Uładzimier Vysocki

Hod, jaki nadyšoŭ, — hod jubileju Ŭładzimiera Vysockaha. 25 studzienia spoŭnicca 70 hod — jon moh by jašče žyć pobač z nami. Ale jon zastaŭsia ŭ historyi SSSR symbalem honaru nasielnikaŭ hetaj krainy i symbalem zmahańnia suprać jaje nierazumnaha ŭparadkavańnia.

Niadaŭna pračytaŭ u «Narodnaj voli» vierš‑apokryf Anatola Viarcinskaha, pryśviečany Niłu Hileviču. Na dumku aŭtara, najaŭnaść u narodu takoha paeta moža stać važkim arhumentam pierad Boham u Sudny dla narodaŭ dzień. Voś hetak ža: najaŭnaść u Savieckim Sajuzie takich tvorcaŭ‑zmaharoŭ, jak Andrej Sacharaŭ ci Ŭładzimier Vysocki moža stać niejkim apraŭdańniem savieckamu narodu.

Pažyŭšy niekatory čas svajho dziacinstva z baćkam‑vajskoŭcam za miažoj, Uładzimier paśla viartańnia ŭ Saviecki Sajuz nia zmoh pryniać novych praviłaŭ žyćciovaj hulni. Dziaržava i tvorca ŭstupili ŭ bojku, bojku žorstkuju i niaroŭnuju, bo vielmi adroznymi byli ich vahavyja katehoryi. I napačatku zdavałasia, što dziaržava pieramahła: tvorca adyšoŭ u inšy śviet na 43‑m hodzie žyćcia. Voś hety vierš zastaŭsia niaskončanym, jak i jaho žyćcio:

    Žyviem my — u mahilnaj pustacie,
    Krychu naciśni — dyk i pyrśnie hnojem…
    I žach miarćviecki zahłušajem vojem —
    I viečna pieršyja, i tyja, chto ŭ chvaście.
    Baćkami ŭsłaŭlenyja nam va ŭrok
    Abaviazkovyja achviaraprynašeńni
    Piačatku kinuli na našym pakaleńni,
    Zabrali rozum, pamiać, słych i zrok.
    I pach kryvi viasielić šmat kaho…

Ale mienavita z hodu pachavańnia Ŭładzimiera Vysockaha los samoj dziaržavy pakaciŭsia pad adchon. Jaje ekanomika nia vytrymała ahromnistych strataŭ na alimpijskija hulni, strataŭ, jakija nie akupilisia, bo ZŠA i šerah inšych dziaržaŭ u znak pratestu suprać raźviazvańnia vajny ŭ Afhanistanie admovilisia ŭdzielničać u hetych alimpijskich hulniach.

Siońnia Vysockaha viedajuć, Vysockaha słuchajuć, knihi Vysockaha vydajucca vialikimi nakładami i razychodziacca. Jaho tvory čytajuć, bo ŭ ich rozdum pra toje, što tryvožyć čałavieka advieku. Vysocki — čałaviek svabody. U niesvabodnym hramadztvie jon zmoh zachavać svaju dušu svabodnaj. Jaho tvory najpierš pra svabodu. Ale j pra adkaznaść za jaje. «Dali mnie ŭčora svabodu. Što ja rabić ź joju budu?»

Jon viedaŭ, što rabić z svabodaj. Ale jon nie dažyŭ da času, kali hetaj svabody stała kryšačku bolej. Jon prabiŭ adnu ścianu. Ale ŭspomnim V.Bykava: za toj ścianoj druhaja… I jaje prabivać nam…

Vysocki lubiŭ žyćcio. Trapiŭšy ŭ pastku strašnaj chvaroby, jon adčajna čaplaŭsia za žyćcio, šukaŭ lubyja srodki, kab vylečycca. Jany nie dapamahli. Nam zastalisia jaho pieśni.

    Ja nie lublu fatalnaha zychodu,
    Žyćcia nikoli sam nie prypyniu.
    Ja nie lublu lubyja pory hodu,
    Kali chvareju ci kali zapju.

    Ja nie lublu chałodnaha cynizmu,
    Nia vieru ŭ zachapleńni i jašče
    Kali čužy maje čytaje piśmy,
    Vyhladvajučy z‑za maich plačej.

    Ja nie lublu niaŭpeŭnienaha zładu,
    Ci kali lezie ŭ hutarku frazior.
    Ja nie lublu, kali stralajuć zzadu,
    Ale ja suprać strełaŭ i va ŭpor.

    Ja nienavidžu čutki ŭ formie versij,
    Sumnieńnia šašal ci pašany hlej,
    Abo kali zaŭsiody suprać šerści,
    Abo kali žalezam dy pa škle.

    Ja nie lublu napyšlivaści sytaj,
    Chaj lepš admović tormaz ci mator.
    Mnie prykra, što ab honary zabyta,
    A cenicca za vočy nahavor.

    Kali złamanyja ja baču kryły, —
    Mnie nie škada ich, nie taki moj stan.
    Ja nie lublu ni hvałtu, ni biaśsilla.
    Škada voś tolki na kryžy Chrysta.

    Ja nie lublu siabie ŭ chviliny strachu,
    Dy nie ściarplu, kali biaźvinnych bjuć.
    Ja nie lublu, kali dušu — na płachu.
    I nie lublu, kali ŭ jaje plujuć.

    Ja nie lublu maniežy i areny —
    Miljony tam mianiajuć pa rublu.
    Niachaj vialikija nadyduć pieramieny,
    Ja heta ŭsio nijak nie palublu!..

Michaś Bułavacki. Pierakłady aŭtara

Клас
0
Панылы сорам
0
Ха-ха
0
Ого
0
Сумна
0
Абуральна
0