Biełaruska raskazała, jak biudžetna za try tydni naviedać siem jeŭrapiejskich krain i dva mory

Biełaruska Ała razam z mužam i dvuma dziećmi hetym letam praviała 21 dzień u Jeŭropie, dzie siamja kupałasia ŭ dvuch morach i pahladzieła siem krain. Abyšłasia takaja pajezdka ŭ 800 jeŭra z čałavieka, raskazała žančyna vydańniu «Anłajnier».

26.10.2024 / 18:41

Dzie zdabyć vizy? U siezon vielmi redka admaŭlaje Hrecyja

Siońnia biełarusam atrymać vizu składaniej, čym Astapu Benderu bryljantavyja kresły: «ranicaj hrošy — uviečary vizy» tut nie pracuje. Tamu ŭ vieraśni minułaha hoda my spačatku razhladali biaźvizavyja napramki.

Paśla doŭhich vyvučeńniaŭ aŭtobusnych turaŭ u Hruziju z načnymi pierajezdami i hornymi sierpantynami ja padumała: kali ŭžo aŭtobus, to čamu b nie ŭ Hrecyju, usio ž taki ŭ siezon pa hrečaskich vizach admovaŭ amal nie byvaje.

Muž skazaŭ: «Kali Hrecyja, to čamu b nie na aŭto?» Dzieci padtrymlivali: «Usio, jedziem u Hrecyju na aŭto». Jak bačycie, vybaru ŭ mianie asabliva nie było.

My samastojna zapisalisia ŭ vizavy centr u Hrodnie. Dla padarožža na aŭto treba skłaści padrabiazny maršrutny list z datami, pramiežkavymi krainami, dać broni hatelaŭ (ja vybirała varyjanty ź biaspłatnaj admienaj).

Na sajcie vizavaha centra treba spampavać ankietu. Jaje možna zapoŭnić samastojna, ale pry praviercy abaviazkova znojduć «niešta nie toje», tamu my vyrašyli zapłacić. Vizy zapytvali z «kalidoram» pa datach. Jak zapytali, tak i dali. Praz dva tydni adpačynak staŭ realny!

Dakumienty adpraŭlalisia ŭ Maskvu, viartalisia kurjeram. Dziaŭčyna ŭ vizavym centry ŭziała z nas hrošy za dastaŭku kožnaha pašparta paasobku, choć dastaŭlali ŭsio pa adnym adrasie — taki voś biznes. Ale my ŭsio adno byli radyja.

Polskuju miažu prajšli za 12 hadzin

Pierad pajezdkaj my apłacili anłajn usie vińjetki, zbor za vyjezd z krainy, a taksama kupili jeŭrapiejskuju «zialonuju kartu». U Sierbii svaja «zialonaja karta», jakaja kaštuje kala €200, tamu kraina vypała z maršrutu.

U naš płan trapili Polšča, Słavakija, Vienhryja, Rumynija, Bałharyja i Hrecyja. Pa dostupie ŭ internet nam skazali: biez prablem na luboj zapraŭcy abo ŭ luboj kramie Polščy kupicie sim-kartu Orange.

Dyk voś, znajści simku ŭ nas nie atrymałasia. U vyniku my pajechali dalej bieź internetu i biez narmalnaha vałodańnia anhlijskaj (nie ličačy školnych viedaŭ u dziaciej).

Płanujučy maršrut, ja zychodziła z nastupnaha: jedziem pavolna, ładzim ahladnyja ekskursii pa haradach načlehaŭ.

Miažu my prajšli za 12 hadzin (što ŭ ciapierašni čas ličycca amal fantastykaj) i ŭ pieršy ž dzień dajechali da polskaj Dukli. Navihatar pryvioŭ na Ratušnuju płošču. Adras jość, dom jość — uvachodu niama, i na ŭsiu moc iduć budaŭničyja raboty.

Tut ja adčuła pieršyja prykmiety lohkaj turboty: jak zasialacca, kali niama suviazi? Ale jaki biełaruski budaŭnik nie znojdzie ahulnaj movy z polskim! Nam nie tolki pakazali ŭvachod, ale i vyklikali pa telefonie haspadara kvatery. Ja zrazumieła, što śviet biez dobrych ludziej — tolki tam, dzie ty ŭ ich nie vieryš. Za apartamienty ŭ Dukli my zapłacili €63.

Apynulisia ŭ Rumynii biez movy i internetu

Nastupny prypynak byŭ u rumynskaj Cimišaary. Dajechali tudy ŭžo z pačatkam źmiarkańnia. Ja paśpieła tolki adznačyć pryhožyja staradaŭnija budynki ŭ centry i fantan, a navihatar vioŭ nas dalej. Internetu niama, suviazi niama, patrebnaha doma taksama niama. Cicha namalavałasia pierśpiektyva načavać u nieznajomym horadzie na vulicy. Ja varažyła: maje prosta pabjuć mianie za takija broni ci pabjuć baluča?

Na parkoŭcy my ŭbačyli dvuch mužčyn budaŭničaj źniešnaści. Kali b jany byli ŭ smokinhach i z babačkami, ja b aścierahłasia pažadać im dobraha viečara, a tak svaje ludzi!

I tut ja zrazumieła, navošta my ŭziali ŭ adpačynak dziaciej: razmova išła na anhlijskaj, ź jakoj my z mužam viedajem tolki «noŭ» i «chełoŭ». Rumyny źviazalisia z haspadyniaj kvatery pa telefonie.

Pakul dzieci i rumyny niazmušana-napružana sprabavali vyznačyć łakacyju, ja pasyłała razumovyja sihnały: «Chłopcy, budźcie ludźmi, my ž sami nie znojdziem hetaje miesca da kanca adpačynku». Mabyć, u malitvy ŭbudavany aŭtapierakładčyk, tamu što rumyn machnuŭ rukoj i skazaŭ: «Pajechali».

Hety cudoŭny čałaviek davioz nas pa adrasie, pieradaŭ z ruk u ruki haspadyni kvatery i admoviŭsia pryniać hrašovuju ŭznaharodu. Paśla takich pryhod nam chaciełasia lubić śviatuju trojcu: ježa — duš — łožak.

Adrazu adznaču, što rumynskija apartamienty byli najlepšymi z usich. Čamu pryniata žartavać pra «pałonnych rumyn» na budoŭli, nie viedaju: azdableńnie pamiaškańniaŭ vydatnaje. Abyšłosia žyllo ŭ €57.

Bałharyja: Krutyja sierpantyny i cudoŭny hatel

Pierad ujezdam u Bałharyju muž kateharyčna paprasiŭ zakryć rot «Alisie». Chto jeździŭ pa navihatarach, pavinien viedać, jak prafiesijna jany nabližajuć datu razvodu. Pryjšłosia padparadkavacca, bo razvod da mora ŭ maje płany nie ŭvachodziŭ.

Dzieci ŭklučyli Navitel, ja adklučyła asabistuju adkaznaść. I my pajechali takimi prasiołkavymi i hornymi darohami, što navat u «Alisy», jakaja maŭčała, zachoplivała duch ad pryhažości i adzinoty na addalenych ad trasy prastorach.

Chto tam kazaŭ pra rumynskija sierpantyny? Heta vy prosta ŭ Bałharyi pa navihatary nie jeździli. Adzin raz ja skasavuryła voka ŭ abryŭ, adkul tyrčali kiłamietrovyja mačty sosnaŭ. Jak voka viarnułasia ŭ narmalnaje stanovišča, dahetul nie zrazumieła.

Pa darozie ja ŭ dumkach pierachryściłasia, što ŭ Safii zabraniravany hatel, a nie kvatera. Choć nam i šancavała na dobrych ludziej, ale i ŭ Suśvietu ciarpieńnie nie biaźmiežnaje. Na resiepšenie nas sustreli dźvie čarnavokija žančyny. Ruskamoŭnaja Nina doŭha žyła ŭ Tadžykistanie, Michael prosta ŭvieś čas uśmichałasia. Ja taksama tak rabiła, kali dzieci razmaŭlali z rumynami na anhlijskaj.

Nievialiki hatel u styli Siaredniaviečča — biez vynachodstvaŭ, ale z rańnim śniadankam i instahramnymi fota: stromkija leśvički, maski na ścienach, karciny, vintažnaja mebla, bałdachiny nad łožkami.

Dziŭna, ale hatel u Safii akazaŭsia tańniejšym, čym prapanavanyja apartamienty i hateli ŭ małych haradach Bałharyi: €73 — nižni paroh z prapanavanaha.

Hrecyja: dobryja ludzi znoŭ nam dapamahli

Hrečaskaja miaža prapuściła chutka, potym tolki hrošy dastavali pierad kožnym šłahbaumam: prajezd apłačvajecca ŭ punktach propusku. U adnym spytali, kudy my jedziem. Pačuŭšy pra Kaciaryni, prapuścili biaspłatna. Na nastupnych punktach my adrazu pačynali šyroka ŭśmichacca i kryčać: «Kaciaryni! Kaciaryni!»

I voś my prybyli ŭ kančatkovy punkt. Nievialiki budynak pry darozie, va ŭnutranym dvoryku pryhožy basiejn. U mianie paviedamleńnie ad haspadara: «Kod ad ahulnych dźviarej, kod ad skryni z klučami ŭ apartamientach». Cudoŭna, jašče b numar samich apartamientaŭ.

Abyšli ŭsie dźviery — dzie taja skrynia? I viadoma, dapamoha zały! Nami zacikaviŭsia mužčyna ŭ basiejnie. Amal na čystaj ruskaj jon spytaŭ proźvišča. «A navošta tabie, nieznajomy miły dziadźka, naša proźvišča?» — padazrona padumała ja. A tam, akazvajecca, u kožnych apartamientaŭ svoj haspadar.

Alimpika Akci — vioska ŭ rajonie Kaciaryni. Na schiemie kala našaha hatela było namalavana amal 700 hatelaŭ, vił, apartamientaŭ. Mianie paradavaŭ moj vybar: trochi navodšybie, niama natoŭpu ludziej i pachaŭ ježy z korčmaŭ, možna pamycca, pryhatavać jeści, pasiadzieć za stolikam na vulicy ź vidam na błakitnuju vadzicu basiejna. Pa canie — vielmi demakratyčna: za 11 načej tam my pakinuli €600.

Plaž u Kaciaryni ličycca adnym z najlepšych i adznačany błakitnym ściaham. Uvachod u mora spadzisty, drobny piasočak. Vada ŭ vieraśni była nie asabliva prazrystaj, la bieraha bahavińnie, jakoje, zrešty, rehularna prybirałasia.

U adzin ź dzion my źjeździli ŭ Niea-Kalikratyju, na paŭvostraŭ Chałkidziki. Tam mora było nadziva biruzovym i prazrystym, ale sonca — čamuści vielmi žorstkim, ja ledź nie zarabiła ciepłavy ŭdar. A voś u Alimpijacy było pa kajfu: soniečnyja pramiani niby aksamitam kranalisia skury, nie abpalvajučy.

Paŭnavartasna paviačerać možna za €8

Ehiejskaje mora nastolki salonaje, što možna pić z mužam tekiłu, ablizvajučy adzin adnaho. Chvali pavolnyja i pastajannyja, jak raskidanyja ŭ spalni mužčynskija škarpetki. U adroźnieńnie ad apošnich, jany nie vyklikajuć razdražnieńnia. Adpačynak u vieraśni šykoŭny: mora ciopłaje, pavietra lohkaje.

Charčavańnie i šopinh u vioscy byli na paradak biudžetniejšymi, čym u centry toj ža Kaciaryni. Pajeści možna było ad €3,5, kali vy amatar šaurmy abo chot-dohaŭ. Za €8 pryniasuć hodnuju miasnuju stravu z harniram i kupkaj sałaciku. Porcyi vialikija. Usio zaležyć ad vašych žadańniaŭ i pamieraŭ straŭnika.

Śpirtnoje ŭ kaviarni darahoje, taksama piva razy ŭ try tańniejšaje ŭ kramie, jak i ŭsiudy. My ŭvieś adpačynak chadzili ŭ restaran «Biełaja ruža». Adrazu paśla zamovy prynosiać kamplimient u vyhladzie łavašyka, parezanaha na trochkutniki, ź johurtavym sousam i masłam. A druhi kamplimient na desiert — maroziva i prysmaki. My spačatku padumali, što heta dla novych klijentaŭ. Ale nam maroziva prapanoŭvali da kanca adpačynku. Moža, treba było admovicca, ale my nie aśmielilisia.

Jašče ŭ vioscy jość pryvatnaja krama skury. Skuranyja kurtki tam u try razy tańniejšyja, čym u Turcyi, paśla taho, jak ty luta tarhavaŭsia na praciahu hadziny i skinuŭ 50%. Na źnižku my kupili skuranyja palčatki i žanočuju sumačku.

Ekskursija na Alimp: manastyr, hornyja vadaspady i tajamničyja piačory

My amatary aktyŭnaha adpačynku: mora da abiedu i kiłamietry chady paśla. Alimpijaku abyšli ŭzdoŭž i ŭpopierak. Vielmi spadabałasia ŭ hrečaskim chramie nasuprać našaha žylla.

U pieršy ž dzień nam pašancavała ŭbačyć hrečaskaje viasielle. Hulali pa Kaciaryni, Niea-Kalikratyi. Chadzili na rybałku i sustrakali nievierahodna pryhožy śvitanak z delfinam udalečyni. Dajšli da nudysckaha plažu i vyžyli. Jeździli ŭ siało Dyjon, viadomaje archieałahičnymi raskopkami i muziejem, pa jakim možna błukać ceły dzień.

Jašče my sustrelisia z majoj instahramnaj padpisčycaj, i jana zładziła nam šykoŭnuju ekskursiju na Alimp. Manastyr Śviatoha Dyjanisija, hornyja vadaspady z najprazryściejšaj ledzianoj vadoj, tajamničyja piačory — heta treba bačyć. I čuć.

My vitalisia z usimi sustrečnymi na hornaj ściežcy: tak pryniata. Kali čałaviek raptam źniknie, jaho mohuć uspomnić tyja, chto vitaŭsia. Z Hrecyi my vyjechali z kanistrami aliŭkavaha aleju, pierapoŭnienaj pamiaćciu telefonaŭ i jašče nie ŭśviadomlenym žadańniem viarnucca.

Na zvarotnym šlachu my nakiravalisia zakryć hieštalt pa Niesiebry — vielmi ŭžo hety horad zapaŭ nam u dušu pry pieršym naviedvańni Bałharyi ŭ 2018 hodzie. Tam užo było praściej. My stali ščaślivymi ŭładalnikami karty Vodafone, a heta značyć, što my byli na suviazi. Dy i bałharskaja mova trochi bolš zrazumiełaja za hrečaskuju.

Kvatera była prastornaja i viasiołaja — takoha prykolnaha ramontu ja jašče nie bačyła. Razietki, napaŭprybityja na roznych uzroŭniach, niečakana zavieršany pasiaredzinie pakoja plintus, roznyja ŭzroŭni padłohi. «Heta Bałharyja, dzietka», jak skazała b Nina z Safii.

Za čatyry dni ja zrazumieła, što da bałharskaha hieštaltu možna bolš nie viartacca. My sustrelisia ź siabrami, nabytymi ŭ pieršuju pajezdku, źjeździli na ich vinahradnik, pacałavali Stary horad. I, zakryŭšy hety kirunak nazaŭždy, rušyli ŭ zvarotny šlach.

I viedajecie što? Bieź internetu jechać było viesialej. Jość u hetym niejkaja razynačka, ci što…

Na zvarotnym šlachu my zapłanavali načleh u Budapiešcie — pryśviacili hetamu cudoŭnamu horadu paŭdnia.

Zasialeńni ŭ Rumynii, Vienhryi i Lublinie byli bieskantaktnymi: heta kali na telefon prychodzić instrukcyja, dzie ŭziać kluč, jak znajści parkovačnaje miesca i samu kvateru. Nie samy prosty sposab, asabliva kali haspadary kateharyčna nie chočuć vychodzić na suviaź, jak heta było ŭ Lublinie. Ale znoŭ ža dobrych ludziej bolš, i nam na ich katastrafična šancavała.

Lublinskija apartamienty navučyli pry braniravańni ŭ pieršuju čarhu vyvučać admoŭnyja vodhuki. Vysoki rejtynh daloka nie zaŭsiody pakazčyk takoj ža jakaści. Akramia stomlenaj kanapy sa šmatlikimi śladami minułych pastajalcaŭ i brudnych voknaŭ, nam dastaŭsia łožak ź nieprykručanymi nožkami. Kali hetyja nožki biessaromna raźjechalisia ŭ roznyja baki, muž ledź nie źjechaŭsia łbom z nahami. Pryjšłosia źbirać łožak prosta palcami.

Darečy, ja pakidała stanoŭčyja vodhuki pa ŭsich broniach, i jany byli sumlennyja. A na moj praŭdziva admoŭny vodhuk pa kvatery ŭ Lublinie litaralna na praciahu piaci chvilin z Booking.com prylacieła paviedamleńnie, što haspadary apartamientaŭ vystaŭlajuć mnie rachunak u 80 złotych za «złamanyja ručki». I taki biznes moža być: zdaješ numar z utojenymi defiektami i vystaŭlaješ rachunak za nibyta naniesienuju škodu.

Zrazumieła, ja napisała, što admaŭlajusia paćviardžać vyłučanyja abvinavačvańni. Na što Booking.com adkazaŭ: «Raz vy nie vinavatyja, to možacie nie turbavacca».

Kolki patracili

Siem krain, šeść tranzitnych načlehaŭ i paŭnavartasnyja paŭdnia ŭ Budapiešcie, 11 načej na Ehiejskim mory, čatyry nočy na Čornym, charčavańnie pa pryncypie «chaču ŭsio, što baču» i ŭdały šopinh, a jašče poŭnaja svaboda pieramiaščeńniaŭ, najpryhažejšyja vidy pa darozie i dakorlivy žest palcam ad vienhierskaha palicejskaha, jaki abahnaŭ nas na aŭtabanie na chutkaści 160 kiłamietraŭ u hadzinu.

A ciapier vyniki ŭ valucie:

U vyniku atrymałasia kala €3200 na čaćviarych, abo €800 na čałavieka.

Piatnaccać dzion na mory i pałova Jeŭropy tranzitam u šeść dzion, 5 tys. kiłamietraŭ — vyrašajcie sami, šmat heta ci mała. Ale čaho sapraŭdy šmat, dyk heta ŭražańniaŭ.

Jašče trochi vysnoŭ i rekamiendacyj

«Akunańnie ŭ ajčynnyja karani». Biełarusam zamiest turaŭ pa Jeŭrasajuzie prapanujuć pajezdki ŭ Smalensk, Pskoŭ i Kałuhu

Biełarusy adpačyli ŭ Jeŭropie, patraciŭšy pa 200 jeŭra na čałavieka za 12 dzion

Jak biudžetna adpačyć na vostravie viečnaj viasny ŭ Atłantyčnym akijanie? Biełarusy padzialilisia dośviedam

Nashaniva.com