Mierkavańni

Ci jość žyćcio na Ziamli. Kamierton Siarhieja Vahanava

Natrapiŭ u Fejsbuku na zdymki z Aralskaha mora. Dakładniej, z Mujnaka, horada i kaliści paŭvyspy, vakoł jakich, heta dobra viadoma, toje mora było…

Zvyčajna ŭ takich vypadkach havorać «nachłynuli ŭspaminy». Ale ja ŭbačyŭ karabiel pasiarod pustyni. I zrazumieŭ, što ani ŭ jakija ŭspaminy jon nie adpłyvaŭ, prosta apuściŭsia na dno…

Pa niejkim dziŭnym supadzieńni karabiel zaviecca «Biełoruśsija»,

chacia na zdymku nazvy nie vidać. Dy i adkul jana na saržaviełym kaściaku? Niekudy padziełasia razam z moram. Ale ja ŭpeŭnieny, što heta mienavita «Biełoruśsija» — nievialički refryžeratar dla pieravozki zamarožanaj ryby.

Tolki voś što marozić? Ryby niama. Uvieś fłot, što zaŭždy zdabyvaŭ rybu ŭ zalivie, — na bierazie. Uzdoŭž bieraha nieruchoma lažać na śpiakocie dvarniaki, utyknulisia pysami ŭ hniłavatuju vadu, na jakoj pavolna hojdajucca vadaraści. Kali-nikali trusić mimachodam išak ź viazankaj čarotu na śpinie. Sabaki ciažka ŭzdymajuć hałovy i znoŭku — pysami ŭ vadu.

Zaliŭ stvorany Amudarjoj, ale žyvoj vady ŭ im usio mieniej i mieniej, bo ŭsio bolej i bolej adbirajecca jaje na arašeńnie bavaŭnianych paloŭ. Niedzie ŭ płaŭniach jašče varušycca sioje­toje žyćcio, možna navat sustreć tyhra. A ŭ Mujnaku, akramia sabak, išakoŭ dy śvińniaŭ, što rochkajuć u haračym piasku prosta pasiarod vulic, žyćcia niama. Mo tolki jašče ŭ stałoŭcy, dzie pobač z apustošanymi butelkami z­-pad harełki śpiać tvarami ŭ talerkach z chałodnymi makaronami zajezdžyja ŭ pošukach pracy ludzi.

Ci ž heta žyćcio?

My z Holbaj taksama zajezdžyja. Ale žyviom u Kvašynych. Śpim u prachałodzie, siorbajem ukrainskija barščy, jamo razvarystuju — dziva, jak jana tut raście! — bulbu.

Kvašyn hrošy z nas nie biare. Dy j z čaho ŭziać? Akramia taho, što ja zarabiŭ papiarednim nastaŭnictvam u pijanierłahiery, u nas ničoha niama — tolki na zvarotnuju darohu. Namier, praŭda, byŭ šykoŭny — zarabić na ŭłovie ryby, na traŭlerach, siejnierach… «Źviozdnyje malčiki», znakamitaja pa tym časie apovieść Vasila Aksionava, rabili svaju spravu. Tolki voś da jakoha miesca Kvašynu tyja «malčiki»?! Studenty, 1963 hod… Kali što sapraŭdy da miesca, dyk heta zapiska Loni Makaranki, svajaka Kvašyna i našaha siabra. Žyviom, čakajem, pakul źjavicca jakaja nahoda raźličycca, skončyć z nachlebnictvam…

Nasamreč, prosta žyviom.

Adnojčy ŭleźli ŭ niejkuju sprečku pamiž miascovymi chłopcam i dziaŭčynaj, zastupilisia za jaje. Uviečary nievialiki natoŭp prycisnuŭ nas da biełaj ściany, z chaty vybieh toj chłopiec – u trusach, dałoni abmotany niejkimi anučami, padskokvaje, razmachvaje nažom, viščyć: «Što, žyć nadakučyła? Tut kraj śvietu, nichto nie znojdzie…» Raptam niechta z natoŭpu vyhuknuŭ: «Pačakaj. Jany ŭ Kvašynych haściujuć…» – «U Kvašynych?!»…

Kvašyny tut — najvialikšy aŭtarytet, zakon i paradak.

Ź siamjoj sasłanych na Mujnak ukrainskich kułakoŭ, što, jak ja ciapier razumieju, vyratavała ich ad Haładamoru. Mujnak spradviek ssylnaje miesca — ad Kaciaryny II, što ŭtvaryła tut reziervacyju prakažonych, a potym sasłała puhačoŭskich kazakaŭ. Ale ŭ rešcie rešt ssylnyja dy ich naščadki zładzili na Mujnaku svajo, siabroŭskaje z karakałpakami, razumna-­pracavitaje žyćcio. U asnoŭnym, na ŭłovie i pieraapracoŭcy ryby. Dy jakoj! Ad piečkuroŭ da asiatroŭ. Tolki voś sychodzić vada…

Kambinat, što praŭda, niešta jašče pierarablaje ŭ kansiervy. I Kvašyn narešcie prystroiŭ nas źbivać pad ich skryni. Pieršuju źbivali bolš za hadzinu, chacia, zdavałasia, što tut składanaha — bi dy bi… Śpiakota, plus 50 ŭ ciani, ale cieniu niama. Navat słova takoha niama. Tolki «chaładok». Daśviedčanyja źbivalščyki z «chaładka», to bok z naviesa, i pačynajuć. Ale nam tak karcieła chutčej zarabić!

Kinuli skryniu na ziamlu — jana i razvaliłasia. Pahladzieli adzin adnamu ŭ vočy i — na mora.

Mora!

Što ni dzień — mora…mora… mora…

Holba — mastak, na kašuli vyšytaja hałubka Pikasa, robić na papierkach niejkija zamaloŭki. Raptam bačyć nad abryvam čałavieka z eciudnikam, ciškom padychodzić, stanovicca zzadu: «Ci ž trava zialonaja, a mora siniaje? Naadvarot, trava siniaja, a mora zialonaje. Nie bačycie?» Čałaviek, uschodni pa źniešnaści, vuzić vočy, spračajecca. A ja hladžu na mora i nijak nie mahu dakładna paznačyć jahony, byccam ź niejkaj inšaj płaniety, koler. Takoha koleru, musić, na Ziamli bolš niama.

…Źniasilenyja śpiokaj, my dapamahajem znosić u trum «Biełoruśsii» skryni z kansiervami, za što stary kapitan u biełym kicieli i furažcy z «krabam» abiacaŭ dastavić nas da Aralska, praz usio mora. Plašku harełki ŭziaŭ z hodnaściu prafiesijanała, by sapraŭdny marski voŭk, padniaŭsia ŭ svaju rubku. Bolš my jaho nie bačyli.

My ŭvohule bolš nikoha nie bačyli na tym karabli akramia adzin adnaho i žančyny ź dziciom, što viezła ŭ Aralsk ci nie ź dziasiatak bitonaŭ z ahromnistymi punsovymi pamidorami.

Prapłyli dzień, nadviačorkam Holba zabiŭsia ŭ kutok ciesnaha kubryka, a ja ŭlohsia spać na pałubie, u ratavalnaj šlupcy. Doŭha ŭhladaŭsia ŭ čornaje, spres u bujnych zorkach nieba. Takich blizkich, što, zdavałasia, lichtary na mačcie litaralna płyvuć siarod ich. Poŭnaje adčuvańnie Kosmasu, tvajoj asabistaj jednaści ź im.

Čas ad času pa niebie pranosiŭsia niejki vohnienny šlejf, za im — hułkaje vuchkańnie. Ja ŭžo viedaŭ, što niedzie pobač tut vyspy Adradžeńnia, dzie, pa čutkach, vyrablajuć dy vypraboŭvajuć kaśmičnuju, a trochi dalej, niedzie ŭ Kazachstanie, pad ziamloj, i jadziernuju zbroju. My bačyli tyja vyspy, kali płyli na Mujnak. Ale zaraz noč, zorki, nieba…

Apoŭnačy na tvar papadali pieršyja pyrski…

Takoje mo zdarajecca raz u žyćci — kali duša z kaśmičnaj chutkaściu adlataje da Boha i ŭ toj ža momant źviarhajecca ŭ čornaje piekła, a cieła ledź trymajecca za mietaličnyja parenčy ŭ biaskoncym i bieznadziejnym čakańni dušy… Holby niama. Nikoha niama. Čornaja vada, biełaja piena dy pamidory, što katajucca ŭ pienie razam ź bitonami ad nosa da karmy i ad karmy da nosa…

Tolki ŭ Minsku ziamla supakoiłasia pad nahami.

…Kolki ž nam jašče płyć na karabli pad nazvaj Ziamla?

Bo, kali sapraŭdy niechta ŭhladajecca ŭ nas, jak my ŭhladajemsia ŭ Mars ci Vienieru, i bačyć kaściak karabla pasiarod pustyni, dzie jašče niadaŭna ploskałasia i bušavała adyšoŭšaje ŭ niabyt mora, naŭrad ci atrymaje stanoŭčy adkaz na pytańnie, ci jość žyćcio na Ziamli…

Kamientary

KDB aktyŭna viarbuje palitviaźniaŭ, vyzvalenych pa pamiłavańni — pravaabaroncy8

KDB aktyŭna viarbuje palitviaźniaŭ, vyzvalenych pa pamiłavańni — pravaabaroncy

Usie naviny →
Usie naviny

Błohier Vadimati paśla vyzvaleńnia znajšoŭ pracu na rynku

«Z 1 kastryčnika nichto pracavać nie budzie». U Biełarusi začyniajucca pryvatnyja damy sastarełych10

Paśla avaryi na vadavodzie ŭ Minsku pahoršała jakaść vady

Na litoŭskaj miažy źjavilisia čerhi ź lehkavych aŭto

Paškodžany vadavod u Minsku adramantavali. Ale prablemy ź jakaściu vady pakul zastajucca

Siońnia toj samy dzień, kali biełarusam nastojliva nie rekamiendavałasia chadzić u les4

Tramp anansavaŭ sustreču ź Zialenskim u «Viežy Trampa»5

«Vajavaŭ ja za Biełaruś i vieru ŭ jaje ščaślivuju budučyniu». 100-hodździe śviatkuje prafiesar-miedyk Ivan Daniłaŭ, sapraŭdny vieteran13

Sud u Polščy asudziŭ biełarusa na dva hady za špijanaž na karyść Rasii12

bolš čytanych navin
bolš łajkanych navin

KDB aktyŭna viarbuje palitviaźniaŭ, vyzvalenych pa pamiłavańni — pravaabaroncy8

KDB aktyŭna viarbuje palitviaźniaŭ, vyzvalenych pa pamiłavańni — pravaabaroncy

Hałoŭnaje
Usie naviny →