Pavieryli! Kancert Źmitra Vajciuškieviča ŭ Pałacy kultury imia Šarko sabraŭ anšłah
Vialikaja minskaja kancertnaja zała poŭnaja hledačoŭ. Pa šerahach pranosicca ŭschvalavany šept. Niaŭžo sapraŭdy? Tak, praz paru chvilin na hetaj vieličeznaj ubranaj scenie raspačniecca kancert Źmitra Vajciuškieviča.
Haśnie śviatło — i šept ścichaje. Scena aśviatlajecca jaskravymi pramianiami, siarod jakich uźnikajuć siłuety muzykaŭ WZ-Orchestra i samoha Źmitra Vajciuškieviča. Zała vybuchaje apładysmientami.
Fota: Arciom Lava.
Padajecca, hetaha kancerta ź nieciarpieńniem čakali nie tolki hledačy, ale i sam muzyka. Šmat chto nie vieryŭ, što padzieja sapraŭdy adbudziecca.
«Ja vielmi rady, što vy pavieryli — arhanizataram, nam, arkiestru. Pryjšli siudy i svaju darahuju subotu pravodzicie razam z nami», — pramaŭlaje muzyka z udziačnaściu. Siońniašni kancert maje nazvu «Byvajcie zdarovy, žyvicie bahata»: sioleta znakamitaj pieśni na słovy Adama Rusaka i muzyku Isaka Lubana spaŭniajecca 80 hadoŭ. Pieśniu «Byvajcie zdarovy» słuchač pačuje dvojčy: naprykancy kožnaj ź dźviuch častak kancerta.
Pieršaja častka achutvaje zalu atmaśfieraj ciepłyni i ŭtulnaści. U joj hučać pieśni davoli redkija («Nie tamu što my ich nie śpiavajem, a tamu što inšyja nie śpiavajuć», — zaŭvažaje muzyka). Usie jany napisanyja na słovy Adama Rusaka.
Miakkija huki bajana zapaŭniajuć zału, raspačynajučy kancert. Pieršaj hučyć «Oj, biarozy dy sosny», viadomaja mnohim jak nieaficyjny partyzanski himn, chacia była napisanaja užo paśla Druhoj suśvietnaj. Pierachoplivajuć estafietu liryčnyja «Ja lublu biarozku», «Tolki z taboju», «Dzie ty, zorka maja»…
Treba skazać, pamiaškańnie vielmi pasuje vykanaŭcu. Bačna, što jon adčuvaje siabie tut u svajoj talercy. Vializnaja scena, ciažki zanavies, poŭnaja zała, jakaja z zachapleńniem apładuje artystu — usio heta stvaraje naležnuju atmaśfieru i pahružaje ŭ svaju, novuju, realnaść.
Pieršaja častka źbirajecca padychodzić da zaviaršeńnia, i Vajciuškievič kliča na scenu dačku Adama Rusaka Ludmiłu. Spadarynia Ludmiła dzielicca z publikaj pryjemnymi navinami: zusim chutka pieśni na słovy jaje baćki možna budzie pačuć nie tolki na biełaruskaj, ruskaj, italjanskaj, ale i na kitajskaj movie! Takuju navinu siamji Rusakoŭ paviedamiła hienieralnaje konsulstva Biełarusi ŭ Šanchai.
U pierapynku muzyku nie dajuć adpačyć: da jaho vystrojvajecca cełaja čarha pa aŭtohrafy. Addanyja prychilniki (čaściej usio ž prychilnicy) niasuć kvietki — ich jašče šmat uručać Źmitru i muzykam padčas kancertu. Pa prośbie vykanaŭcy słuchačy pakidajuć na cydułkach svaje pažadańni nakont taho, što b jany chacieli pačuć u druhoj častcy.
Kirujučysia prapanovami prychilnikaŭ, muzyka vyrašaje pierabudavać druhuju častku svajho vystupu i raspačynaje jaje lubimaj mnohimi pieśniaj na słovy Hienadzia Buraŭkina «Miesiac — žoŭtaja łodka». Zała z zadavalnieńniem padpiavaje artystu.
Kali pieršaja častka kancerta była chatniaj i ciopłaj, druhaja atrymałasia bolš viasiołaj i raźniavolenaj. Padčas vykanańnia znakamitaj Bella Ciao zała, zdavałasia, voś-voś uskočyć sa svaich miescaŭ i puścicca ŭ plas. Ale, biezumoŭna, nie abyšłosia i bieź liryki: kranalnaja «Dačakajsia, matula» była sustreta avacyjami.
Kožny, chto choć raz byŭ na kancercie Vajciuškieviča, zaŭvažaje nievierahodnuju ekstraviertnuju naturu vykanaŭcy. Jon umieje schilić da siabie publiku, razradzić abstanoŭku ŭdałym žartam. «Biełaruskamoŭnych humarystaŭ niama, davodzicca zapaŭniać prahał», — kamentuje Źmicier i raspaviadaje historyi pra svajo dziacinstva, pra źjaŭleńnie tych ci inšych pieśniaŭ, pra pajezdki za miažu i vystup u sanatoryi, paśla jakoha adzin sa słuchačoŭ pryznaŭsia, što «dvojčy byŭ na vystupach Saładuchi, dyk voś u Vas — nie horš!».
Tak, z žartami i razmovami, u niazmušanaj atmaśfiery, kancert niezaŭvažna padychodzić da svajho zaviaršeńnia. «Byvajcie zdarovy» zryvaje avacyi ŭžo ŭ druhi raz, paśla jaje hučać jašče dźvie pieśni: «Nioman» i «Zorki». Paśla skančeńnia imprezy scena jašče doŭha zastajecca akupavanaja sotniami fanataŭ usich uzrostaŭ, jakija žadajuć dakranucca da lubimaha śpievaka.
Byvajcie zdarovy, žyvicie bahata,
A my ŭžo pajedziem dadomu, dachaty…