Rya-Ryta

 

Na Novy hod ja atrymaŭ paštoŭku. Ničoha dziŭnaha ŭ tym, što siabra pavinšavaŭ z Kaladami, viadoma, nie było. Kali b nia para akaličnaściaŭ. Paštoŭka pryjšła z susiedniaj vulicy. I addrukavany hety šedeŭr z vyjavaju šampanskaha na tle Spaskaj viežy byŭ na fabrycy Hoznaka ŭ 1959-m hodzie. Kab zdahadacca, ad kaho pryjšło nahetulki stylnaje vinšavańnie, čytać podpis było nieabaviazkova.

Upieršyniu ja jaho ŭbačyŭ siarod tłumu j dymu hrandyjoznaj papojki ŭ bary Domu litarataraŭ. Takija papojki niaredka zdaralisia napačatku 90-ch. Jon pryciahnuŭ maju ŭvahu pierš za ŭsio svaim źniešnim anturažam. U im usio z vyklikam dysanavała z dvaccacihadovaj daŭniny interjeram kazionnaha kabačka dla «siaredniaha źviana». Nievierahodnaj kanfihuracyi kapialuš, halife ŭzoru NKVD, jak na parad nadrajenyja vysačeznyja aficerskija boty. I daviaršaŭsia hety maskarad niezvyčajnaj žyvaści pohladam. Z takimi pozirkami albo vyklikajuć na duel, albo adkryvajucca ŭ kachańni.

Paśla my paznajomilisia. Na pytańnie «Vy chto?» čałaviek adkazaŭ: «Paet», — pryčym z takoj intanacyjaj nieabvieržnaści dadzienaha faktu, byccam nazvaŭ svajo voinskaje zvańnie. Ale pačuŭšy ŭ toj ža viečar «Ja nikoli nia łaščyŭ radki svaje, Ja ich biŭ pa skułach i rebrach, Kab jany rassypalisia iskrami I byli kamuści patrebny», ja bolš nia mieŭ sumnievaŭ nakont taho, z kim maju spravu. Paśla byli błukańni ahulnaj kampanijaj pa načnym Miensku, dzie na moście praź Śvisłač ja jznoŭ ździviŭsia, nakolki čałaviek u halife adpaviadaje niepretencyjoznamu mienskamu ampiru. «Nu, artyst, — dumaŭ ja tady, — tolki kabury nie chapaje».

Pra toje, što artyst ihraje abranuju rolu ŭsurjoz, ja daviedajusia krychu paźniej. Kali da jahonaha fakstrotnaha vobrazu dadaducca słovy «aryšt», «amerykanka», «haładoŭka», «reanimacyja». I słovy rasiejskaha paeta Kušniera «Vriemiena nie vybirajut, v nich živut i umirajut» upieršyniu nie padaducca mnie aksijomaju. U Biełarusi možna abrać sabie časinu na hust. I nia tolki pry dapamozie pryčoski ci dziakujučy pakroju harnitura.

Ale letaś, na viečarovaj uźbiarežnaj pamirajučaha krymskaha kurortu, kudy nas zanios žurnaliscki los, ja iznoŭ hladzieŭ na jaho, niby ŭpieršyniu. Dziviačysia, jak paroju dakładna mohuć supaści vobraz i vidarys, źmiest i forma. I sprava tut nia ŭ mory, nie ŭ viasiołych hukach džaz-bandy, što raznosilisia daloka ŭzdoŭž bierahu, i nie ŭ askiepkach praminułaje epochi — usich hetych balasinach dy kalanadach. A ŭ tym, dziela čaho žyvuć paety. Jon ubačyŭ svaju muzu. Jana, typovaja pastaralnaja pastuška, ź vialikimi błakitnymi vačyma handlavała niejkimi biaschitrasnymi suvenirami. I naŭrad ci čakała sustrečy z kavaleram u jadvabnym halštuku. Dahetul niezvyčajna aščadny, jon skupiŭ ledź nie pałovu jaje tavaru j pavioŭ u bližejšy dansinh. Jana, u svajoj parkalovaj sukiency i tannych sandaletach i jon, u šyrokaha pakroju harnitury i ŭ kapielušy, siarod džynsy, skury dy ahłušalnych decybełaŭ vyhladali persanažami z daŭno zabytaha kino. Jon teatralna zaprasiŭ jaje na taniec pad niejkuju papsovuju drabiadzień, što niesłasia z mahnitafonu. Ale ŭ jahonym tancy ŭsio roŭna ŭhadvałasia «Rya-Ryta». A ja siadzieŭ u kutočku, žłukciačy piva dy cicha nienavidzieŭ svaju rolu statysta ŭ jahonym spektakli.

Mnie ciažka ŭjavić sytuacyju, pry jakoj ja asabista apranu na siabie halife j chromavyja boty. I naŭrad ci ja kardynalna pamianiaju svaje husty ŭ bok pyšnahrudych «mis 48-my hod». I šyrakapołyja kapielušy mnie taksama nie pasujuć. Mnie zastajecca adno cytavać. I kali raptam ciopłaju letniaju nočču ja apynusia ŭ kampanii niejkaj pani, jakaja, miłujučysia na roŭny adbitak poŭni ŭ vodach Śvisłačy, prahnie ad mianie paezii, mnie nia treba doŭha napružvać pamiać u pošuku adpaviednaha momantu radočka. Ja kažu joj: «Mažliva, ja kachaju, Ale nia tak, jak vy; Mažliva, ja chavaju Pad pachaj nož kryvy, I vy nie ryzykujcie Sa mnoj iści ŭ kino — Ja błytaju časami Žyvuju kroŭ ź vinom»...

Na dzień narodzinaŭ paet padaravaŭ mnie kišankovy hadzińnik. Jahony mechanizm nia spynicca, pakul maja pamiać budzie zachoŭvać paštoŭku z dalokaj vulicy Surhanava i abličča jaje aŭtara. Nievysokaha čałavieka z pohladam siamnaccacihadovaha, biaźmiežna zakachanaha junaka, u darahim kapielušy, ź siviznoju ŭ vałasach.

Źmicier Bartosik


Клас
0
Панылы сорам
0
Ха-ха
0
Ого
0
Сумна
0
Абуральна
0