Fota: Jaŭhien Jarčak
«Ja advučyłasia ŭ Babrujsku na cyrulnicu, zatym pierajechała ŭ stalicu. U Minsku pracavała pa śpiecyjalnaści šmat hadoŭ, paśla pačała pisać karciny.
I ŭ 2020 hodzie mnie stała cikava, što adbyvajecca ŭ krainie. Da hetaha palitykaj ja nikoli nie cikaviłasia — 9 žniŭnia ŭpieršyniu ŭ žyćci chadziła hałasavać, — raskazvaje Julija. —
8 žniŭnia my sustrakalisia ź siabroŭkami, abmiarkoŭvali, što budzie adbyvacca ŭ dzień vybaraŭ. Nichto nie viedaŭ, što budzie, my prosta hadali. U pavietry nasiłasia niejkaja niezrazumiełaja enierhija. Chadzili strašyłki, što budzie niejki poŭny pipiec, było strašna, choć ja i nie ŭjaŭlała, što budzie nastolki ŭsio surjozna, žorstka i kryvava.
Ja skazała tady siabroŭkam: blin, strašna, ale ja vyjdu ŭ horad. I ja vyjšła — i tak, heta było vielmi strašna.
Pierad vybarami ja ščyra vieryła, što my zaraz usie prahałasujem — i ŭsio źmienicca. U mianie była nadzieja na pieramieny — moža, ja była vielmi naiŭnaja? Ale ja dumała: nas ža tak šmat! Ja nie vieryła, što ŭsio zastaniecca tak, jak i raniej.
Akazałasia, što nie. Raniej ja nikoli nie ŭdzielničała ŭ takich historyjach, tamu dumała, što, moža, raniej sapraŭdy była bolšaść za Łukašenku… A paśla pačała cikavicca i daviedałasia, što nie, što i raniej ludzi čahości chacieli. Nu ja maleńkaja była, što tut zrobiš».
Pierad vybarami da Julii i trapiła taja šykoŭnaja sukienka.
«Siabroŭki niedzie znajšli vintažnyja sukienki, i kali ja ŭbačyła tuju viasielnuju sukienku, to dumaju: vau, kłas! Tady ja dakładna vyjdu, bo ŭ takoj pryhožaj sukiency budu tranślavać pryhažość, žanočuju siłu. Žančyny — dabro, luboŭ i śviatło. I było vielmi zdorava, što sukienka faktyčna sama mianie znajšła, — kaža dziaŭčyna. —
U dzień vybaraŭ ja addała svoj hołas za Cichanoŭskuju: bo ŭva mnie adhuknułasia hetaja historyja, spadabałasia, jak abjadnalisia ludzi, raniej ža takoha nie było. Mnie padabalisia prahramy, jakija prapanoŭvali inšyja kandydaty, ja chacieła hałasavać za Babaryku — ale jaho pasadzili.
9 žniŭnia my ŭvieś dzień hulali pa horadzie. Katalisia na tym samakacie, jaki prosta ŭziali ŭ arendu, śmiajalisia, zdymali šmat videa, abjechali ŭvieś centr. Kali ściamnieła, pajechali na Niamihu, zatym pa moście ŭ bok Steły, ale viarnucca nie zmahli — bo ŭsio było ŭžo zabłakavana siłavikami, — uzhadvaje Julija. —
Paśla my zajechali dadomu i pakinuli samakat, zatym viarnulisia znoŭ na vulicu. Ludziej było vielmi šmat. My byli na Mašerava, tam dzie siłaviki pierakryli vulicu. My prosta stajali i nazirali. Paśla ŭ ludziej kinuli śviatłošumavuju hranatu — i ludzi pabiehli.
My viarnulisia dadomu i zastalisia tam, a na nastupny dzień susiedzi raskazali, što my ŭdała viarnulisia, bo paśla ŭ našych dvarach siłaviki zładzili sapraŭdnuju začystku.
Nas sfatahrafavali na samakacie na Niamizie: kala Pałacu sportu i HC «Halereja». Toje, što fota šyroka razyšłosia, ja spačatku nie viedała.
Interneta ž paśla vybaraŭ nie było. Fota ja ŭbačyła ŭžo paśla 9 žniŭnia: mnie skinuli jaho siabry z-za miažy. Jano prylatała adusiul: ad znajomych z Ukrainy, Polščy, Italii.
Toje fota ja spačatku zapościła ŭ svaim instahramie, paśla vydaliła — mnie nie było strašna, što mianie znojduć ci štości takoje. Prosta tady ŭžo stała viadoma, što kahości źbiła aŭtazakam, paśla zahinuŭ Tarajkoŭski. A mnie telefanuje znajomaja i kaža pra majo fota: vau, heta tak kruta, heta tvaja chvilina słavy! Mnie stała soramna, što ja nibyta chajpuju na ŭsioj hetaj historyi. Ja padumała: jakaja jašče chvilina słavy? I vydaliła fota».
U kancy žniŭnia Julija z chłopcam vyjechali ź Biełarusi.
«Kali ščyra, to moj chłopiec pieražyvaŭ nie stolki za siabie, skolki za mianie. Banalna — što skazać maim baćkam, kali mianie niedzie zatrymajuć?
Mnie ž było strašna, ja zusim nie śmialčak, ale niejak nie vieryłasia, što niejki mužčyna moža prosta padyści, schapić mianie i paśla źbić. I ja chadziła na mitynhi, na akcyi. Časam kazała chłopcu: ja pajdu kavu pić. A paśla jon telefanuje mnie i čuje na fonie kryki «Sychodź!», «Žyvie Biełaruś!». I jon taki: ty dzie? Ja jedu za taboju!
Na ščaście, nas nie zatrymlivali, kryminalnych ci administratyŭnych spraŭ nie zavodzili.
Ale i było strašna, i zastavacca doma ja nie mahła.
I chłopiec pryniaŭ rašeńnie, što my źjazdžajem, chacia b časova. Ja nie supraciŭlałasia. Tolki miesiacy praz paŭtara ja pierastała bajacca milicyi i płakać, čytajučy naviny», — kaža dziaŭčyna.
Za miažoj šlachi Julii i jaje chłopca razyšlisia. Ciapier dziaŭčyna žyvie ŭ Kijevie.
«U Biełarusi ja nie raźvivałasia jak mastak. A Kijeŭ mianie vielmi ciopła pryniaŭ.
Ja dumała pačynać pracavać cyrulnicaj, kab prosta zarablać hrošy. Trapiła ŭ studyju da adnaho chłopca, my pahavaryli. I jon skazaŭ: «Ty nie cyrulnik, ty mastak» i zładziŭ mnie vystavu!
Ciapier ja pišu karciny i rablu art-vizualizacyi, heta čałaviečyja mary ŭ farmacie karcin. Hetym i zarablaju. Hrošy nie stabilnyja, byvała i tysiača dalaraŭ u miesiac, a byvali dni, kali niama čaho jeści. Ale na žyćcio chapaje, skažam tak, — pryznajecca Julija. —
Ja chaču viarnucca ŭ Biełaruś, havaryć pra Biełaruś. U nas hienijalnyja ludzi! Kali ja bačyła fota z pratestaŭ, fota płakataŭ i pierfomansaŭ ja zachaplałasia. Heta było vielmi kruta: ludzi vychodzili na vulicy nie sa złościu, kamianiami i pałkami, a z mastactvam i luboŭju.
I ja chaču, kab uvieś śviet ubačyŭ, što Biełaruś maje novy podych i šmat talenavitych ludziej.
Ale šmat talentaŭ zaraz źjazdžaje. I ja ich razumieju: ludziam nie chočacca bajacca. Ja i sama dumaju, što nie vajavać naradziłasia na śviet, a rabić pryhažość.
Spadziajusia, što viarnusia ŭ Biełaruś. Kali — nie viedaju. Nie mahu zahadvać».