Doŭhi špacyr u biaskoncaść
Jany hadavalisia dźviery ŭ dźviery, na ŭskrajku horadu, kala paloŭ, i lasoŭ, i sadoŭ, z krajavidam na miłuju zvaničku škoły dla ślapych.
Ciapier im było pa dvaccać, nia bačylisia amal hod. Zaŭsiody pamiž imi była pryjemnaja, hullivaja ciepłynia, ale nikoli ani słova pra kachańnie.
Jaho zvali Ńjut. Jaje — Kataryna. Tolki minuŭ poŭdzień, i jon pahrukaŭ u jaje dźviery.
Kataryna padyšła da dźviarej. Jana niesła toŭsty, bliskučy časopis, jaki čytała.
Časopis byŭ całkam pryśviečany niaviestam.
— Ńjut! — ździviłasia jana.
— Nie mahła b ty pašpacyravać sa mnoj? — skazaŭ jon. Ńjut byŭ ścipły chłopiec, navat z Katarynaj. Jon chavaŭ svaju ścipłaść za adsutnym vyhladam. Nibyta toje, što jaho chvalavała, było daloka. Nibyta jon byŭ sakretnym ahientam na vakacyjach, jaki robić karotki pierapynak miž pryhožymi, dalokimi j ryzykoŭnymi ŭčynkami. Ńjut zaŭždy razmaŭlaŭ u takoj maniery, navat kali sprava tyčyłasia jaho bolš čym niepasredna.
— Pašpacyravać? — pierapytała Kataryna.
— Krok za krokam, — skazaŭ Ńjut. — Praź liście, cieraz masty…
— Navat nie padazravała, što ty ŭ horadzie, — skazała jana.
— Pryjechaŭ chvilinu tamu, — skazaŭ jon.
— Usio jašče ŭ vojsku, jak ja baču, — skazała jana.
— Jašče siem miesiacaŭ, — skazaŭ Ńjut. Jon byŭ žaŭnier pieršaj klasy artyleryi. Jaho ŭniforma skamiečyłasia. Jaho boty byli niačyščanyja. Jamu treba było pahalicca. Jon praciahnuŭ ruku da časopisu:
— Davaj pahladzim pryhožuju knižku.
Kataryna praciahnuła časopis.
— Ja vychodžu zamuž, Ńjut, — skazała jana.
— Ja viedaju, — skazaŭ jon. — Davaj projdziemsia.
— U mianie stolki spravaŭ, Ńjut, — skazała jana. — Da viasiella ŭsiaho tydzień.
— Paśla špacyru, — skazaŭ jon, — ty zrobišsia ružovaj. Ty zrobišsia ružovaj niaviestaj. — Ńjut hartaŭ staronki časopisu. — Ružovaj niaviestaj… jak jana… jak jana… jak jana, — kazaŭ jon, pakazvajučy joj ružovych niaviest.
Kataryna zrabiłasia ružovaj, kali padumała pra ružovych niaviest.
— Heta budzie moj padarunak Hienry Ściuartu Čejzenzu, — skazaŭ Ńjut. — Kali ja vaźmu ciabie na špacyr, ja viarnu jamu ružovuju niaviestu.
— Ty viedaješ jaho imia? — ździviłasia jana.
— Maci pisała, — skazaŭ jon. — Ź Pitsburhu?
— Tak, — skazała jana. — Jon by tabie spadabaŭsia.
— Mabyć, — skazaŭ jon.
— Ty… ty pryjdzieš na viasielle, Ńjut? — spytała jana.
— Sumniajusia, — adkazaŭ Ńjut.
— Tvoj vodpusk taki karotki?
— Vodpusk? — jon razhladaŭ reklamu chatniaha srebra na dźvie staronki. — Ja nia ŭ vodpusku.
— Što? — skazała jana.
— Heta nazyvajecca samavołkaj, — skazaŭ Ńjut.
— Nie, Ńjut! Skažy, što nie! — skazała jana.
— Tak, — skazaŭ jon, usio jašče hledziačy na časopis.
— Čamu, Ńjut? — skazała jana.
— Mnie treba było vyśvietlić, jaki arnament budzie na tvaim srebry, — skazaŭ jon. Jon čytaŭ nazvy arnamentaŭ dla srebra z časopisu. — «Albemarl»? «Vieras»? «Lehienda»? «Paŭzučaja ruža»?
Jon padniaŭ vočy, uśmichnuŭsia.
— Ja planuju padaryć tabie i tvajmu mužu łyžku, — skazaŭ jon.
— Ńjut, Ńjut, skažy mnie praŭdu, — prasiła jana.
— Ja chaču prajścisia, — skazaŭ jon.
Jana saščapiła ruki ŭ siastrynskim boli.
— O Ńjut, ty mianie padmanvaješ, što pajšoŭ u samavołku, — skazała jana.
Ńjut cicha zymitavaŭ palicejskuju syrenu i padniaŭ brovy.
— Ad... adkul?
— Fort Breh, — skazaŭ jon.
— Paŭnočnaja Karalina?
— Kala Fejetvilu, dzie Skarlet O'Chara chadziła ŭ škołu.
— Jak ty dabraŭsia siudy, Ńjut? — spytała jana.
Jon zrabiŭ kułakom z adstaŭlenym vialikim palcam žest, nibyta hałasuje na darozie.
— Dva dni, — skazaŭ jon.
— Tvaja maci viedaje? — spytała jana.
— Ja pryjechaŭ nie naviedać maci.
— Kaho ty pryjechaŭ naviedać?
— Ciabie, — skazaŭ jon.
— Čamu mianie? — spytała jana.
— Tamu što ja ciabie kachaju, — skazaŭ jon. — Ciapier my možam prahulacca? Krok za krokam, praź liście, cieraz masty…
I jany špacyravali, išli praź les pa karyčnievym dyvanie ź liścia. Kataryna była złosnaja i ŭzrušanaja, ślozy stajali ŭ jaje vačach.
— Ńjut, — kazała jana. — Heta absalutnaje varjactva.
— Što? — skazaŭ Ńjut.
— Ciapier kazać, što ty mianie kachaješ. — Ty nikoli nie kazaŭ pra heta raniej.
Jana spyniłasia.
— Davaj praciahniem špacyr.
— Nie, — skazała jana. — Dosyć. Nia treba mnie było naahuł z taboj iści.
— Ty pajšła, — skazaŭ jon.
— Kab vyvieści ciabie z domu, — skazała jana. — Kali b chto-niebudź zajšoŭ i pačuŭ, što ty mnie kažaš za tydzień da viasiella…
— Što b jany padumali?
— Jany b padumali, što ty źjechaŭ z hłuzdu.
— Čamu? — spytaŭ jon.
Kataryna hłyboka ŭzdychnuła i pramoviła:
— Dazvol mnie skazać. Ja vielmi ŭražanaja varjactvam, jakoje ty zrabiŭ, — skazała jana. — Ja nie mahu pavieryć, što ty sapraŭdy ŭ samavołcy, ale, mabyć, tak i jość. Ja nie mahu pavieryć, što ty sapraŭdy kachaješ mianie, ale, mabyć, tak i jość. Ale…
— Tak i jość, — skazaŭ Ńjut.
— Nu, ja vielmi ŭražanaja, — skazała Kataryna. — I ty mnie vielmi padabaješsia jak siabar, Ńjut, vielmi-vielmi, ale prosta ŭžo nadta pozna.
Jana zrabiła krok ad jaho.
— Ty navat nikoli mianie nie całavaŭ, — skazała jana i zapratestavała rukami: ja nia maju na ŭvazie, što ty pavinien zrabić heta zaraz. Prosta ja chaču skazać, što ŭsio heta tak niečakana. U mianie niama navat prybliznaha ŭjaŭleńnia, što tabie adkazać.
— Prosta pašpacyruj jašče krychu, — skazaŭ jon. — Atrymaj zadavalnieńnie.
Jany znoŭ pajšli.
— Jakoj reakcyi ty čakaŭ ad mianie? — spytała jana.
— Jak ja moh viedać, čaho čakać? — skazaŭ jon. — Ja nikoli raniej ničoha padobnaha nie rabiŭ.
— Ty dumaŭ, ja kinusia tabie na šyju?
— Mabyć.
— Daruj, što rasčaravała ciabie, — skazała jana.
Poŭny varyjant artykułu čytajcie ŭ papiarovaj i pdf-versii hazety "Naša Niva"
Pierakład Hanka Š., Vaš
Ciapier čytajuć
«Ja suprać. Movy, jakija pakinuli paśla siabie kałanizatary ŭ Afrycy, stali šlacham da cyvilizacyi». Aleksijevič adkazała, jak stavicca da admovy ad ruskaj movy va Ukrainie
«Ja suprać. Movy, jakija pakinuli paśla siabie kałanizatary ŭ Afrycy, stali šlacham da cyvilizacyi». Aleksijevič adkazała, jak stavicca da admovy ad ruskaj movy va Ukrainie
«U turmie ja lubiŭ vynosić śmiećcie». Historyja Mandeły, jaki razumieŭ, što niemahčyma zamanić voraha ŭ zasadu, kali nie viedaješ, jak myślać jaho hienierały
«U turmie ja lubiŭ vynosić śmiećcie». Historyja Mandeły, jaki razumieŭ, što niemahčyma zamanić voraha ŭ zasadu, kali nie viedaješ, jak myślać jaho hienierały
«Jak Volski prychodziŭ ź pieratrusam da Kołasa, a Krapiva i Hlebka danosili na kaleh». Apublikavanyja žachlivyja ŭspaminy Ryhora Biarozkina pra represii 1920—1940-ch
Kamientary