Ekvador, nadzvyčajna biednaja dziaržava. Davodziłasia byvać u niekalkich rajonach, žabractva j haleča niečuvanyja, čym dalej ad stalicy. A ludzi, jak mnie padałosia, vietlivyja, spakojnyja, pryjaznyja. Što ŭraziła, pradstaŭniki aficyjnych dziaržaŭnych słužbaŭ nivodnaha razu navat nie naciaknuli na chabar, i nie sprabavali stvarać niejkija štučnyja prablemy, z metaju atrymać chabar za ich vyrašeńnie. Pry pakupkach, ci dastaŭkach taho-siaho, usio było ščyra j biez padmanu. Voś užo čym słavicca Indyja, dy j arabskija krainy paŭnočnaj afryki. Peŭna jašče nie sapsavanyja sučasnym śvietam, albo nie adarvanyja ad svajho spradviečnaha mientalitetu j tradycyjnaj kultury...
Ekvadorskaja mafija padniała miaciež, prezident abviaściŭ «unutrany ŭzbrojeny kanflikt», u stalicy ściahnutyja tanki