Dančyk (Bahdan Andrusyšyn) i jahonaja maci Julija na jaje 85-hodździe, 19 červienia 2017 hodu.
16 vieraśnia ŭ Ńju-Jorku pamierła dziajačka biełaruskaj emihracyi Julija Andrusyšyna, paviedamiła radyjo «Svaboda». U apošnija chviliny jaje trymaŭ za ruku jaje syn Bahdan Andrusyšyn (Dančyk). Julii Andrusyšynaj u červieni spoŭniłasia 85 hodoŭ. Julija pachodziła ź siamji Łuckievičaŭ. Jaje maci, Janina Kachanoŭskaja, u dziacinstvie dahladałasia Maksimam Bahdanovičam, viedała Janku Kupału, była najbližejšaj siabroŭkaj Natalli Arsieńnievaj, pracavała ŭ Ńju-Jorskim biuro radyjo «Svaboda». U jaje zastalisia syny Jurka i Bahdan.
Dančyk pra maci
Hadoŭ vosiem tamu za vielmi karotki peryjad maja mama pieražyła try krytyčnyja sytuacyi za zdaroŭjem i prajšła try vielmi niebiaśpiečnyja kursy lačeńnia.
Pačałosia z padazronaha ŭtvareńnie ŭ nižniaj skivicy, jakoje, na ščaście, akazałasia dabrajakasnym, ale aperacyja jaho vydaleńnia była doŭhaja i pakutlivaja.
Nieŭzabavie paśla taho zakuporka sardečnaj arteryi zapatrabavała anhijaplastyki abo ŭstalavańnia stenta.
Urešcie ŭsiaho praź niekalki miesiacaŭ, u vyniku pavyšanaha cisku zdaryłasia krovaźlićcio ŭ mozh. Spatrebiłasia chirurhičnaje ŭmiašańnie dla ŭskryćcia čerapa i asłableńnia cisku ad naźbiranaj kryvi. Daktary papiaredzili maci, što jana moža nie pieražyć aperacyju^; tym nia mienš mama ćviordaj rukoju padpisała zajavu ab zhodzie.
Praź niekalki tydniaŭ paśla taho, ja siadzieŭ na kansultacyi mamy ź jaje šmathadovym doktaram. Pamiataju, jak jana apisvała ŭsie hetyja žachlivyja dyjahnazy i pracedury ź nievierahodnym staicyzmam. Vysłuchaŭšy ŭsio heta, doktar Kojn hladzieŭ na jaje vielmi ŭvažliva moža cełuju chvilinu i ŭrešcie skazaŭ: «Julia, you are one tough lady!» «Jula, vy niazłomnaja žančyna!»
«Mahčyma», — adkazała doktaru mama, — «ale amerykancy takija słabaki. Niejkaja małaja drapinka — i adrazu biahuć da doktara. A my vajnu pieražyli!»
Dumaju, mamin charaktar i sfarmavali vajna i ciažkoje dziacinstva. Praŭda, mama była niazłomnaja, ale jana była taksama vielmi miakkaja. Jak i šmat chto z nas, jana spałučała ŭ sabie samyja roznyja supiarečnyja rysy asoby.
Julija ŭ maładości.
Mama była nadzvyčaj ščodraja i vielikadušnaja, asabliva ŭ dačynieńni da niezamožnych ludziej, i dasyłała pasyłki z haścincami tym, chto byŭ u ciažkim finansavym stanoviščy, navat kali ŭ jaje samoj było niašmat čaho dasłać. Z druhoha boku, jana była značna mienš marnatraŭnaj, kali išłosia pra toje, kab niečym paciešyć siabie. Zamiest taho, kab kuplać sukienki, jakija jana nie mahła sabie dazvolić, jana navučyłasia šyć sama. Zamiest taho, kab chadzić «na sapraŭdnuju pracu» ŭ ofis, jana zasnavała svoj ułasny mały biznes i pradavała vyrablenyja joj suveniry z vyšytymi na ich cudoŭnymi biełaruskimi ŭzorami — fotaalbomy, adraznyja knižki, lalki, zakładki dla knih, upryhožańni. Heta prynosiła joj tolki nievialički dachod, ale ŭ pakupnikoŭ zastavałasia niešta značna bolš kaštoŭnaje i ŭnikalnaje.
Na prezentacyi knihi «Zabyćciu nie addanaje» Julii Andrusyšynaj. Lipień 2015 hodu.
Mama była mudraja i — mahčyma praz abstaviny jaje maładości (jana była dziciem u siamji, jakaja raspałasia pasiarod vajny, kali ź nieba padali bomby, a na vulicach visieli na šybienicach ludzi) — była zmušanaja ź vielmi maładych hadoŭ pavodzić siabie i dumać jak darosły čałaviek.
Ja pryhadvaju historyju pra toje, jak siamja mamy, jakoj tady było dvanaccać hadoŭ, paśpiešliva pakidała Miensk, kali saviety pačali nastup na horad. U chaosie i sumiatni hetaja maładaja dziaŭčyna spakojna źniała abrus z abiedziennaha stała i pašyła ź jaho zaplečnik. U jaho jana skłała toje, što jana ŭ tym junačym uzroście padśviadoma ličyła najbolšymi siamiejnymi kaštoŭnaściami: nie lalki ci niejkija cacki — a ŭlubionaha kata i albomy ź siamiejnymi fatahrafijami. Heta šmat što kaža pra jaje systemu kaštoŭnaściaŭ.
Kot uciok, kali ciahnik, u jakim jany vyjechali, padarvaŭsia na minie, ale fatahrafii dažyli da hetych dzion. Uratavanyja bolš za paŭstahodździa tamu z abharełych ruinaŭ ich mienskaha doma ŭ 1944 hodzie, hetyja zdymki prydalisia mamie, kali jana nia tak daŭno vydała poŭnyja ilustracyjaŭ uspaminy pra jaje ŭlubionuju vialikuju siamju i papiarednija pakaleńni, jaje nia mienš ulubiony horad Miensk i jaje zaŭsiodny honar za svaju biełaruskaść. Uličvajučy, što jaje zdaroŭje tady imkliva paharšałasia, publikacyju knihi možna ličyć važnym dasiahnieńniem.
Šmat chto ź siabroŭ časta kazali, što mama mieła hałavu i charaktar, ź jakimi jana mahła b stać vydatnaj načalnicaj. Heta była praŭda: u jaje byŭ analityčny rozum i schilnaść da perfekcyjanizmu. Z druhoha boku, mahčyma pad upłyvam taho vielmi nialohkaha dziacinstva, jana była taksama vielmi ścipłaja i niaŭpeŭnienaja ŭ sabie, jana nienavidzieła ŭ sabie hetyja jakaści, ale nikoli nie mahła kančatkova ad ich pazbavicca.
Pa sutnaści, maja maci była vielmi prystojnym čałaviekam, jana zaŭsiody imknułasia trymacca praŭdy, pavodzicca słušna, šukać spraviadlivaści. U hetym jana była bieskampramisnaja jak u dačynieńni da inšych, hetak i da samoj siabie. Hetaja rysa charaktaru, napeŭna, pachodzić ad jaje pryrodžanaj lubovi da ludziej i viery ŭ ich. Jana redka kali kazała pra niekaha niešta drennaje, jana zaŭsiody była rada dałučycca da kampanii, naviedać viečarynku. I tamu, taja cišynia, jakaja aharnuła jaje dom u apošnija hady, dumaju, adbiłasia na joj vielmi ciažka…
Jan Maksimiuk, Jula Andrusyšyna, Siarhiej Šupa, Pavieł Andrusyšyn. Ńju Jork, viasna 1992.
Jak maci jana była poŭnaja lubovi i łaski, ale taksama patrabavalnaja, časam navat zanadta. I choć ja nikoli nie lubiŭ hetaje «zanadta», mušu pryznacca, što kali b nia mama — jakaja ceły čas padšukvała mnie pieśni, napiavała melodyi, šukała noty, raźbirała teksty, złavałasia, kali ja falšyviŭ (u jaje byŭ vielmi dobry słych), i, tak, vyšturchoŭvała mianie na scenu — ja b nikoli nie zrabiŭsia «słavutym» biełaruskim śpievakom z čatyrma dyskami biełaruskich pieśniaŭ. Tak što hetyja čatyry muzyčnyja albomy, jak i jaje vyšyvanyja suveniry — heta jaje i tolki jaje dasiahnieńnie. Heta hałoŭnaja materyjalnaja spadčyna, jakuju jana pakidaje pa sabie. Mamie varta było bolš hanarycca i adnym i druhim, ale hanarystaść nie była ŭ jaje natury.
Apošniaj, najvialikšaj i najdaŭžejšaj była bitva majoj mamy z žorstkaj i razburalnaj demencyjaj. Zanadta doŭha jana baluča i rezka ŭśviedamlała, što «ź jaje rozumam robicca niešta strašnaje». I navat uśviedamlajučy heta, mama prajaŭlała charakternuju joj advahu i zaŭziataść; jana zmahałasia z chvarobaj na kožnym kroku, jak sapraŭdny vajar.
Dla mianie jana, viadoma ž, była niezamiennaj mamaj, ale razam z tym jana była taksama majoj siabroŭkaj i majoj addanaj prychilnicaj. Ja mieŭ ščaście, što jana była sa mnoj amal šeśćdziesiat hadoŭ, i ja ŭdziačny za heta.
Lišnie kazać, što mnie budzie jaje strašna nie chapać da maich apošnich dzion.