Viaźni SIZA KDB, stamiŭšysia ad niavyznačanaści, usio bolš zhłyblajucca ŭ zvykłyja spravy. Učora Maryna Fiaduta atrymała adrazu dva listy ad muža, jaki, pa čutkach, užo kančatkova admoviŭsia ad dačy dalejšych pakazańniaŭ. Pa «spravie» usio skazana, novaha dadać — niama čaho.
Fiaduta z hałavoj syšoŭ u litaraturu: pa načach u kamiery piša miemuary. Raździeł pieršy —uspaminy pra Horadniu, ab škole № 20, dzie šmat hadoŭ tamu prapracavaŭ nastaŭnikam litaratury: «Heta centralnaja kropka ŭ maim haradzienskim žyćci, jakaja šmat pad mnie tłumačyć — i naohuł jak u čałavieku, i ŭ nastupnaj majoj bijahrafii», — piša jon u liście. Druhi raździeł, nazvany ŭ pracoŭnym varyjancie «Harmony», taksama ŭžo zajaŭleny, choć hety tekst niekalki turbuje publicysta: «Pabješ ty mianie paśla jaho ...», — z aściarohaj miarkuje Fiaduta, mabyć, vyrašyŭšy zahadzia padrychtavać žonku da čytańnia (tut treba ŭličyć , što ŭ Hrodnie Alaksandr Iosifavič pracavaŭ jašče zusim maładym čałaviekam).
U kamiery Fiaduta «zasvoiŭ» jašče adzin novy dla siabie žanr epistalarnaha malunka. Maluje praścieńkija alehoryi-karykatury na siabie i na svaich blizkich — nie tak bliskuča, jak u svoj čas heta rabiŭ na palach svaich zapisaŭ jaho lubimy Puškin, ale zatoje śmiašniej i całkam ŭ temu. Voś, naprykład: «Barbos nočču skuholić na łužynu ŭ aknie». Kamientavać, napeŭna, nie treba.
U listach, jakija ŭ apošni čas atrymlivaje Maryna, šmat daručeńniaŭ — z nahody navukovaj dziejnaści, ab publikacyjach u zbornikach: što adasłać, kudy pajści, kamu patelefanavać, jakija teksty padabrać. Turma turmoj, a čałaviek prymudrajecca adaptavacca da ŭsiaho — nakolki heta mahčyma — i viartajecca da taho, što važniej i cikaviej za inšaje. Pieraličvajučy pa punktach prośby, spravy i proźviščy, Fiaduta časam stavić šmatkropje i pytańnie: maŭlaŭ, tut nie pamiataju, tut — zabyŭsia ... Da hetaha niespadziavanka — taksama ilustracyja, nazvanaja «skleroz ŭ Barbosa — mazhi syšli pahulać».
U takoj situacyi, kali śpiašacca niama kudy, a dumki mohuć źvieści z rozumu, ratuje čytańnie. Ź lista jasna, što Alaksandra Iosifaviča zacikavili čytanaje ŭ dziacinstvie «Karaleŭstva kryvych lusterkaŭ» i daŭniaje adčuvańnie «deža viu» ad niekatorych scen z hetaj apovieści Hubarava. Pieračytaŭšy «Hrafinia de Mansaro», litaratar pierakanaŭsia, što maje racyju: vyjaviŭ u «Karaleŭstvie» scenu, sparadyravanuju (abo skradzienuju ŭ kłasika) Hubaravym: «Doŭha śmiajaŭsia — niadrennaja tema dla dakłada: Dziuma i savieckaja kazka!». Na čarzie — Ćviatajeva. Jon užo paprasiŭ kupić i pieradać jamu zbornik. Tut nijakich ahrech, mabyć, nie budzie znojdziena. Heta budzie čytvo dla dušy i rozumu. A pakul knižki niama, usia ŭvaha Mandielštamu:
«Z paniadziełka čytaŭ Vosipa Emiljeviča, — piša Fiaduta Marynie. — I sam napisaŭ:
Śpierva — komiedija, pod starosť — miełodrama.
Vsia naša žizń — tieatr, kak utvierždał Šiekśpir.
No ja po viečieram čitaju Mandielštama,
Mnie obžihajet rot stichov hriemučij śpirt.
Pojet, pojet Ŝiehoł — nielepyj i upriamyj,
Triepieŝiet kryljami nočnaja striekoza.
Ja šlu tiebie stroku niezrimoj tielehrammoj:
«Biessońnica. Homier. Tuhije parusa»…
***
— Ruchavik jon, a nie čałaviek: publikacyi, dysiertacyja, «Karaleŭstva kryvych lusterkaŭ», — voś ab čym dumaje, — kaža mnie Maryna, kali ja, pračytaŭšy dazvolenyja miescy, składaju i viartaju joj listki i kanvierty.
My staim na vulicy Kamsamolskaj, źbirajemsia ŭžo raźvitvacca. Mima chutkim krokam prachodzić mama Paŭła Sieviarynca, taksama, mabyć, pieradavała pieradaču i śpiašajecca dalej pa spravach — nie zaŭvažaje nas.
—Tania! — Paklikała žančynu Maryna.
Jana azirnułasia, padyšła, raspaviała ŭ dvuch słovach pra toje, što Pavał u SIZA taksama čas nie hublaje — šmat piša.
— Niekatoryja piśmieńniki dziviacca — jak TAM možna pisać? — Niaviesieła ŭśmichnułasia Taćciana. — Ale pišuć!
Jana pabiehła pa svaich spravach, a my jašče pastajali trochi. Pahavaryli. U mianie ŭźnikła ničym nie abhruntavanaje adčuvańnie, što «sprava ab masavych biesparadkach 19 śniežnia» ź niekatorymi prabuksoŭkami ŭsio ž idzie da raźviazki. Chutčej za ŭsio, da kanca sakavika stanie jasna, jakoje rašeńnie budzie pryniata «naviersie» ŭ dačynieńni da tych, chto znachodzicca ŭ statusie padazravanaha. Całkam vidavočna, što pakul hienieralnaja linija nie vyznačana: pasadzić, naładzić handal z Zachadam, a, moža, usich ździvić i adpuścić? U apošniaje vierycca ź ciažkaściu, ale ŭsio ž viasnovaje sonca prymušaje spadziavacca, što rozum voźmie vierch: bo čym daŭžej doŭžycca śpiektakl z adnym akcioram, tym mienš hledačoŭ na baku aŭtara.
—N-da ... kali ž naša «zalustroŭje» skončycca? — Kažu ja, hledziačy na Maryniny listki i kanvierty, tak i nie schavanyja jašče ŭ sumku.
— Heta ty mianie pytaješ? — akruhliła vočy Maryna.
— Dy nie, heta ja tak skazała — usim nam.