Pavažany …

Mianie zavuć Natalla Babina, ja piśmieńnica. A rodam ja ź vioski Zakazanka, jakaja znachodzicca za 17 km ad Bresta (moža, viedajecie takuju?). Niadaŭna ja sa ščymlivym sercam prachodziła mima miesca, dzie vy ciapier znachodziciesia, i vyrašyła napisać Vam.

U adnym z maich ramanaŭ, jaki nazyvajecca «Rybin horad», napisanym u 2007 hodzie, dziejańnie adbyvajecca ŭ Breście, a častka dziejańni — niepasredna ŭ SIZA, dzie Vy zaraz znachodziciesia. Hałoŭnaja hierainia ramana, Ałka Babylova, traplaje tudy i siadzić tam niekatory čas. Pra što raman? Pa vialikim rachunku, pra toje, što dabro zaŭsiody pieramahaje, ab baraćbie čałaviečnaści i podłaści, ab salidarnaści i družbie. U maim ramanie mienavita znachodžańnie ŭ źniavoleńni dapamahaje hałoŭnaj hieraini znajści vielizarny skarb — skarb, pakinuty prodkami, i dapamahajuć joj u hetym, u tym liku, supracoŭniki SIZA i jaho načalnik, jakija staviacca da jaje nie tolki pa zakonie, ale i pa-ludsku i humanna. Tak, jak i pavinny stavicca ludzi adzin da adnaho, kali jany ludzi.

Ciapier, kali mnohim dobrym ludziam davodzicca być u źniavoleńni, mižvoli ŭspaminajucca roznyja fakty z historyi turmaŭ u Breście.

Tak, vy, napeŭna, viedajecie, što turma ŭ budynku, dzie vy ciapier znachodziciesia, była ŭžo i pry Polščy. Maja babula, Karnialuk Piełahieja Maksimaŭna, raspaviadała, što źniavolenyja tady mieli mahčymaść vysoŭvacca z voknaŭ, pierahavorvacca ź ludźmi na vulicy. Jany časta prasili što-niebudź pajeści. Babula chadziła ŭ Brest pradavać ščaŭje ci syr. Tady mastoŭ jašče nie było, a nasuprać turmy byŭ parom. Siamja babuli žyła niebahata, i na abied jana mahła sabie dazvolić tolki kavałak chleba. Dyk voś, jana brała z saboj akrajčyk chleba, kab paabiedać, i abaviazkova jašče adnu łustu. Kali jana prachodziła z paroma da rynku, jaki tady raźmiaščaŭsia tam, dzie ciapier rynak za CUMam, to addavała hetuju skibku tym, chto byŭ u turmie.

Jašče taki vypadak raspaviadaŭ mnie naš ziamlak ź vioski Krytyšyn Ivanaŭskaha rajona Uładzimir Ihnatavič Leaniuk. U 1951 hodzie jon vučyŭsia ŭ škole, u dziesiatym kłasie. Jaho aryštavali za toje, što jon pisaŭ ad ruki ŭlotki. Try dni jaho trymali ŭ Pinsku, nie karmili, a potym pieravieźli ŭ Brest, u turmu, dzie ciapier SIZA. Dyk voś, Uładzimir Ihnatavič raspaviadaŭ, što, kali jaho pryvieźli, nahladčyk prynios jamu viačeru. Bačačy, jak hałodny junak chutka źjeŭ usio, jon uzdychnuŭ i dadaŭ jamu jašče porcyju, i dadavaŭ, pakul toj nie najeŭsia… Pakul chłopčyk siadzieŭ u turmie, jaho siamju vysłali z Krytyšyna ŭ Kazachstan. Tamu naviedvała jaho tolki pažyłaja žančyna, jak tady kazali — «najmyčka», rabotnica, jakaja najmałasia ŭ ich siamju pracavać. Jana prychodziła, prynosiła niachitruju ježu — chleb, kartopli, časam adno-dva jajki abo maleńki kavałačak sała. Hładziła padletka pa hałavie i kazała jamu: «Dytynko, trymajsia i ne davajsia»…

Uładzimir Ihnatavič z honaram prajšoŭ usie vyprabavańni, vyjšaŭ na volu, staŭ viadomym hramadskim dziejačam, pražyŭ 81 hod.

Taksama cikavyja vypadki z turemnaha žyćcia apisvaŭ hanarovy hramadzianin Bresta, padpolščyk z KPZB Vasil Piatrovič Łaskovič ŭ svajoj knizie «Ź plemieni niaskoranych». U 30-ch hadach, pry palakach, dvaccacihadovym chłopcam, jamu taksama daviałosia siadzieć. Jon piša, naprykład, pra nahladčyka pa mianušcy Konskaja Hałava. Hety Konskaja Hałava byŭ žorstkim čałaviekam.

I źniavolenyja damovilisia pamiž saboj: kali Konskaja Hałava ci inšyja nahladčyki pačynali kahości bić, čałaviek kryčaŭ z usioj siły: «Nie bicie! Nie bicie! — i ŭsie, chto heta čuŭ, tut ža padchoplivali hety kryk. Nieŭzabavie kryčała ŭsia turma, i kryk byŭ čutny na vulicy. Hetyja fakty traplali ŭ presu roznych krain, i tak źniavolenym udałosia damahčysia, što źbićcio ŭ turmie spynilisia. Paźniej Vasil Piatrovič staŭ jurystam, zajmaŭ u Breście vysokija pasady i, jak ja ŭžo pisała, atrymaŭ zvańnie hanarovaha hramadzianina horada Bresta.

Niadaŭna ja razmaŭlała z mamaj adnaho chłopca, jaki ciapier taksama ŭ źniavoleńni. I jana raspaviała pra fakt, jaki mianie vielmi ŭraziŭ.

Chłopiec napisaŭ z turmy: «Mama, ja raniej usio dumaŭ: za što ja tut? A ciapier dumaju: dziela čaho ja tut?» Jakaja hłybokaja dumka! Usie my rana ci pozna zadumvajemsia nad pytańniem: dziela čaho my tut, na hetym śviecie? Usim nam rana ci pozna davodzicca adkazvać na hetaje pytańnie na sudzie — ci na ziamnym, ci na niabiesnym, jaki nazyvajuć jašče Strašnym sudom. Momant iściny nadychodzić dla kožnaha — i dla źniavolenaha, i dla nahladčyka, i dla načalnika, i dla padnačalenaha.

Vieru, što kali čałaviek addany dabru i spraviadlivaści, to jon hodna projdzie i ŭsie sudy, a los ŭznaharodzić jaho skarbam, jak uznaharodziła hierainiu majho ramana. Ja pisała svoj raman pa-biełarusku, a potym jaho pieraviali na ruskuju, ukrainskuju, polskuju, anhlijskuju movy, jon vyjšaŭ u roznych krainach i mieŭ vialiki pośpiech. A siońnia ludzi ŭ mnohich krainach čytajuć naviny pra tych, chto siadzić u Biełarusi ŭ turmach. Ja viedaju, što vam pisali mnohija ludzi, nie viedaju, ci atrymali vy ŭsie hetyja listy. Ale ŭ lubym vypadku, dumaju, vy zmožacie pračytać ci pačuć usie hetyja ciopłyja słovy, kali vyjdziecie na volu.

Ź vialikaj da vas pavahaj, z pažadańniami mocy duchu, aptymizmu i chutkaha vyzvaleńnia, abdymaju —

Natałka Babina

P.S. Układaju kanviert, budu rada, kali Vy mnie adkažacie. Kali Vam ci vašaj siamji patrebna niejkaja dapamoha — kali łaska, napišycie pra heta, pasprabuju dapamahčy.

Клас
0
Панылы сорам
0
Ха-ха
0
Ого
0
Сумна
0
Абуральна
0