Ihnat Kančeŭski. VIERŠY Ź VIŁJeNSKAHA ARCHIVU
№ 11 (108) 15 červienia 1998 h.
15.06.1998 / 13:00
Ihnat Kančeŭski
VIERŠY Ź VIŁJeNSKAHA ARCHIVU
* * *
Nie chavajcie mianie ŭ cmantary, —
Pachavajcie mianie pry darozie,
Na viarchu zialanavaj hary,
Pad usłońniem płakučaj biarozy.
I vysoki pastaŭcie mnie kryž,
Pamalujcie jaho na zialona;
Chaj u śviatuju hłybokuju vyš
Jon praciahnie niamyja dałoni.
Usio žyćcio žyć chacieŭ ja ź ludźmi
Ŭ ich pracoŭnaj, pakutlivaj doli.
Chaj ža razam z žyvymi ŭ poli
Pabiahuć maje nočy i dni
Na harotnym pracoŭnym razdolli —
Pachavajcie-ž mianie ŭ čystym poli.
* * *
Červień krasavaŭ majovymi kvietkami.
mlavaje sonca sadziłasia za haroju.
A błakitnaje nieba z chmarkami redkimi
Dychała pakornaściaj upaŭšaha znoju.
I hetaha viečaru carkoŭnyja zvony
Nazaŭsiody ŭ dušy majoj zaźvinieli.
Ja pryniaŭ ich u dušu hałodny, stamlony
Kab jany ab duchu nadziemskim mnie pieli.
Tady z łaskavym tvaram dziavočym,
I čaromuchaj sumnaj prajšoŭšaha maja
Pavioŭ mianie zvon pa harach u nočy.
U ciomnyja nočy stračanaha raju.
U stračany raj, u dakučnuju štodzionnaść,
U hoład i brud, u lichuju niadolu...
Ach ci ab tym letucieŭ, ci taho chaciełaś
U viečar červianiovy łaskavy i kvoły!
TAK HŁYBOKA...
Tak hłyboka niešta ŭ sercy hraje,
Što sama nia ŭ stanie razhadać.
Viedaju, što maju i nia maju.
Jak dziańnica kraski raskidaje,
Tak chaču tvaryć i raskidać.
Siejeć noč tuman ałmazny z zorak.
Sonca tče viasiołačku z rasy.
A viasna pachučych kvietak moram
Zaliła łuh, pyšny panadvorak —
Sad žyćcia kachańnia i krasy.
U dušy majoj by raskvitajuć zorki.
Čuju — prylivajucca k hrudziam
Čad viasny by pach mihdałaŭ horkich.
I šapoča štości: kvietki, zorki —
Usio, što maju miłamu addam!
* * *
Pa śviatoj ziamli — Jaho śviatyja nohi
Da schilonych hołaŭ — ruk śviatych prytknieńnie...
Padarožnaha paznali ŭsie darohi
I dajuć prytułak usie Jamu kamieńni.
Bujny viecier — adhałosak hroznaj bury,
Prybližonnaj bury dy dla nas dalokaj.
Ścichnuć niema ŭraz ślapyja ŭsie vichury
Jak pačujucca imi*) śviatoha kroki.
I paznajuć vobraz čysty i čakany
Usie błudnicy, usie, chto ŭ zmory i ahidzie
Usie, chto brudny byŭ, słaby ci chvory, pjany,
Bo im štoś šaptaŭ uvieś čas prakanana:
— Tak, Jon pryjdzie, Jon napeŭna pryjdzie!
*) Słova pierakreślena prostym ałoŭkam (A.A.)
SAKAVIK
Z soncam jasnaćvietnym zołatna-piakučym
U błakitach nieba pad dziciačy kryk,
Łasku pacałunkaŭ viesnavych niasučy
Znoŭ zakrasavaŭsia ščasny sakavik.
Na stale ŭ šklancy raspuściłaś vierba *)
Moža chutka, chutka blednyja suchoty.
Padrachujuć sumny svoj z žyćciom rasčot.
Akunuś tady ja ŭ sinija vysoty —
Tam chistać kaśmičny budzie karahod
A kaliś iznoŭ nad zmučanaj ziamloju
Zakrasuje vierbaj kvoły krasavik.
Ranicaju śvietłaj z ahniavoj zaroju
Na ziamlu spuščusia pad dziciačy kryk
*) Hetyja čatyry radki ŭ rukapisach niedakončanyja.
U ŚVIATOČNY DZIEŃ
Tak pryhožy staražytnyja zvanicy.
Bliski sercy kryž draŭlany na rastańniach.
U tyja biełyja biaz soniejka ranicy,
Kali cicha dzień zasmučany ŭpaŭzaje,
A ŭ serca radaść ljecca niečakana.
Viecier sam adzin całuje Božy rany.
U apasku biedraŭ, što jak ściah dziciačy,
Kałysaje na hipsovaj chvihury.
Tam ŭviarchu sa srybra vylityja chmury;
U vačoch ślazinki... (Kab ich chto nia ŭbačyŭ!)
Papiarovy kraski źviali z rosnaj nočki
U Chrystovym ź biełych rož, lilej vianočku.
U dušy tak mnoha cichaha prastoru!
Dyk čaho-ž sumuješ ty, śviaty dzianiočku,
Prytuliŭšysia da sinich płachtaŭ boru?
* * *
Šeryja vokny śvieciacca matavym śvietam.
Noč za voknam prytuliłasia snom-cišynioj.
Ty zrazumieć pamahła ŭ noč vosieńniu hetu
Toje, što lepš addać u kachańni, čym brać.
Viedamy nam ad daŭna ŭsie kazki kachańnia —
Tym paznali jaho, što ziamnyja žadańni
Skvapnamu bohu kachańnia ŭ achviaru dali
I ŭźniaśli da nieba śviet duš, krochkija žali ziamli...*)
*) Vierš niezakončany i nieapracavany.
Publikacyja Andranika Antaniana