Maci Sofji Sapiehi dała intervju «MK», jana nazvała učynak Ramana Pratasieviča ahidnym. Siamja Sapiehi ničoha pra žanićbu nie viedała.

«My pračytali, što z hetaj nahody napisaŭ sam Pratasievič. Heta ahidna, — skazała maci Sapiehi Hanna Dudzič. — Ja prosta chaču nahadać Ramanu adzin epizod. Kali ich užo aryštavali, nam dazvolili sustrecca z Pratasievičam u Minsku. Jon raspaviadaŭ mnie, jak lubić maju dačku. Tady ŭ mianie ślozy naviarnulisia. Vielmi kranalny momant byŭ….»

Žančyna aścierahajecca, što Pratasievič napiša Sofji pra svajo viasielle. «Chočacca jamu skazać, kab jon nie rabiŭ hetaha. Ja vielmi bajusia, što dačka daviedajecca pra jaho ŭčynak. Ja jak žančyna ŭjaŭlaju, jaki heta budzie ŭdar dla jaje. Šostaha maja joj vynieśli prysud, a praz try dni Raman žaniŭsia. Daj boh, kab usio heta było ščyra, a nie pa scenaryi. Ale, u lubym vypadku, mała pryjemnaha», — skazała jana.

Na dumku maci Sofji, navat kali para daŭno pryniała rašeńnie ab rasstavańni, jak pra heta kazaŭ Pratasievič, «kali ludzi razam traplajuć u biadu, takija rašeńni ŭ adzin momant zabyvajucca».

«Čytać jaho apraŭdańni było brydka. Ja dała sabie słova, što bolš nie budu ničoha čytać i hladzieć. Spadziajusia, Sofja potym zrazumieje, što vybar treba ŭ žyćci rabić troški inakš. Jana pamyliłasia ŭ svaim vybary. Choć, ja ŭpeŭnienaja, jana ŭžo sama ŭsio zrazumieła», — skazała Hanna Dudzič.

Jana raskazała i pra spatkańnie z dačkoj na nastupny dzień paśla prysudu.

«Nikoli nie mahła padumać, što za sutki čałaviek moža tak źmianicca. Sofja na sudzie i na spatkańni — nieba i ziamla. Jana siadzieła ŭsia skurčanaja, žałasnaja nastolki, što… i ŭvieś čas paŭtarała: «Mama, mama, mama». I płakała. Kazała: «Mama, viedaješ, zdajecca, ja za hetyja sutki stała zabyvać siabie, jakaja ja była raniej. Ja nie chaču siabie zabyvać». Ja supakojvała, što takoha nie pavinna adbycca. Mabyć, stresavy stan daje taki efiekt. Słuchać jaje było ciažka».

Tym časam paciarpieły bok — siłaviki, čyje imiony nieviadomyja — pradjaviŭ Sofji isk u 70 tysiač dalaraŭ.

«Nie viedaju, dzie my voźmiem takija hrošy pry zarobku 300 dalaraŭ. Budziem źbirać. Biez pahašeńnia isku my nie možam padavać na pamiłavańnie, — skazała maci Sofji. — Jak ja razumieju, akramia maralnaj škody, tam bolš ničoha nie było, ni źbićcia, ni psavańnia majomaści. Daj boh, kab hetyja hrošy prynieśli im i ich dzieciam ščaście».

Клас
1
Панылы сорам
3
Ха-ха
2
Ого
1
Сумна
15
Абуральна
48