U Maskvie ŭžo piać hadoŭ z pośpiecham pradajucca knižki dla dziaciej, napisanyja biełaruskim žurnalistam Kanstancinam Sieviaryncam — baćkam apazycyjanera Paŭła Sieviarynca. Ale ŭ Biełarusi z svaim proźviščam Kanstancinu pracavać nialohka.
U Maskvie ŭžo piać hadoŭ z pośpiecham pradajucca knižki dla dziaciej, napisanyja biełaruskim žurnalistam Kanstancinam Sieviaryncam — baćkam apazycyjanera Paŭła Sieviarynca. Z svaim proźviščam Kanstancinu nialohka pracavać u Biełarusi.
Piaru Kanstancina Sieviarynca naležyć bolš za trysta roznych knižak dla malečy. Siarod ich jak aŭtarskija vieršy, tak i pierakazanyja ŭ vieršavanaj formie viadomyja kazki «Vołk i siemiero koźlat», «Tieriemok», «Kołobok» dy inšyja.
— U internecie jość pošukavaja systema «Labirynt», dzie publikujuć rejtynhi knih u zaležnaści ad pakupnickaha popytu na ich, — raskazvaje aŭtar. — Tam takija viadomyja piśmieńniki jak Marynina. I ja vielmi ździviŭsia, što maja knižka pa rejtynhu staić na 50 miescy! Być u Rasiei piacidziasiatym — heta vielmi zabaŭna j zdorava.
Historyja z drukarniaj u Viciebsku
Zdavałasia, Kanstancin Sieviaryniec pryčakaŭ svajoj zornaj časiny i ŭ rodnym Viciebsku — u miascovaj drukarni rychtujucca da publikacyi adrazu čatyry jaho novyja knižki.
Ale niadaŭna Kanstancina zaprasili ŭ drukarniu j skazali, što treba pamianiać proźvišča na pseŭdanim.
«Čamu? Nichto nia zmoh mnie adkazać», — kaža žurnalist.
Spračacca z drukarniaj i vydaŭcom Kanstancin nia staŭ, a za lepšaje vyrašyŭ prasłavić svaich čatyroch unukaŭ i ŭziaŭ pseŭdanimy da knih pa ich imionach: Lubačkin, Ženiečkin, Hryšačkin, Hlebuškin.
Prablemy z‑za proźvišča
«Ja razumieju, što składanaści majo proźvišča stvaraje z‑za dziejnaści Paŭła», — raspaviadaje Kanstancin Sieviaryniec. — Z uładami ŭ nas daŭno adnosiny nia skłalisia. Jany viedajuć maju pazycyju, choć palitykaj u čystym vyhladzie ja nie zajmajusia. Jość u mianie prablemy z publikacyjaj u miascovacj presie. Pad pseŭdanimam zredźčas drukujuć, usio‑taki ja žurnalist respublikanskaha ŭzroŭniu i prablem z drukavańniem u mianie nikoli nie było. Ale kali źjavilisia idealahičnyja adździeły ŭ vykankamach — źjavilisia prablemy».
Hod tamu Kanstancina ŭziali na pracu ŭ ahienctva «Minsk‑Naviny». Ale miascovaja ŭłada nie pakinuła hety fakt biez uvahi j žurnalistu prapanavali zvolnicca pa ŭłasnym žadańni.
«Nie patrebny ja tam — dyk i nie patrebny, — kaža Sieviaryniec. — Budu pracavać, dzie pracuju, a pracuju ja ŭ «Detektyŭnaj hazecie» ŭłasnym karespandentam pa Viciebskaj vobłaści. Pracuju ŭžo 15 hadoŭ, i prablem pakul nie ŭźnikała».
Jakaja budučynia čakaje Kanstancina Sieviarynca ŭ pracy — sprahnazavać ciažka. Nahadajem, što žurnalist dahetul sprabuje abskardzić u vyšejšych instancyjach rašeńnie pra zvalnieńnie z pracy svajoj žonki.
«Skardziŭsia na rašeńnie sudu pieršaj instancyi. U nieaficyjnaj razmovie mnie adrazu skazali, što takoje proźvišča nie prachodzić, — aburajecca žurnalist. — Ja sprabavaŭ im patłumačyć, što proźviščy Sieviaryniec i Łukašenka absalutna raŭnapraŭnyja, choć i pasady ŭ nas roznyja».
Na ŭsie arhumenty Sieviaryncu adkazali ścisła: «Ty ž razumieješ…» I raźviali rukami.
Kamientary