Viečarami ja vyhladaju ŭ akno, i mianie achoplivaje žach. U dvarach — ciemra, jakaja była, moža, u hady vajny abo raniej, kali žyli biez elektryčnaści. Nie vidać ni darohi, ni padjezdaŭ, voś niechta pajšoŭ ź lichtarykam.
Što zdaryłasia? Pierastali pracavać elektrastancyi? Nie, usio banalna. U studzieni žycharam pryjšłosia zapłacić sa svaich kišeniaŭ za aśviatleńnie padjezdaŭ i leśvic. I mnohija prosta stali vyklučać znadvornyja lampački. U centry horada stała ciomna, jak u lesie.
Voś da čaho pryviało biazdumnaje rašeńnie ŭrada ab pavyšeńni taryfaŭ i apłacie dapamožnych pasłuh. A ŭ našym domie nikoli dvornik nie myŭ kalidor i, ja dumaju, nikoli myć nie budzie. Usio heta robiać samyja žychary, kali zachočuć abo kali nabližajecca niejkaje śviata.
— Taryfy ad bałdy? — iranična spytaŭsia prezident u čynoŭnika vysokaha ranha na naradzie pa pytańniach ŽKH.
— Tak, ad bałdy, — razhublena adkazaŭ toj, vystaviŭšy siabie na paśmiešyšča.
Voś tak u nas prymajuć rašeńni: nie padumaŭšy, nie spytaŭšysia ludziej, biez pravierki na praktycy. Kolkaść złačynstvaŭ u «ciomnym carstvie», viadoma ž, uzraście. Niazručnaściej stała mnoha. A chto budzie vypraŭlać situacyju ŭ lepšy bok? Puškin?