Hałoŭnamu redaktaru partała Krynica.info Maksimu Hacaku dvaccać vosiem. Akramia šmatlikich žurnalisckich i hramadskich spravaŭ, jon jašče vystupaje ŭ roli šmatdzietnaha baćki — zusim niadaŭna ŭ žurnalista naradziłasia treciaje dzicia. I mała chto viedaje, što jaho žyćcio rezka pieramianiłasia niekalki hadoŭ tamu, kali jon pačuŭ, što ŭ ich z žonkaj — ankałohija. U «ich» — bo nivodnaha razu za našuju razmovu jon nie skazaŭ «u jaje». Mała chto viedaje, što ŭ ich mahło być i čaćviortaje dzicia, kali b ciažarnaść nie pierastała raźvivacca na siemym tydni. Mała chto viedaje, što jon, kali natchniaje i ŭmacoŭvaje vieru tysiačaŭ biełarusaŭ praz adziny mižkanfiesijny partał, štodnia zmahajecca z tym, kab jaje nie stracić.

— Tabie było dvaccać hadoŭ, kali ty ažaniŭsia z Nadziejaj. Zvyčajna ŭ takim uzroście navat za siabie ciažka nieści adkaznaść, a ty byŭ adkaznym užo za cełuju siamju. Nie strašna było brać hetuju adkaznaść na siabie ŭ takim maładym uzroście?

— Žanicca treba svoječasova. Možna ažanicca pozna i raźvieścisia rana. Prosta varta ŭśviedamlać svaju adkaznaść za ŭsio, što ty robiš. U nas pieršaje dzicia naradziłasia, kali mnie byŭ dvaccać adzin hod. Kaniečnie, ciažka było ŭ tym płanie, što ŭ takim uzroście ty, mažliva, jašče nie dajšoŭ da takoha stanu, kali hatovy pieračytać usie knižki pa vychavańni dziciaci. Prahnieńnie naradžać i vychoŭvać dziaciej byvaje ŭžo tady, kali ty nabližaješsia da tryccacihadovaha ŭzrostu. U našaj maładoj siamji było šmat ciažkich momantaŭ. Ale jany zdaralisia nie pa našaj vinie, a ŭ suviazi sa zdaroŭjem žonki. Ale ž, jak kažuć, «ŭziaŭsia za huž — nie kažy što nie duž». Prynamsi, dumak syści abo ŭsio kinuć u mianie nie ŭźnikała nikoli.

— Jak heta — daviedacca, što tvoj samy darahi čałaviek chvory na ankałohiju i što ty nie ŭ siłach na niešta paŭpłyvać?

— Spačatku my nie viedali, što heta. Niejkija narosty ŭ žyvacie. Bolš za dva hady tamu, kali my vychoŭvali dvuch dziaciej, Nadzieja zaciažaryła trecim. Praz heta vyrašylisia, narešcie, prajści abśledavańnie. Daktary ŭ paliklinicy pasyłali Nadzieju kudy padalej i kazali: «Navošta ty šukaješ chvarobu — ŭ ciabie ŭsio narmalna». Paśla my adšukali dobrych daktaroŭ, jakija nam i pastavili dyjahnaz — falikularnaja niachodžkinskaja b-kletačnaja limfoma, 4-ja stadyja. Ale paśla my daviedalisia, što heta lakujecca. I lekavalisia. Paśla peŭnaha pieryjadu lekavańnia dumali, što stan stabilizavaŭsia. Ale nieŭzabavie chvaroba pryjšła iznoŭ. I my znoŭku stali lekavacca. Vielmi ciažkimi momantami stali tyja, kali žonku kłali ŭ lakarniu. A za apošnija hady heta było vielmi časta. Mnie treba było adnačasova pracavać i siadzieć ź dziećmi. A našaja ciažarnaść, jakaja dapamahła vyjavić chvarobu, nie raźvivałasia. Pa skančeńni druhoha pieryjadu ŭ našym lekavańni, kali nam treba było rabić druhoje vynikovaje abśledavańnie, Nadzieja zaciažaryła znoŭku. I hety pieryjad dla mianie staŭ, napeŭna, samym kryzisnym.

— Vam prapanoŭvali rabić abort?

— Nas prymušali rabić abort, praŭda, nie daktary z ankałohii. I ja vahaŭsia. Ja nie viedaŭ, ci vyžyvie pry hetaj ciažarnaści žonka, ci budzie zdarovym dzicia. Dla mianie było niezrazumiełym vučeńnie Kaścioła: ci dazvalajecca rabić aborty ŭ tym vypadku, kali žyćcio maci znachodzicca pad pahrozaj. Ja pamiataju toj dzień — 19 sakavika — uračystaść śviatoha Jazepa Abručnika, kali ja bolš nie moh tryvać i pajšoŭ na spoviedź, dzie raspavioŭ śviataru ŭsiu našuju situacyju. I jon skazaŭ mnie, što abort tut dapuščalny. Nichto nie patrabuje hierojstva ad žančyny, kali joj pahražaje śmierć. My kansultavalisia pa hetym pytańni z roznymi śviatarami i daktarami. I ŭsie śviatary, ź jakimi my railisia, paćvierdzili, što ŭ našym vypadku my možam rabić abort. Daktary ž kazali, što nie ŭsio tak katastrafična. I kali my mieli stolki źviestak, kaniečnie, było praściej zrabić narešcie vybar. I mienavita praz stolki źviestak było praściej zrazumieć, što ty nie robiš abort nie tamu, što nielha jaho rabić, a tamu što heta — TVAJA vola.

— A što padšturchnuła da rašeńnia zachavać dzicia, niahledziačy ni na što?

— Ja dumaju, što heta UHD. My pabačyli, što dzicia ŭžo raźvivajecca. Kali ty nie bačyš jaho, to spakusaŭ značna bolš. My abrali žyćcio. I niekalki dzion tamu (hutarka prachodziła ŭ kastryčniku — red.) u nas naradziłasia zdarovaje dzicia, niahledziačy na ŭsio toje, čym nas pužali. Žyvaja i zdarovaja taksama Nadzia.

— Mnie padajecca, što kali žyćcio składajecca z adnych vyprabavańniaŭ, to hublajecca samaje hałoŭnaje — viera ŭ Boha…

— Tak. Jana pachisnułasia. Ale ja nikoli nie pierastavaŭ vieryć u Boha, bo bačyŭ łahičnyja dokazy Jaho isnavańnia. Ale byli momanty, kali ty naŭprost nie razumieješ, što adbyvajecca: kali nie viedaješ, jak dapamahčy, što zrabić. Kali, padajecca, što ŭsio dobra, prajšli adzin kurs chimii, a tut — opa — treba prachodzić i druhi, bolš ciažki. Kali ŭžo treba rabić vynikovaje abśledavańnie, i tut vyjaŭlajecca ciažarnaść, jakaja pahražaje žyćciu žonki… Zdajecca ž, usio narešcie vyrašyłasia, stabilizavałasia. I tut adbyvajecca niešta novaje. Žonka zaciažaryła. Ci vyžyvie žonka, ci budzie zdarovym dzicia… I kali ciabie ŭsie pužajuć i prymušajuć rabić abort, to ty nie razumieješ naohuł, za što tabie heta dadziena. I nibyta viedaješ chryścijanski pryncyp prachodžańnia vyprabavańniaŭ — zadavać pytańnie nie «čamu?», a «navošta?». A usio adno pytańnie «Čamu?» zadaješ. I kryŭdzišsia na Boha. I złuješsia na Jaho.

— Ci pryjšło hetaje razumieńnie zaraz — dla čaho?

— Zaraz prychodžu da taho, što treba bolš daviarać Bohu. Jak ni dziŭna, ale hetaja niebiaśpiečnaja ciažarnaść dapamahła žoncy. Stvołavyja kletki dziciaci, kali farmavalisia, dapamahli zmahacca z chvarobaj. Miesiac tamu ŭ nas była kanstatavana remisija.

— Ty daŭno ŭžo zajmaješsia prałajfaŭskaj dziejnaściu. Ci možaš niešta paraić žančynam, jakija znachodziacca ŭ takich ža kryzisnych situacyjach, jakija vy zusim niadaŭna pieražyvali?

— Treba vieryć, treba sprabavać zrazumieć. Ale paraić niešta kankretnaje ŭ takich situacyjach ja nie mahu. Jość ža roznyja chvaroby maci. Jość chvaroby, jak naša, kali ŭ pryncypie, možna ciažaryć. A jość, kali kateharyčna nielha, bo naradžać u takim vypadku — značyć pamierci samoj. U takich ciažkich situacyjach, kali naradžeńnie dziciaci moža paciahnuć za saboj śmierć, vybar varta pakidać za maci i jaje siamjoj. A skazać, što «ŭsio budzie dobra», ja nie mahu. Ja nie prarok. Pry hetym muž, siamja musiać abaviazkova akazać joj padtrymku.

— Jak ty pieražyvaješ častuju adsutnaść žonki?

— Mnie nie chapaje kantaktavańnia ź joj. Heta adno, napeŭna, z samych ciažkich vyprabavańniaŭ dla mianie — momanty jaje adsutnaści. Ty siadziš viečarami adzin. Dzieci pakładzienyja spać. I ty nie viedaješ, što rabić. Možna pahladzieć film. Možna pačytać, papracavać. Ale niama z kim pieramovicca. Telefon, skajp — heta nie toje. A pakolki siadziš z dvuma dziećmi, vybracca da jaje ciažka. A kali chvareŭ syn, to naohuł heta amal niemahčyma. Ciažka jašče pieražyvać i kryŭdy dziaciej na maci. Jany kryŭdziacca, što jaje niama doŭha doma.

— Zaraz modna kazać pra siamiejnyja kryzisy i sposaby ich pieraadoleńnia. Ci byli ŭ vašaj siamji takija kryzisy?

— U nas ich nie było. Ja dumaju, što adzin z supraćkryzisnych receptaŭ — heta siamiejny adpačynak. My sprabavali adpačyvać, zvyčajna bieź dziaciej. Kali jość adpačynak, kali baćki mohuć pabyć sam na sam, — heta, peŭna, vyjście.

Było ciažka, kali my rabili vybar — pakidać ciažarnaść abo nie. Ja skazaŭ, što padtrymaju jaje rašeńnie, navat kali mnie budzie vielmi ciažka. I što ja mahu svarycca i złavacca, ale ja ŭ lubym vypadku budu pobač. I ja svaryŭsia, tak. Bo było sapraŭdy ciažka. Ale šmat u čym ja nie mieŭ racyi. My svarylisia. Ale paśla svarki zaŭsiody mirylisia, bo razumieli, što heta ŭsio adbyvajecca tamu, što nam ciažka fizična. Nam ciažka maralna.

Za hety hod my nie zmahli vyjechać navat na lecišča, nie kažučy pra bolšaje. Usio było ŭžo ŭładkavana, ja ŭziaŭ adpačynak. Źbirajemsia ŭžo vyjazdžać, a ŭ žonki padymajecca vysokaja tempieratura. I ŭvieś čas majho adpačynku jana chvareje.

A ŭpieršyniu, kali ŭ mianie za šmat hadoŭ padniałasia tempieratura, Nadzieja była ŭ balnicy. Nie atrymałasia navat spakojna pachvareć, bo na mnie byli dzieci. Samaje dobraje rašeńnie, kali adčuvaješ, što ŭžo nie možaš, — heta źjechać i źmianić abstanoŭku. A kali hetaha nie atrymlivajecca zrabić, jak u nas uvieś hod, to źjaŭlajucca zryvy i depresii. Ale ty ŭsio adno padymaješsia rankam, razvoziš dziaciej pa sadach i škołach, paśla jedzieš pracavać, paśla zabiraješ adno dzicia i, pracujučy, praviaraješ uroki, znoŭku pracuješ, paśla zabiraješ druhoha, kormiš, kładzieš spać i znoŭku pracuješ.

Mnie, naprykład, dapamahaje jašče i hramadskaja dziejnaść, bo jana vyryvaje z taho, u čym ja pastajanna varusia. Kali ty ŭvieś čas siadziš doma i pracuješ, to pačynaješ siabie škadavać. A kali spryčyniaješsia da vyrašeńnia niejkaj hramadskaj prablemy, to heta dapamahaje tabie krychu advieści dumki. Ale, viadoma, časam chočacca i pabyć u spakoi.

— Što ty robiš, kali sama Nadzieja hublaje vieru?

— Kali sam nie sutykaješsia z takoj situacyjaj, to možaš faktyčna kožnamu niešta paraić. Ale kali ty sutyknuŭsia sam, to ŭsio ŭžo robicca nie takim prostym. Ale hałoŭnaje tut — być zaŭsiody pobač i prosta padtrymlivać. Raniej my štoviečar čytali Bibliju. U hetym hodzie jana časta pakryvałasia ŭ nas pyłam. Kaniečnie, trymaje nas i spoviedź, i kamunija. Ale časam praz kryŭdu na Boha prosta nie možaš malicca. Ale kali ja pieraadolvaju siabie i malusia, stanovicca lahčej.

— Zmahajučysia štodnia z samim saboj, vychoŭvajučy dziaciej, ty jašče ciahnieš i maładuju Krynica.info, namahajučysia raźvivać u Biełarusi mižkanfiesijnuju placoŭku. Dumaju, značna praściej byŭ by tabie i siamji varyjant bolš spakojnaj i mienš achviarnaj pracy…

— Namnoha praściej. Ale Krynica patrebnaja. Biełarusi patrebnaja taja placoŭka, dzie b hołas chryścijan hučaŭ by mocna, bo ŭ asnoŭnym našyja relihijnyja resursy hnuć svaju liniju, pazicyjanujučy siabie jak vuzkakanfiesijnyja sajty. Kaniečnie, zajmacca Krynicaj — ciažkaja sprava. Samaje ciažkaje — heta toje, što vielmi mała vodhuku i padtrymki siarod samich chryścijan. Ty ž nibyta robiš usio dla ich, a vodhukaŭ mała. Mohuć patelefanavać, raskrytykavać, a padtrymać abo zapytać «čym dapamahčy?» — z hetym prablema. Časam tym, chto krytykuje, prapanoŭvaju dałučycca da nas i dapamahčy. Adkazu na heta zvyčajna nie atrymlivaju. Tamu takoje adčuvańnie, što ty ŭvieś čas kamuści niešta vinien — biaspłatny pradukt z vysokaj jakaściu. Hetakija spažyvieckija adnosiny. Ale ja vielmi maru pra toje, kab Krynica raźvivałasia.

— Mnie padajecca, što kali napraciahu niekalkich hadoŭ žyćcio łamaje ŭsie płany, to prosta razvučvaješsia maryć…

— Nie, maryć ja nie razvučyŭsia. Ale naŭprost pierastaŭ płanavać. Žyćcio apošnich paru hadoŭ navučyła mianie tamu, što ŭsio rezka moža źmianicca. Kali buduješ płany i paśla niešta nie atrymlivajecca, to stanovicca vielmi baluča. «Pahladziecie na krumkačoŭ: jany nia siejuć, ni žnuć; niama ŭ ich ni schoviščaŭ, ni zasiekaŭ, i Boh kormić ich; nakolki ž bo vy lepšyja za ptušak?» «Pahladziecie na lilei, jak jany rastuć: nie pracujuć, ni praduć; ale kažu vam što i Sałamon va ŭsioj słavie svajoj nie apranaŭsia tak, jak kožnaja ź ich». Heta cytata ź Biblii, jakaja tyčycca i mianie. Ja baču hetyja dabrasłavieńni. Za apošnija hady, u asnoŭnym, nie ja znachodziŭ pracu, a praca znachodziła mianie. Patrebnaje tolki žadańnie i hatoŭnaść pracavać.

— Ty — toj čałaviek, jaki prachodziačy praz vyprabavańni nie zdajecca, ale idzie dalej. Što ty možaš skazać ludziam, jakija šmat hadoŭ znachodziacca ŭ ciemry i nie bačać śviatła?

— Treba šukać, dla čaho dadzienyja hetyja vyprabavańni. Kali pasprabuješ zrazumieć, dla čaho heta, a nie za što — budzie praściej. Ja, naprykład, ščaślivy, što my zachavali ciažarnaść. Nam pahražali śmierciu, kalectvam, ciažkimi chvarobami. Heta ŭsio nie spraŭdziłasia. My davierylisia Bohu. My pakazali svaju moc. Boh — Svaju. I nie treba adčajvacca. Kali čałaviek pryznaje ŭłasnaje paražeńnie, to naŭradci niešta moža źmianicca. Nie treba bajacca prasić ab padtrymcy. Pamiataju, što ź siabrami ja padzialiŭsia pra našuju chvarobu tolki praz hod. I zaraz jany vielmi dapamahajuć mnie pasiadzieć ź dziećmi albo prosta vyhavarycca.

— A što budziecie rabić, kali zaŭtra sustrenucca novyja vyprabavańni?

— Hatoŭnaść da ich zaŭsiody jość. My ŭžo pryvykli, što prajšło adno i za im pačynajecca niešta inšaje. A što budzie zaraz? Nie viedaju. Ale treba žyć. Ja ni dnia nie škaduju, što ažaniŭsia z Nadziejaj. I što ažaniŭsia mienavita tady. Roznych drobnych niuansaŭ možna było b paźbiehnuć. Ale dziakujučy joj, ja ŭ značnaj stupieni toj, chto ja jość. I my zmahajemsia. I heta varta rabić. I varta šukać. I varta daviarać Bohu. Našaha čałaviečaha razumieńnia nie zaŭsiody chapaje. Časam zdajecca, što heta — pakarańnie. A hladziš paźniej — naadvarot, dabrasłavieńnie. Ale kaniečnie, da razumieńnia pra dabrasłavieńnie treba dajści. Treba prajści hety šlach. I varta pamiatać, što šlach da hetaha razumieńnia ciažki. I vielmi balučy.

P.S. My parazmaŭlali z Maksimam krychu bolš za hadzinu. «Chacia b vyhavaryŭsia!» — ŭśmichnuŭsia jon i pabieh dadomu, da dzietak i žonki, jakaja tolki vypisałasia z radzilni. I ja zrazumieła, što mienavita padymaje jaho štodnia i daje siły. I ja nie ździŭlajusia, što Maksim nie nazvaŭ hetaje słova. Bo luboŭ — heta nie słovy. Luboŭ — heta ŭčynki i adkaznaść. Luboŭ — heta vybar, jaki čałaviek robić kožny dzień, navat kali hety kožny dzień napoŭnieny bolem i zmahańniem.

Клас
0
Панылы сорам
0
Ха-ха
0
Ого
0
Сумна
0
Абуральна
0

Chočaš padzialicca važnaj infarmacyjaj ananimna i kanfidencyjna?