Piśmieńnica Śviatłana Aleksijevič prezientavała ŭ Bierlinie svaju novuju knihu «Čas sekand-chend». Amal hadzinu jana adkazvała na pytańni viadučaj. Prapanujem niekatoryja adkazy piśmieńnicy.

«U mianie ŭ knizie jość apovied dziaŭčyny, jakaja ŭdzielničała ŭ Biełarusi ŭ padziejach suprać Łukašenki. I kali nastaŭnik u škole davaŭ im «Archipiełah Hułah», to jana nie čytała. Jana rašyła, što heta toŭstaja, nudotnaja kniha dy i kamu cikavaja hetaja historyja: chto siońnia budzie adziavać čałavieku ŭ turmie pakiet na hałavu?

Adnak śledčy vyklikaŭ jaje i skazaŭ: nie budzieš havaryć — nožku vienskaha kresła ŭ zadni prachod — i zahavoryš, jak mileńkaja. My ź joj havaryli ab tym, čamu svaboda nie pieradajecca, a nožka vienskaha kresła pieradajecca?

Ja nie dumaju, što Łukašenka sam davaŭ zahad na heta (žorstkaść — Aŭt.). Ale kali pa ŭsioj krainie pačalisia aryšty, ludzi imhnienna ŭzhadali, što treba rabić: KDB pačało aryštoŭvać, ludzi stali danosić, a inšyja ludzi stali bajacca. Stalinskaja mašyna zaviałasia imhnienna…»

Pra svabodu i pakutu

«Samaje vialikaje pytańnie, jakoje ŭ mianie zastałosia na praciahu ŭsioj knihi: čamu takaja vialikaja pakuta našych narodaŭ nie kanviertujecca ŭ svabodu? Čamu my stolki pakutavali?..»

U ruskaj litaratury pamiž Sałžanicynym i Šałamavym jość vialikaja sprečka. Sałžanicyn kazaŭ, što łahier ačyščaje čałavieka — toj vychodzić adtul mocnym.

Šałamaŭ śćviardžaŭ, što łahier razbeščvaje čałavieka: kali čałaviek vychodzić adtul, to jon moža žyć tolki ŭ łahiery. Jak vyjaviłasia, Šałamaŭ mieŭ racyju: čałaviek, jaki ŭvieś čas žyŭ u łahiery, jon i buduje paśla tolki łahier, nie viedajučy, što možna pabudavać inšaje.

Ja dumaju, što tut vialikaja vina našaj intelihiencyi, bo my zamaŭčali. Zamiest nas na trybuny vyjšli hienierały, bandyty, aliharchi, palityki. Nas paralizavała niemata — my castupili svajo miesca.

Mnie ž zaŭsiody zdavałasia, što čałaviek, jaki vyjšaŭ z kuchni, dzie stolki havaryŭ pra svabodu, — jon pavinien byŭ praciahnuć hety šlach».

Pra bojaź sistemy

Apisvajučy zabaronu «Archipiełaha Hułah» i padziei 1991 hoda, piśmieńnica ŭzhadała: «Siońnia my zdajemsia sabie naiŭnymi, tamu što ŭjaŭlali, što svaboda budzie vielmi chutka. I dla jaje, dla svabody nie było ničoha akramia, jak paśla vyśvietliłasia, našych maraŭ. Kaliści ž cełyja pakaleńni sadžali ŭ turmu tolki za toje, što jany raspaŭsiudžvali «Archipiełah HUŁAH».

I sistema bajałasia. Joj zdavałasia, što kali ludzi pračytajuć hetuju knihu, to ŭsio ŭzarviecca. I voś adbyłasia pierabudova. 90-ja hady. Nadrukavali Šałamava, «Archipiełah HUŁAH», ale ŭsie biehli paŭz hetyja pryłaŭki, nie hledziačy na ich… Ludzi biehli kaštavać «novaje žyćcio». Ja liču, što praŭda pra Hułah spaźniłasia na niekalki pakaleńniaŭ.

Adnak razam z tym minułaje dla nas — heta niejkaje tabu, jaho bajacca. Jaho baicca nie tolki Pucin, ułada — jaho baicca samo hramadstva. (…) Bo kali ŭ SSSR zabrać pieramohu, to zastaniecca adzin Hułah.

Viedajecie, praściej za ŭsio vymavić hetu mantru, što vinavaty Pucin, vinavaty Łukašenka — nasamreč usio hłybiej. Heta idzie niejkaja ŭnutranaja zamova hramadstva na restaŭracyju niejkaha novaha varyjanta Savieckaha sajuza — adzinaj idei».

Pra strach i «pach kryvi»

«Ja žyvu ŭ Minsku. Paśla pratestaŭ suprać vybaraŭ było aryštavana kala tysiačy čałaviek — niekatoryja zastajucca źniavolenymi i pa siońnia.

Ale z kim nie zahavoryš na vulicy, ci sa znajomymi — nie z majho koła, a z narmalnaha — nichto pra heta nie havoryć i nie dumaje. Pra ich havorać tolki pravaabaroncy, ludzi ŭ nacyjanalnych abjadnańniach, piśmieńniki — takaja tonieńkaja častka hramadstva.

Narod ža zaniaty tym, jak kupić stareńkuju mašynu, źjeździć u Jehipiet, vyvučyć dziaciej, jon zaniaty žyćciom. Na vulicu vychodzić u vialikich haradach — Maskvie i Pieciarburhu — častka paśpiachovych maładych ludziej i studenty.

Viedajecie, heta niejkaja našaja biezdapamožnaść pierad sučasnaściu. Adzinaje adroźnieńnie našych prablem ad vašych prablem u tym, što kali voś tak havoryš u aŭdytoryi ŭ Rasii, to adčuvajecca jakiści «pach kryvi». U nas zaŭsiody niebiaśpieka kryvi. U nas niama strachu pierad śmierciu. Heta niejak hienietyčna pieradajecca i heta dziŭnaja reč».

Pra budučyniu, jakuju nielha pradkazać

«U knizie ja chacieła pakazać realnaje žyćcio, jak my žyli. Heta nie było tak, što my ŭsio siadzieli skukožanyja.

Heta nie było maŭčańniem. Heta było imknieńniem praściej pražyć svajo žyćcio. I heta było ŭjaŭleńnie idealistyčnaha. Ja hetaksama, jak i maje adnakłaśniki, maryła pajechać na BAM (uśmichajecca — Aŭt.)…

Ja zrazumieła, što «chimična čystaha» zła nie isnuje. Moj vopyt piaci knih, dzie na praciahu saraka hadoŭ ja adsočvała vobraz savieckaha čałavieka, prosta čałavieka, havoryć pra toje, što taja mašyna, što była ŭ nas, jana pieraŭtvarała: čałaviek moh być achviaraj, a paśla i katam.

Zło ŭ čałavieku nievidavočnaje. Kali ja pačała razmaŭlać ź ludźmi, to vyjaviłasia, što zło amal u kožnym z nas. I heta adskaja praca: supraćstajać złu ŭ sabie. I heta nieabaviazkova pavinien być 1937 hod…

Mnie ciažka skazać, jakoj budzie budučynia. Tolki Čechaŭ moh dazvolić sabie skazać, što praz sto hadoŭ budučynia budzie cudoŭnaja (jaho hieroi heta časta paŭtarajuć). Ja paŭtaru tolki toje, što my nie viedajem, jakim budzie čałaviek i jakimi my budziem. Budučyniu siońnia nielha pradkazać».

Клас
0
Панылы сорам
0
Ха-ха
0
Ого
0
Сумна
0
Абуральна
0

Chočaš padzialicca važnaj infarmacyjaj ananimna i kanfidencyjna?