U haściach u kandydata: Vital Rymašeŭski

Čarhovaj achviaraj supolnaha prajekta fatohrafa «Našaj Nivy» Julii Daraškievič i karespandenta «Salidarnaści» Anastasii Zielankovaj «U haściach u kandydata» staŭ Vital Rymašeŭski.

02.09.2010 / 09:01

Čarhovaj achviaraj supolnaha prajekta fatohrafa «Našaj Nivy» Julii Daraškievič i karespandenta «Salidarnaści» Anastasii Zielankovaj «U haściach u kandydata» staŭ Vital Rymašeŭski.
Vypraŭlajučysia da jaho ŭ hości, my, ščyra kažučy, niervavalisia: a raptam nie zmožam adpaviadać maralnamu abličču kandydata ad chryścijanskich demakrataŭ? Jaho žytło ŭjaŭlałasia nam nu kali nie kiellaj manacha, to ŭžo napeŭna ścipłym malelnym damkom z relihijnaj litaraturaj, šmatlikimi ikonami i pacham ładanu. My pamylalisia.

Imia dačce Jevie kandydat padbiraŭ sam.

Žonka Naścia.

Pracoŭny kabiniet u Vitala - na kuchni.

Łožak, koŭdračka, šmatlikija cacki pieravandravali siudy z kramaŭ Manchetena, Bostana, Bierlina.

U hetym pakojčyku i žyvie siamja Rymašeŭskich.

Na bałkonie my znajšli paračku hiraŭ.

Kvietak u chacie chryścijanskaha demakrata kudy bolš, čym ikonaŭ.

Na padłozie – pakładzieny ŭłasnaručna linoleum.

Idealny siemjanin

Adnapakajovaja kvatera ŭ Sucharavie nahadvała manaskaje žytło chiba što svaimi ścipłymi pamierami.

— U nas tut trochi ciesnavata, tak što prachodźcie adrazu ŭ zału, — haścinna zaprasiŭ nas Vital.

My pasłuchalisia.

— Znajomciesia, maja siamja: žonka Naścia i dačka Jeva, — pradstaviŭ nam kandydat simpatyčnuju dziaŭčynu ź dziciem na rukach.

Adnahadovaja maleča raspłyłasia ŭ biazzubaj uśmiešcy, ubačyŭšy nieznajomych ciotačak. Paddaŭšysia maciarynskamu instynktu, my niešta prasiusiukali joj u adkaz.

Vyśvietliłasia, što imia dačce kandydat padbiraŭ sam. Praŭda, spačatku ŭ siamji mierkavałasia, što budzie chłopčyk.

— Vitalik užo źbiraŭsia nazvać jaho Adamam. U honar Adama Stankieviča, — raskazała Naścia. — A tut na tabie — dziaŭčynka!

I ŭsio ž Jevaj dačku Vital achryściŭ nie ŭ honar pramaci, a ŭ honar svajoj stryječnaj babuli.

Heta nie adziny siurpryz, jaki padrychtavała dačuška svajmu baćku.

— Voś usiaho čakaŭ, ale što dačka budzie rudoj, navat padumać nie moh! Ja śvietły, žonka ciomnaja… Choć byŭ u mianie ŭ rodzie chtości rudavałosy, — pasprabavaŭ raźviejać usie našy sumnievy Vital.

Chacia, hledziačy na dziciačyja fatahrafii Rymašeŭskaha, nichto i nie dumaje sumniavacca ŭ jaho baćkoŭstvie.

Pa ŭsim było vidać, što dačku Vital usim sercam lubić. Z-za miažy abaviazkova što-niebudź joj pryvozić. Łožak, koŭdračka, šmatlikija cacki pieravandravali siudy z kramaŭ Manchetena, Bostana, Bierlina.

Jeva ž u znak padziaki vysieliła tatu na kuchniu — mienavita tam u kandydata ciapier pracoŭny kabiniet.

— Kvatera sapraŭdy maleńkaja. Moža, paśla prezidenckich vybaraŭ padumajem pra pašyreńnie, — śmiajecca Rymašeŭski.

— Nu, tam užo pra žyllo i dumać nie treba budzie, — pasprabavali my ŭsialić nadzieju ŭ kandydata. — Darečy, a žonka ŭžo hatovaja ŭziać na siabie funkcyi pieršaj łedzi?

— Viadoma, — nie zadumvajučysia, adkazaŭ za žonku Vital. — Jana ŭ mianie krychu saramlivaja, ale, dumaju, damo rady. Mnie zdajecca, heta pravilna, kali žonka pobač sa svaim mužam, supravadžaje jaho va ŭsich pajezdkach. I dačka, kali ja stanu prezidentam, budzie ŭvieś čas sa mnoj. Chacia nie. Dačku na aficyjnyja mierapryjemstvy ja brać nie budu. Chopić nam adnaho syna.

Darečy, Vital i Naścia žanatyja vosiem hadoŭ. A znajomyja navat bolš.

— Tolki spadabalisia adno adnamu nie adrazu, — pryznajecca Naścia. — Iskra prabiehła paźniej. Navat nie mahu skazać, u jaki dakładna momant. Pahladzieŭ jon na mianie niejak asabliva.

— A jak vy pastavilisia da taho, što žančyny nazvali vašaha muža samym seksualnym kandydatam? — pasprabavali my vyklikać žanočuju reŭnaść.

— Nu, tak i pavinna było być! — apiaredziŭ z adkazam žonku Rymašeŭski.

My pierahlanulisia i ŭžo było chacieli padzivicca takoj niaścipłaści patencyjnaha kandydata, ale Vital tut ža rastłumačyŭ:

— Ja ž samy małady z usich. Paśla Michaleviča. Tamu šancy ŭ nas i ŭ astatnich byli niaroŭnyja. Voś ja i pieramoh.

U prysutnaści žonki my nie ryzyknuli pierakonvać Rymašeŭskaha ŭ advarotnym.

Ništo čałaviečaje

Čym daŭžej my razmaŭlali, tym macniejšaje ŭ nas uźnikała adčuvańnie, što idealniejšaha muža i baćki pažadać niemahčyma: i vopratku žoncy za miažoj kuplaje, i kvietki rehularna doryć, i śniadanki robić. Na padłozie — pakładzieny ŭłasnaručna linoleum, na padvakońni — asabista vyraščany hranat. Uvohule, kazka, a nie muž. I heta my jašče prezidenckija jakaści nie vyvučali!

— Dyk što, niaŭžo naohuł niama škodnych zvyčak? — usio nie vieryli my.

— Hledziačy, što ličyć škodnaj zvyčkaj, — azvaŭsia Vital. — Ja voś, naprykład, nie mahu całkam admovicca ad televizara i liču heta škodnaj zvyčkaj.

Praŭda, jak vyśvietliłasia, hladzić Rymašeŭski vyklučna naviny i kanał Animal Planet. Voś užo sapraŭdy hrešnik!

— Heta značyć, nikoli nie pili, nie kuryli? — užo praktyčna stracili my nadzieju.

— Nu čamu ž, — azvaŭsia Rymašeŭski, da našaj vialikaj radaści. — U maładości ja pasprabavaŭ usio. Šmat za što siońnia navat soramna. Kuryć kinuŭ hadoŭ dziesiać tamu. Pić? Dyk ja i ciapier mahu vypić. Z ałkaholnych napojaŭ addaju pieravahu viski.

Praŭda, pa słovach Rymašeŭskaha, nabracca ŭ belu ŭžo daŭno nie ŭdajecca. Chacia jon, miarkujučy pa ŭsim, i nie asabliva imkniecca. My paprasili dazvołu sfatahrafavać bar kandydata.

— Dyk jaki tam bar? Tak… Staić butelka «Biechieraŭki» siarod słoikaŭ z krupami, — panarakaŭ Rymašeŭski.

Adnak nam było važna zajmieć chacia b hety «kampramat». Ale Vital akazaŭsia ćviordym.

— Nie, usio ž zdymać nie varta. Siabry mohuć nie zrazumieć.

Vital Rymašeŭski: «U maładości pasprabavaŭ usio»

Daviałosia padparadkavacca. Choć biez dakumientalnaha paćvierdžańnia, my razumieli, zaŭsiody možna śpisać na intryhi «niačesnych» žurnalistaŭ.

Adnak my nie stračvali nadziei i praciahvali raspytvać kandydata pra burnuju maładość. Tak my daviedalisia i pra pieršy pryvod Rymašeŭskaha ŭ milicyju. Pryčym palitykaj tady i nie pachła. Banalnaja «chulihanka».

— Dy harezili pa maładości. Jašče ŭ studenckija hady, — machnuŭ rukoj Rymašeŭski.

— Apranuli adnaho našaha tavaryša ŭ fufajku, zakleili jamu rot. Śpieradu prymacavali tabličku «Partyzan», a zzadu napisali: «Sam durań».
I pajšli ź im pa vahonach mietro. Usie ludzi narmalna reahavali, śmiajalisia. A adzin pasažyr — choć i byŭ tady ŭ cyvilnym — akazaŭsia biez humaru. Pakul bačyŭ našaha tavaryša śpieradu, uśmichaŭsia, a kali nadpis na śpinie pračytaŭ — čamuści pakryŭdziŭsia.

Tak kampanija zahrymieła ŭ milicyju. Na ščaście, abyšłosia biez składańnia pratakołaŭ. Adznačyŭsia Rymašeŭski i inšymi supraćzakonnymi vybrykami. Ale ab tym, jak budučy kandydat vyviešvaŭ ściah va ŭniviersitecie, nam užo było nie asabliva cikava.

— Napeŭna, kali b nie relihija, zrabiŭsia b bandytam. Dla mianie zaŭsiody hramadskija praviły nie byli zakonam, — paradavaŭ nas čarhovym adkryćciom kandydat.

Darečy, usie pieradumovy dla hetaha ŭ Rymašeŭskaha byli. U dziacinstvie jon zajmaŭsia samba i boksam, ciahaŭ hiry. Karaciej, byŭ mocnym chłopcam. Na žal, baksiorskija palčatki niadaŭna pieravandravali da baćkoŭ na lecišča. Ale voś paračka hiraŭ na bałkonie zavalałasia i całkam mahła zabiaśpiečyć nam vydatnuju kampazicyju dla zdymka.

— Nu što, piłavać budziem abo padymać? — padbuchtorvali my Vitala.

Hiry ŭračysta byli pryniesienyja z bałkona, pył ź ich stresieny. I — ura! — mahutnaja ruka kandydata ŭźniała ich nad hałavoj.

Pakul Rymašeŭski padymaŭ hiry, my zaŭvažyli na jaho zapiaści zichotki hadzińnik.

— Niaŭžo šviejcarski?

— Tak. Zaŭsiody chacieŭ mienavita šviejcarski. I voś niadaŭna kupiŭ. Moža, jon nie vielmi kruty. Zatoje sapraŭdny.

My jašče krychu pabałbatali pra palityku, relihiju — nu pra što jašče pahavaryć dźvium simpatyčnym dziaŭčatam z maładym simpatyčnym mužčynam? Abmierkavali Mane, repradukcyi jakoha byli raźviešanyja pa ścienach kvatery (žonka Rymašeŭskaha pa adukacyi kulturołah). Kali ž cikavaść kandydata da jaho šviejcarskaha hadzińnika zrabiłasia bolš pilnaj, my vyrašyli, što treba i mieru viedać.

— Prosta chočam jašče na viačerniu paśpieć, — apraŭdvaŭsia Rymašeŭski.

My nie stali złoŭžyvać haścinnaściu.

Vychodzili ŭsie razam. Jeva zvykła boŭtałasia ŭ sumcy-kienhuru na žyvacie baćki.

— Nu što, zachodźcie ciapier u hości prosta tak. Biez fotakamier, — haścinna zaprasiŭ nas Vital.

A što tołku? Biez fota ŭsio roŭna nichto nie pavieryć.

Hladzicie taksama repartaž «U haściach u kandydata: Jarasłaŭ Ramančuk»