Balady hodu

Balada studzienia

Studzień biaź śniehu jak łuh biez travy.

Siońnia Kalady. Idziom da carkvy.

Chto pamalicca, a chto — pamaŭčać,

Chto naradzicca, a chto — pamirać.

Čorna navokał, nibyta pažar

Tut uzdymaŭsia, jak les, až da chmar,

Dzie adzinokaja zorka ciapleła

Śvietłaja, byccam Chrystovaje cieła,

Što nie astudziać nikoli viatry.

Siońnia ty juny, a zaŭtra — stary

Budzieš spakojna iści da carkvy,

Byccam by śnieh, što niadaŭna lacieŭ

Liściem bialutkim z aniołavych dreŭ

U cišyniu pažaŭciełaj travy,

Kab tam, źnikajučy, studzień lubić

Stolki, pakul śnieh ź niabiosaŭ lacić…

Balada lutaha

Pytajecca luty: «Ci dobra abuty?» —

I vietram ściudzionym ździraje śniahi

Z darohi, jak skuru z vužaki zasnutaj,

Jakoj śvietła śniacca ludzkija hrachi.

I ty znoŭ baiśsia daloka ad chaty

Iści praz zaviejnuju biełuju noč,

Bo ŭ niebie za chmaraju niechta rahaty

Ź ziamli nie advodzić zadymlenych voč,

Dzie z kominaŭ dym, adlatajučy ŭ nieba,

Vijecca nad vioskaj kudzielaj ź ciapła,

Dzie tonkija nitački zimniaha srebra

Utkalisia j śvietła latuć da śviatła

Zadumlivych zorak, što bolš ad marozu

Nia mohuć užo razmaŭlać miž saboj…

Balada sakavika

…I tresnuŭ lod, jak nieba, pad nahami,

I chłynuła vada, nibyta z horła kroŭ,

I papaŭzła, niby źmiaja, za nami

I, by ŭ kaŭčehi, my da bierahoŭ

Pabiehli napałochana i dzika,

Niby vaŭki, što pieršy raz ahoń

Ubačyli, jak śmierć svaju, vialiki

I ŭmih zabylisia pra vieśni hon,

Bo tresnuŭ lod, jak viečnaść, pad nahami

I chłynuła žyćcio, niby vada,

Chałodnaje, dzie my pavinny sami

Uciamić, što jość radaść, što biada.

I, jak pa lodzie, my biažym pa śviecie,

Nia znajučy, što nas čakaje tam

Za dallu biełaj, dzie viasna i viecier,

I čorny les, i bieły-bieły Chram…

Balada krasavika

Viarnulisia ptuški z dalokich krain

I tolki damoŭ nie pryjšoŭ ty adzin,

Bo domu niama — jaho zmyła vadoj,

Samotna-viasnovaj, nibyta ślazoj.

I bačyli ludzi, jak dom tvoj spłyvaŭ

U śviet, jak kaŭčeh, pamiž dreŭ, niby traŭ,

Vysokich i čornych, jak cień ad biady,

I kryhi płyli, jak Charonu listy…

I ludzi hladzieli na mora-vadu,

I kožny maliŭsia — pałochaŭ biadu,

I sonca ŭzychodziła pa-nad ziamloj

Vialikaj i śvietłaj malitvaj ludzkoj.

I tam, dzie tvoj dom adzinoka stajaŭ,

Uspychnuli kvietki siarod žoŭtych traŭ,

Nibyta vuholle zabytych kastroŭ,

Nibyta samota pražytych hadoŭ…

Balada traŭnia

Trava, jak ahoń, prarastaje praz tło

I, niby vino maładoje, śviatło

Dušu tvaju chmielić da kryku, da śloz.

A nieba samotnaje, niby Chrystos,

Hladzić na travu, što nibyta ćviki,

Staroje liścio prabivaje naskroź

I vyjuć viatry — maładyja vaŭki,

Što kroŭ tut adčuli — na travach rasu,

Jakuju z travy tvaje nohi strasuć,

Kali ty znoŭ vyjdzieš na łuh, jak u śviet

Trava, što ahniom prarastaje praz tło,

Kab tło znoŭ zhubiłasia ŭ novaj travie

I kvietkami, niby ahniom, zaćviło…

Balada červienia

Pačynajecca leta, niby adzinota

Znoŭ sprabuje spakojna napomnić tabie,

Što ciapier ad žyćcia nie schavacca za płotam,

Bo schavacca — nibyta ŭtapicca ŭ žurbie

Pa minułym, jakoje travoj zarastaje.

I ničoha nazad nie viarnuć, što było.

I ŭ tvoj sad zalataje pčała załataja

I źbiraje hustoje na kvietkach ciapło.

I hladziš ty na kvietki, i ŭžo adčuvaješ,

Što ŭžo chutka i červień, jak dzień, praminie,

I ŭ hai sałaviej, by pamre, adśpiavaje,

I, jak śpiełaja višnia ŭ błakitnym vinie,

Sonca ŭ niebie spłyvie ŭ niebakraj za lasami,

I ty budzieš spakojna svoj śviet abžyvać,

Što abmyjecca zaŭtra daždžom, jak ślazami,

I nia budzie kali pa byłym sumavać…

Balada lipienia

Kupalskija vianki płyvuć pa rečcy,

A kvietku-paparać ty nie znajšła.

I choć havorać: «Čas usio zalečyć…» —

Tabie adnoj, by ŭzimku da žytła,

Viartacca nieachvota ŭ adzinotu

Pryhožuju, jak z čornych śliŭ vino

U kryštalovaj ružy, što jak ź lodu,

Jakuju kinuć chočacca daŭno

Ab ścienku, za jakoj śviatło i vola

I dzie kupalskija vianki płyvuć

U śviet, kab nie źjavicca ŭžo nikoli

U hetym krai, dzie daŭno žyvuć

Samotnyja, pryhožyja dziaŭčaty,

Što kvietku-paparać šukać iznoŭ

Nastupnym letam vybiehuć kryłata

I, nie znajšoŭšy, viernucca damoŭ…

Balada žniŭnia

Paśpieły jabłyk padaje na doł,

Nibyta kropla soniečnaha leta.

Śviatła na kroplu mienieje naŭkoł.

Jak śpieły jabłyk, jak ślaza paeta

U biezdań času, dzie niama śviatła,

U biezdań času, dzie nia budzie nočy

Lacić śviatło, a noč užo była…

I nieba sumnaje, jak našy vočy,

Bo leta adychodzić nazaŭždy,

Jak žoŭtaja listota, adlataje

Praz tumany, praź viecier, praz daždžy,

Praz pole, dzie sałoma załataja,

Dzie ŭ vosień ty idzieš, jak u ahoń,

Što dzieści za haroj, niby za śvietam,

Dzie pje vadu z raki čyrvony koń

I sonca płavicca ŭ vadzie, jak leta…

Balada vieraśnia

Vierasami pachnie ranicoju viecier.

Ściežki ŭsie hrybnyja zastalisia ŭ lecie,

Jak u pamiaci tvajoj śviatłyń-daroha

U baćkoŭski dom, dzie ŭžo niama nikoha,

Dzie kala akna čyrvonaja kalina

Śvietłaja, niby ciapier tvaja Ajčyna,

Dzie spakusna pachnie viecier vierasami,

Dzie ŭ niabiosy sumnymi, jak śviet, vačami

Ty hladziš i bačyš — ptuški, jak byłoje,

Pralatajuć, pavucińnie załatoje

Abryvajučy, što sonca pierad nami

Raspuściła, kab znajšli my sami

Ściežki i darožki da svajoj Ajčyny,

Dzie zaŭsiody śvietła j horka ad kaliny…

Ty idzieš praz pole, za taboju viecier,

I zdajecca, anikoha ŭ cełym śviecie

Bolš niama…

Balada kastryčnika

Ty idzieš praz pole, za taboju viecier,

A ŭ niabiosach chmary, sonca sonna śviecić,

Byccam daharaje, byccam pamiraje,

I ŭ travie zžaŭciełaj viečar prarastaje

Z kropiel daždžavych, niby z apałych zorak.

Niby viekavy kurhan, daloki ŭzhorak

Prad taboj vidniejecca, płyvie ŭ tumanie,

I hladziš praz chvilu — jon jak dzień rastanie.

I damoŭ ty pryjdzieš, i sustrenie ciša,

I Chrystos tabie ŭśmichniecca z kryža…

Balada listapada

Na mohiłki idzieš niaśpiešna da dziadoŭ,

Niby z parezanaje vieny vyciakaje kroŭ,

I viečnaść, jak samota vosieńskija ściežki,

Spakojna napaŭniaje vystyłyja vieny,

I drevy čornyja, nibyta hałavieški,

I pomniki, niby razburanyja ścieny,

Pierad taboj, dzie ty ni razu šče nia byŭ,

Niby ŭ žyćci nie sumavaŭ i nie lubiŭ

Nikoli ty pad hetym niebam, što jak tło,

Dzie zorki, niby ŭ popiele načnym vuholle,

Jakoje aśviatlaje toje, što było

I ŭ hetym śviecie nie paŭtorycca nikoli,

Jak heta vosieńskaja ściežka da dziadoŭ,

Dzie liście jak ahoń,

dzie liście niby kroŭ…

Balada śniežnia

Jak suśvietny patop, ź vietram śnieh.

Jak suśvietny pažar, listaboj

U śniahach patanaje z žurboj

I ŭspłyvaje nad śnieham, jak śmiech

Nad samotaj, jakaja była

U listocie, jakoj nie ŭźlacieć,

Bo ŭ listocie zamierzłaja miedź

Da śsiviełaj travy pryrasła,

Pa jakoj dabiracca damoŭ

Praz zavieju, niby praz patop,

Dzie nad hurbami poŭnia, jak snop

Załaty, uspłyvaje iznoŭ

Z-za lasoŭ, jak ź minułych hadoŭ,

Što na hetaj nam rodnaj ziamli

Sa śniahami viasnoj adpłyli

U biaźmiežža j biazdońnie viakoŭ,

Nad jakim zaviei šumiać,

By anioły i djabły laciać…

8.01.2005 — 31.01.2005

Клас
0
Панылы сорам
0
Ха-ха
0
Ого
0
Сумна
0
Абуральна
0