fota Paŭła Marcinčyka
Trahiedyja adbyłasia ŭ arendnym domie №43 pa vulicy Francyska Skaryny siońnia viečaram. 12-hadovy chłopčyk upaŭ z dachu 19-cipaviarchovaha doma.
— Ja z synami viartałasia dadomu i ŭbačyła, što na asfalcie lažyć dzicia. A kala lifta zaśpieła maci chłopčyka. Žančyna cicha płakała, — uzdychaje adna z žycharak doma №43. — Pa słovach milicyjaniera, dzicia ŭpała z dachu našaha doma. Ale ja nie razumieju: jak chłopčyk tudy moh trapić? Tam ža na dźviarach visieŭ zamok? My jašče abmiarkoŭvali z susiedziami, dzie zachoŭvać kluč ad dachu.
— Ja padyšła da akna i ŭbačyła, što na asfalcie chtości lažyć. Vyklikała chutkuju, ale jak mnie paviedamili, vyklik užo byŭ pryniaty, — kaža Uljana, žycharka susiedniaha doma. — Darečy, letam my bačyli, jak padletki załaziać na dach arendnych damoŭ.
Zahinułaha chłopčyka zavuć Klim. Jon žyŭ u trochpakajovaj kvatery, jakuju vydzieliŭ siamji Minharvykankam.
— Cieła dziciaci z prykmietami padzieńnia z vyšyni vyjaŭlena kala padjezda doma, — paviedamili ŭ Śledčym kamitecie.