«Naša Niva» pazvaniła dyrektaru Niaśvižskaha zamka, Siarhieju Klimavu, spytać, jak na dachu źjaviŭsia bieł-čyrvona-bieły ściah.
— BČB ściah sami paviesili?
— Možna skazać i tak: kalektyŭ paviesiŭ.
— Čamu?
— My salidarnyja z narodam, nazirajem za zabastoŭkami, bo ŭ našym vykanańni niama sensu ŭ hetym, ale siońnia prajšła narada z kiraŭnikami adździełaŭ, pryniali takoje rašeńnie. Kab usie bačyli, što my dałučajemsia, što my salidarnyja z usimi ludźmi dobraj voli.
— Niejkija reakcyi ministerstva, miascovych uład ci orhanaŭ dziaržbiaśpieki ŭžo byli?
— Raniej zaprašali ŭ vykankam, byli siłaviki, sprabavali adhavaryć ad akcyj salidarnaści. A kankretna pa ściahu siońnia byli zvanki tolki ŭ duchu: «Nasamreč ściah u vas tam?». Nu, my adkazvajem: «Nasamreč». Ja mahu tolki dadać, što ja ščaślivy ad taho, što dažyŭ da hetaha času.