Kultura88

Stvaralnica Litara.net abviaściła zbor srodkaŭ na debiutny zbornik apaviadańniaŭ

Alisa Biziajeva pryjechała ŭ Minsk z Małdovy. Kali vučyłasia na žurfaku BDU, ctvaryła Litara.net, jaki stolki zrabiŭ dla pašyreńnia biełaruskaj litaratury. Hety forum byŭ cełaj epochaj! Ciapier Alisa źbiraje pieradzamovy na debiutny zbornik apaviadańniaŭ «Dziaŭčyna na prypynku». Kali łaska, padtrymajcie hetuju zadumu!

Jak žurnalist i litaraturny krytyk drukavałasia ŭ časopisach ARCHE, «Pamiž», pARTisan, na sajtach Kyky.org i Bookster.by. Ciapier jana žyvie ŭ krymskaj vioscy niedaloka ad horada Bachčysaraj. Niekalki apaviadańniaŭ z knihi vychodzili ŭ časopisach «Makułatura», «Dziejasłoŭ» i ŭ zborniku finalistaŭ konkursu maładych litarataraŭ imia Karatkieviča.

Alisa vyrašyła nadrukavać knihu z dapamohaj narodnaha finansavańnia. «Kali maja kniha kamuści cikavaja i ja źbiaru dastatkova pieradzamovaŭ, maja kniha vyjdzie ŭ biełaruskim vydaviectvie i budzie pradavacca pa ŭsioj krainie». Zamović asobnik možna na placoŭcy Ulej.by. Kab padtrymać ažyciaŭleńnie hetaha prajekta, drukujem adno z apaviadańniaŭ zbornika.

Aziorny chleb

Ja prosta žyła. Hulała ŭ lesie, kupałasia ŭ voziery štoranicy, pakul jano nie pačynała zahusać, jak žele, i narešcie nie pakryvałasia krochkaj tonkaj skarynkaj. Biehała basanož pa łuhach i palanach, pa kalena ŭ miadźvianaj rasie, u pošukach ziołak dla harbaty. Źbirała ich i daryła sabie, nibyta bukieciki ad boha. Potym raźviešvała i sušyła na daŭhich bambukavych halinkach pad stollu.

— Niama ŭ mianie nijakaha daru. Chiba heta dar? — zamiešvała ja tuhoje ciesta, jakoje pakidała na rukach kazytlivuju kašycu sa śviežazmołataj muki.

Maja siabroŭka Nina tolki strymlivała źjedlivuju ŭśmiešku, raskładajučy pa formačkach duchmianaje žoŭtaje chmialnoje ciesta dla piernikaŭ, što pachła miataj i cynamonavym alejem.

— Treba da Hałki zavitać, — budziona skazała Nina, žadajučy źmianić temu. — Jana kaža, što imbir tak i pre, niama kudy dziavać. Maŭlaŭ, biarycie dla piernikaŭ.

Ja ŭzdychnuła i liznuła limonny palec.

— Nu što, siabroŭka, jaki chleb siońnia zrobim?

— Davaj małočny, — jana zadumałasia, — ci aziorny.

— Dobra, niachaj budzie pa-tvojmu.

I my zaciahnuli kałamutnuju abertonnuju aziornuju, ź ledźvie ŭłoŭnym adchileńniem na paŭtona ŭ druhim radku:

Ja voziera lublu, ja voziera ścierahu.

I ad luboj kryŭdy jaho ŭratuju!

Ja pierakuliła ciesta na stoł i miasiła, pakul my śpiavali. Paśla treciaha kupleta ciesta z vodaram śviežaha tamatnaha soku nahrełasia, u rukach kruciŭsia pruhki vir uspaminaŭ. Padavałasia, što čas admotvajecca nazad, jak skrutak ilnianoj tkaniny na stale. Nad nami pavisała ščymlivaja šmatviekavaja tuha, ciahučaja mudraść, spradviečnaje ŭźniosłaje zachapleńnie.

Adčuvajučy prysutnaść u ciapierašnim momancie, ja raskładała ciesta pa formach, lapiła ź jaho źviaroŭ i ptušak, luboŭna ŭsadžvała ich na liścieni, pasypała nasieńniem lonu, rasfarboŭvała čajem i pakryvała biełaśniežnymi survetkami.

Nina siadzieła z zapluščanymi vačyma i śpiavała znoŭ i znoŭ, potym biaz słovaŭ… Prosta pahojdvałasia i padvyvała.

— Nu voś, — narešcie navažyłasia pramović ja vielmi cicha, kab Nina, jašče zanuranaja ŭ siabie, nie spałochałasia.— Ciapier u nas jość dźvie hadziny cišyni, pakul chleb padyjdzie.

My apranulisia ciaplej i vyjšli ŭ ablapichavuju ciemru. Vulica jašče spała, tolki niedzie brachaŭ niaščasny sabaka. Ja hnała ad siabie dumki i pradčuvańni, ale jany byli nadta materyjalnyja — za majoj śpinaj, śled u śled za nami, raśćvitaŭ novy dzień. Raskatvaŭsia papirusam, kłaŭsia śvietłym tumanam — ranica nibyta pieraśledavała nas. I tak było zaŭsiody. Heta było toje samaje, dziela čaho ja nie pavarušyła i palcam, ale dziakujučy čamu mianie paŭsiul zaprašali i vitali. Niešta značnaje i mocnaje, jano isnavała samo pa sabie, biez majho ŭdziełu. U hetym nie było majoj zasłuhi. Ludzi kazali, što varta mnie źjavicca, varta tolki dakranucca, jak usio ažyvaje, zakipaje, raśćvitaje, pačynaje žyć pa-sapraŭdnamu. Nasamreč usio było naadvarot: heta ja ažyvała, dakranajučysia.

My ŭźnialisia na dambu nad vozieram i stali nasuprać taho miesca, adkul pa-nad častym hrabieńčykam hor miełasia pakazacca sonca, i pačali krucicca, pa-sufijsku raskinuŭšy ruki i ŭtaropiŭšy pozirk u levuju dałoń. Ciažkija ad rasy padoły našych spadnicaŭ raskrylisia zvanami, zichacieli i chvalavalisia.

Ja pabačyła vaŭčok, strakaty i załacisty, ź biełaj čałmoj pałomnika Mieki. Ja adčuła siabie hetym vaŭčkom, jaki Čyjaści ŭpartaja, poŭnaja mocy i žyćcia ruka raskručvała niaścierpna. Ja adčuła viesiałość i Niečyj biazhučny śmiech. Ja adčuła Moc, jakaja prymušała mianie niaspynna krucicca, nibyta ja nie vaŭčok, a jakaja-niebudź maleńkaja planeta. Ja dumała pra toje, što čym mienšaje niabiesnaje cieła, tym chutčej jamu davodzicca krucicca, kab nia ŭpaści.

Niečaja ruka stała adpuskać. My pastupova zapavolvalisia, nibyta ciažkaja karusiel ŭ vosieńskim parku. Spynilisia, uzialisia za ruki, niekalki chvilinaŭ u hałavie praciahvała krucicca. Kali ja raspluščyła vočy, to pabačyła, što tvar Niny byŭ śvietły i pryhožy. Treba spytać, kim joj vypała być, ale nie ciapier. Potym. 

Nastupny ŭzdych, i pieršyja promni śvitanku vohnienaj pazałotaj namalavali abrys Dziemierdžy. My ź Ninaj hladzieli. Tak i stajali, trymajučysia za ruki. Prapuskali ŭ siabie pieršaje śviatło Siońnia. Jano pranizvała nas piaščotnaju płyńniu, aśviatlała ŭsie samyja ciomnyja kutočki, sahravała, pazbaŭlajučy bolu, vyklikajučy nadzieju. 

My spuścilisia da voziera i razulisia. Ziamla była chałodnaja. Kamiani abpalvali stupni. Na vadzie hustoj pavałokaj lažała miakkaja dymka. Vada była ciopłaja. Biełaja. Pryvablivaja. Łaskavaja, jak suničnaje piure.

Mianie apantała nadzvyčajnaje zachapleńnie. Ja ledźvie zdoleła vydychnuć. Hołasna i ciažka. Recha nibyta nienadoŭha pazyčyła i praź imhnieńnie viarnuła mnie hety vydych, adlustavany šmat razoŭ u varoncy voziera. Ja lahła ŭ vadzie na śpinu i lažała tak, pakul ciapło raźlivałasia pa ciele da aziabłych končykaŭ palcaŭ.

Kali ja vyjšła z vady, Nina ŭžo siadzieła na bierazie na kukiškach i kidała ŭ voziera kamieńčyki. Padoł jaje spadnicy byŭ uvieś mokry. Jaje kamień traplaŭ jakraz u centr kołaŭ na vadzie, roŭna u tuju ž kropku, što papiaredni. Ja pahladzieła na nieba. Dźvie drapiežnyja ptuški kružylisia nad nami, nahaniali bol uspaminaŭ.

Ja ŭziała Ninu za plečy i patresła. Jana nie raźniavoliłasia. Tady ja skłała dałoń čoŭnam i mocna, jak tolki mahła, plasnuła jaje pa śpinie. Jašče i jašče. Jana zdryhanułasia, nibyta ad choładu, zatrymcieła, drobna zavibravała i narešcie mocna, pa-dziavočamu, z vysokim hukam vydychnuła. Ja abniała Ninu i adčuła, jak jana adahrajecca ŭ maich rukach. Jana ciapleła i płakała. My stali ŭźnimacca na dambu. Ja dapamahała Ninie, trymajučy za ruku.

Na zvarotnym šlachu pa našaj vulicy ścialiłasia tumannaje napaŭprazrystaje śviatło. Vioska pračynałasia, nadryŭna mykali karovy i bieskłapotna ščabiatali ptuški, ciapier nas supravadžaŭ badziory sabačy brech z kožnaha dvara, kryki pieŭniaŭ i dakorlivyja pohlady susiedak u śmiešnych uborach.

Pa darozie Nina zusim supakoiłasia, aprytomnieła. I sama, nibyta adčuŭšy majo pytańnie, stała raspaviadać:

— Kryštalny šar,— cicha marmytała jana, adčyniła dźviercy i dadała ŭ vohnišča niekalki suchich palenaŭ z zapiečku. Jaje ruki ŭsio jašče trymcieli. — Ja była kryštalnym šaram-padarožnikam. Ja kaciłasia pa palach dy ŭzhorkach, i za mnoju ciahnuŭsia załaty śled. Usie, chto bačyŭ hety śled, radavalisia i namahalisia skočyć na jaho, chacia b trapić u zołata čaravikami. Heta była nibyta daroha kudyści.

«Nu voś, i ŭ ciabie toje samaje. A ty nie zaŭvažaješ,» — skazała ja šeptam.

Dźviercy z rypieńniem začynilisia, i pieč zahuła. Jaje raździmała ciaha z padździmała.

— Kudy ž jany išli? — spytała ja, adhortvajučy survetki i zadavolena prykmieciŭšy, što chleb dobra padyšoŭ i zakruhliŭsia źvierchu pruhkim kupałam.

— Nia viedaju, — adkazała Nina ŭžo hučniej. — Prosta išli, radavalisia, što choć kudyści možna pajści. U ich tam pustata, ciemra, šeraść. Ni chalery nia bačna kudy iści.

— A jakija ludzi? Našyja?

— Tak.

— I mužčyny tam byli?

— I mužčyny.

My abiedźvie ŭzdychnuli i pačali stavić chlaby ŭ piečku. Ciažkija čyhunnyja formy. Usiaho dvaccać źmiaščałasia razam. Zasunuli zasłanku. Nina zazirnuła ŭ zapiečak. Tam było pusta.

— Nu što, chadziem papiłujem?

— Chadziem.

Na dvare paciapleła. Hołyja jašče drevy pafarbavaŭ jarki śviatłacień. Z hradak tyrčeli padmarožanyja za noč, ale badzioryja narcysy. U karonach kvietak stajała tałaja vada. Na prymułach u ciańku jašče lažaŭ iniej. Vierabji lotali ad halinki da halinki, jak durni, strasali z kryłaŭ načny prymarazak, nijakavieli ad pieršaj viasnovaj ciepłyni, nibyta pramaŭlali: «My žyvyja, my žyvyja!»

— Štož-ty-Nina-nie-nara-dziłani-koha? — składy ruchalisia ŭ adnym rytmie sa staroj dvuchruškaj. Piła zastoparyłasia i vyhnułasia. Nina załapatała, nibyta dumajučy pra toje ž.

— Jon uvieś čas prasiŭ. A ja čakała, kali Ziamla vypravicca. Nie chacieła ŭ hety śviet dzicia vypuskać.

Z chaty mocna zapachła chlebam. My ź Ninaj pierazirnulisia i, pakinuŭšy piłu ŭ biervianie, pabiehli ŭ chatu. Ja ssunuła dźviercy i ledźvie ŭchiliłasia ad haračaha pavietra.

— Jašče chvilin piać i dastavali b cehłu smažanuju! Dobra napalili.

Za vaknom chitała hałavoju i pakryŭdžana mykała karova. Raptam dźviery adčynilisia, i ŭ vitalniu ŭvarvałasia dzionnaje śviatło.

— Dziaŭčynki, vy ča-aho tut u ciemry siadzicio? — charakternym svaim akańniem zabuchtoryła Halina. Jana mirhała, uvajšoŭšy sa śviatła ŭ pociemki.

— Siadaj, Halina. Budziem harbatu ź piernikami pić.

— Dy ja tolki za chlebam zajšła, — zamitusiłasia Halina.

— Nu voś i pravilna zajšła. Musić, dzieci ŭ chacie nie kryčać, — horka pažartavała Nina. 

Halina apuściła vočy dołu, zasumavała, sieła na draŭlanaje kresła.

— Nie paśpieli my. Nie było kali. Ranicoju ŭskokvali i biehli. Jon — u špital, ja — u škołu. A to j u načnuju źmienu chadziŭ. A potym… Nu, što ja vam budu raspaviadać. Lekaraŭ usich ź pieršym pryzyvam zahrabli.

— Ładna, Hałačka, nia płač, — ja kranuła Halu za plačo.

— A sama? Va ŭsich dapytvaješsia, a pra siabie nikoli nie raspaviadzieš aničoha.

— I ciapier nie raspaviadu, — skazała-adrezała, złosna vytrasła niekalki haračych piernikaŭ na spodak. 

Dźviery znoŭ adčynilisia, i razam z pjanlivym vodaram azonu ŭ pakoi źjaviłasia Vika, trymajučysia za vušak.

— Dzieŭki, nu i ciomna tut u vas! — navobmacak znajšła kresła i plasnułasia ŭ jaho, utaropiŭšysia pierad saboju. Kali pierad vačyma Viki prajaśniŭsia spodak ź piernikami, jana uśmichnułasia i ź impetam paciorła ruki. Paciahnułasia pa imbirnuju słodyč.

Nina lapnuła jaje pa ruce. Vika nadźmuła vusny i schavała ruki pad stoł.

— Jašče Volečku pačakajem, — ja źniała ź piečy i pastaviła na stoł zbanok z haračym małakom.

Nie paśpieła dahavaryć, jak u pakoi, byccam myška, cicha pryčyniŭšy dźviery, źjaviłasia taniutkaja dziaŭčyna ŭ biełaj vyšytaj sukiency i kamizelcy ź lamcu. Dziaŭčaty vojknuli: «Vola, nu ty majstrycha!»

Vola, i praŭda, stajała, niby istota z kazačnaha śvietu, lasnaja fieja ŭ stroi, satkanym z kvietak i travaŭ, razmalavanym pyłkom, vyšytym srebnym pavucińniem, usia ŭ perlinkach rasy, u jarkich vohnienych makach i čornych pialostkach kaśmičnaha sumu.

Volečka źbiantežana kiŭnuła na rasšytyja bociki-ptuški. Usie pahladzieli na ich i zamierli ad zachapleńnia.

Pieršaj ačuniała Vika:

— Davajcie ŭžo. Ślinaj zachłynusia.

My pasiadali vakoł stała i ŭzialisia za ruki. Chvilinu pasiadzieli tak. Moŭčki. Kožnaja biazhučna pračytała, zahadała niešta tajamničaje, asabistaje.

Nina zapaliła śviečku i pačała rezać chleb. Ja raźlivała haračaje małako pa kubkach. Vika znoŭ paciahnułasia za imbirnym piernikam i adkusiła kavałak, chitra pazirajučy na nas, nibyta zažoŭvała toje, što choča skazać.

— Na vadaspadzie siońnia była.

— Tam ža chałodna jašče! — ździviłasia Hałka.

— Ažno tak zachaciełasia?— skazała ja, strymlivajučy ŭśmiešku.

Dziaŭčaty pa-dobramu zaśmiajalisia.

— Mahutny jon. Krepki. Chacia i ledziany-y! — praciahnuła Vička, nie zaŭvažajučy kpinaŭ.

— Nu. I jak?

Vika pasprabavała schavacca za piernik, nervova pakusvajučy pasmačku vałasoŭ.

— Što ž tam takoje zdaryłasia, što ažno našuju Vičku ŭvahnała ŭ čyrvań?

— Dziaŭčatki. Schadzicie sami. Daviedajeciesia.

— Nu, davaj. Raspaviadaj užo!

Usie nieciarpliva zajorzali i pierastali žavać.

— Ładna. Słuchajcie. Ja lahła, jak zvyčajna, śpinaj da kamienia. Ledź trymajusia rukami, hladžu nia jaho źnizu, a jon nibyta žyvy i na mianie hladzić. Vada ledzianaja. A mianie ažno ŭ haračku kinuła. Ja nohi rassunuła i… — Vika vydychnuła rezka, jak ad krepkaj nastojki.

— Nu! — dziaŭčaty tuzali jaje za rukaŭ.

Vika tolki mlava ŭśmichałasia, dazvalała tuzać siabie za plečy. Jaje hałava biazvolna chistałasia. My zrazumieli, što ad jaje niama bolš čaho čakać i pakinuli ŭ spakoi.

— Ładna, dziaŭčaty, davajcie varažyć.

Ja dastała torbačku z kamieńčykami i Knihu. Pieršaj ciahnuła Volečka, jana była samaj małodšaj. Trapiła na «Šalanicu» i pačała čytać svaim pieknym trapiatkim hałaskom, nibyta śpiavajučy: «Hoj ty, dziaŭčo-šaleŭčo. Ta padzi ŭ lasok, pryniasi załaty piasok. Piasok z čystaha zołata — pšanicy mołataj. Ty pakiń heny piasok pad asinkaju, pierachraści jaho vałasinkaju. Kapni pad kałodaj, źviedaješ svoj šlach, svaju darohu».

Mnie vypała «Marnica», ja, pavolna pierakotvajučy na jazyku kožnaje słova, u dumkach malujučy karcinki, pračytała: «Ach ty, durnica-marnica. Ty złavi-złavi vierabiejku, paprasi ŭ jaho piorka i kapiejku. To piorka ŭ čorny hlej abmakni. U čorny hlej abmakni i lista napišy. Taho lista ŭ les adniasi i ŭ duple schavaj, kapiejkaj zaručy. Praz hod adšukaješ, pra siabie ŭsio paznaješ».

Halina vyciahnuła «Niežaninku»: «Hoj ty, dziaŭčynka-niežaninka. Ty tančy, plašy, usich vakoł naśmiašy. Ničoha nie biary na vieru, pajdzi na dvor, znajdzi tam siakieru. Licha ni na koha nie trymaj, nie burčy. Pryjdzie dzień, pryjdzie noč. Pasiadzi, hałavy nie hublaj, pamaŭčy».

Vicy siońnia varažyć było nie dazvolena.

Apošniaj vyciahnuła Nina. A tam «Sakavica»! My zacichli, pryhadvajučy: «Hoj ty, dziavica-sakavica. Ty na raku chadziła, ta pa lesie błukała. Što ŭ košyk źbirała, damoj zabirała. Ty adkryj toj košyk, zahlani pad praścinku. Nie ździŭlajsia, nia płač. Być tabie nie dačkoj, a maci».

— Kolki siabie pamiataju, Kniha nikoli nas nie padmanvała. Nie žartavała z nami, — panuryłasia ja.

Ninka pačyrvanieła i pahladzieła na svoj žyvot, jaki adrazu niejak akruhliŭsia. Usie pasurjoźnieli, zadumalisia, zaźbiralisia. Padchapilisia, zašumieli spadnicami, strasajučy drobki na padłohu.

Ja dała kožnaj pa śviežym bochanie. Dźviery šyroka rasčynilisia. U pakoj palilisia zołata i azon. My vyjšli na dvor, vyciahnuŭšy šyi, udychajučy pieršaje viasnovaje charastvo, pavietranyja deserty, vanilnyja kaktejli soniečnych promniaŭ, śviežyja ptušynyja duety i sakavitaje bujstva jaskravaj zielaniny.

My razyšlisia pa chatach, rabić tysiačy spravaŭ. A Nina tak i stajała na parozie, uśmichajučysia ci to sumna, ci to radasna. Nie zrazumieć. Hladzieła i hladzieła ŭśled, pahładžvała žyvot.

 

* * *

Tak i jašče adzin dzień projdzie ŭ kłopatach i cišyni. A kali nastanie viečar, jany raspranucca i buduć upotaj razhladać u lusterku svaje śviežyja maładyja mocnyja i chrustkija, jak ahurki, cieły. Kožnaja ź ich budzie horka płakać u padušku, pakul son nie zabiare ŭ svaje abdymki.

 

Krasavik 2015

 

 

 

Kamientary8

 
Naciskańnie knopki «Dadać kamientar» aznačaje zhodu z rekamiendacyjami pa abmierkavańni.

Ciapier čytajuć

U vyniku ŭdaru pa Daniecku zahinuŭ kamandujučy adnoj z rasijskaj armij5

U vyniku ŭdaru pa Daniecku zahinuŭ kamandujučy adnoj z rasijskaj armij

Usie naviny →
Usie naviny

U Žytomiry prahučaŭ mocny vybuch1

«Jon ministr z časoŭ naradžeńnia Chrystovaha i jašče ni razu nie skazaŭ ničoha vartaha». Mark Rute biez dypłamatyi vykazaŭsia pra Siarhieja Łaŭrova4

Eks-karala chip-chopa P. Diddy apraŭdali pa abvinavačvańni ŭ handli ludźmi. Ale jamu ŭsio adno pahražaje 20 hadoŭ turmy

Hiensak NATA adreahavaŭ na rašeńnie ZŠA prypynić častku vajskovaj dapamohi Kijevu3

U vioscy pad Oršaj pry padrychtoŭcy da Dažynak źniščyli histaryčnyja budynki3

Sankcyjnaja palityka administracyi Trampa dazvalaje Rasii papaŭniać vajskovy biudžet3

Muž Marharyty Laŭčuk byŭ paranieny na froncie5

Zialenski pazbaviŭ ukrainskaha hramadzianstva mitrapalita UPC Anufryja5

Na minskaj Kamaroŭcy ŭ dva razy patańnieli lisički

bolš čytanych navin
bolš łajkanych navin

U vyniku ŭdaru pa Daniecku zahinuŭ kamandujučy adnoj z rasijskaj armij5

U vyniku ŭdaru pa Daniecku zahinuŭ kamandujučy adnoj z rasijskaj armij

Hałoŭnaje
Usie naviny →

Zaŭvaha:

 

 

 

 

Zakryć Paviedamić