Najbolš mocnyja dziaŭčaty i žančyny praciahvajuć dałučacca da akcyi, jakuju raspačała ŭkrainskaja žurnalistka Nastaśsia Mielničenka ŭ fejsbuku, apisaŭšy pieražyty fizičny i seksualny hvałt.

Takija rečy nie zabyvajucca, tamu ŭ raspoviedach usie detali rezka akreślenyja, by heta adbyłosia ŭčora. Strach, ahida, kryŭda, žach i bol, jakija ŭ tyja chviliny paralizavali, ciapier vyryvajucca vonki.

I vidavočnym stanovicca, što stać achviaraj seksualnaha hvałtu možna ŭ lubym uzroście i ŭ lubym miescy: u transparcie, na pracy, na vulicy, doma. A hvałtaŭnikom mohuć być navat svajaki.

Šmat žančyn padtrymali akcyju, prosta napisaŭšy «Bajusia». Im jość što skazać, ale vymavić zanadta ciažka. My pryvodzim tolki niekatoryja historyi. Nie nazyvajem imiony, pa chešteham ‪#‎iaNieBojuśSkazať ‪#‎iaNieBojuśSkazati #‎iaNieBajusiaSkazać vy sami možacie adšukać hetyja i jašče tysiačy inšych raspoviedaŭ.

Fota elitefon.ru.

Fota elitefon.ru.

Nasta

Heta zaŭsiody pačynałasia słovami: «Pryjšoŭ čas pieradychnuć».

Kali ja rabiła ŭroki, jon padychodziŭ zzadu, braŭ mianie pad ruki i ciahnuŭ na kanapu: «Pryjšoŭ čas pieradychnuć».

Kali ja lažała ŭ łožku, jon adkidvaŭ koŭdru i kłaŭsia pobač, tuliŭsia da mianie: «Pryjšoŭ čas pieradychnuć».

Ja vučyłasia ŭ druhuju źmienu i pračynałasia za 10 chvilin da taho, jak maci vychodziła na pracu.

Ja čuła, jak jana zakryvaje dźviery zvonku.

Raz.

Dva.

Try.

Padchoplivałasia z łožka, apranała chałat, lacieła ŭ vannuju, umyvałasia, čyściła zuby. Prosta hladzieła, jak ciače vada, i ciahnuła čas.

U dobryja dni ja śniedała, telefanavała siabroŭcy i išła ŭ hości až da samaha pačatku ŭrokaŭ.

U drennyja dni prychodziŭ čas pieradychnuć.

Jon ŭkładvaŭ mianie na kanapu. Jon zdymaŭ ź mianie štany i majtki. Mačyŭ svaje palcy dziciačym hielem. Hiel byŭ vielmi chałodny.

Ja zaŭsiody viedała što budzie dalej. Manatonnyja miechaničnyja ruchi.

Palcami, jakija starejšyja za maju vulvu na tryccać hadoŭ. Rukami, jakija bolš złačynnyja za maje ŭ biaskoncuju kolkaść razoŭ. Ciełam, jakoje ŭsio jašče žyvoje.

Na žal.

Hanna

Hety fłešmob vielmi kruty mienavita tym, što pačynaješ razumieć: ad taho, što zdaryłasia, tabie nie musić być soramna. Raskazvać takija historyi — nie tabu, a narmalnaja reč. Kali b usie heta viedali, mahčyma, hvałtu było b našmat mienš. Pakul prablema niabačnaja, jaje nibyta i niama. Pakul prablema hvałtu niabačnaja, fieminizm zdajecca mnohim čymści biazhłuzdym i niepatrebnym.

Kali mnie było hadoŭ 12, niejki mužčyna schapiŭ mianie na vulicy, prosta kala majho padjezda, i kudyści panios. Mnie było vielmi strašna, i hety strach mianie paralizavaŭ, a vakoł nichto nie reahavaŭ. Praź niekatory čas jon pastaviŭ mianie na ziamlu, i ja pabiehła ad jaho preč.

Kali mnie było 18, viečaram na prypynku niejki mužčyna pasprabavaŭ siłaj zaciahnuć mianie ŭ mašynu. Na prypynku było šmat ludziej, nichto na heta nie źviarnuŭ uvahi. Pomniu, što adbivacca daviałosia dosyć surjozna.

Paru hadoŭ tamu da mianie na bulvary Tałbuchina padyšoŭ padletak i spytaŭ, kolki času. Ja adkazała, paśla čaho jon paprasiŭ u mianie hrošaj. Ja admoviłasia davać jamu hrošy, i tady jon schapiŭ mianie nižej za taliju. Ja vyrvałasia, kryknuła: «Prybiary łapy!». Vakoł, na žal, nikoha nie było, ale byŭ dzień. Ja vielmi škaduju, što nie zmahła ŭdaryć jaho tak, kab jamu było baluča. Bo heta jamu, a nie mnie, musiła być paśla toj situacyi kiepska.

Heta nie samyja trešovyja historyi z majho žyćcia, na bolš trešovyja duchu ŭ mianie nie chopić. Mnie vielmi strašna ŭsio heta pisać, ale ja chaču padtrymać tych, chto ŭžo raskazaŭ svaje historyi. A taksama pakazać, što takija rečy zdarajucca na kožnym kroku. Być žančynaj — časam sapraŭdy ciažkaje i niepryjemnaje vyprabavańnie.

Fota today.kz.

Fota today.kz.

Palina

Skazać ja nie bajusia, a voś jak supraćstajać, nie viedaju. Ja ŭžo nie budu ŭzhadvać tyja vypadki, kali była padletkam i niaźmienna atrymlivała šlapki pa dupie abo pa hrudziach ad junakoŭ-minakoŭ, idučy pa rajonie ci navat la parku Čaluskincaŭ.

Skažu pra niadaŭni vypadak, kali ja zdavała na pravy.

Moj instruktar złamaŭ nahu, i ja nie mahła ŭziać dadatkovyja zaniatki ŭ jaho. Tamu ja źviarnułasia da inšaha płatnaha instruktara, kab pakatacca i zdać na jaho mašynie.

Kali ja zaviała mašynu i pajechała, jon pačaŭ leźci mnie ŭ dekalte i ledź nie rasšpiliŭ šyrynku džynsaŭ.

Ja supraciŭlałasia, prybirała jaho ruki i rezka nie prymała takija pavodziny. Ale mnie nie stavała duchu spynić mašynu prosta pasiarod pałasy i vybiehčy ź jaje.

Ja potym chacieła pakinuć vodhuk na sajcie pra hetaha instruktara, ale tam žorstkaja premaderacyja…

Volha

U dzień naradžeńnia, kali mnie spaŭniałasia 15 hadoŭ, ja kupiła sabie vielmi pryhožuju lalku (baćki dali hrošy na padarunak). Ščaślivaja, ja viartałasia dadomu. Zajšła ŭ padjezd i vyklikała lift.

Pobač z paštovymi skryniami tusavaŭsia niejki chłopiec u vialikaj lisinaj abłavušcy, naciahnutaj amal na ŭvieś tvar. Ja zajšła ŭ lift i nacisnuła knopku. U apošniuju siekundu jon paśpieŭ uskočyć. Jak ja ciapier razumieju, mnie mocna pašancavała: ja paviarnułasia na šum i śpinaj zakryła panel z knopkami.

Dalej pačaŭsia žach. Chłopiec źniaŭ štany i staŭ šaptać: «Pamacaj jaho». Ja stajała jak skamianiełaja, a ŭ hałavie kruciłasia adna dumka: nie dać jamu nacisnuć na knopku «stop», bo tady mnie kaniec. My jechali cełuju viečnaść, jon ź niejkaj pierakošanaj uśmieškaj staŭ ruchacca na mianie, ale pieraškadžali spuščanyja štany.

Tut dźviery lifta raskrylisia, i ja rvanuła. Jon schapiŭ mianie, ja pačała viskatać, vyrvałasia i pabiehła da dźviarej našaj kvatery, stała bić u jaje. Bolš za ŭsio ja bajałasia, što jon mianie zaciahnie nazad. Ale jon uskočyŭ u lift i źjechaŭ.

Maci adkryła dźviery, ja tam ža pavaliłasia i dzika raŭła. Jana spačatku nie zrazumieła, što adbyłosia. Potym, kali ja zmahła havaryć, jana vyskačyła na bałkon, ale, viadoma, tam užo nikoha nie było.

Paźniej niejki chłopiec schapiŭ susiedskuju dziaŭčynku ŭ parku i taksama źniaŭ pierad joj štany. Na kryki prybiehli maje susiedzi i źbili jaho. Dumaju, hety chłopiec byŭ toj samy, ź lifta. Bo susiedzi chvalilisia, što jaho lisinaja šapka ŭsia była ŭ kryvi.

Mienš, čym praź siem hadoŭ, mnie daviałosia vykładać u kłasie, dzie zdaryłasia žudasnaja historyja. 15-hadovaja dziaŭčynka zajšła ŭ padjezd, pa damafonie joj adkryła maci. U lift uskočyŭ niejki chłopiec, jaki taksama tusavaŭsia kala paštovych skryń. Praz 15—20 chvilin maci znajšła dačku zabitaj, sa źniatymi majtkami i stanikam, na liftavaj placoŭcy, na 9-m paviersie.

Zabojcu i mańjaka (moža, ja pamylajusia) da hetaha času nie znajšli.

P.S. Dla mianie hetaja historyja skončyłasia adnosna dobra, choć nastupstvy ŭsio ž taki jość:

  1. Ciapier ja viedaju, što lift da majoj placoŭki jedzie roŭna 21 siekundu. Ja jašče niekalki hadoŭ paśla ličyła čas, pakul jedzie lift.
  2. Paśla hetaj padziei ja bolš nie zmahła hulać u lalki.
  3. Kali zachodžu ŭ padjezd i baču nieznajomaha mužčynu, ja vychodžu. Nie kažu ŭžo pra toje, kab jechać ź im u lifcie.
  4. My nikoli z maci nie abmiarkoŭvali toj vypadak. Dy i ni z kim nie abmiarkoŭvali.
  5. Ja vydatna razumieju, što mnie pašancavała, i vielmi mocna pašancavała. Ale tak šancuje nie ŭsim dziaŭčynkam, dziaŭčatam, žančynam. U niekatorych ich žyćcio zakančvajecca trahična i niedarečna na liftavaj placoŭcy 9-ha pavierchu.

Kacia

Mnie hadoŭ 5. My ź niejkim svajakom lažym na kanapie (pamiać ścierła, chto mienavita heta byŭ). Ja lažu źvierchu, maju ruku kładuć na niejkuju častku cieła i prymušajuć hładzić. Što adbyvajecca, ja nie razumieju, ale «pra heta nikomu nielha raskazvać». Tamu ja adčuvaju, što sa mnoj robiać niešta drennaje i zabaronienaje.

Mnie niedzie 10—11. Ja žyvu na ŭskrajku horada, nasuprać doma kałasicca žyta, za im — nievialiki haj, u jaki my ź siabroŭkaj idziom na piknik. Tam da nas padsadžvajecca darosły mužčyna, niešta raskazvaje, a potym rezka nabližajecca da siabroŭki i zasoŭvaje ruku joj u majtki. Ja panikuju, chapaju butelku z vadoj i bju pa hałavie hetaha mužčynu. Potym chapaju siabroŭku, i my ŭciakajem.

Mnie 17—18. Ja kala miesiaca sustrakajusia z chłopcam, ale dalej pacałunkaŭ-abdymankaŭ nie zachodzić. Ja na toj momant cnatlivaja, bajusia. Drennaje nadvorje, chłopiec zaprašaje da siabie. U jaho doma siastra, heta mianie supakojvaje. Doma jon pačynaje mianie damahacca, ja admaŭlajusia. Tady jon mianiaje taktyku, pačynaje hrać na maim pačućci viny: ty mianie nie škaduješ, ja pakutuju, ja ž tvoj chłopiec, ja ŭžo miesiac za taboj biehaju, na spatkańni ciabie vadžu, zrabi chacia b miniet, raz tak nie chočaš. I voś tak doŭha, uparta, manatonna, roznymi słovami, ale adno i toje ž, z raspuskańniem ruk. Ahidna da žudaści, ale nie vytrymlivaju i pahadžajusia. Na dziva, ahida ŭ vyniku pieramahaje, i ja ŭciakaju.

Studenckija hady. Ja hulaju pa parku Horkaha, padychodzić miły dziadok, pytajecca čas, zavodzić intelektualnuju razmovu, raspaviadaje, jaki jon cudoŭny mastak. Na vychadzie z parka zaprašaje ŭ svaju majsterniu, chapaje za ruki, pryciskajecca i prapanoŭvaje pietynh. Byccam by drobiaź, ale paśla niekalki dzion mianie vyvaročvała.

Paru hadoŭ nazad na pracy padychodžu da svajho niepasrednaha načalnika. Jon siadzić za kampjutaram i niešta na im mnie pakazvaje. Kab pabačyć, ja padychodžu davoli blizka. Raptam jon zasoŭvaje svaju ruku mnie pad spadnicu ŭ majtki. Ja adskokvaju, hražusia, što paskardžusia kiraŭnictvu, jon abiacaje tak bolš nie rabić. Ale praź niekalki miesiacaŭ chapaje mianie za hrudzi. Ja pišu zajavu na zvalnieńnie, nikomu nie raskazvaju, bo ahidna i soramna. Suciašaju siabie tym, što ŭsio roŭna źbirałasia zvalniacca. Niadaŭna maja siabroŭka na pracy padpisała kalektyŭnuju zajavu i razam sa svaimi kalehami damahłasia zvalnieńnia zahadčyka za seksualnyja damahańni. Ja joj hanaryłasia i moŭčki zajzdrościła, što sama tak nie zmahła.

Łapalniki ŭ hramadskim transparcie taksama mnie traplalisia niekalki razoŭ. Dumała, što pazbaŭlusia ad ich ź pierachodam na rovar. Na žal, nie. Staju na skryžavańni na cichaj vułačcy Tuchačeŭskaha, padychodzić niejki typ, chapaje za hrudzi, łybicca i sychodzić. Jedu ŭviečary dadomu ŭzdoŭž parka 50-hodździa Kastryčnika, na hazonie lažyć nieprytomny mužčyna. Spyniajusia, kab dapamahčy jamu, jon pjany, ačuchvajecca i vyrašaje skarystacca situacyjaj. Na rovary ŭciakaju ad jaho.

I jašče adzin moj bol. Ja vuličnaja artystka, pracuju žyvoj statujaj. Časta — na piešachodcy, u parkach, na roznych haradskich mierapryjemstvach i śviatach. Na žal, tut pracent łapalnikaŭ zaškalvaje. Bolšaść — aściarožnyja takija, nibyta niezaŭvažna, pakul fotkajucca sa mnoj, mohuć trochi abmacać. Ale było niekalki vypadkaŭ, kali ŭ adkrytuju chapali za hrudzi. A ja ž, blin, statuja, što ja zrablu? Statuja — samy biezabaronny vobraz, jamu bolš za ŭsich dastajecca, ale padobnyja vypadki zdarajucca i ź inšymi piersanažami. 

I adzin padjezdny vypadak chaj zastaniecca biez padrabiaznaściaŭ. Było strašna, ale abyšłosia. Tolki ja b zabaraniła budavać damy, dzie ŭ padjezdach leśvicy zboku, u zakrytaj prastory, nibyta ŭ šachtach, asobna ad kvater i liftaŭ.

Śviatłana

Ja jechała ŭ ciahniku ź Lvova ŭ Budapiešt, mnie było hadoŭ 18—19. U vahonie amal nie było ludziej, vienhierski pamiežnik uvajšoŭ u naša kupe, dzie, akramia mianie, jechała jašče žančyna. Pravieryŭ jaje dakumienty, potym maje. Akramia pašparta paprasiŭ jašče dakumienty, jakija paćviardžajuć, što majo znachodžańnie ŭ Vienhryi apłačanaje, hatel zabraniravany. U mianie było zaprašeńnie Jeŭrapiejskaha moładzievaha centra, ja jechała na treninh.

Jon skazaŭ, što dakumienty nie ŭ paradku i ja pavinna prajści ź im. Ja pajšła.

U susiednim pustym vahonie jon zavioŭ mianie ŭ pustoje kupe. Ja stajała śpinaj da vakna, jon začyniŭ dźviery i skazaŭ, što choča seks sa mnoj. Jon byŭ nastojlivy, ja adbivałasia jak mahła, płakała, kryčała. Nie viedaju, kolki heta doŭžyłasia, zdajecca, ciahnik stajaŭ nie doŭha, ale dla mianie heta była viečnaść. Moj pašpart byŭ u jaho, i jon skazaŭ, što ja pavinna vychodzić ź ciahnika dla dadatkovaj pravierki dakumientaŭ. Ja padumała: tolki nie heta. Praciahvała ź im razmaŭlać i ŭhavorvała nie čapać mianie. A jon čapaŭ. Seksu nie było.

Ja pajšła ŭ kupe, płakała i źbirała rečy. Jon viarnuŭsia, skazaŭ, kab ja išła ź im, pakul biez rečaŭ. Vyvieŭ mianie ŭ tambur, pravioŭ rukoj pa hrudziach, skazaŭ, što ja vielmi pryhožaja, i addaŭ pašpart.

Kaciaryna

…Mnie, napeŭna, vielmi pašancavała. Za ŭsio žyćcio ja pieražyła tolki paru-trojku vypadkaŭ, jakija źviazvajuć mianie z fłešmobam ‪#‎iaNieBojuśSkazať ‪#‎iaNieBajusiaSkazać.

Ale viedajecie, što samaje cikavaje: ja zaŭsiody ŭsprymała ich jak niešta nie toje kab narmalnaje, ale absalutna typovaje, i tamu nie vartaje ŭvahi. I hramadstva ŭsprymała heta takim ža čynam.

Raskažu vam dźvie historyi. Adnu ź ich viedajuć mnohija ludzi, ź jakimi mnie daviałosia razam vučycca va ŭniviersitecie.

Byŭ u nas vykładčyk. Historyju Biełarusi, miž inšym, vykładaŭ, i vykładaŭ niabłaha. Ale była ŭ jaho adna chiba: jon vielmi lubiŭ maładych dziaŭčat.

Kab zdać ekzamien, kožnaja studentka pavinna była apranać mini. Biez karotkaj spadnicy na dobruju adznaku spadziavacca było nielha. Ja navat pamiataju, jak maja maci dapamahała mnie napiaredadni ekzamienu vybrać najbolš seksapilny stroj! I ŭsie heta ličyli narmalnym. Ale na hetym sprava nie skončyłasia.

Usie cudoŭna viedali, što čakaje dziaŭčynu, na jakuju zahladajecca spadar V. Niekalki razoŭ jon pravodziŭ prafiłaktyčnyja razmovy i sa mnoj: vyvodziŭ na kalidor i kazaŭ niešta kštałtu:

«Ty ž takaja dobraja dziaŭčynka, čamu ty mianie nie chočaš radavać? Čamu b nam nie schadzić kudy-niebudź?»

Ale sa mnoj ničoha nie atrymałasia. Ja była vydatnicaj, i pryčapicca da čahości, kab chacia b zatrymać paśla zaniatkaŭ, było niemahčyma. A voś z majoj siabroŭkaj spravy išli značna bolš aptymistyčna: jana lenavałasia, vučycca nie nadta lubiła, za što i papłaciłasia.

Paśla ekzamienaŭ ci zalikaŭ (a hety vykładčyk vioŭ u nas niekalki kursaŭ na praciahu ŭsich hadoŭ navučańnia) jana pavinna była raspłačvacca za niadbajnaść. Adnojčy ja dy maje siabry pračakali tuju niaščasnuju dziaŭčynu čatyry (!) hadziny pad dźviaryma kabinieta!

Vykładčyk prosta pakinuŭ jaje paśla ŭsich, začyniŭ kabiniet, całavaŭ kalenki, padymaŭ spadnicu, kazaŭ pryhožyja słovy.

Jak jana adtul vyratavałasia — ciažka skazać. I samaje cikavaje, pra heta viedali usie! I vykładčyki, i studenty. I heta ŭsprymałasia amal jak norma. Usie viedali, jaki vykładčyk ź jakoj studentkaj śpić, chto z kim chadziŭ na minułym tydni ŭ łaźniu. I nikoha heta nie chvalavała! Studentki «zarablali» na dobryja adznaki ci na biaspłatnuju mahistraturu, a vykładčyki chvalilisia svaimi pieramohami.

Cudoŭny pieduniviersitet. Cikava, ci źmianiłasia štości z tych časoŭ.

A druhaja historyja bolš trahičnaja.

Było mnie hadoŭ 11, ja viartałasia z vulicy, dzie hulała ź siabroŭkaj u badminton. I zajšoŭ sa mnoj u padjezd dzied hadoŭ 60, da taho ž, kulhavy. Zrazumieła, u lift ja ź im nie pajšła, pabiehła pa leśvicy na svoj čaćvierty pavierch. Nacisnuła knopku zvanka, ale maja maci jakraz u toj čas była ŭ vańnie i nie mahła chutka adčynić dźviery.

Pakul ja zvaniła, lift pryjechaŭ na čaćvierty pavierch. Napeŭna, pa krokach mužčyna vyličyŭ, kudy treba jechać. Ź lifta vyjšaŭ hety kulhavy… z nažom. I z uśmieškaj pajšoŭ na mianie.

Ja kinułasia pa leśvicy ŭniz, pa darozie padviarnuła nahu, parvała źviazki, nie pamiataju, jak vybiehła na vulicu, stała płakać dy kryčać. Susied z 8-ha paviercha jakraz išoŭ dadomu, jon i danios mianie da kvatery.

Cikava, što nichto navat nie padumaŭ abšukać padjezd, bo toj mužyk adtul nie vychodziŭ. Nočču mianie pavieźli ŭ traŭmapunkt, nakłali łanhietku. Na nastupny dzień my pajšli ŭ milicyju, napisali zajavu. A dalej nichto bolš nie cikaviŭsia hetym vypadkam. Navat u škołu nie paviedamili.

Dla čaho ja heta ŭsio napisała? Šalona bajusia za svaich dziaciej. Nie chaču, kab u majoj dački byli takija epizody ŭ žyćci. I nie chaču, kab jany ŭsprymalisia jak niešta narmalnaje, rucinnaje dy nie vartaje ŭvahi. Bo heta strašna nasamreč, spadarstva.

Клас
0
Панылы сорам
0
Ха-ха
0
Ого
0
Сумна
0
Абуральна
0

Chočaš padzialicca važnaj infarmacyjaj ananimna i kanfidencyjna?