«Pierad Dniom Voli načavaŭ nie doma, ale zasumavaŭ pa dzieciach i viarnuŭsia». Doktar Rusłan Badamšyn raskazaŭ pra svajo piataje zatrymańnie
Minskaha nieŭrołaha Rusłana Badamšyna zatrymlivali ŭžo piać razoŭ. Ahułam jon pravioŭ za kratami 63 dni. Apošni raz doktara schapili 24 sakavika pa darozie na pracu i dali 15 sutak za chulihanstva: nibyta jon maciuhaŭsia i razmachvaŭ rukami ŭ padjeździe. Paśla vyzvaleńnia Rusłan raspavioŭ pra ŭsio «Našaj Nivie».
«Ja mierkavaŭ, što pierad Dniom Voli mianie mohuć zatrymać, i načavaŭ nie doma. Paśla zasumavaŭ pa dzieciach i žoncy — ja tolki niadaŭna adbyvaŭ sutki — i viarnuŭsia ŭ kvateru. A pakul mianie nie było, prychodzili milicyjanty i šukali mianie. «Chočam pravieści prafiłaktyčnuju hutarku, zapeŭnicca, što jon nie pojdzie na Dzień Voli. Dajom słova, što paśla adpuścim», — kazali majmu baćku.
Ranicaj 24 sakavika ŭ 7.30 vychodžu z kvatery, i kala lifta ŭžo stajać milicyjanty. My spuskajemsia pa leśvicy, ja ŭ damafon zvaniu žoncy, kažu, što dačku ŭ škołu paviadzie jana, bo mianie zabirajuć u aporku», — apisvaje doktar zatrymańnie.
Hutarkaj sprava nie skončyłasia — Rusłan patrapiŭ na Akreścina.
«Umovy na CIP byli drennyja, jašče kali ja siadzieŭ z 5 sakavika. Tady nie było ni matracaŭ, ni paścieli. U čatyrochmiesnaj kamiery — da 12 čałaviek.
Siarod nas, darečy, byŭ były śledčy, jaki ŭ svaim rajonie sprabavaŭ za falsifikacyi zavieści kryminalnuju spravu — na CIP jon apynuŭsia za ściah.
Pieršy čas my pisali skarhi na ŭmovy ŭtrymańnia, paśla ŭ nas pazabirali asadki».
Apošni raz, kali jaho zatrymali, doktar tolki da suda byŭ u IČU, z 26 na 27 sakavika jaho pieravieźli ŭ Žodzina.
«Pieršyja dni byli matracy. A 1 krasavika zahadali: skručvajcie matracy, paduški i vynoście. Ničoha nie tłumačyli. Rankam pačalisia bolš žorstkija pravierki: nas vyvodzili z kamier, uzdoŭž ścienak stavili na raściažku — ledź nie na špahat treba było siadać, pa nahach bili, kab šyroka stavili.
U nas zastavalisia koŭdry — my na ich spali. Ale praz paru dzion zabrali i ich. Takoje adčuvańnie, što jany ŭvieś čas staralisia prydumać: što b zrabić drennaha, kab my raspłakalisia i pačali malicca na ich.
Ja žartavaŭ: a łožki zabirać budziecie? Supracoŭnik: «Nu heta prablematyčna, patrebna bałharka». Tam ža łožki usie pryvarany da padłohi.
U sieradu byli pieradački, mnohija atrymali ich na ranicu ŭ čaćvier. A ŭ piatnicu supracoŭniki vyhrabli ŭsio miasnoje i sała, nibyta tamu, što jano chutka psujecca. Choć pradukty, jakija chutka psujucca, u pieradačkach naohuł nie prymajuć. Praź niekalki dzion zabrali jašče sol i cukar, ničym heta nie patłumačyli.
Nibyta dali kamandu «fas» — i maładyja starajucca. Jany ž takija dvudušnyja: adzin i toj ža viertuchaj moža ŭdaryć, a na nastupny dzień na špacyry kłapatliva pytacca, ci paśpieli my śviežym pavietram padychać».
Paśla 25 sakavika z Rusłanam siadzieła šmat tych, chto patrapiŭ u izalatar pieršy raz. Kahości zatrymali, kali puskaŭ salut, kahości pa darozie ŭ barbieršop.
«Navat byŭ chłopiec, jaki pracuje majstram na hadzinu, jon u rukach nios čamadančyki z šrubaviortam i drylom. Jamu raptam pazvanili, telefon pačaŭ mirhać. Milicyja heta ŭbačyła, padumała, što jon pieramihvajecca lichtarykam ź ludźmi, jakija z voknaŭ śvieciać. Schapili, nie źbiantežyła navat toje, što na im brudnaja pracoŭnaja forma.
Pačali šmanać, hladziać — ulotki. Načalniku telefanujuć: my dobruju rybu złavili. Nie razabralisia navat, što za ŭlotki. U RUUS užo načalnik razhledzieŭ, što na papierkach napisana «santechnika, układka plitki, elektryčnyja raboty».
Pieršyja dni paśla vyzvaleńnia doktar pravioŭ na pracy — praz zatrymańni i tak šmat času nie vioŭ pryjom.
«Mianie heta ni fizična, ni psichična nie pachisnuła, — kaža jon pra sutki. — Biez knižak sumna, kaniečnie, ale nas heta nie złamiła. Ničoha, akramia represij, u ich niama, heta sistema moža zajmacca tolki padaŭleńniami. Mnie zdajecca, u takoj sistemy niama budučyni».
Kamientary