kniastvaŭ. 

«Napačatku ŭ vašym kniastvie papaŭźli plotki pra toje, što tut žyvuć tolki nieludzi-dušahubcy. Praz hetyja žachlivyja pahałoski navat handlary, jakim zvyčajna niama spravy da plotak, źjaŭlalisia ŭsio radziej. Ludziej, što žyvuć tut, pačali prymać za chaŭruśnikaŭ złodziejaŭ. Potym, trynaccać hadoŭ tamu, Chvaroba vykasiła vioski Kurhannaha kniastva pobač z našaj miažoj. Nanova ich užo nie zasialili. Možna ŭjavić, što ciapier kažuć pra nas byłyja susiedzi tych miortvych viosak…»

Chvaroba vyhladaje nie nadta pierakanaŭča, zatoje aŭtarka dalikatna abychodzicca ź mifičnymi istotami ŭ svaim tekście. Adčuvajecca, što jana dobra vałodaje temaj, tamu i dazvalaje sabie dadavać niestandartnyja rysy ahulnaviadomym mifičnym piersanažam. Bolšaść ź ich pavodziacca ŭ knizie prystojna i navat vyklikajuć pavahu.

Na svaim šlachu pasłancy Cmoka sustrenuć amal abaviazkovych dla aŭtentyčnaha biełaruskaha fentezi hajovak i vužałak. Vužałki — plamieńnicy Cmoka, ichny baćka, Vužyny karol, vypraviŭ ich da dziadźki tady, kali staŭ adčuvać pahrozu z boku čałaviečaha kniastva. Jany kłapociacca pra Cmoka, pra jahonuju haspadarku, pałac i haściej pałaca. Hajoŭki sustrenucca padarožnikam u lesie, dapamohuć i navat nie buduć harezić i zabirać čałaviečaje adzieńnie ci ŭpryhožańni (jak, naprykład, zdaryłasia ŭ knizie Zarasłavy Kaminskaj «Pa-toj-bok»).

Adnym z hałoŭnych u atradzie pasłancoŭ budzie Dabrachožy Rychtaš. Nie apošniaje miesca, darečy, taki piersanaž zajmaje i ŭ druhoj častcy «Volnieraŭ» Valera Hapiejeva, jakaja vyjšła ŭviesnu. Ale tam jon vyjavicca davoli abmiežavanym, navat krychu strašnym u svajoj abmiežavanaści, piersanažam. U Dabrachožym Maryi Šabaniec adčuvajecca bahaty žyćciovy dośvied, hruntoŭnaść i razvažlivaść. Hetki naš miascovy Hendalf albo Dambłdor.

Samy pryhožy i tajamničy vobraz apovieści — rusałka-rasamacha Bruinna, tradycyjny dla biełaruskaj mifałohii duch u abliččy žančyny. Ale aŭtarka jaje mocna ačałaviečvaje, u dobrym sensie słova. Jana — krynica mudraści mifałahičnaha śvietu, jana viedaje, jak lekavać i cieła, i dušu. Jana viedaje adkazy amal na ŭsie pytańni, albo viedaje dzie ich šukać. Bruinna — žanočaja siła ŭ najhłybiejšym jaje prajaŭleńni i razumieńni. Nu jak tut nie pryhadać tołkinaŭskuju elfijku Haładryel?

Mienavita Bruinna skaža adnojčy Cmoku:

«I my niekali isnavali tolki ŭ bajkach. I nieŭzabavie sydziem u kazki, Uładaru. Ludzi sami nie viedajuć, kolki mocy ŭ ich historyjach… Ludzi. Jany lepšyja i horšyja za ŭsio, što jość u našym śviecie».

Ale rusałkaj-rasamachaj niezvyčajnyja piersanažy apovieści nie skančvajucca.

Napeŭna, «Pasłancy Cmoka» mahli b stać pačatkam fentezi-cykła, bo fentezi chočacca čytać mienavita tak, kniha za knihaj, zahłyblajučysia ŭ alternatyŭny suśviet pa samuju makaŭku. «Pasłancy Cmoka» majuć taki patencyjał. 

Maryja Šabaniec stvaryła suśviet, u jaki chočacca vieryć.

Pasłancy Cmoka. Maryja Šabaniec. — Minsk: Mastackaja litaratura, 2023. Mastaki: Jaŭhien Kot (vokładka), Vital Nazarevič (ilustracyi)

Nashaniva.com