Marho - krasunia! <3

Diehradacija połniejšaja! Levčuk, idi von, sovsiem z hłuzdu sjechała? Otvratitielno prosto! Napominajet staryj sovietskij aniekdot: u dievuški sprašivajut kto ona po profieśsii, otviečajetie čto ona "pivica" - pivo v kioskie prodajet.

Idiotizm i połnaja tuposť, ona nie sjezžała. Ona takoj była vsiehda. Posmotri na vsiu jeje žizń. Otvratitielnoje zrieliŝie.

Ja, ŭsio tvajo žyćcio u bulbastanie - heta ahidnaje hledzišča.

Ja, To li dieło tovariŝ Niefiedova- i čarku oprokiniet na otkrytii mahazina, i v hrimierkie harkniet, i k Markovu schodit na intiervju, i riežim pochvalit i podliźniet tak, čto kaŕjera potom letit v horu i tołpy pokłońnikov. Vot eto nastojaŝij etałon dla jabatiek.

Ja, o, maralisty pryciahnulisia raptam siudy niečaha. Ty na svajo žyćcio lepiej paladzi, spačatku hlań na movu svajho kamientu.

Nu śpiavačka ty, dyk śpiavaj, čaho lezieš tudy, dzie poŭny nul?

Pa słovach aktoraŭ, z časam piersanaž, jakoha hraješ, pačynaje ŭžyvacca ŭ tvaju asobu

łukaboty ščyrujuć u kamientarach

Ich dom - durdom - vylez u kamientaryi)

Marharyta,
ty lepšaja! Ty śpiavaješ toje što ja dumaju, pra cyhana i pra Kreml! Ja ciabie kachaju!

Pietro z Voršy, asobna dziakuj za rehularnuju apracoŭku vyradka. Marharyta, ty lepšaja! 

Marharyta, ty lepšaja! 
u čym?

pamiataju navinu, jak jana pajechała na samaizalacyju ŭ svaju rodnuju dzieravieńku... a potym tam pałychnuła karona... to bok, atrymlivajecca, što jana zaraziła ich tam...

i tišina )

Mnie padajecca, što heta nie hišpanski styd, a čysta biełaruski. Na moj pohlad, takaja praca patrabuje juvielirnaj raboty, a tut zroblena taporna. Sumna niejak  stała ad ubačanaha ((

no kto-to ž eto smotrit)
t.ie. pokupajet bilety na

Marharyta, ty supier!

pusť by u nieje choť hołos był...
a tak...