U paniadziełak uviečary ŭ vioscy Žmuraŭka Rečyckaha rajona źnikła maleńkaja dziaŭčynka. Jaje šukali pa ŭsioj akruzie — i znajšli ŭžo miortvaj ŭsiaho za niekalki mietraŭ ad doma. Tut.by piša, što viadoma pra trahiedyju.
U siamji Miadźviedzienkaŭ — šaściora dziaciej. Dvoje ŭžo darosłyja, samaj małodšaj, Mirasłavie, praz dva tydni pavinna było spoŭnicca try hady. Ale ŭčora dziaŭčynka patanuła ŭ Dniapry.
Jak akazałasia, dniom Mirasłava z dvuma bratami — 5-hadovym Makaram i 7-hadovym Arsienijem — hulali ŭ dvary. Mama Alesia zavichałasia pa haspadarcy. Žančyna ciažarnaja, joj užo voś-voś naradžać.
Kala šaści viečara chłopčyki prybiehli dadomu: «Mama, kudyści źnikła Mirasłava», — uspaminaje žančyna.
— Ja na vulicu — niama nidzie! Biehała, klikała. Raka ŭ nas prosta za aharodam, tudy vybiahała niekalki razoŭ, hladzieła.
Alesia raspaviadaje, što pra niebiaśpieku raki dzieciam u siamji kazali pastajanna — i tyja biez darosłych tudy nikoli nie chadzili.
— Dzieci, susiedzi, muž z pracy prybieh — usio šukajem, nie možam znajści. A potym hladžu — starejšy syn niasie na rukach maju dačušku, — płača Alesia.
Mirasłavu znajšli pad abryvistym bieraham Dniapra. Dziaŭčynka patanuła.
Kamientary