«Razumny, ale taki niesłuch», — kaža Natalla Mikałajeŭna, maci Maksima Bahdanoviča, jaki letaś pastupiŭ u Harvard. Užo druhi raz jana pravadžaje syna na vučobu ŭ ZŠA, ale dahetul jaje serca nie adpuskaje tryvoha. «17-hadovy, adzin, u čužoj krainie…»

Maksim z baćkami — tatam Dźmitryjem Harunavičam i mamaj Natallaj Mikałajeŭnaj

Maksim z baćkami — tatam Dźmitryjem Harunavičam i mamaj Natallaj Mikałajeŭnaj

Zatoje sam Maksim vyhladaje całkam spakojna. Napieradzie ŭ jaho — novy siemiestr u adnym z najlepšych univiersitetaŭ śvietu, a heta novyja viedy, ludzi, sustrečy, mahčymaści, treniroŭki i lohkaje zachapleńnie toj rečaisnaściu, jakuju jon zdabyŭ svaimi rozumam i talentam.

— Voś ty byŭ nibyta pieršym chłopcam na svajoj vioscy. Pryjazdžaješ u Harvard — a tam usie takija. Spačatku było krychu stresova: jak adpaviadać uzroŭniu? Ale paśla pierastaŭ paraŭnoŭvać siabie ź inšymi, bo heta nieefiektyŭna i navat škodna.

Za dźvie hadziny da adlotu my sustrelisia ź siamjoj Bahdanovičaŭ u aeraporcie i pahutaryli ab tym, pra što nikoli nie raspaviadzie ścipłaść Maksima: jak hadavaŭsia budučy student Harvarda, navošta, a 6-j hadzinie ranicy jon biehaŭ u kijosk «Biełsajuzdruku» i što aznačaje siamiejny žart «chto nie čytaŭ Nicše, toj kapaje aharod». Pra pieršy siemiestr u Harvardzie dyj paraŭnańnie jaho z Drazdami havorka taksama zajšła. Hartajcie nižej — budzie cikava!

«U čatyry hady Maksim paprasiŭ padaryć na dzień narodzinaŭ hłobus»

Minsk, Maskva, Miunchien, Ńju-Jork, Bostan, Harvard. Vylataje Maksim u aŭtorak, a na miescy budzie tolki ŭ čaćvier. Naohuł, jon nie źbiraŭsia pryjazdžać dadomu na zimnija vakacyi, ale tak atrymałasia. Baćki Maksima — Natalla Mikałajeŭna i Dźmitryj Harunavič — takoj niečakanaści vielmi ŭzradavalisia.

Za čatyry miesiacy žyćcia ŭ ZŠA Maksim zaŭvažna źmianiŭsia. U postaci źjaviłasia rassłablenaść, u biełaruskim vymaŭleńni — anhielskaje hučańnie, u havorcy — šmat słovaŭ «efiektyŭnaść» i «racyjanalnaść».

U aeraport Maksim pryjazdžaje z kampaktnym zaplečnikam i vializnaj valizkaj. Hetym razam jana navat bolšaja, čym padčas adjezdu ŭ žniŭni 2018-ha. Z saboj jon viazie mapu VKŁ tych časoŭ, kali jano było ad mora da mora.

— Amierykancam takoje padabajecca. Niejak ja apranuŭ cišotku z vyšyvankaj — dyk ludzi rabili kamplimienty. Cikavilisia, adkul ja, što heta za kultura. Nasamreč, raskazać možna šmat pra što. I ja na hetym kapitalizujusia.

Biełarusaŭ ža bolš cikavić kurtka Maksima — z łahatypam Harvarda i podpisam «Vahdanovitch».

— A što tut napisana? Fiensinh? — pierapytvaje Natalla Mikałajeŭna, hledziačy na nadpis na jaho kurtcy.

— Fiensin (u pierakładzie — fiechtavańnie. — Zaŭv. TUT.BY), — svaim biezdakornym vymaŭleńniem papraŭlaje Maksim. — Vy ž pryjedziecie na cyrymoniju, kali ja budu skančać univiersitet? To i vučycie anhielskuju movu, kab «fiensinhaŭ» nie było, — uśmichajecca.

Maksim — starejšy syn u siamji Bahdanovičaŭ. Hadavali jaho baćki razumnym i vychavanym chłopcam. Pra toje, što ź jaho vyraście student Harvarda, nichto, kaniešnie, nie viedaŭ. Chacia časam byli takija padozry.

— Kali Maksimu było čatyry hady, my spytali, što padaryć na dzień narodzinaŭ. «Hłobus!» — skazaŭ syn. Babula nabyła, padaryła. Jon uzradavaŭsia, padziakavaŭ, a paśla skazaŭ: «Mnie chaciełasia b bolšaha pamieru». Hety hłobus i dahetul žyvy, a voś padaravanaj mašynkaj jon nie vielmi zacikaviŭsia. Jana, novieńkaja, pierajšła ŭ spadčynu našamu małodšamu synu, — uśmichajecca Dźmitryj Harunavič.

Taksama Maksim zachaplaŭsia knihami pra mastakoŭ. Kab nabyć novuju, jon pračynaŭsia, a 6-j ranicy i bieh u kijosk. A paśla čakaŭ, kali jon adčynicca.

— Za što b Maksim ni braŭsia, usio ŭ jaho atrymoŭvałasia. A my ničoha i nie zabaraniali, — raspaviadajuć baćki. — Hałoŭnaja ŭmova — kab heta nie škodziła biaśpiecy. Maksim zaŭždy viedaŭ, što jon vučycca dla siabie, a nie dla nas. Usio, što mahčyma, my staralisia finansavać, ale ŭ miežach dazvolenaha. Adnak i sam jon šmat pracavaŭ. Pomniu, my ŭžo pojdziem spać, a jon usio siadzić i piša ŭ svaje sšytki.

Maksim ad takich słovaŭ nijakavieje, adychodzić ubok, ale zachoŭvaje spakoj — hetamu «dzenu» jon navučyŭsia ad baćki.

— Ja niešta nie toje kažu? — uschvalavana pytajecca Natalla Mikałajeŭna.

— Nie, usio dobra, nie chvalujsia.

— Ty nie vielmi na mianie kryŭdzišsia? Kali što, daruj: ja ž nie ŭmieju davać intervju…

Maksim z baćkam Dźmitryjem Harunavičam

Maksim z baćkam Dźmitryjem Harunavičam

Vučyŭsia Maksim u biełaruskamoŭnaj himnazii № 4 horada Minska. Baćki vielmi ŭdziačny jaje nastaŭnikam, a taksama trenieru, jakaja pryviała Maksima ŭ fiechtavańnie.

— Zajmacca jon pačaŭ pozna, ale ž staŭ kandydatam u majstry sporta. I što jašče chacieli b zaŭvažyć. Kali b nie ŭstupnyja ekzamieny, patrapić u himnaziju było b składana: my ž nie adnosilisia da jaje pa prapiscy.

— U Maksima zaŭždy byŭ taki hruntoŭny padychod da ŭsiaho?

— Ź dziacinstva. Pomniu, my jedziem na lecišča, a jon biare z saboj ceły zaplečnik knih. My navat žartavali: «Chto Nicše nie čytaŭ, toj idzie kapać aharod. Što ź imi i razmaŭlać».

Ideju pastupić za miažu Maksimu padkazaŭ stryječny brat. Baćki da jaje pastavilisia skieptyčna, a voś Maksim zahareŭsia. Jon sam znajšoŭ patrebnaha repietytara, sam padrychtavaŭsia da amierykanskich ekzamienaŭ — baćki tolki dapamahli ich apłacić. U vyniku ŭsio atrymałasia. Pieršyja try dni ad naviny pra pastupleńnie ŭ Harvard u Natalli Mikałajeŭny była isteryka. Viadoma, jana vielmi paradavałasia za syna, prosta chutka da serca padstupiła tryvoha: jak jon budzie adzin u čužoj krainie? Uratavała ad hetaj naviaźlivaj dumki letniaja škoła pa malekularnaj bijałohii ŭ Polščy, na jakoj Maksim pabyvaŭ letam.

Mama Maksima Natalla Mikałajeŭna

Mama Maksima Natalla Mikałajeŭna

— Tady ja krychu zvykłasia, što syn ad nas źjazdžaje. Ščyra kažučy, najbolš padtrymlivaŭ Maksimavu ideju baćka.

— Jon prosta maŭčaŭ. Lepšaja padtrymka, — žartuje Maksim.

— A ja niervavałasia. I zaraz niervujusia. Ale navošta ciapier, kali padumać?

— Hetym razam z bolš lohkim sercam adpuskajecie syna ŭ ZŠA?

— Ź ciažkavatym. Bo prychvareŭ. Maksim vielmi razumny chłopiec, ale taki niesłuch — niemahčyma. Naš baćka — Dźmitryj Harunavič — doktar. To cełuju apteku pakłaŭ jamu ŭ valizku. Kaniešnie, niervujusia i chvalujusia. My dumali, što syn budzie vučycca ŭ miedycynskim univiersitecie tut, pobač. Jon ža chatni chłopiec. Kali i jechaŭ kudy raniej, to niedaloka i nienadoŭha. A tut — adrazu ŭ Amieryku. Ale jon zaŭždy chacieŭ, kab była dźvižucha. I ŭsiaho damohsia sam.

— Viadoma, kali Maksim nie pastupiŭ by, ničoha strašnaha nie adbyłosia b, — dadaje Dźmitryj Harunavič. — Viedy zastalisia b viedami, nasić ich z saboj nie ciažka. Inviestycyja ŭ adukacyju — najlepšaja inviestycyja. Ale ž mahčymaści dziaciej nie zaŭždy supadajuć z ambicyjami baćkoŭ. Tamu na pieršaje miesca patrebna stavić mienavita zdolnaści dziciaci, kab heta było jaho žadańnie, a nie prymus: «ty pavinien».

Zimnija vakacyi ŭ studentaŭ Harvardu doŭžacca piać tydniaŭ. Napieradzie ŭ Maksima jašče try tydni adpačynku, padčas jakoha jon budzie intensiŭna treniravacca i pracavać u łabaratoryi.

Praź niekalki chvilin Maksim mocna abdymie maci i baćku, projdzie siekjuryci-kantrol, azirniecca, uśmichniecca na raźvitańnie — i praz sutki apyniecca ŭ novym śviecie.

«Kožny student umieje vystaŭlać ŭ pryvabnym śviecie jak svaje siły, tak i niedachopy. Karaciej, Übermensch'y»

Pieršy siemiestr Maksima ŭ Harvardzie pačaŭsia treciaha vieraśnia. Na vučobu jon prylacieŭ zahadzia. Moŭny barjer student pieraadoleŭ užo na druhi tydzień. Da taho, što ciapier jon žyvie, niby ŭ dekaracyjach zachaplalnaha filma, pryvyk vielmi chutka. Adzinaje, z čym pakul nie žadaje mirycca, — heta novaja sistema mieraŭ, u jakoj zamiest kiłamietraŭ — mili, a hradusaŭ Celsija — Farenhiejty.

Na novym miescy Maksim chutka zajmieŭ siabroŭ i dobrych znajomych.

U Harvardzie, raspaviadaje Maksim, jamu nivodnaha razu nie daviałosia sutyknucca ź situacyjaj, kali surazmoŭcy pytalisia: «Biełaruś? Heta dzie? U Afrycy?».

— 95 adsotkaŭ studentaŭ viedajuć, dzie znachodzicca Biełaruś. 70% — mohuć nazvać stalicu krainy. 50% — u kursie, što my ekanamična zaležym ad Rasii i ŭ nas aŭtarytarny palityčny režym.

Maksim razumieje: Harvard — zusim niereprezientatyŭnaje miesca dla ZŠA.

— Heta jak pajści ŭ minskija Drazdy i spytać u miascovych žycharoŭ pra ich zarobak, a paśla dumać, što jon taki pa ŭsioj Biełarusi. Albo kazać pra ŭzrovień siaredniaj adukacyi ŭ Biełarusi, kali maješ dośvied navučańnia tolki ŭ Licei BDU.

Na dumku Maksima, adnym ź lepšych univiersitetaŭ u śviecie Harvard robiać mienavita ludzi, jakija tut pracujuć i vučacca.

— Za niepraciahły čas vučoby ja sustreŭ vialikuju kolkaść nievierahodnych ludziej. Naprykład, nad prajektam pa prahramavańni ja pracavaŭ razam ź dziaŭčynaj, jakaja vyjhrała samyja krutyja alimpijady ŭ ZŠA. Moj siabra z Maskvy dva razy zapar staŭ pieršym na mižnarodnaj alimpijadzie pa chimii. Jašče adzin siabra adnačasova navučaŭsia pa troch školnych prahramach: pa niamieckaj i amierykanskaj sistemach, a taksama ŭ mižnarodnym bakałaŭryjacie. Inšy znajomy ŭžo na pieršym kursie pracuje kansultantam dla adnoj bijałahičnaj kampanii. Na pieršym! Kožny razumieje, u čym jaho siła, a ŭ čym — niedachopy. I heta važnaja rysa, jakuju ja adznačyŭ: kožny ŭmieje vystaŭlać ŭ pryvabnym śviecie jak svaje siły, tak i niedachopy. Karaciej, Übermensch'y (u pierakładzie ź niamieckaj movy «zvyšludzi». — Zaŭ. TUT.BY), — śmiajecca Maksim.

Samomu Maksimu spačatku było nie vielmi kamfortna siarod hetych «zvyšludziej». Navat krychu stresova.

— Ale z časam ja pierastaŭ paraŭnoŭvać siabie ź inšymi, bo heta nieefiektyŭna i navat škodna. Nie ŭjaŭlaju, jak možna žyć i kožny dzień dumać, što ty nie lepšy. Tak možna i zdaroŭje stracić. Ciapier ja prosta viedaju, što ničoha nie viedaju. I treba ruchacca napierad.

Pra «ničoha nie viedaju» — heta ŭ Maksimie znoŭ zahavaryła jaho ścipłaść, kaniešnie.

U pieršym siemiestry, raspaviadaje, studentam Harvarda dazvolena brać nie bolš za čatyry kursy. Maksim abraŭ matematyku, bijałohiju, hišpanskuju movu i prahramavańnie.

Prahramavańnie jamu daviałosia vyvučać z nula, jak i hišpanskuju. Trapiŭ Maksim u «prasunutuju» hrupu, choć sam pra toje nie viedaŭ. Ale vydatna spraviŭsia z usimi chatnimi zadańniami i finalnym prajektam pavyšanaha ŭzroŭniu.

A niadaŭna jon dałučyŭsia da adnoj z łabaratoryj pa bijałohii, kudy «andehradaŭ» (tych, chto navučajecca ŭ bakałaŭryjacie) zvyčajna nie biaruć. Ale Maksima — uziali. Pakul jon tolki namacvaje nakirunak, u jakim chacieŭ by pracavać. A paśla płanuje atrymać hrant univiersiteta, kab pryśviacić svajo leta daśledavańniam.

— Zvyčajna ŭ łabaratoryi pracuje šmat postdaktarantaŭ i PhD-studentaŭ. Ja ž — andehrad, jaki chadziŭ i pytaŭ: «Jość što?» U pieršy dzień, kali dałučyŭsia da łabaratoryi, moj siabra abaraniaŭ svajo daśledavańnie. Pomniu, jon kazaŭ: «Kali vy pracujecie ŭ łabaratoryi, i ŭ vas uźnikła žadańnie ŭziać «andehrada», kali łaska, nie biarycie. Lepš raźlicie kisłatu sabie na skuru — budzie adnolkavy efiekt».

Fota: vk.com/max.bahdanovich

Fota: vk.com/max.bahdanovich.

Aproč vučoby, Maksim trenirujecca va ŭniviersiteckaj kamandzie pa fiechtavańni, kudy jaho zaprasiŭ sam kapitan, dałučyŭsia da kłubu pa astronomii i alpiniźmie. Mahčymaściej dla sacyjalnaha žyćcia — mnostva, kaža Maksim. Choć pryznaje: Harvard u hetym nie lepšy.

— Studenckija paci ŭ Harvardzie śpiecyfičnyja. Heta dakładna nie paci-kłub. Nie skazać, što ja skardžusia. Nasamreč, tam jość šmat krutoha, prosta paci — nie toje, u čym my — pieršyja. U Jieli viečarynki viesialejšyja. Adnojčy byŭ tam na vychodnych. Ujavicie sabie: padvał, try hadziny nočy, secret society. I raptam pačynaje hrać muzyka Vierki Siardziučki. Heta było davoli siurrealistyčna.

Žyvie Maksim, jak i ŭsie pieršakurśniki, pobač z kampusam — u Harvard Yard. Heta samaja staraja častka ŭniviersiteta. Kožny dzień jon pračynajecca i bačyć u vaknie nibyta kadry ź filmu — utulny dvor, histaryčnuju zabudovu. U nastupnym hodzie jaho pierasielać u adzin z 13 damoŭ, u kožnaha ź jakich — svaje tradycyi i kankurencyja adzin z adnym. Praŭda, kudy mienavita trapić Maksim, nichto nie viedaje: usio adbyvajecca randomna. Amal jak u «Hary Potery».

— Kali pryjechaŭ, usio padavałasia nievierahodnym. Pamiataju, ja naturalna chadziŭ z razinutym rotam. Było nierealna kruta. Zaraz heta padajecca normaj: pryhožyja budynki, histaryčnyja miescy. A spačatku!.. Naohuł, adsutnaść čakańniaŭ — heta maja palityka pa žyćci. Što ni zrobicca potym, usio budzie dobra.

Na finansavy aśpiekt žyćcia Maksim nie skardzicca. Stypiendyja całkam pakryvaje płatu za vučobu, žyllo i ježu ŭ stałovaj. Atrymoŭvaje jon i nievialikuju stypiendyju na štodzionnyja vydatki, za jakija tearetyčna žyć možna, ale krychu składana, uličvajučy, jaki vysoki ŭzrovień žyćcia skłaŭsia ŭ Harvardzie.

— Kali pajści pajeści za miežami stałovaj, budzie adčuvalna doraha. Jość šmat studentaŭ, jakija mohuć płacić dy pryvykli žyć na šyrokuju nahu, i biznes heta vydatna razumieje. Nie skažu, što žyvu zusim ścipła, ale viadu nie taki samy ład žyćcia, jak niekatoryja maje siabry.

Ciešać Maksima i roŭnyja adnosiny z vykładčykami, i kodeks honaru, jakoha abaviazany prytrymlivacca ŭsie studenty Harvarda.

— Hetaja reč — kodeks honaru — mnie vielmi padabajecca. Pierad pačatkam siemiestru było šmat sustreč, padčas jakich nam raspaviadali pra stasunki z kalehami, pra pavahu i pavažlivaje staŭleńnie da inšych kultur, ras, seksualnych aryjentacyj. Kab my z samaha pačatku prytrymlivalisia hetych praviłaŭ i stanavilisia častkaj Harvard Community. Darečy, pierad ispytam kožny student padpisvaje papieru, što jon aznajomleny z kodeksam honaru i viedaje, što budzie, kali jaho nie prytrymlivacca. Ale i bieź jaho kožny razumieje, navošta jon albo jana pastupili ŭ Harvard. Heta taja reč, jakuju možna było b užyvać u biełaruskich univiersitetach — nahadvać pra svaju hodnaść i honar.

Клас
0
Панылы сорам
0
Ха-ха
0
Ого
0
Сумна
0
Абуральна
0

Chočaš padzialicca važnaj infarmacyjaj ananimna i kanfidencyjna?