Moŭnaje pytańnie zajmaje istotnaje miesca ŭ biełaruskaj palitycy ŭžo niekalki stahodździaŭ — za polskim, rasiejskim, niamieckim, savieckim dy inšymi časami.

Zmahańni za toje, na jakoj havorcy kamu razmaŭlać, jašče doŭhija dziesiacihodździ buduć zastavacca na paradku dnia hramadzkaha žyćcia krainy. Vynik ich zaležyć nia stolki ad siońniašnich palityčnych raskładak, kolki ad voli nośbitaŭ biełmovy. Hetaja vola musić vyjaŭlacca ŭ realna‑palityčnych formach. Padziei apošnich miesiacaŭ dazvalajuć zrabić kolki praktyčnych vysnovaŭ, što da dalejšaha ŭkaranieńnia biełmovy i kultury, jakaja bazujecca na hetaj movie, u hramadztvie.

Realnaja palityka

Sustreča i hiešeft biełaruskich (nia budzie pierabolšvańniem skazać biełmoŭnych) muzykaŭ z pradstaŭnikami prezydenckaj Administracyi treba acanić ź niekalkich roznych punktaŭ hledžańnia. Pakinu ŭ baku maralnyja, etyčnyja ci merkantylnyja momanty hetaha pahadnieńnia pa pryncypie «Muzyka ŭzamien na nie‑apazycyju». Skažu pra šmatkroć da taho zhadvany realna‑palityčny padychod. Bałazie, akurat u hetym hiešefcie muzykaŭ z uładaj bačycca prykład prymianieńnia takoha padychodu. I heta adbyłosia jak dziakujučy subjektyŭnaj i, mabyć, instynktyŭnaj hatovaści bakoŭ da takoha padychodu, tak i ŭ vyniku abjektyŭnaj prysutnaści troch abaviazkovych čyńnikaŭ takoha kštałtu realna‑palityčnych hiešeftaŭ.

Pa‑pieršaje, heta stała mahčymym, bo abodva baki mieli kožny niešta, cikavaje druhomu boku, i ŭśviedamlali heta. Prezydenckaja Administracyja — amal nieabmiežavany ŭpłyŭ na pryniaćcie rašeńnia nakont taho, kamu, što, dzie i ka¬li budzie dazvolena śpiavać u Biełarusi. Muzyki — svoj talent, viadomaść i ŭpłyŭ na amataraŭ svaje tvorčaści.

Pa‑druhoje, abodva baki byli hatovyja da abmienu inšymi svaimi aktyvami ci ŭpłyvami, jakija mieli dla ich druhasnaje značeńnie i admova ad jakich nie čyniła značnaje škody ich žyćciova važnym intaresam. To bok, Administracyja była nia suprać dapuścić siakuju‑takuju prysutnaść biełmoŭnych muzykaŭ na scenie i ŭ ŚMI. Muzyki — nia suprać adyści krychu ad vyraznaj padtrymki apazycyjnych siłaŭ, bo redkija kancerty na davoli niešmatludnych apazycyjnych akcyjach ci ŭvohule ŭ padpolli jaŭna nie zadavalniali tvorčych ambicyjaŭ sučasnych pieśniaroŭ. Faktyčna, hetyja redkija «apazycyjnyja» vystupy doma ŭžo nia mieli anijakaj kaštoŭnaści dla samich muzykaŭ, a imidž hnanych tvorcaŭ za miažoj tak i nie stvaryŭ biełaruskim hurtom taje słavy, jakaja dazvoliła b zamianić adsutnaść kancertnych mahčymaściaŭ na Radzimie zamiežnymi vystupami. Toje paćviardžajuć, prykładam, davoli niašumnyja letašnija vystupy eneremaŭcaŭ u toj samaj Niamieččynie.

Pa‑treciaje, na heta nakłałasia imknieńnie bakoŭ da źmieny paŭstałaje sytuacyi i svajho miesca ŭ joj. Pralaskoŭski spadziavaŭsia, adździaliŭšy muzykaŭ ad apazycyi, pasłabić palityčnych apanentaŭ režymu, prykładam, pazbaviŭšy ichnyja akcyi muzyčnaha supravadžeńnia i źvioŭšy ich takim čynam da paŭtoru adnych i tych samych pramovaŭ adnych i tych samych asobaŭ, što paśpiachova marhinalizavanyja ŭ hramadztvie, a tamu biasškodnyja. Adna sprava tančyć na Majdanie suprać dyktatury pad huki žyvoj muzyki, i zusim inšaja — dryžać ad choładu pad pramovy abrydłych partajhienose — na heta daloka nia kožny zdolny.

Muzyki chacieli b atrymać mahčymaści dla raźvićcia, i, nie spadziejučysia na blizkuju pieramohu apazycyi, vykazali hatovaść pasprabavać niečaha damahčysia šlacham separatnych pieramovaŭ.

Tamu j mieła plon sustreča Pralaskoŭskaha z muzykami. I biełkultura, i muzyka, i mova ad taho vyjhrali. U źviazku z hetym adciemim, što kali havorka idzie pra mahčymaść kampramisu ci pahadnieńnia pamiž režymam i inšymi siłami ŭ luboj sfery — varta pieraśledavać rychtyk takuju samuju stratehiju i pamiatać pra jaje składniki i nieabchodnyja pieradumovy. I kali niečaha z hetaha brakuje tym siłam, jakija supraćstajać režymu, dyk nia treba naiŭna raźličvać na letuciennaje jadnańnie i nacyjanalny kansensus. Treba rychtavać pieradumovy dla realna‑palityčnaha dyjalohu i pahadnieńnia, a da taho času nie zdavać svaich pazycyjaŭ i nie vystupać z naiŭnymi prapanovami. Adzinaje, što moža być pry takoj raskładcy, kali adzin bok nia maje ničoha kaštoŭnaha prapanavać druhomu boku ŭzamien za niešta važnaje dla siabie, heta — kapitulacyja. Prynamsi, u sučasnaj biełaruskaj palitycy panujuć takija zakony.

Naša vola

Usio hučniej zaklikajuć da kampramisu (čytaj — kapitulacyi) — «aby vyratavać movu» — i prychilnikaŭ klasyčnaha pravapisu dy niesavieckaha kanonu movy. Całkam hatovy da kampramisu i ja, ale hety, čarhovy kampramis prymušaje zhadać pra toje, što asnoŭnaj formaj isnavańnia biełaruskaj nacyjanał‑demakratyi za majoj pamiaćciu byli takija «kampramisy», jakija stavili pad pytańnie najaŭnaść u jaje choć niejkich ćviordych pierakanańniaŭ i pryncypaŭ. Faktyčna, tak zvanyja «kampramisy» prymalisia nacdemami (dy i astatnimi apazycyjanerami) zaŭsiody, raniej ci paźniej. Va ŭpartym adstojvańni svaich pohladaŭ i ich najaŭnaści ŭ vyraznaj formie možna zapadozryć chiba Zianona Paźniaka. U astatnim panuje pryncyp — chłapcy haspadary svajmu słovu, chacieli dali — chacieli zabrali, siońnia adnoje, zaŭtra — całkam procilehłaje.

Heta dazvoliła mnohim isnavać u palityčnaj prastory hadami, adstupajučy pa miery pastupleńnia adpaviednych zahadaŭ pierad uładaj, ničoha asabliva nia robiačy i tym samym nia čyniačy lišnie škody ŭładzie i nie razdražniajučy jaje. Heta biaśpiečna i, pry peŭnaj zdolna¬ści da blefu, davoli vyhadna, bo dazvalaje hadami isnavać u jakaści nibyta važnych palityčnych postaciaŭ. I hetaja prablema nia tolki palitykaŭ, ale i mnohich inšych publičnych asobaŭ biełaruskaha niezaležnaha hramadztva. Tak zvany «kampramis», a nasamreč paśladoŭnaja admova ad jakich‑kolviečy ćviordych pazycyjaŭ, jość asnoŭnaj formaj ich isnavańnia.

Hatovaść da kampramisu i hnutkaść, u pryncypie, maje sens tolki kali pobač isnuje ćviordaja vola i vyraznaje imknieńnie. Kali hetaha niama, dyk nia maje sensu ni kampramis, ni hnutkaść — kali niama paniatku «vierchu», dyk nia moža być i ŭjaŭleńnia ab «nizie». Aniahož, našto drapiežniku damaŭlacca pra niešta z tymi, chto i tak, pabačyŭšy jahonyja ikły i kipciury, adstupić? Viadoma, śviet — heta nie sucelnaje drapiežnictva i kroŭ. Viadoma, čałaviek čałavieku brat, ale sprava ŭ tym, što ŭ biełaruskaj palitycy skłałasia takaja sytuacyja, kali praviły hulni vyznačajuć ludzi, jakija trymajucca inšaha kštałtu pohladaŭ. Zrešty, i liberalna‑demakratyčnaj dziaržavie ludzi biaz voli i jasnych pohladaŭ, jakija hatovyja ich adstojvać, chutčej škodziać, bo abapiercisia na miakkaciełaść i bieschrybietnaść niemahčyma. Chatu na piasku nie murujuć.

Tamu havorka idzie pra toje, što nacyjanalnamu ruchu ŭrešcie treba spynić svajo adstupleńnie, schavanaje pad palitkarektnaj maskaj kampramisu. Nia tak istotna navat, na čym spyniacca, zrešty, i vybaru vialikaha niama, bo adstupajem daŭno i surjozna, i zastałosia ŭ nas zusim niašmat niazdadzienych pazycyjaŭ. Nastaŭ čas vydać samim sabie zahad «nia kroku nazad». My nie admaŭlajemsia ad sapraŭdnaha kampramisu, kali abodva baki pra niešta damaŭlajucca. Ale nam treba zamacavacca na peŭnych pazycyjach. Užo navat chacia b dziela taho, kab my stali apaznavalnymi. Bo siońnia anamalna chutkaja evalucyja pohladaŭ našych nacyjanalnych aŭtarytetaŭ nie dazvalaje anijak vyznačycca z tym, chto i za što zmahajecca ŭ Biełarusi, dy padtrymać tuju ci inšuju płyń. Jak možna padtrymlivać niekaha, chto machaje to adnym, to druhim ściaham, to dvuma adnačasova, to jašče i treci sprabuje ŭźniać?

Niesaviecki kanon movy (u tym liku taraškievica), jak i ściah dy Pahonia, nia mohuć być zdadzienyja ci pamianianyja. Heta musić być našaja vyraznaja nacyjanalnaja vola. Movu možna i treba paradkavać dalej, ale na našym fundamencie. Zakony movy dziela patrebaŭ supolnaha žyćcia nacyi ŭparadkoŭ¬vajucca adukavanymi navukoŭcami, a nie čynoŭnikami. Viadoma, pry vostraj patrebie taraškievičnyja vydańni musiać pierajści na inšy pravapis, kali heta sapraŭdy ŭratuje ich ad zakryćcia. Ale pierajści, abvieściŭšy, što heta časovaje adstupleńnie pierad bolšaj siłaj. Što nacyjanalny ruch nie vyrakajecca svaich kaštoŭnaściaŭ, a asnovy movy nie padlahajuć abmierkavańniu.

Što da narakańniaŭ na pravapisny chaos, dyk adciemim, što supraćstajańnie pravapisnych apazycyjaneraŭ i «novych narkamaŭ» užo kryštalizuje sytuacyju ź biełaruskim pravapisam. Adpadajuć praźmierna hibrydnyja varyjanty, što nia majuć pierakananych noś¬bitaŭ. Vyraznym prykładam staŭ «Dziejasłoŭ», jaki deklaravaŭ admovu ad svajho pravapisu, jašče navat i blizka nie sutyknuŭšysia z pahrozaj zakryćcia. Bo nie išłosia im pra niešta ekzystencyjnaje, sutnasnaje. Išłosia pra eksperyment. A biełmova i jaje niavylehčany štučnym umiašańniem kanon — heta nie eksperymenty. Heta — kaštoŭnaści, pra jakija nia moža być dyskusijaŭ ci sumnievaŭ.

Huki dla litaraŭ

Ale ničoha nia vartyja tyja kaštoŭnaści, nośbity jakich ničoha dla ich nia robiać. I tut novaja epocha kidaje nam novyja vykliki. Nadoječy adzin viadomy krajaznaŭca ź Vilenščyny vykazaŭ svaje sumnievy što da novaha kanonu movy, vykštałtavanaj za hetyja hady «Našaj Nivaj» dy ARCHE. Maŭlaŭ, ci havoryć chto tak, jak tam panapisvana? — sumniajecca jon. Maje racyju. My jašče tolki stavim ciapier pierad saboj novuju zadaču — zakłaŭšy padvaliny madernaj piśmovaj biełaruskaj movy, źmianiać i vusnuju movu. Za kanonam piśmovaje movy pavinien iści kanon maŭleńnia.

Asabliva važna ŭstalavać niesaviecki kanon maŭleńnia paśla mahčymaje, ale jašče, daść Boh, niablizkaje delehalizacyi ŭsich niaŭchvalenych dziaržavaj pravapisaŭ. Nasamreč, idziecca nam nie pra miakki znak, a pra toje, što ŭ ciapierašniaj sytuacyi heta adziny šaniec zachavać padstavovyja rysy biełmovy, nakštałt miakkaści. Tamu nam tak istotna jaje paznačać, bo inakš ludzi ŭžo nia pamiatajuć, jak treba vymaŭlać biełaruskija słovy.

Kali ž my zhubim mahčymaść vydavać našyja ŚMI takim pravapisam, jaki dazvalaje lohka pračytać biełaruski tekst adpaviedna normam biełaruskaha vymaŭleńnia, nadalej usio budzie zaležać ad vusnych srodkaŭ masavaje infarmacyi i prapahandavanaj imi movy. Tamu niesaviecki kanon musić zahučać na tysiačach nośbitaŭ, kab ludzi, navat nia bačačy miakkich znakaŭ, mahli vymavić słova pravilna. Paŭstaje zadača stvareńnia takich nośbitaŭ.

Dziakujučy najnoŭšym techničnym srodkam heta robicca ŭsio bolš prostym zadańniem. I dobra načytanyja aŭdyjoknihi jość tolki samym pieršym krokam u dadzienym napramku. Mnohija materyjały «Našaj Nivy» dy inšych biełaruskich vydańniaŭ mahli b być navat u dadatak da ahučvańnia aformlenyja videamateryjałami.

Viadoma, pytańnie mahło być vyrašanaje praz telebačańnie. Ale na svajo spadarožnikavaje TB biełarusam jašče brakuje hrošaj, a «Biełsat» pakul zachapleńnia nie vyklikaje. Vyjściem byŭ by mienš ambitny, ale realistyčny i šmatabiacalny prajekt internet‑telebačańnia on‑demand. Spraščajučy, možna skazać, što majecca na ŭvazie stvareńnie takoha sabie biełaruskaha YouTube — vystaŭleńnie ŭ Siecivie spačatku nie takich i vialikich, ale aktualnych biełmoŭnych videamateryjałaŭ, jakija dasiahalnyja dla prahladu ŭ luby čas. Dziela nizkaje jakaści internet‑dostupu ŭ krainie dapuščalna źmianšać jakaść da jutjubaŭskich standartaŭ.

Što kaštuje biełaruskaj hazecie zrabić, analahična VVS, 60‑sekundny vypusk dzionnych navinaŭ na dobraj biełmovie i paviesić fajł u Siecivie, ci, jak «Ńju‑Jork Tajmz», ahučyć svaje materyjały ŭ skaročanym vyhladzie z fota‑ i videaŭstaŭkami? Bolšyja ž videamateryjały ci, skažam, filmy, mohuć pašyracca šlacham masavaha vydańnia na kampakt‑dyskach. I na toje nia treba miljardaŭ rubloŭ ci štatu supracoŭnikaŭ.

* * *

Treba vola i žadańnie. Jany vyznačać, chto pieramoža. Admova ad hvałtu i ćviordaść u adstojvańni svaich pohladaŭ nia vyklučajuć adzin adnaho. Varta zhadać pra takija prykłady, jak tybetcy z Dałaj Łamam ci indyjcy z Machatmam Handzi. Niehvałtoŭnaść nia značyć adstupleńnie.

Siarhiej Bohdan, Bon—Maładečna

Клас
0
Панылы сорам
0
Ха-ха
0
Ого
0
Сумна
0
Абуральна
0