Vital Cyhankoŭ. Tata, a ty papa?

№ 37 (299), 4 kastryčnika 2002 h.

04.10.2002 / 13:00

Vital Cyhankoŭ

Tata, a ty papa?

Biełaruskamoŭnaje dzicia ŭ rasiejskamoŭnym śviecie

Bohuš, Bohuś, Buślik, Bahusik, Bahusłaŭ. Vierabiejčyk, žuk, kropielka, kanapielečka, burbałka. Našamu synočku ŭžo amal čatyry hady.

Nikoli b nie padumaŭ, što ŭ mianie nastolki mahutna pračniecca “baćkoŭski instynkt”. Chałodnym rozumam heta niejak słaba vytłumačalna, jość u hetym niešta hłybinnaje, padśviadomaje.

Voś idzieš ty pa vulicy, trymaješ svajho małoha za ruku i pačuvaješsia... nu, nia budu pisać ščaślivym (heta było b zanadta banalna), ale, prynamsi, niasieš siabie śvietu pavažna i navat hanarysta.

Choć čym hanarycca? Što ty takoha zrabiŭ? Prosta čarhovy raz padaravaŭ kachanaj žančynie niekalki sotniaŭ miljonaŭ svaich spermatazoidaŭ, adzin ź jakich z chutkaściu 18 km u hadzinu (praviercie ŭ daviedniku) dasiahnuŭ-taki svajoj mety — jajcakletki. Ty što — padymaŭ pa leśvicy svoj ciažki žyvot, ablivajučysia potam i pierakručvajučy śpinu? U ciabie byli prystupy taksykozu, kali rvotny refleks padstupaŭ da tvajho horła, ściskajučy dychańnie? Heta ty roŭ niemym hołasam, kali pačalisia schvatki i kryvianyja sasudziki łopalisia ŭ tvaich rukach i nahach? Nie.

Nie. Ty jeździŭ u tvorčyja vypravy, pakul jana chadziła ciažarnaj u Miensku, piŭ piva ź siabrami, kali jana lažała ŭ radzilni, adznačaŭ naradžeńnie chłopčyka na pracy, kali jana z radzilni vyjšła. Zatoje ciapier ty idzieš pa vulicy, trymaješ svajho karapuzika za ruku, adčuvajučy vializnuju samapavahu i ŭzdym ad svajho novaha statusu — Baćki, i razumieješ, što ty čahości varty ŭ hetym žyćci...

Bohusiu ŭžo amal čatyry hady. Jon chodzić u zvyčajny dziciačy sadok la našaha domu na Łahojskim trakcie. “Zvyčajny” — aznačaje “rasiejskamoŭny”.

Mnie nie zusim daspadoby ideja hadavać dzicia ŭ niejkim štučna zamknionym biełaruskamoŭnym hieta. Čym raniej Bohuś daviedajecca, što akramia biełaruskaj isnujuć i inšyja movy, tym bolš adekvatna jon usprymie hety fakt. Jak u znakamitaj pokazcy — “Kudy ty padzieniešsia z padvodnaj łodki?” Pytańnie tolki ŭ tym, jak siabie pavodzić na hetaj submarynie varjackaha žoŭtaha koleru.

U kampanii rasiejskamoŭnych darosłych adna ciotka, kab źbiantežyć Bahusika, kaža: “A ja ciabie nie razumieju. Ja pa-biełarusku nie razumieju”. Bohuś: “A ty što, rasiejka?”

Paŭtara-dva hady. Samy ciažki peryjad — raspaznavańnia słovaŭ. Bohuś niešta havoryć i sa ślaźmi aburajecca, kali jaho nie razumiejuć. Biarom jaho na ruki i prosim pakazać, dzie heta znachodzicca. Tak daviedalisia, što “kachanka” — heta, akazvajecca, šakaladka. Čałavieku paŭtara hodu, a jon užo kachanku prosić! Inšyja prykłady persanalnaha słoŭnika: napeŭna — paveŭna, taksi — kaci, ličba — libsia, smaktałka — maskałka, niuchać — muchać, ptuški — pipki.

Vola tłumačyć Bohusiu pra niejkuju knižku: “Heta nie dla dzietak. Heta tolki dla baćkoŭ”. — “Mama, a ty baćká?”

Bohuś pajšoŭ u sadok u hod i 7 miesiacaŭ. Vychavacielki da jahonaj biełaruskamoŭnaści adrazu ž pastavilisia vielmi pryjazna. Mo tamu, što z-za asablivaściaŭ ruchomaha i enerhičnaha charaktaru, bilinhvizm dajecca Bohušu biez zaŭvažnych prablemaŭ. Spačatku, pryjšoŭšy z sadka, jon pačynaŭ ustaŭlać rasiejskija słovy ŭ svaju movu. Papraŭlali, tłumačyli, što heta pa-rasiejsku, a pa-biełarusku vo tak.

Vola tłumačyć Bohusiu pra niejkuju knižku: “Heta nie dla dzietak. Heta tolki dla baćkoŭ”. — “Mama, a ty baćká?”

Razumieńnie, što jość dźvie roznyja movy i ich nia treba źmiešvać, pryjšło da Bohusia davoli chutka.

Nieznajomaja ciocia na vulicy: “Kakoj simpatičnyj malčik”. Bohuś: “Ja nia malčik, ja chłopčyk”.

Adny znajomyja raspaviadali, što ŭ ichnaj biełaruskamoŭnaj dački niejak było “zaklinavała”. Jana raptam vyrašyła, što biełaruskaja mova — heta mova mamy i taty, a z usim astatnim śvietam treba havaryć pa-rasiejsku. Prytym jana pačynała havaryć pa-rasiejsku navat z “čužymi” biełaruskamoŭnymi, jakija prychodzili da ich u dom. Praź peŭny čas heta prajšło.

Bohuś pryjšoŭ u hramadzkuju prybiralniu. Bačyć pisiuary, kaža: “U mianie pisia maleńkaja, ja nie dastanu”. Uzhadvajecca mužčynski žart: “Nie pieraaceńvajcie siabie, padydzicie bližej da pisiuara”.

U Bohuša sytuacyja lepšaja — vakoł davoli šmat darosłych, jakija havorać ź im pa-biełarusku: akramia baćkoŭ, niekatoryja siabry, u taty na pracy, ludzi na roznych śviatach i festach, sprabujuć babula i dzied, ciotka dy bolšaść svajakoŭ. Druhaja babula taksama sprabuje, ale nia vielmi paśpiachova, tamu Bohuś jaje vypraŭlaje.

Prajaždžajem u mašynie most cieraź Śvisłač, pytajemsia Bohusia: “Što heta?” — “Łužyna”.

Adzinaje, što biełaruskamoŭnych dzietak Bohuś vielmi redka sustrakaŭ. Jak by ŭ jaho nie stvaryłasia ŭražańnie, što biełaruskaja — heta mova darosłych?

Idziom pa parku. Bohuś: “Tata, chaču na ručki!” —“Dojdziem da mašyny, tam ja ciabie vaźmu”. Praz paru sekund: “Tata, užo DOJDZILI”.

Časam davodzicca prydumlać ułasnyja słovy, bo niekatoryja pradmiety nia majuć niejkich zamacavanych nazvaŭ. Naprykład, takaja maleńkaja doška, na jakoj možna malavać i potym adrazu ścirać. Jak jaje nazvać? Zrazumieła, “malavałka”. Cukieračka, jakuju treba smaktać, — “smaktałka”. Nu i “hałavałomku” (niejkaja ludažerskaja, sadysckaja nazva), jakuju ciapier usio čaściej nazyvajuć anhielskim słovam “pazł”, my achryścili “składałačkaj”.

Mnie stała cikava, na jakoj movie Bohuš havoryć u sadku. Doma ad jaho čuješ tolki biełaruskuju, ale ja ćmiana zdahadvaŭsia, što pa-rasiejsku jon taksama ŭmieje. Padabraŭsia ja niejak da sadočka, kali dzietki na dvare hulali, prysłuchaŭsia.

— Mama, a što ty robiš?

— Farbuju tvaryk.

— A što, u ciabie tvaryka niama?

Ta-ak, havoryć majo dzicia na čyściutkaj rasiejskaj movie, navat biez akcentu. Pytajusia potym: “Bohuś, a čamu ty ź dzietkami pa-biełarusku nie havoryš?” — “A jany mianie nie razumiejuć!”

Na dadzieny momant u Bohuša niejkaja radykalnaja forma “taraškievicy”. Jon kaža — “vaviorkaŭ”, “dzietkaŭ”, “čałaviekaŭ”, “mašynkaŭ” i h.d. Pakul kančatki nie papraŭlajem.

Bohuś hladzić na fakira, jaki “hłytaje” ahoń. Kaža: “U dziadzi žyvocik budzie baleć ad ahonia”.

A voś jak Bohuś utvaraje zahadny ład dziejasłova: “Nie śmiaisia”, “nie piajaj”. Taksama i hałosnyja nia chočuć uciakać, kali patrebna: “leŭ” — “levy” (a nia “lvy”): “Tata, a levy nia buduć kryŭdzicca, što my pryjšli na ich pahladzieć?”

Uvieś minuły čas u Bohusia doŭha nazyvaŭsia słovam “učora”. Viečarami pytajecca: “Mama, nia ciomna?” “Ciomna” dla jaho — “strašna”. Bo my pałochajem, što ŭviečary chodziać drakošy i mohuć zabrać chłopčyka, jaki nia choča spać.

Bohuś jeść maroziva. Ja kažu: “Pakiń mnie”. — “Dobra. Ja dajem i potym pakinu”.

Značnuju častku žyćcia Bohuś pravodzić u aŭtamabili. Nu i, viadoma, moŭna ŭzbahačajecca. Jedzie mama za rulom, svarycca na kahości: “Kudy ty jedzieš?!” Bohuš padkazvaje: “Mama, skažy dziadziu, što jon prydurak”… Choć čaściej Bohuś nas za rulom vychoŭvaje: “Tata, nielha takija słovy kazać”.

Niejak Bohuś kaža: “Pajšli ŭ restarančyk”. — “Nie, Bohuś, my ŭčora byli”. — “Chaču ŭ restarančyk”.—“Bohuś, my nia možam časta ŭ restarančyk chadzić — tady nia budzie hrošaj na cacki”. — “Mnie nia treba cacak, chaču ŭ restarančyk”.

U try z pałovaj hady ŭ Bohuša źjaviłasia niezvyčajnaja mara: “Chaču pakatacca na tramvajčyku”. Nu, ekzotyka takaja. Pryjšłosia prakacić.

Bohuś lubić schavacca pad koŭdraj i kryčać: “Mianie niama!” Ja kažu: “Akudovič ty naš”.

Hod tamu Bohusievu hrupu ŭ sadočku raptoŭna vyrašyli zrabić biełaruskamoŭnaj. Hetkaja rebiełarusizacyja poźniaha łukašyzmu. Napeŭna, pryjšła z RAA adpaviednaja papierka, i, kali paŭstała pytańnie, jakuju hrupu ŭ sadku kinuć pad tank biełarusizacyi, sumnievaŭ nie ŭźnikała — viadoma, siomuju, tuju, dzie Bohuś. Ciapier usie dzietki ŭ hrupie kažuć “dobraj ranicy” i “da pabačeńnia”, a na ścianie pa-biełarusku napisany raskład dnia. Biełaruskaj movy ŭ hrupie ŭsio bolš, a kali vychavacielki niešta zabyvajuć, jany zaŭsiody mohuć spytacca ŭ Bohusia. Takija vypadki ŭžo byli.

Zapomnicie: vašaje biełaruskamoŭnaje dzicia zaŭsiody mižvoli vystupaje samym pierakanaŭčym i efektyŭnym vašym paplečnikam. My, darosłyja, nie zaŭsiody paśladoŭnyja ŭ svajoj biełaruskamoŭnaści, ale dzieci dapamahajuć nam być samimi saboj. Vy havorycie ź im pa-biełarusku i stavicie tym samym usio navakolnaje asiarodździe pierad hetym faktam: “Tak, my takija, što z hetym zrobiš”.

Pryviali Bohuša ŭ niadzielnuju rasiejskamoŭnuju škołku. Daviedalisia pra ŭmovy, zaniatki, raskład. Vysłuchaŭšy ŭsio heta, Vola kaža, što jość adna akaličnaść — Bohuš chłopčyk biełaruskamoŭny. Dyrektarka supakojvaje: “Ničoha strašnaha!”

Voś i my dumajem — ničoha strašnaha.