Jana ž u mianie pryncesa
z pošty Redakcyi
Baćki vysilvajucca, kab u ich dački było usie samaje lepšaje i kab jana, nie daj Boh, nie pierapracavała.
08.09.2011 / 13:02
Niadaŭna sustreła svaich znajomych. Dźvie žančyny, supracoŭnicy z majoj papiaredniaj pracy. Razhavarylisia pra
— Napeŭna, dačka dobra zarablaje?
— Dy dzie tam! Zvyčajny akład. Siadzić u ofisie, jakija tam hrošy? — abvierhła maje mierkavańni znajomaja. — My z baćkam nakapili dobruju sumu. Ja padpracoŭku ŭziała. Kredyt aformili u banku. Voś vyłamali z kalena. Addali usie dačce.
— Navošta było tak vyłuzvacca? — vykazała ja ździŭleńnie. — A jak ža
«Pryncesie» tryccać hadoŭ. Žyvie ŭžo z trecim mužam. Maje dačku, jakuju u asnoŭnym padkidvaje svajoj maci. Kožny hod jedzie adpačyvać da mora. Darečy, maci jaje la mora nie była ni razu. Heta lišniaje.
Druhaja žančyna raskazała pra svajho
Vychodzić, što adekvatnaja acenka svaich mahčymaściaŭ, uzvažany padychod da žyćcia — heta kompleks niepaŭnavartasnaści. A panty (papularnaje na siońniašni dzień słaŭco) — heta narmalna, heta pravilna i dobra. Pryjechali!Niekali ja čytała ŭ adnaho psichołaha žartlivaje vykazvańnie: norma jość patałohija, avałodaŭšaja masami. Padobna, što heta ciapier i adbyvajecca. Ale, sapraŭdy, užo nie da śmiechu.
U krainie idzie masavaja vytvorčaść «prynces». Baćki vysilvajucca, kab u ich dački było usie samaje lepšaje i kab jana, nie daj Boh, nie pierapracavała.
Była śviedkam jašče adnoj razmovy žančyn u cyrulni. Klijentka žaliłasia cyrulnicy na žyćcio. Raskazvaje. Pajechali jany z synam svatać budučuju niaviestku. Pryjechali, a svaćcia (maci budučaj niaviestki) i kaža, pamahajcie mnie, maŭlaŭ, hości darahija, nakryvać na stoł.
— A Jula, dačka Vaša, čamu jana nie dapamahaje? — pacikavilisia.
— Što, Vy, — adkazała svaćcia. — Ja Julečku svaju bierahu, Jana u mianie ŭ instytucie na lekcyjach vielmi stamlajecca. Tam takija vialikija nahruzki!
— Jak moj syn budzie z hetaj Julečkaj žyć? Ja nie ŭjaŭlaju, — ledź nie hałasiła žančyna. Samaje dziŭnaje ŭ hetych historyjach, što baćki, vyraściŭšyja «prynces», čakajuć, jak by dačku sa svajoj šyi pierasadzić na mahutnuju šyju ziacia. Ale ž chłopcy u dvaccać piać hadoŭ nie majuć mahutnaj šyi, darahoha miersiedesa i viły na Kanarach. Voś i prychodzicca «pryncesam» ci to starycca ŭ dzieŭkach, ci k tryccaci hadam źmianić treciaha muža ŭ pošukach prynca. A možna jašče zavieści kocika — taksama varyjant. Ciapier heta modna.
A sutnaść zastajecca niaźmiennaj. Vyraściŭšy «pryncesu», baćkam prychodzicca samim apłačvać jaje carskaje žyćcio. Brać padpracoŭki i pazyki. Kuplać joj darahija mašyny. Treba było pierš padumać, ci jość u ich siamiejnym «karaleŭstvie» hrošy na ŭtrymańnie sanavitych asob, bo prync na biełym kani tak i nie źjavicca.
«Kali chočaš, kab ja była aniołam, stvary dla mianie raj», — lubiać patasna vykazvacca niekatoryja maładyja dziaŭčaty. Pa usioj vierahodnaści, raj dla hetych «aniołaŭ» pryjdziecca stvarać ich baćkam, pakul jašče nohi chodziać i vočy bačać.