U epochu infarmacyjnych technalohijaŭ, kali proćma infarmacyi, dumak, mierkavańniaŭ, acenak, što pretendujuć praŭdu, ukidvajecca ŭ hramadztva, ludziam usio ciažej i ciažej razabracca ŭ tym, chto manić, a chto kaža praŭdu. Kali ŭ demakratyčnych hramadztvach jašče zastajecca šaniec dziakujučy palityčnamu i infarmacyjnamu pluralizmu nablizicca da abjektyŭnych acenak palityčnaj rečaisnaści, to ŭ niedemakratyčnych hramadztvach takaja mahčymaść minimizavana da skrajnaściaŭ, asabliva što da palityčnaj sfery. Niedemakratyčnyja lidery nie prymajuć krytyki, valnadumstva i aŭtanomnych dziejańniaŭ, tamu robicca ŭsio mahčymaje, kab padnačalić hramadztva i asobnaha indyvida adzinaj mecie – pracy na ŭładu i padparadkavańniu joj. Infarmacyju možna taksama nazvać mechanizmam represijaŭ, što razburaje śviadomaść čałavieka i stvaraje novaje abličča navakolnaj rečaisnaści i ŭkaraniaje jaho ŭ hramadztva. Kali heta adbyvajecca štodzionna, kali adsutničaje mahčymaść atrymać inšuju infarmacyju, asoba, nie žadajučy taho, pastupova «zasvojvaje» novuju rečaisnaść.

U Biełarusi vybudavałasia tatalitarnaja infarmacyjnaja madel, jakaja padnačaliła sabie srodki masavaj infarmacyi. Usio, što nie ŭbudoŭvajecca ŭ aficyjnaje bačańnie padziejaŭ, vyvodzicca pa-za miežy infarmacyjnych płyniaŭ i zastajecca nieviadomym balšyni hramadzianaŭ. I kali čas ad času ŭryŭki infarmacyi pra sapraŭdny stan rečaŭ u krainie dachodziać da asobnych ludziej, to jany na fonie aficyjnych paviedamleńniaŭ zdajucca nastolki nienaturalnymi, što vielmi redka ŭsprymajucca jak praŭda. U biełaruskim hramadztvie ŭžo daŭna ściorlisia miežy pamiž praŭdaj i manoj, pamiž sapraŭdnym i ŭjaŭnym. Razabracca prostamu čałavieku, zaniatamu pracaj, siamjoj, nia prosta, i tamu jon vybiraje nie ŭdavacca ŭ padrabiaznaści, a čytać i słuchać toje, pra što čaściej havorać. Siońnia infarmacyjnaja prastora krainy zapoŭniena vobrazami i pramovami adnaho čałavieka, prezydenta krainy Alaksandra Łukašenki. Jahonyja pramovy słuchajuć, jamu vierać, za im iduć. Z pryčyny tradycyjnaści našaha hramadztva jaho ličać nieasprečnym aŭtarytetam, jaki nia moža pamylacca. Takoje abličča jon stvaryŭ sabie sam, i ŭ hetym dapamahli jamu biełaruskija ŚMI. Tym nia mienš, pretendujučy na rolu pravadyra nacyi, jon sam zahaniaje siabie ŭ lahičnyja kazusy, jakija havorać suprać jaho. Łukašenka nia moža doŭha padtrymlivać tuju sacyjalnuju i palityčnuju rečaisnaść, jakuju jon stvaryŭ dla siabie. Ale razam z tym vakoł jaho ludzi, jakija prosta nie žadajuć zaŭvažać usich niedahavorak, pamyłak i supiarečnaściaŭ, jany vierać u jaho, čym uskosna padtrymlivajuć iluzornaść biełaruskaj rečaisnaści.

Prezydenckija vystupy padčas vybarčaj kampanii ŭjaŭlajuć saboj asablivuju cikavaść dla palityčnaha analizu, bo ŭ ich raskryvajecca sutnaść toj palityčnaj systemy, jakaja sfarmavałasia ŭ Biełarusi za apošnija 12 hadoŭ. Abjektam analizu buduć try maštabnyja vystupy A. Łukašenki: interviju biełaruskim kanałam «Dziaržava dla ludziej», dakład na trecim usiebiełaruskim schodzie «Dziaržava dla narodu» i zaklučnaje słova na hetym schodzie. Chacia drukavanyja krynicy ŭžo hruntoŭna padčyščanyja i adredahavanyja, tym nia mienš, schavać ahulnyja nieadpaviednaści nie atrymałasia. Naprykład, u zaklučnym słovie da «schodu» prezydent skazaŭ: «Boleje toho, jeśli by eto był odušievlennyj priedmiet – našie sobranije, skazał by, čto ja otdaju dań uvažienija etomu forumu i budu jeho čtiť vsiu žizń…» Pavodle lohiki, raz «schod» nia byŭ «odušievlennym priedmietom», to pavažać jaho prezydent nie źbirajecca.

Vyłučym dla systemnaha analizu niekalki asobnych blokaŭ: ekanomika, palityčnaja sytuacyja, miesca Biełarusi ŭ hieapalityčnaj prastory i vobraz prezydenta. Zychodnaj kropkaj daśledavańnia buduć słovy prezydenta «ja nikohda nie hovoriu niepravdu». Praź ich pryzmu buduć razhladacca vyšejpamianionyja bloki.

Ekanomika. Ekanamičnamu stanovišču ŭ krainie A. R. Łukašenka nadaŭ vialikuju ŭvahu, bo ličyć jaho ruchavikom usiaho hramadztva, było skazana šmat słovaŭ, jakija padkreślivajuć jaho efektyŭnaść. Tym nia mienš, taja sytuacyja, jakaja skłałasia na siońnia ŭ krainie, nie zusim dobraja. «Ja nie choču skazať, čto u nas chužie, čiem u koho-to. U nas łučšie, čiem u koho-to, no i u nas jeŝie očień płocho». (Nia budziem vyśviatlać, chto ž hety «koho-to», mo heta azijackaja kraina, ciapier heta nieistotna.) Asnoŭnaja prablema ŭ tym, što biełaruskaja ekanomika isnuje koštam niekalkich pradpryjemstvaŭ: «Lvinuju dolu v vałovoj vnutrieńnij produkt vniesło sravnitielno niebolšoje čisło našich vieduŝich priedprijatij… Proizvodstviennyje fondy v toplivno-enierhietičieskom kompleksie iznošieny boleje čiem na 60 %. Dla ich modiernizacii triebujetsia vydieliť milliardy dołłarov. Samym važnym voprosom ostajetsia vopros zarabotnoj płaty, sriednij raźmier kotoroj sostavlajet 250 dołłarov». Prezydent pryznaŭ, što chtości maje 100, 150, 50 dalaraŭ. «U nas ostałoś sovsiem niemnoho ludiej, ja sčitaju ich prosto biezdielnikami, kotoryje nie mohut zarabotať zarabotnuju płatu chotia by v 70–100 dołłarov». Niahledziačy na taki pakaźnik siaredniaha zarobku, uzrovień žyćcia ŭ krainie zastajecca nievysoki, asnoŭnaj pryčynaj hetaha źjaŭlajecca nierentabelnaja ekanomika i rost cenaŭ. «U nas jeŝie očień zatratnaja ekonomika. Očień. U nas zatraty na proizvodstvo tovara na 30, a v otdielnych słučajach na 50 %, a to i v dva raza vyšie, čiem na Zapadie». Napeŭna, tamu asnoŭnymi handlovymi partnerami, dzie zbyvajecca biełaruskaja pradukcyja, źjaŭlajucca krainy Łacinskaj Ameryki, Azii, Bližniaha Ŭschodu i Afryki. Jak vynik – rost cenaŭ, u jakim, jak vyśviatlajecca, vinien nia ŭrad, a asobnyja pracoŭnyja kalektyvy. Analizujučy cenavuju palityku, Łukašenka vypracoŭvaje novuju ekanamičnuju teoryju:

Vyšie ciena – bolšie dochodov. A kto povyšajet cieny? Trudovyje kollektivy. Jeśli traktornyj zavod povyšajet cienu na traktor, tak čto dorožajet? Dorožajet chleb i mołoko, dorožajet miaso. Potomu čto potriebitiel vynuždien vykładyvať bolšuju summu na priobrietienije traktora i zakładyvať eti raschody v cienu hotovoj produkcii. Tohda čieho žie obižaťsia rabotnikam toho ili inoho kollektiva na to, čto v mahazinach rastut cieny na produkty pitanija? Vy žie sami stimulirujetie rost etich cien.

U hetaj sytuacyi ŭźnikaje pytańnie, a na kaho kryŭdavać nastaŭnikam, lekaram dy inš. Nia skłalisia spryjalnyja ŭmovy i ŭ pradprymalnikaŭ: «Nado priamo priznať, čto zanimaťsia priedprinimatielstvom u nas poka nie tak prosto. Hłavnoje, na čto žałujutsia priedprinimatieli, – eto otsutstvije postojannych pravił ihry». Jak adznačyŭ prezydent, asnoŭnymi formami nieekanamičnaha cisku na pradprymalnikaŭ jość: štomiesiačnyja pravierki z boku kantralujučych orhanaŭ, sanstancyjaŭ i pažarnych. Łukašenka paćvierdziŭ, što i sytuacyja ŭ vioscy pakidaje žadać lepšaha: «Na siele tolko za poślednije piať let čiślennosť rabotnikov umieńšiłaś boleje čiem na čietvierť». Akramia taho, uzmocnienaja baraćba z karupcyjaj, jak vyjaviłasia, nie pryviała da doŭhačakanych vynikaŭ. Kažučy pra sferu budaŭnictva, Łukašenka adznačyŭ:«I, kak ja čuvstvuju, ona korrumpirovana». Nia dziva, što pry takich tendencyjach u ekanomicy pačalisia pieramovy z rasiejskimi aliharchami Vahitam Alakpieravym i Michaiłam Hucaryjevym, jakija prapanujuć: «My dadim vam 25 procientov sobstviennosti, tolko vy voźmitie eto, my vam inviestirujem tuda, my postroim vam eto. A ja hovoriu Pravitielstvu: «Posčitajtie, vyhodno li nam eto ili niet» (vyłučana aŭt.). Vielmi ciažka ŭjavić, što mienavita žadajuć pabudavać i pradać rasiejskija aliharchi. Paniatak «eto» vielmi šyroki, ale ŭ toj ža čas vielmi zrazumieły vuchu prostaha savieckaha abyvatala, jaki byŭ zaŭsiody hatovy pamierci ŭ «baraćbie za «eto». Užo daŭno prykmiečana, što pramovy Łukašenki hučać u styli staroha savieckaha realizmu, šmat ličbaŭ, faktaŭ, metaŭ i zadačaŭ i raspłyvistych vyrazaŭ nakštałt «eto». Asabliva časta takija frazy hučać, kali hutarka idzie ab palitycy.

U niedemakratyčnych systemach palityka i ŭłada stanoviacca samakaštoŭnaściu, jadrom jakoj źjaŭlajecca fihura kiraŭnika. Jak praviła, usia systema bazujecca i padnačalena voli i žadańniu adnaho čałavieka. I čym macniejšy ŭpłyŭ systemy i kiraŭnika, tym bolš uzrastaje nieabchodnaść mabilizacyi hramadztva vakoł kiraŭnika. Jak tolki stračvajecca viera ŭ pravadyra, rujnujecca ŭsia systema. Tamu ŭłada imkniecca pierakanać hramadztva, što ŭ inšych umovach jano nia vyžyvie, čym vyrakaje jaho na samaźniščeńnie.

Palityčny dyskurs usich vystupaŭ Łukašenki vybudavany takim čynam, što paśla jaskravaj karciny, jakaja pakazvaje vialikija dasiahnieńni ŭłady, nikčemnaść i pradažnaść jaje apanentaŭ, čytač ustaje pierad adzinym i nieasprečnym faktam, jaki ahučyŭ sam A. Ł.: «…prodiemonstrirovať v etu priedvybornuju kampaniju ludiam, čto normalnyj u nich priezidient. Nie nužien im druhoj priezidient». U śviadomaści bolšaści biełarusaŭ słova prezydent asacyjujecca tolki i vyklučna z Łukašenkam. Padobna, što heta słova stała ŭžo ŭ našym hramadztvie imiem ułasnym i ŭbudoŭvajecca ŭ nastupnuju formułu: Łukašenka – prezydent, prezydent – Łukašenka. U hetym śviatle vyviešanyja ŭ haradoch plakaty pra vybary vyrazna ŭpisvajucca ŭ hetuju formułu «Vybary Prezydenta Respubliki Biełaruś», padtekst «pieravybary Alaksandra Łukašenki».

«Pamiž prezydentam i mesijem». Aŭtarytarnyja režymy bazujuć pracesy, źviazanyja z kiravańniem hramadztvam, na irracyjanalnych kampanentach: viery, bojazi, lubovi, nianaviści. U svaich palityčnych zaklikach aŭtarytarnyja pravadyry źviartajucca da emocyjaŭ, a nie da rozumu, umieła prapahandujučy nieabchodnaje bačańnie śvietu. Važna adznačyć, što hramadzkaja lehitymizacyja, to bok padtrymka hramadzkaj dumki ŭ takich umovach užo nia maje značeńnia, bo praviciel stanovicca pamazańnikam božym i vyraźnikam voli samoha Boha, a nie narodu. Sama ž hramadzkaja dumka słužyć farmalnaj abałonkaj, jana pavinna pierakanać samo hramadztva ŭ tym, što jano padtrymlivaje kiraŭnika krainy. Asnoŭny nacisk robicca na rolu i značeńnie lidera ŭ histaryčnym i palityčnym raźvićci hramadztva, što jość bazisam dla ŭstalavańnia kultu asoby ŭ dziaržavie. Varta adznačyć, što akramia ŚMI i idealahičnaj dziaržaŭnaj mašyny sam Łukašenka, śviadoma ci nieśviadoma, padkreślivaje svaju značnaść dla biełaruskaha narodu, a taksama svaju bohaabranaść. Žadańnie nablizicca da bostva śviadoma ci nie, ale isnuje ŭ jahonych vykazvańniach. «No nas Hospod́, naviernoje, upołnomočił sdiełať eto bolšoje dieło» albo «Vot hovoriat, Łukašienko diktator. Eto ot čieho? Potomu čto Łukašienko často «zahružajet» na siebia tie problemy, kotorymi dołžny zanimaťsia druhije ludi». U inšym miescy: «On (prezydent. – P. V.) borietsia s tiemi nievzhodami, niesčasťjami, kotoryje tak ili inačie objektivno mohut obrušiťsia na našu stranu. Vot, požałujsta, stichija… Ja boriuś protiv etich stichij, čtoby sochraniť našich ludiej». Ź lohiki hetych vykazvańniaŭ možna zrabić vysnovu, što hramadztva našaje biezdapamožnaje i kvołaje, i zahinie jano, kali ŭ jaho nia budzie abaroncy.

Jon ža, Łukašenka, asudziŭ siabie na muki dziela svajho narodu, bo jamu aproč Biełarusi ničoha nia treba. Asabistaje žyćcio, siamja, prostyja čałaviečyja słabaści – heta nie dla jaho. Jon mesija i pravadyr. I darma što jon sprabuje admiežavacca ad vieličnych zvańniaŭ, kožny raz Łukašenka padkreślivaje ŭłasnuju achviaru, jakaja była pryniesiena na ałtar svajoj krainy i narodu. «Biednaja była by ta žienŝina, pusť dažie supiermodiel v mirie, kotoraja by žiła s Priezidientom Biełarusi. Potomu čto u mienia kromie strany i etoj iznuritielnoj, dikoj raboty, praktičieski ničieho nie było. Nikakoj ja nie siemjanin, potomu čto połožił svoju žizń na eto». Baćka svajho narodu. Voś hałoŭny vobraz, jaki malavaŭsia ŭsie hetyja hady dla nasielnictva krainy. Chto adkidaje hety vobraz – zaličvajecca ŭ šerahi jeretykaŭ. Vobraz «baćki» staŭ relihijna-śviatarnym i pierajšoŭ z płaščyni palityčnaj u płaščyniu duchoŭnuju. Abyvatali Biełarusi, pazbaŭlenyja za hady savieckaj ułady duchoŭnaha vobrazu, aproč vobrazu pravadyra, u asobie Łukašenki viarnuli sabie abjekt dla pakłanieńnia. Dla ich jahonyja słovy absalutnyja i stajać pa-za luboj krytykaj. Samyja hruntoŭnyja dovady suprać usprymajucca z ahresijaj i razhladajucca jak chłuśnia. Rozum zasnuŭ – pryvitańnie nievuctvu! ŚMI systematyčna padtrymlivajuć hety kult. Jak adznačyŭ adzin z aficyjnych žracoŭ kultu asoby U. Vialička: «Priezidient nie lenitsia pojavlaťsia na tieleekranie, riehularno podzariažaja dovierivšijsia jemu elektorat. Moja mama, naprimier, nie možiet uspokoiťsia i zasnuť, poka nie uvidit Łukašienko. Tak čto v našie vriemia priezidient – eto jeŝie i psichotierapievt»

Pavał Usaŭ

Całkam artykuł čytajcie ŭ časopisie «ARCHE» №4

Клас
0
Панылы сорам
0
Ха-ха
0
Ого
0
Сумна
0
Абуральна
0