«I pry hetym novyja barbary pavodziacca tak, byccam da ich žyli tolki niejkija idyjoty»
Dziela kaho ci dziela čaho pisać knihi ŭ trahičny čas biaskoncych strataŭ? Jakoju movaju vykazvać bol? Čym jość siońnia časovy dazvoł na žycharstva ŭ razumieńni vyhnańnikaŭ z radzimy?
Na hetyja dy inšyja pytańni Radyjo Svaboda paprasiła adkazać paetku, pierakładčycu i žurnalistku Sabinu Bryło, jakaja ŭžo treci hod zmušanaja žyć pa-za miežami Biełarusi.
«My staim la kanca kraju i spračajemsia pra toje, u čym drenna ciamim…»
— Niadaŭna vyjšła vaša novaja kniha «U konca kraja». Kali bačyš takuju nazvu, tak i ŭjaŭlajecca kraj jak abryŭ niečaha — darohi, pola, žyćcia. Ale tut u abryvu jość jašče i kaniec. Niejki šmatkroć pamnožany trahizm adčuvajecca pad vokładkaj z takim nazovam. Ci tak heta nasamreč zadumvała aŭtarka knihi?
— Apošnim časam ja stała zanadta surjoznaja, i mnie heta vielmi nie daspadoby. Takoje strašnaje, niaŭkludnaje, niadbajnaje, dzikunskaje žyćcio — a jašče i ty ŭ im z kisłym tvaram, nia zdolny zaśmiajacca. Ale ŭ naźvie knihi ja ŭsio ž dazvoliła sabie hulniu, i sioj-toj z maich čytačoŭ (moj čytač — niešyrokaje svojskaje koła), dumaju, złović hety miačyk, jaki lacić ź minułaj knihi «Ja i druhije ludi». Apošni vierš toj knihi byŭ napisany ŭ 2018 hodzie:
v koncie śvieta stojali i sporili
eto koniec ili kraj
ty skazał: čto by eto ni było,
zdieś nado ciełovaťsia
Mnie vielmi važna nadavać rečam sensavuju i farmalnuju nahruzku. I pamiž svaimi knižkami ja pierakidaju «mościki». Druhaja knižka była źviazanaja ź pieršaj («Eto bukvy») praz tytulny vierš, ciapier pieraklička z papiaredniaj adbyvajecca praz nazvu.
Knižka «U konca kraja» doŭha składałasia (mnie było nialohka sabrać i abiedźvie papiarednija, bo nadta nudžusia pracavać z ułasnymi archivami). Paśla taho jak Dźmitry Strocaŭ prapanavaŭ mnie vydać teksty ŭ jahonym vydaviectvie, ja trojčy źmianiła kancepcyju knihi. Spačatku dumała vydać apošnija vieršy, potym — lepšyja (u knižki zanadta pryvabny dyzajn, chaciełasia azdobić jaho super-źmiestam), ale narešcie spyniłasia na tym, što vydam pavodle pryncypu «novyja i karotkija». A pakolki karotkich vieršaŭ maju šmat, adbirać ich było nialohka. Tak što ad prapanovy Dzimy da viorstki prajšoŭ, badaj, ceły hod. Pracoŭnaja nazva knihi była «Korotkije stichi o vojnie i mirie». Ja skłała jaje ŭ listapadzie padčas litaraturnaj rezydencyi ŭ Ventśpiłsie, dasłała Strocavu paśla dziasiataha śniežnia, i ŭžo praź niekalki tydniaŭ, pad Novy hod, atrymała hatovuju viorstku.
Pad vokładkaj, viadoma, trahizm našaha času: tam tryccać vieršaŭ, napisanych z 2019 da 2023 hodu. My staim la kanca kraju i spračajemsia pra toje, u čym drenna ciamim…
«Numarnyja knihi mohuć mieć i cudadziejnaje značeńnie»
— Vydaviec i aŭtarka abviaścili, što asobniki vydadzienaj knihi — numarnyja. U kožnaha čytača budzie asobnik sa svaim numaram. U čym zahadka hetaj numaracyi? Čystaja arytmetyka ci ličby z kodam ad dźviarej, za jakimi schavany cud?
— Numarnyja ekzemplary — asablivaść vydaviectva hohroth. Hetaja inicyjatyva pachodzić ź Niamieččyny, i jana davoli viadomaja i pavažanaja ŭ Eŭropie (zamiežnyja siabry kažuć: o, kruta, vydadziena ŭ hohroth!). Akramia Niamieččyny, filii hohroth dziejničajuć u haradach inšych krainaŭ. Dźmitry Strocaŭ zasnavaŭ u Berlinie vydaviectva hohroth Minsk i ŭžo vypuściŭ adzinaccać knižak, siarod jakich paezija Nasty Kudasavaj, Andreja Chadanoviča, Artura Kamaroŭskaha i inšych sučasnych biełaruskich aŭtaraŭ, a ŭ pierakładzie vydadzienyja vieršy ŭkrainca Siarhieja Žadana.
Knižki hohroth robiacca nie ŭ drukarni, a na sučasnym chatnim abstalavańni, uručnuju. Nia treba zaradžać drukarskija mašyny na peŭnuju kolkaść ekzemplaraŭ, tamu možna vyrablać stolki knih, kolki patrebna — pad indyvidualnyja zamovy, da prezentacyi, dla kramy i h. d. Numary, jak ja razumieju, paradkavyja, ale ž možna nadzialać ich lubym značeńniem, navat i cudadziejnym. Ja dumaju, što ŭ śviecie nia tak mnoha vypadkovych rečaŭ. Numar, jaki tabie vypaŭ, niešta dy značyć.
«Aby što-niebudź havaryć padčas žudasnaj katastrofy, u jakoj my apynulisia ciapier usie razam»
— Dniami ŭ sacyjalnych sietkach nie na žart razharełasia dyskusija pra vieršy, dakładniej, pra toje, ci možna zaličać da paezii nieryfmavanyja tvory. Vaš dopis u tych sprečkach pačynajecca davoli rezka: «Što moža być ciapier bolš tupym za dyskusiju pra toje, jak pavinny vyhladać vieršy, kali asnoŭnaje pytańnie ŭ tym, treba, kab była ryfma, ci nie?» A jakoje jano, pa-vašamu, siońnia — hałoŭnaje pytańnie paezii?
— Nasamreč moj dopis byŭ žartaŭlivy, choć i pačynaŭsia jon tak suvora. Ja nia viedaju, čamu dasiul adbyvajucca sprečki vakoł ryfmy — dumaju, heta prosta našaje ratavalnaje šumavoje pole: prosta zabałbotvańnie, bazar — aby što-niebudź havaryć padčas žudasnaj katastrofy, u jakoj my apynulisia ciapier usie razam. Treba kazać choć niešta, choć ab niečym, zajmać siabie bałbatnioj, kab niejak tryvać hetyja absalutna dzikunskija čas i prastoru. U nas nie chapaje słoŭ, kab havaryć pra nievynosnaje, i my ščabiečam aby-što, kab zahłušyć biaskoncy huł pavietranaj tryvohi.
Što da hałoŭnaha pytańnia paezii — ja nia viedaju, jakoje jano siońnia. Dumaju, siońnia hałoŭnaje pytańnie ŭsiaho i ŭsich — acaleć i zachavać toje, što napracavali i pakinuli ŭ spadčynu dobryja i razumnyja ludzi, jakija žyli da nas. U śviecie ŭžo stolki sfarmulavana idej, stolki raskazana historyj, stolki cudaŭ patrabujuć da siabie ŭvahi…
I pry hetym novyja barbary pavodziacca tak, byccam da ich žyli tolki niejkija idyjoty, jakija ŭsiu historyju tolki i rabili, što z dapamohaj vojnaŭ dzialili miž saboju hrošy, terytoryju i roznuju ruchomuju i nieruchomuju majomaść.
Napeŭna, adno z najhałaŭniejšych pytańniaŭ paezii (jak i filazofii) — jak być, kali najpraściejšym vyjściem vyhladaje «nia być». Ludzi, što žyli da nas, pieražyvali toje samaje, što pieražyvajem my. My viedajem pra heta dziakujučy tamu, što niekatoryja ź ich farmulavali i zapisvali. Kali my chočam padtrymać tych, chto pryjdzie paśla nas, my musim praciahvać hetuju spravu. Bo naŭrad ci zdolejem pakinuć im lepšy śviet.
«Pišučy luby tekst, ja maju na ŭvazie, što jaho moža čytać «treci bok»»
— I jašče adnu vašu cytatu chaciełasia b tut pryvieści: «Što b ty ni pisaŭ, dumaj pra dźvie rečy: 1) pra niadobrazyčliŭca, jaki čytaje, i 2) pra viečnaść». Pra što sami dumajecie, pišučy vieršy biezymiennamu čytaču ci list siabroŭcy ŭ turmu?
— Kali ja arhanizuju paetyčnaje vykazvańnie, ja razmaŭlaju z saboj albo ź niekim, kaho ŭjaŭlaju jak viečnaść. Moža, ja prosta chaču jaho zacikavić, niejak da siabie pryvabić, pryšaptać… Spadziajusia, što jon sa mnoj zahavoryć, i tady ja ŭžo zapišu sabie naš dyjaloh. Dumaju, kaliści ja maryła sustreć žyvoha čałavieka «takoha samaha, jak ja» — napeŭna, niekatoryja teksty stvaralisia ŭ nadziei znajści jaho siarod mnostva inšych. Takaja, viedajecie, vuda, jakoj łoviać čałaviečkaŭ. Ale ciapier ja, zdajecca, stamiłasia heta rabić.
Pra što dumaju, pišučy? Pra toje, što pišu, i pra biaśpieku taksama — svaju i adrasata. Uvieś čas, pišučy luby tekst, ja maju na ŭvazie, što jaho moža čytać «treci bok». I choć ja nia viedaju nivodnaj vajennaj tajamnicy, na piśmie ja davoli mocna kantraluju vykazvańnie.
«Časovy dazvoł na žycharstva — dobraje aznačeńnie siońniašniaha čałaviečaha žyćcia»
— Žyvučy ŭ Vilni ŭžo bolš za dva hady, vy davoli aktyŭna pierakładali tvory litoŭskich litarataraŭ. A niadaŭna atrymali dziaržaŭny sertyfikat na vałodańnie litoŭskaj movaj. Ci daje jon vam niejkija preferencyi ŭ pierakładčyckaj spravie i ŭ stasunkach ź dziaržaŭnymi orhanami, jakija zajmajucca spravami lehalizacyi biełarusaŭ u Litvie? Jaki, darečy, vaš tam status ciapier?
— Za hety čas ja pierakłała niekalki dziasiatkaŭ vieršaŭ Hintarasa Hrajaŭskasa i jaho fantastyčna-filazofskuju apovieść pra rycara i drakona. My ŭžo šmat raskazvali pra jaje čytačam, ale vydaŭcy nijak nia voźmucca jaje vydać. Taksama pierakłała niekalki artykułaŭ dla medyja, voś i ŭsio.
U studzieni ja prajšła intensiŭnyja kursy litoŭskaj movy ŭ Vilenskim universytecie na ŭzroŭni V1. Było ciažka, ale vielmi cikava i karysna. Padabrałasia fajnaja hrupa: usie siamiora studentaŭ byli z roznych krainaŭ, usie vielmi cikavyja, i stasavalisia my pieravažna na litoŭskaj. Niabłaha ŭžo razumieju movu, ale narmalna razmaŭlać u pobycie ja pakul nie mahu. Maju takuju prablemu z usimi tymi movami, jakija razumieju: ciažka havaryć.
Na kursy ja chadziła dziela samoj siabie i za svaje hrošy. Nijakich preferencyj u Litvie ja nia maju, i sertyfikat mnie ich nie daje. Ale ja maju ŭ Litvie vielmi dobrych siabroŭ i znajomych, jakija časam dapamahajuć mnie žyć. To zaprosiać u teatar, to na kavu, to zamoviać napisać artykuł. U lutaŭskim numary litaraturnaha časopisa Metai vyjdzie majo čarhovaje ese — litoŭcy cikaviacca našym žyćciom.
A litoŭskaj movaj sa mnoj ciapier zajmajecca byłaja ŭniversyteckaja vykładčyca, aŭtarka adnoj z najlepšych knih pa litoŭskaj hramatycy. Kali žyć vielmi ciažka, a časam nievynosna — čałaviek idzie da čałavieka. I čałaviek robić cud, kab ty čarhovy raz uzhadaŭ, što Boh jość.
U Litvie ja ciapier žyvu ŭ čakańni čarhovaha časovaha dazvołu na žycharstva. Čakańnie krychu padzaciahnułasia, i heta mianie, kaniešnie, nervuje. Časovy dazvoł na žycharstva — dobraje aznačeńnie siońniašniaha čałaviečaha žyćcia.
«Časam dumaju pra toje, što durnota — vielmi dobry srodak ad bolu»
— Jakija śvietłyja pačućci i abnadziejvalnyja naviny prynios vam karahod kaladnych śviataŭ? Jakija vieršy napisalisia ŭ novym hodzie?
— Kali składała novuju knižku, vyśvietliła, što ŭ minułym hodzie napisała mała vieršaŭ, moža jakija dziasiatki dva. Mova kalapsuje, słovaŭ nie chapaje, usie słovy — «nia toje», chočacca prosta machnuć rukoj: «Što havaryć!». U siabie pahłyblacca nia mienš strašna, čym u naviny. Časam dumaju pra toje, što durnota — vielmi dobry srodak ad bolu. Prosta nia dumaj. Nie šukaj adkazy na pytańni, kali adčuvaješ, što dajšoŭ da dna ŭ svaich pošukach. Ale ž ty viedaješ (navošta ty heta viedaješ?), što dna nie isnuje. A značyć, možna śviacić svaim pytańniem, jak lichtarykam, u inšyja častki prastory. Praciahvać šukać (navošta?!).
Dla mianie asabista hod i skončyŭsia, i pačaŭsia niabłaha. My sustreli jaho ŭ Vilni na Katedralnym placy, potym absalutna stychijna arhanizavaŭsia śviatočny stoł dla dobraj kampanii našych siabroŭ i dobrych znajomych. A potym na kursach litoŭskaj movy ja navat adčuła radaść (jakoj nie adčuvała daŭnym-daŭno). Ja vielmi sumuju pa sapraŭdnaj radaści. Heta sapraŭdy lekavy srodak. Tak nia chočacca być ciažkim, zmročnym čałaviekam. I vieršy chaciełasia b pisać lohkija, viasiołyja. U studzieni ja napisała dva — ale jany, na žal, nie takija.
Karotkija vieršy pra vajnu i mir
* * *
vriemia prišło
hovorit: nu čto
ty nie hotov
a ja prišło
ty hovoriš:
zachodi, sadiś
nie priedupriediło
tiepieŕ ždi
* * *
povsiudu vojna
a ty
nikohda nie chotieł pobiedy
snačała nadiejałsia, čto pojmut
potom — čto prosto nie tronut
tiepieŕ odnoho žiełaješ:
čtob nie zamietili
* * *
Ja sprosił Boha, vidit li on každoho čiełovieka.
Boh niedołho podumał (mnie pokazałoś, on čto-to sčitajet v umie)
i skazał: ponimaješ, ja znaju, čto vižu tiech, koho vižu,
no ja nie uvierien, čto tiech, koho ja nie vižu, nie suŝiestvujet.
* * *
Voźmi nadieždu, vsiak siuda vchodiaŝij.
Ispolzuj akkuratno i po diełu.
Nie rvi, nie pačkaj, nie łomaj dietali.
Na vychodie ostav jeje druhomu.
Malitva najnoŭšaha času
…kamień moj štodzionny daj mnie siońnia
i padsuń bližej majho bližniaha
kab dakładna moh ja patrapić
jamu ŭ patylicu
* * *
ničieho paradoksalnoho
čisto formalnaja łohika:
tiažieło biez čiełovieka
s kotorym lehko
* * *
žyćcio majo skłałasia lepš, čym musiła
horš, čym mahło b, —
napisaŭ čałaviek epihraf da bijahrafii
i padpisaŭ:
a moža, naadvarot
* * *
každyj živoj vinovat pieried miertvym
sytyj — pieried hołodnym
śmiejuŝijsia vinovat pieried płačuŝim
lubimyj — pieried brošiennym
stolko vokruh tiažko vinovnych:
śbiežavšich pieried pojmannymi
vieriaŝich pieried otčajavšimisia
ranienych pieried ubitymi
* * *
u nas dla vas humanitarnaja pomoŝ —
čistyje triapočki,
v kotoryje nado mołčať
bieritie,
ponadobiatsia
* * *
niezapiertaja
stoit čužaja bieda —
sieł i pojechał
Kamientary