U prakavietnyja savieckija časy sajuznym respublikam naležała mieć litaraturu. Pryčym – usich žanraŭ. U tym liku i detektyŭnaha.

Na «sajuznym» uzroŭni adpaviednuju patrebu zadavalniali: u 1930–1940-ja – Leŭ Avałaŭ ź jaho nieŭmiručym «Majoram Proninym»; zatym – adsadžaŭšy i adsiedzieŭšy svajo, Leŭ Šejnin z «Zapiskami śledčaha»; urešcie, Julijan Siamionaŭ, jaki staŭ klasykam žanru, što było zafiksavana šmatlikimi ekranizacyjami i pieravydańniami jaho milicejska-čekisckich sahaŭ. Usie jany, u tym liku i Šejnin, byli ludźmi talenavitymi, a pakolki detektyŭnych aŭtaraŭ XX st. masava pierakładać pačali tolki padčas pierabudovy (vyniatak – chiba što tolki Symenon), to «nacyjanalnyja ŭskrainy» savieckaj imperyi zdavolvalisia pieravažna «Kryściami» i «Staŭtami» ŭłasnaha raźlivu, što zavichalisia, jak pop u tałace, ale z dušoj i pa zahadzie partyi. Čaściej za ŭsio heta byli sami milicyjanery ci supracoŭniki KDB, až da hienerałaŭ, z dostupam da infarmacyi ab realnych złačynstvach albo podźvihach, jakija «beletryzavali» «spravy №…», a potym atrymali za ich jašče i litaraturnyja ŭznaharody.

Nia budziem ni ŭ čym vinavacić piśmieńnika Mikałaja Čarhinca. U tyja časy, kali litaraturnaja tvorčaść stroha rehlamentavałasia Hałoŭlitam, jon byŭ daloka nia horšym. Kaniečnie, da ŭkrainca Raścisłava Sambuka, na moj pohlad, jamu było daloka, ale z funkcyjaj «biełaruskaha Konan Dojła» Mikałaj Ivanavič spraŭlaŭsia niabłaha. A kali byli ŭ tekstach «šurpataści», prychodzili na dapamohu redaktary – tak zaviedziena.

Tak pałkoŭnik, a zatym hienerał Čarhiniec staŭ siabram Sajuzu piśmieńnikaŭ BSSR. Skažam ščyra: nie najhoršym.

Potym systema ruchnuła. Reštki prafesijnych redaktaraŭ padalisia ŭ pryvatnyja vydaviectvy na volny chleb abo zastalisia ŭ dziaržaŭnych, ale pracavali ŭžo aściarožniej, imknučysia nia nadta turbavać vialmožnych aŭtaraŭ. Tamu dla svajho analizu taho, što ŭjaŭlaje saboj litaraturnaja tvorčaść Mikałaja Ivanaviča, my voźmiem nie staryja jahonyja tvory, a adzin z novych, šyroka rastyražavanych i ŭ Rasiei, i ŭ nas na radzimie – u Biełarusi. Praŭda, nie ŭ BSSR, a ŭ novaj – całkam łukašenkaŭskaj Biełarusi.

I raman hety – «Tajna Avalnaha kabinetu».

VAM heta ničoha nie nahadvaje?

Jak i naležyć vialikamu majstru, Mikałaj Čarhiniec vymušany čujna reahavać na patrabavańni času. Čas abraŭ jaho, kab raz i nazaŭsiody pastavić da haniebnaha słupa ŭrad Złučanych Štataŭ Ameryki – krainy hłyboka varožaj pradstaŭniku sapraŭdy demakratyčnaha hramadztva, jakim, mabyć, ličyć siabie Mikałaj Ivanavič, krainy, jakaja admaŭlaje asnovy maralnaści i pazbaŭlena viery ŭ Boha.

Fabuła ramanu prostaja. Prezydent ZŠA Džon Makoŭli ŭhraz u raspuście, jurlivych uciechach z praktykantami i čynoŭnicami ŭłasnaj administracyi. Nie sastupaje jamu i jahonaja žonka Sara.

Pakolki bałbatlivaja praktykantačka Monika Levin (hm-hm!) pra ŭsio raskazvaje svajoj siabroŭcy, a taja zapisvaje ŭsio na stužku i pieradaje aźviarełamu ad prahi trapić na pieršyja staronki hazetaŭ «niezaležnamu prakuroru», pačynajecca dziki palityčny kryzis.

Kab adciahnuć uvahu šyrokaj hramadzkaści i paźbiehnuć spraviadliva navisłaha nad im impičmentu, złačynny Makoŭli raźviazvaje vajnu suprać Juhasłavii, jakaja sabie mirna dremle.

Uvohule, dzieści ja pra takuju historyju ŭžo čytaŭ. Praŭda, tam usio źviałosia da masavych publikacyj u hazetach. Staršynia kamisii pa mižnarodnych suviaziach i biaśpiecy (nibyta tak) savietu respubliki našparyŭ ceły raman. 463 staronki.

Ničoha nia zrobiš. Noblesse oblige.

Makoŭli dumaje pra Biełaruś

Kali chtości dumaje, što spadar Čarhiniec stvaraŭ raman vyklučna ź piśmieńnickaha śvierbu, jon hłyboka pamylajecca. Asoba, pavodle pasady abaviazanaja kali nie vyznačać, to prynamsi vykazvać publična asnovy zamiežnaj palityki Biełarusi i razumieńnie joju najaŭnych mižnarodnych dačynieńniaŭ, Mikałaj Ivanavič sumlenna vykanaŭ svoj abaviazak hramadzianina i palityka.

Dziejańnie adbyvajecca ŭ ZŠA. Pikiejnym žyletam ź Instytutu sacyjalna-palityčnych daśledavańniaŭ pry prezydencie RB, niesumnienna, šmat havorać i asoba samoha Makoŭli, i vobrazy jahonaj pychlivaj žonki Sary, jakaja maryć atrymać mandat senatara ad štatu Ńju-Jork, i dziaržsakratara Chryściny Kiejs, jakaja luta nienavidzić «v piervuju očieried́ słavian, zatiem indusov, a potom užie musulman» (s. 40). Dyj Monika Levin, što prachodzić praz usiu knihu vichlastaj chadoju, taksama całkam paznavalnaja.

Ale nasamreč centram suśvietu ŭ knizie źjaŭlajecca suverennaja Respublika Biełaruś! U toj čas, kali Džon Makoŭli nie padstaŭlaje svoj čeles Moničynym puchłym vusnam, jon napružana dumaje pra Biełaruś.

«My sdiełajem vsie, čtoby v stranach, poddierživajuŝich tiesnyje otnošienija s Rośsijej, i v piervuju očieried́ v Biełoruśsii (sic!), u vłasti okazaliś nužnyje nam ludi. I sdiełajem eto, vo čtoby (sic!) nam ni obošłoś (sic!!!)», – zajaŭlaje prezydent ZŠA padčas sustrečy z vyšejšymi asobami vojska i raźviedki na s. 21.

«Rośsija i Biełoruśsija viedut aktivnuju rabotu s Chusiejnom», – paviedamlaje jamu žudasnuju tajnu dziaržsakratar Chryścina Kiejs na s. 40. I praciahvaje na s. 42: «Okazałoś, čto Moskva nachoditsia daleko vpieriedi Sojediniennych Štatov Amieriki v razrabotkie portativnych zariadov elektromahnitnoho diejstvija. Po našim śviedienijam, hłavnaja rol v razrabotkie etoho oružija prinadležit Biełoruśsii, kotoraja obładajet moŝnym naučno-tiechničieskim potienciałom».

Na s. 141 dyrektar CRU Džejmz Uołš (jak ža ž biez CRU?!) padchoplivaje temu: «Užie siejčas Rośsija možiet rassčityvať na biezohovoročnuju poddieržku tolko odnoj Biełoruśsii, kotoruju my obłožili so vsiech storon. Ja vydielił iz našieho fonda dla śpiecopieracii jeŝie šiesťdiesiat millionov dla raskačivanija v Biełoruśsii łodki (sic!). (…) Pravda, nado priznať, parłamientu etoj strany, kotoryj nie priznajet Jevropa, nieožidanno udałoś pierieihrať nas i vosstanoviť svoi prava v Miežparłamientskom sojuzie, v sostav kotoroho vchodiat parłamienty počti vsiech stran mira. Nie sporiu, zdieś jesť i naša vina, kotoraja pozvoliła biełorusam probiť okno v mir (iznoŭ sic!)».

Niejmaviernaje viedańnie biełaruskich realij demanstruje i astranom Snajder u hutarcy z prezydentavaj žonkaj: «Śledy marsianskoj žiźni v mietieoritach obnaružili rośsijskije i biełorusskije učienyje» (s. 159).

Zrazumieła, što paśla hetaha prezydent ZŠA prosta abaviazany zapatrabavać sabie ŭsiu infarmacyju pra zahadkavuju krainu, jakaja abyhryvaje CRU, adkryvaje ślady žyćcia na Marsie, padtrymlivaje Rasieju: «Dajtie mnie kak možno boleje połnuju informaciju o Priezidientie Łukašienko» (s. 171).

Pilnaść – pierš za ŭsio!

U niejki momant zdajecca, što Biełaruś sapraŭdy ŭjaŭlaje dla pahrazłych u jury ZŠA niejmaviernuju niebiaśpieku. Aŭtar uspaminaje, što ŭsio-taki źjaŭlajecca hienerałam, i pačynaje demanstravać surjoznuju abaznanaść u bojehatoŭnaści biełaruskaj armii:

«– Čiślennosť jeje sostavlajet sto – sto dvadcať tysiač, ona priekrasno obučiena i vooružiena samym sovriemiennym oružijem. U nich imiejutsia očień bolšije zapasy vooružienija. Vo vriemiena Sovietskoho Sojuza Biełorusskij vojennyj okruh był odnim iz samych moŝnych. Vojenno-promyšlennyj kompleks pośle raspada Sojuza tam sochraniłsia. V Biełoruśsii na oboronu rabotajut sotni naučnych učrieždienij i priedprijatij. Nie isklučieno i vozvraŝienije v riespubliku jadiernoho oružija» (s. 171).

Zrazumieła, što pra heta ŭ ramanie havoryć nie biełaruski Čarhiniec, a dyrektar CRU. Ale ž jon – persanaž! Jamu ž aŭtar usio heta raskazaŭ!

«– My raścienivajem kak vieśma sieŕjeznyje šahi Rośsii i Biełoruśsii v vojennoj obłasti. Oni namietili uskoriť okončatielnyj vvod v stroj očień moŝnoj radiołokacionnoj stancii «Vołha» v rajonie biełorusskoho horoda Baranoviči, priedpriniali dopołnitielnyje ukrieplenija sovmiestnoj sistiemy protivovozdušnoj oborony, hranicy, unifikacii podhotovki vojennych kadrov» (s. 170).

«Śledujet otmietiť, čto v poślednieje vriemia sbližienije Biełarusi (o, na s. 278 źjaŭlajecca pravilnaja nazva krainy, adnym z vyšejšych kiraŭnikoŭ jakoj źjaŭlajecca aŭtar! – AJA) i Juhosłavii idiet bystro», – vykazvaje zaniepakojenaść usio toj ža Ŭołš.

«– Nado priedpriniať miery, čtoby pomiešať etomu, – ozabočienno proiźnies Makouli. – U Biełarusi mnoho sovriemiennoho oružija, v tom čiśle łučšije rakiety PVO – S-300, u nich nieskolko tysiač sovriemiennych tankov, sotni samoletov i artillerijskich sistiem… A vied́ nam, skorieje vsieho, pridietsia vmiešivaťsia v konflikt…» (s. 278).

Pieražyvaje kiraŭnictva ZŠA i praz toje, što «Minsk rasprodajet svoi ohromnyje arsienały, dostavšijesia jemu pośle raspada Sovietskoho Sojuza. Tolko v tiekuŝiem hodu sriedi iźviestnych sdiełok Biełoruśsii (znoŭ!!! – AJA) fihurirujut 19 tankov, prodannych Sieviernoj Korieje, 21 broniemašina – Bołharii, 3 tanka – Omanu, 18 istriebitielej MIH-29 i 14 šturmovikov SU-25 – Pieru, 9 tankov i 6 viertoletov MI-24 – Sudanu» (s. 291). Jašče imhnieńnie – i biełaruskaje kiraŭnictva vyratavała b Miłošaviča!

Ale samaje sumnaje čakaje prezydenta ZŠA na s. 287. Tut jon daviedvajecca, što «odin učienyj iz Biełarusi našieł sposob śbivať naši rakiety s kursa»:

«– Ustanovleno, čto biełorusskij učienyj Vładimir Valentinovič Stanilevič, 1944 hoda roždienija, urožieniec horoda Škłova Mohilevskoj obłasti (jak ža ž biaz Škłova, daruj, Hospadzi! Shclow abaviazkova pavinien prysutničać u takoj knizie! – AJA), doktor nauk, sdiełał otkrytije. On śpiecialist v obłasti sihnałov i variacionnoho isčiślenija. V.V.Stanilevič smoh ustanoviť častotu, na kotoroj rabotajet sputnikovaja sistiema «Navstar», i izobrieł pribor, izłučajuŝij s ziemli śpiecialnyje sihnały, kotoryje lišajut «tomahavki» śviazi so sputnikom. Stoimosť takoho pribora-«izłučatiela» około dvuchsot dołłarov SŠA. Svoje otkrytije V.V.Stanilevič pieriedał Saddamu Chusiejnu».

I voś ža što sumna! Nie dapamahła Chusejnu vynachodka škłoŭskaha ŭradženca! Mo niavarta napierad daviarać tannym pryborčykam koštam u 200 baksaŭ?

Źbirajučy «kłubničku»

Ale najbolš majsterstva Čarhinca-mastaka vyjaviłasia ŭ scenach, jakija vykryvajuć zachodniuju amaralnaść. Adčuvajecca, što nad hetymi scenami Mikałaj Ivanavič pracavaŭ asabliva doŭha.

«Zastieliv divan, on (prezydent ZŠA. – AJA) leh na nieho i rassmatrivał miedlenno približajuŝujusia k niemu Moniku. Ona była choroša! Čuť połnovatoje tieło było strojnym, život podtianut, hrudi kak dva połnych komka.

Ona dvihałaś k niemu, pokačivaja biedrami, a on s udovolstvijem otkrovienno rassmatrivał každuju časť jeje niežnoho tieła. Makouli leh poudobnieje na śpinu. Ona poniała, čto on chočiet, i, prisiev na kortočki, načała ciełovať jeho šieju, hrud́, život, biedra… Himiejev (sic!) nož Džona hotov był łopnuť ot prijatnoho napriažienija, i on ticho skazał:

– Ty – śvierchu!» (s. 58).

«Ona načała niežno i strastno ciełovať jeho hłaza, huby, šieju, hrud́. Tak i skolzili jeje połnyje, čuvstviennyje huby vdol jeho tieła, pokryvaja vsie jeho časti pociełujami i lehkim niežnym prikosnovienijem jazyka (sic!).

Makouli, sdierživaja učastivšieje dychanije, pošutił:

– Intieriesno, kak so storony vyhladit hołyj Priezidient Sojediniennych Štatov?

A Monika, usaživajaś na nieho, zahoniaja v siebia jeho horiačij, vozbuždiennyj mieč, prieryvisto dyša, vpiervyje nazvała jeho prosto po imieni» (s. 79).

Nie sastupaje misteru Makoŭli i misis Makoŭli.

«Sovieršienno hołyje, oni zanimaliś lubovju. Na odnoj iz nich (fatahrafij. – AJA) Chammier ležit na śpinie, dierža za obie hrudi Saru, a ona sidit na niem. Na vtoroj fotohrafii sjemka diełałaś so storony. Na śnimkie Sara stoit na čietvierieńkach, a on vstavlajet svoj člen szadi» (s. 147).

Praŭda, zdymki akazalisia sfalsyfikavanymi. Ekspert na sudzie ščyra zajavić: «Po charaktiernym priznakam ja prišieł k vyvodu, čto połovoj člen nie prinadležit mistieru Majkłu Chammieru. Odnovriemienno ja prišieł k vyvodu, čto etot člen v siłu jeho niestandartnosti, skorieje vsieho, prinadležit mužčinie afrikanskoho proischoždienija iz plemieni bušmienov v Namibii» (s. 204).

Jość šmat čaho na śviecie, druža Haracyjo,

Što nieviadoma našym mudracam!

A voś Mikałaju Ivanaviču Čarhincu viadoma. Naŭrad ci jon asabista vymiaraŭ česiesy bušmenaŭ, padličvajučy siaredniearytmetyčny pamier «hodnaści» mužčyn plemieni, ale da apisańnia eratyčnych scen jon, zdajecca, rychtavaŭsia ŭsio žyćcio.

Ci to Švejk, ci to volnapisany Marak u nieŭmiručym Hašakavym ramanie nazyvali biaskryŭdnaha imperatara Aŭstryi «dziedam Prahułkinym». Čytaješ hetyja i inšyja sceny, pa-majstersku napisanyja hienerałam Čarhincom, i razumieješ: «Emanuel» adpačyvaje, kali takaja kniha vychodzić z-pad piara jakoha-niebudź biełaruskaha «dzied Parnuškina».

I jon jašče aburajecca, što jaho nie puskajuć u ZŠA! Jon ža pieršy pačaŭ!

«Naśmieška horkaja padmanutaha syna…»

Ja sapraŭdy liču piśmieńnika Čarhinca čałaviekam niazłym i pa-svojmu prystojnym. Jon ža i hetuju samuju knihu pisaŭ dla taho, kab sumlenna vykazać svajo razumieńnie taho, što jość sučasnaj Amerykaj. Tak jon sabie jaje ŭjaŭlaje. Tam prezydenty pjuć viski, zakusvajučy jaho limonam, čyrvonaj ikroj i «kusočkom miasa» (zhadvajecca dvojčy). Tam tolki i razmovaŭ, što pra seks i vojny. Tam pa telefonie treba havaryć «chełoŭ» – navat kali ŭsio astatniaje havorycca na rasiejskaj movie. Kraina takaja.

I seks u knizie daloka nia lišni. Piśmieńnik Čarhiniec načytaŭsia apoviedaŭ hienerała Čarhinca pra infarmacyjnuju biaśpieku krainy i pasprabavaŭ vykarystać metad «dvaccać piataha kadra». Bahaćcie eratyčnych i napaŭparnahrafičnych scen u ramanie – jak nažyŭka, jakuju pavinien zahłynuć niaščasny čytač. A praz kožnyja dvaccać-tryccać staronak jamu paralelna – vusnami dyrektaraŭ CRU i inšych daśviedčanych asob – buduć paviedamlać pra mahutnaść i vielič Respubliki Biełarusi. Mo i ŭdasca prazambavać. Pachvalnaja ž meta, praŭda?

Tak, Čarhiniec – nia Bykaŭ. Ale ž pry žyćci Bykava jon u litaratury i nie pretendavaŭ na pieršuju rolu. Viedaŭ svajo miesca. A ciapier Bykava niama. Niama najvyšejšaha maralnaha aŭtarytetu. Aleś Paškievič, moža, dla hienerała takim aŭtarytetam pavinien być? Nie. I Mikałaj Ivanavič, jaki pry žyćci Bykava inšy raz navat chadajnikam za ŭsich piśmieńnikaŭ pierad vyšejšaj uładaj vystupaŭ, ciapier robicca kiraŭnikom raskolnikaŭ.

Nie chacieŭ jon hetaha, chutčej za ŭsio. Ale daviałosia. Stalin skazaŭ niekali Fadziejevu: «U mianie niama dla vas inšych piśmieńnikaŭ». Łukašenka – nia Stalin, jon na takoje hłupstva ŭvahi nie źviartaje. Alternatyŭny Sajuz piśmieńnikaŭ usio roŭna byŭ by stvorany. Nia Skobielevu ž jaho ŭznačalvać?!

Ciapier knihi Mikałaja Ivanaviča napeŭna buduć uklučany ŭ školnuju prahramu. Ich ekranizujuć, inscenirujuć, vydaduć hihanckimi tyražami. Sam Prezydent (nie ZŠA, kaniečnie) budzie čytać svajoj unučcy ŭhołas pra pryhody svajho amerykanskaha «kalehi». A školniki pastaviać u tupik maładuju nastaŭnicu pytańniem:

– Marjivanna, a što takoje «himiejeŭ nož»?

I pasprabuj nie adkažy! Treba adkazvać.

Tamu na pytańnie adnoj z hierainiaŭ «Tajny Avalnaha kabinetu», jakaja cikavicca, dzie znachodzicca Biełaruś (s. 108), my, padobna da Sary Makoŭli, što zdymaje ŭ kancy knihi paryk, zdymajem ź siabie pseŭdanim, padpisvajemsia svaim sapraŭdnym imiem i taksama vymušany adkazać:

– Tam, pani Eleanora, dzie pracy hienerała Čarhinca ličacca litaraturaj, sam jon – kali nie najlepšym, dyk hałoŭnym biełaruskim piśmieńnikam, a kiraŭnik dziaržavy maje prava vyznačać, jaki mienavita deputat budzie kamandavać litaraturnymi časopisami.

Tam, u minułym.

I ŭ hetym – hałoŭnaja tajna Avalnaha kabinetu.

Клас
0
Панылы сорам
0
Ха-ха
0
Ого
0
Сумна
0
Абуральна
0

Chočaš padzialicca važnaj infarmacyjaj ananimna i kanfidencyjna?