Polskija bazary, barachołki dy internet-aŭkcyjony zajmieli ŭ asartymencie novuju modnuju «fišku» — neadymavyja mahnity. Ličylnik vady ci elektryčnaści prypyniajecca, kali prymacavać da jaho takuju štuku. I choć heta, kali kazać biez chitrykaŭ, kradziež, ludzi adryvajuć takija mahnity z rukami.

Neadymavy mahnit — heta kružok dyjametram 12 sm — jak kampakt-dysk. Takija ŭžyvajucca ŭ aŭtamabilnych starterach, bytavych vadzianych i hazavych filtrach, a taksama ŭ vodanahravalnikach. Mahnitnaje pole ŭ ich takoje mocnaje, što ŭ stanie pieraškodzić pracy vymiaralnych prystasavańniaŭ — hadzińnikaŭ, ličylnikaŭ, vadamieraŭ. I dziakujučy hetamu neadymavyja mahnity robiać ciapier u Polščy furor. Ich cana — 14 złotych (4 dalary) optam. Abo 30 złotych u pana Tadevuša na varšaŭskim Stadyjonie dziesiacihodździa. «Ja nikoli nie handlavaŭ takim dobrym tavaram, — havoryć jon. — Za dzień udajecca pradać bolš za sto štuk».

Mahnit jak vada

Pobač na stoliku staić tablička z čyrvonym nadpisam: «Uvaha! Zabaraniajecca karystacca neadymavymi mahnitami pablizu ličylnikaŭ: heta moža pieraškodzić ich pracy». «Dziakujučy hetamu nichto nia moža mianie abvinavacić u tym, što ja rablu niešta niezakonnaje», — tłumačyć pan Tadevuš.

Infarmacyju pra mahnity adšukaŭ u Internecie Słavek, student politechničnaha instytutu, plamieńnik pana Tadevuša. Uhavaryŭ dziadźku pačać imi handlavać. Sam jon pradaje mahnity, chodziačy pa damach. «Heta załaty biznes i lehalny, bo handlavać mahnitami možna, — pierakonvaje jon. — Jość jašče takija mahnity, što spyniajuć hazavyja i elektryčnyja ličylniki, ale ciapier ja ich nie pradaju. Niachaj ludzi pierakanajucca ŭ efektyŭnaści hetych, na vadu».

Mahnit jak zołata

My jedziem u Nasielsk — rajon pryvatnaj zabudovy ŭ Varšavie. Kala adnaho z damkoŭ Słavek źviartajecca da žančyny, jakaja palivaje kvietki na ŭčastku: «Mabyć, doraha kaštuje taki dohlad kvietak?..» «A jak ža, doraha…» «A pahladzicie, što ŭ mianie jość, — i Słavek pakazvaje mahnit. — Ciapier padydzicie da domu, prykładzicie heta da ličylnika i adkryjcie vadu».

Praź niekalki chvilin žančyna viartajecca ŭ zachapleńni. Płacić 50 złotych. «A mianie nie pakarajuć?» — pytajecca jana. «Vy nie chvalujciesia. Prykładzicie mahnit na tydzień, a potym zdymicie — i ŭžo zapłacicie za vadu na čverć mienš».

U šmatpaviarchovych damach mahnit kuplajuć u kožnaj treciaj kvatery. «Heta dobraja reč. Moj siabar zrabiŭ u ličylniku dzirku i zasoŭvaje ŭ jaje ihołku, jakaja blakuje mechanizm, ale ja nie chacieŭ tak rabić. Takuju dzirku lohka vyjavić. Ciapier ža nichto ničoha nie dakaža», — radujecca mužčyna, šyldačka na dźviarach jakoha paviedamlaje, što tut žyvie mahistar.

Mahnit jak złodziej

Pres-sakratar Varšaŭskaha pradpryjemstva vodapravodaŭ i kanalizacyi kaža: «Praciahły čas da nas dachodziać źviestki pra neadymavyja mahnity, ale hetaja prablema nas praktyčna nie datyčyć. My padpisvajem dahavory na pastaŭku vady z žyllovymi tavarystvami i ažyćciaŭlajem raźliki ź imi».

Pradstaŭnik praŭleńnia žyllovaha tavarystva «Epocha»: «My biaśsilnyja. Kab vykryć tych, chto zajmajecca ašukanstvami pry dapamozie mahnitu, spatrebiłasia b pravodzić darahija ekspertyzy pa vyjaŭleńni stupieni namahničanaści vadamiera».

Žyllovyja tavarystvy spraŭlajucca z prablemaj tak: roźnicu pamiž centralnym ličylnikam i indyvidualnymi dzielać na ŭsich žylcoŭ. Pani Tereza, pensijanerka, u apošni čas vymušana była dapłačvać za vadu da 25 złotych: «Ja myjusia ŭ balei, posud za ŭvieś dzień myju ŭviečary. Saču za ličylnikam, kab tolki nie nakruciŭ zvyš miery, a ŭsio roŭna davodzicca dapłačvać».

Piotar Stončak, juryst: «Asoba, jakaja vykarystoŭvaje mahnit, kab falsyfikavać pakazańni ličylnika, ździajśniaje złačynstva — heta kradziež, jaki karajecca pazbaŭleńniem voli na termin ad troch miesiacaŭ da piaci hod».

Haradzkaja ŭprava palicyi: «Pakul nichto nie źviarnuŭsia z zajavaj pra kradziež vady pry dapamozie neadymavych mahnitaŭ. Kali niama zajavy, my nia možam dziejničać».

Pavodle gazeta.pl

Клас
0
Панылы сорам
0
Ха-ха
0
Ого
0
Сумна
0
Абуральна
0