«Nie było ŭ horadzie nivodnaha mianta, jaki nie viedaŭ by jaho ŭ tvar»
Žurnalistka Luboŭ Łuniova zhadvaje pravaabaroncu Valeryja Ščukina.

Nie vierycca, što nie budzie bolš Valeryja Ščukina… U kancy 90-ch jon byŭ zaŭsiody napieradzie kałony demanstrantaŭ. Kali kahości zatrymlivali, sudzili, to ŭ śpisach byŭ Ščukin. Nie było ŭ horadzie nivodnaha mianta, jaki nie viedaŭ by jaho ŭ tvar.
Mnohija apazicyjaniery spračalisia ź im, pryčynaj tamu jaho kamunistyčnyja pohlady, abvinavačvali ŭ kansiervatyźmie.
Ščukin byŭ častym hościem u maim domie. Dni naradžeńnia, inšyja śviaty. Zaŭsiody žartavali za stałom, što ja siadžu pamiž dvuma padvojnymi ciozkami — Valeryjem Alaksiejevičam Fadziejevym i Valeryjem Alaksiejevičam Ščukinym. Adnojčy Ščukin pryjšoŭ za 20 chvilin da pryznačanaha času, kali ja ŭ panicy nasiłasia, nakryvajučy stoł. Kažu: «Oj, voś blašanka ikry, a masła ž niama!» Ščukin pabieh u «Dary pryrody» praz darohu. Byŭ taki mahazin kala kinateatra «Mir».
Tut užo astatnija hości stali źbiracca. Adkryli ikru, i tut prychodzić Ščukin i praciahvaje pačak. Razhortvaju jarka-zialonuju folhu ŭ kvietački i baču kavałak piaščotna ružovaha koleru z najmacniejšym pacham… suničnaha myła.
— Što heta?
— Jak što? Masła. Fruktovaje. Ja padumaŭ: «A čaho ŭłasna brać mienavita śmietankovaje? Heta ž aryhinalniej budzie».
V. A. Fadziejeŭ zarahataŭ: «Nu chto paśla hetaha budzie dakarać Ščukina ŭ tym, što jon kansiervatar? Ščukin ekśpierymientatar».
Uspaminajucca niejkija śmiešnyja historyi čamuści.
Ale… Maja siabroŭka Tania Vardomskaja była jaho advakatam. Jana časta spračałasia ź im. Adčytvała paśla pracesu: «Ja vam što skazała? Vy navošta heta vydali? Chto vas prasiŭ?!!» Časam sa złościu kazała: «A sens vas abaraniać? Vy znoŭ pačniacie hnuć svaju liniju. I tołku, što ja tut z vami damoviłasia?» Ale ŭsio praciahvałasia. I adnojčy Tania pierad Novym hodam palacieła na adpačynak i ŭ pieršy ž dzień tam… pamierła…
Pryjšli kalehi ŭ rytualnuju zału. Usie byli ŭ šoku ad taho, što takaja jarkaja paśpiachovaja žančyna raptam pajšła z žyćcia. Abviaścili hramadzianskuju panichidu. Usie maŭčać. I tut pryjšoŭ Ščukin. Mnohija jaho kradkom razhladali. Jon pačaŭ havaryć. Spačatku zusim cicha, potym hučniej i… usie zapłakali… Takich ciopłych słoŭ i stolki padziaki ja nikoli nie čuła.
Žyćcio Valeryja Ščukina było sucelnaj baraćboj i pieraadoleńniem ciažkaściaŭ. Heta jon damohsia, kab na Akreścina pačali vykonvać choć niejkija praviły. Heta jon damohsia, kab u SIZA pačali lačyć zuby. Heta jon skazaŭ miantam, što sam na Akreścina nie pojdzie, i jany jaho nasili…
Kolki ludziej siońnia ŭspaminajuć jaho. I ŭsio tolki dobrym słovam. Śvietłaja pamiać!
Kamientary