Biaźludnaja Biełaruś

Padarožža na Haradoččynu

 

Kožnaje leta redakcyja «Našaj Nivy» vypraŭlajecca ŭ vandroŭku pa Biełarusi, kab ździejśnić zapaviet Franciška Bahuševiča:

Chaj ža ŭsie, usie, chto moža,
Voźmuć svoj kijok darožny,
U kraj ajčynny čas iści nam
Vyvučać svoj lud.

Praŭda, padarožničajem my nie z kijkom i nie pa darohach, a pa rekach, ź jakich zvyčajna adkryvajucca nie fasady haradoŭ i viosak, a naadvarot, ichnaja, tak by mović, znanica. Heta Biełaruś takaja, jakaja jana jość nasamreč — nie prycharošanaja i nie prychavanaja. Jana padychodzić da rečak svaimi dvarami i niezvyčajnymi krajavidami.

Hetym razam našaj darohaj stała nievialikaja rečka Obal, što ciače ŭ Haradockim i Šumilinskim rajonach Viciebščyny. Urešcie jaje vody ŭvaljucca ŭ Dźvinu, kab dapłyści da Połacka. My ž hetym razam skončyli svajo padarožža ŭ Kaźjanach, u centry zakaźniku, dzie, kažuć, najvialikšaja ščylnaść łasioŭ u Eŭropie. Heta samy paŭnočna-zachodni kut krainy, miaža z rasiejskaj Pskoŭščynaj, što prachodzić pa voziery Jeziaryščy, u jakim ažno 20 astravoŭ i adkul ułasna raspačaŭsia naš šlach. Unikalnaść tutejšych miaścinaŭ u tym, što heta samaja małaludnaja Biełaruś. U inšy dzień my nie sustrakali tut nivodnaha čałavieka. Asabliva kali patraplali ŭ biaskoncy kraj bałatoŭ, dzie abapał raki ciahnulisia biaskoncyja prastory parosłych chmyzami kočak dy vytyrkalisia ŭsochłyja, byccam paharełyja abo chvoryja hołyja stvały biaroz. U takich miaścinach i sapraŭdy moža być unikalnaja ščylnaść łasioŭ i nia mienš unikalnaja niaščylnaść ludziej.

Adnak praciahłyja bałaty ŭsio ž rana ci pozna źmianiajucca ŭzhorkami, na jakich paśviacca statki piarestych karovaŭ i siam-tam prakidajucca chaty. Tutejšyja vioski maleńkija — dziasiatak ci dva damoŭ, i toje šmat ź ich — pakinutyja. Ludziej mała. Adnak dastatkova, kab my pierakanalisia ŭ ichnaj ščyraści i dabryni. I ŭ tym, što jany žyvuć daloka ad mienskich palityčnych zakałotaŭ, jakimi, jak ličać u stalicy, žyvie ŭsia Biełaruś.

Vidavočna za apošnija dziesiać hadoŭ tut ničoha nie źmianiłasia. Chiba što ślady rusifikacyi za ŭsie časy stali bolš kantrastavać z adznakami ŭłasna biełaruskimi. Jak, naprykład, u nazvach pasieliščaŭ. Nazvy, jakija tojać u sabie zahadku i nie paddajucca chutkaj rasšyfroŭcy — jak pomniki movy, mentalnaści, jak napłastavańni kulturnych słajoŭ, ź jakich čerpajem my i buduć čerpać viedy i pačućcio patryjatyzmu našyja dalokija naščadki. Sama Obal, Śvina, jakaja ŭ jaje ŭpadaje, Kaźjany i prosta pryhožaja Stavica. A pobač — Łamanosava, Mišucina i brutalny Praletarsk, jaki, darečy, tutejšyja ludzi nazyvajuć Ivanaŭkaj. Nazvy, jak praviła, adpaviadajuć charaktaru pasieliščaŭ. I heta asabliva tyčycca novazbudavanaha ź silikatnaje cehły siała Praletarsk, žychary jakoha cicha śpivajucca, tak i nia ŭzvysiŭšy svajo siało da vobrazu Horadu Sonca. Zrešty, chto b im dazvoliŭ...

Znajomstva ź vioskaj było b niapoŭnym biez naviedvańnia miascovych mohiłak. Kali ŭ pasieliščy piać chat i žyvuć, jak toj kazaŭ, dva z pałovaj čałavieki, dyk mienavita mohiłki ŭbirajuć u siabie funkcyju i carkvy, i archivu, i kalektyŭnaha partretu niekalkich pakaleńniaŭ viaskoŭcaŭ.

Mohiłki ŭ hetych miaścinach nie takija jak paŭsiul. Pa-pieršaje, na ich adčuvajecca kłopat, jany vyhladajuć niby paśla hieneralnaj pryborki. Žyvyja mahiły, na jakija jašče prychodziać ludzi, usie padnoŭlenyja, pomniki niadaŭna pafarbavanyja, zorki na standartnych savieckich słupkach zamienienyja kryžami. Ale ŭraziła nia heta. Mahiły nie padpisanyja. Pracentaŭ na 90. Pryčym nia toje, kab niechta ścior ci adarvaŭ tablicy. Tak było zadumana ad pačatku. Stajać doŭhija šerahi biezymiennych kryžoŭ, a pamiž ich pomniki, časta sa zdymkami, ale taksama biaz proźviščaŭ. Vysokija nadmahilli, inšy raz ci nie ŭ paŭmetra, abniesienyja doškami i nahadvajuć dziciačyja piasočnicy. Vakoł — pa perymetry — łaŭki. Nadmahille vykonvaje rolu stała, kali siamja źbirajecca siudy na Radunicu abo na Dziady. Voś jany jaduć, vypivajuć pry darahim niabožčyku. Navošta pisać jahonaje proźvišča? Jany i tak viedajuć svajho Ivana ci babulu Mańku. A kamu tyja jašče patrebnyja, akramia ich, siamiejnikaŭ? Pakul jany siudy prychodziać, jość pamiać, pierastanuć chadzić — i pamiać vyčarpajecca. Serca nie padmanieš. Pavalicca kryž, zaraście mahiłka... Nadpisy — dla čužych, dla svaich — pačućci. A padpisali b Ivana, dyk užo b i svajaki prychodzili da jaho jak da čužoha. Jość u hetaj lohicy šmat pryrodnaha rozumu. Choć haradzkomu čałavieku, kab pryniać takoje, treba abaviazkova ŭ sabie niešta złamić.

Adnak chopić pra mohiłki, para pra žyvych.

Žyvyja ludzi svaimi losami taksama paŭtarajuć tapanimiku kraju. Tut šmat rasiejcaŭ — tych, što pierajechali na zarobki abo ratujucca ad milicyi i turmy. I šmat biełarusaŭ, pieramieščanych ź inšych rajonaŭ krainy. Karennych, mienavita z hetych viosak žycharoŭ mała, bo ŭsia moładź pakinuła kraj.

Tut sapraŭdy najlepiej dumajecca pra budučyniu krainy. Bo niama tych prablemnych vuzłoŭ, jakija davodziłasia b razbłytvać u haradach, a ździčeły i paśviažeły kraj vyhladaje jak čystaja staronka papiery, na jakoj možna lohka kreślić svaje pavietranyja zamki planaŭ i maraŭ. Pryhožyja krajavidy tolki padachvočvajuć na samyja śmiełyja idei.

Pa šlachu nam sustrelisia kamiennyja padmurki kolišniaj panskaj siadziby. Pra toje, što heta była mienavita panskaja siadziba, śviedčyli jašče j prysady vierbaŭ, i pradumanaja planiroŭka terytoryi ŭ złučynie raki Abalanki.

Staŭšy lahieram u hetaj biaźludnaj miaścincy, my doŭha razvažali pra los uschodniebiełaruskich panoŭ, ślady jakich ścierlisia našmat bolej, čym ślady zachodniebiełaruskaj šlachty. Dramatyčny los haspadaroŭ ziamli, tak zamanliva apisanych u Marcinkievičavaj «Idylii». Što z hetaha ŭsiaho mahło b być, my bačyli ŭ pajezdkach pa tak zvanych cyvilizavanych krainach Eropy. Tradycyja, paradak i ŭradžaj. Hetak mižvoli chada našych razvahaŭ katory raz pryviała da vysnovy pra restytucyju — viartańnie ziamli kolišnim ułaśnikam, alternatyvy čamu prosta nie isnuje. Dziaržava musić prynamsi deklaravać, što ŭsia majomaść budzie viernutaja kolišnim haspadaram. Tolki z hetaha i moža pačacca adradžeńnie biełaruskaj vioski. Zrazumieła, što niaprostaje adradžeńnie, ale realnaje i perspektyŭnaje.

Mnie zhadalisia słovy Fiodara Dastajeŭskaha pra toje, što mienavita ź ziemleŭparadkavańnia pačniecca paradak va ŭsim — i ŭ palitycy, i ŭ ekanomicy, i ŭ kultury krainy. Jaki paradak na ziamli, pisaŭ jon, taki i ŭ systemie adukacyi.

A jašče dumałasia pra svabodu, jakoj tak šmat u biaźludnaj Biełarusi. Hetkaje ni z čym nie paraŭnanaje pačućcio ptušynaje volnaści, jakoje pieražyvaješ na prastorach rodnaje ziamli. I pobač — jašče adnym kantrastam — kałhasny pryhon, kali traktaryst atrymlivaje 6 miljonaŭ rubloŭ i toje nierehularna. Pryhon, z-za jakoha ludzi i pakinuli hety pryhožy kraj.

Siarhiej Paŭłoŭski


Клас
0
Панылы сорам
0
Ха-ха
0
Ого
0
Сумна
0
Абуральна
0