№ 12 (169), 20 — 26 sakavika 2000 h.
Sabaki dy chranopy biełaruskaj litaratury
Šnipaŭskija sabaki dy hraždany ŭvarvalisia ŭ biełaruskuju litaraturu z hučnym brecham i pabudzili čytačoŭ («Supakojcie hraždana Šnipa…» — «Nie čapajcie hraždana Šnipa…» — «Pajšoŭ tady sabaka ŭ ZAHS i źmianiŭ svajo proźvišča na Sahraždan…»).
Asabista mnie jany nahadvajuć kartasaraŭskich chranopaŭ i famaŭ. Pamiatajecie? «Famy pabudavali zavod pa vytvorčaści pažarnaj kiški i naniali proćmu chranopaŭ dla jaje skručvańnia i składavańnia. Jak tolki chranopy akazalisia na zavodzie, ich achapiła radaść. Kiška vypracoŭvałasia čyrvonaja, siniaja, žoŭtaja dy fijaletavaja. Jana była prazrystaja, tak što možna było bačyć, jak usiaredzinie ciače vada, roznyja burbałki, a dzie-kali i jakoje paŭzvarjaciełaje nasiakomaje. Chranopy radasna ŭskryčali j pačali skakać stajak dy karaviak zamiest taho, kab pracavać. Famy zasierdavali i zaraz ža prymianili punkty 21, 22 i 23 unutranaha raskładu z metaj nie dapuścić padobnych aktaŭ u budučyni»…
Nia dumaju, što tut idziecca pra niejkaje śviadomaje abo nieśviadomaje zapazyčvańnie. Prosta, mabyć, u peŭny momant piśmieńnik (žyvie jon u Arhientynie ci ŭ Biełarusi) pačynaje vostra bačyć, što śviet padzieleny na chranopaŭ, famaŭ i nadziejek, na sabak i hraždanaŭ, na chochlikaŭ i lalečak-baletnic… I heta raduje čytačoŭ. Bo i jany, akazvajecca, nievyrazna padazravali štości padobnaje. I navat byli amal upeŭnienyja. I tamu, adharnuŭšy hazetny arkuš, adrazu paznali siabie ŭ sabaku, što abjeŭsia burakoŭ i ciapier lažyć u baraźnie, a taksama — praŭdy niama kudy padzieci — u Hraždanie, jakomu karcić pryśviacić vierš tamu, chto abjeŭsia…
Realny śviet. Realizm litaratury, jak bačna, moža być roznym. Sympatyčna, čto realizm biełaruskaj litaratury pačynaje adśviečvać roznymi vodbliskami. Iraničnym. Mahičnym. Madernovym. Siud-tud, a znachodzić čytač raskošu dobraha čytańnia — nie zaŭsiody tam, dzie šukaje.
Prykładam, amal pierastała drukavać litaraturu «lehienda biełaruskaj presy» (akramia biezumoŭnaha pośpiechu Viktara Šnipa niejak ničoha i nia zhadvajecca), zatoje trymaje ŭzrovień «adzinaja štodzionnaja biełaruskamoŭnaja» «Źviazda». Upartaść, ź jakoj jana drukuje apaviadańni ŭ ramkach svajho konkursu, daje plon: tym i tčecca zrebje litaraturnaha pracesu. Niadaŭna nadrukavany tam tvor Viktara Kaźka «Bunt niezapatrabavanaha prachu» — biezumoŭna, sapraŭdnaja litaratura, jakaja staje nahodaj dla nastroju i śviežych dumak — bo niečakanaja, bo biaz štampaŭ, bo šmat nahadvaje…
Prykładam, ARCHE možna prabačyć intelektualnyja «zavaroty», kali padumaješ, što mienavita jon adkryŭ dla čytačoŭ Jevu Viežnaviec dy Andreja Chadanoviča.
Prykładam, kali adkryvaješ ukrainskuju hazetu «Camostijna Ukrajina» i bačyš tam «Koli b Łukašienkom buv ja…» Jurasia Barysieviča…
Słovam, u takich akaličnaściach jašče možna zastavacca čytačom. Čytač biełaruski jak hatunak abo, pa-bataničnamu, «kultyvar», nia vymre pakul. Dziakuj za heta biełaruskim piśmieńnikam, jakija, padobna, taksama nia vymruć pakul.
Voś čamu z sapraŭdnym zadavalnieńniem prašu dazvołu pavinšavać Viktara Šnipa z dniom naradžeńnia i pažadać jamu humory i pašyreńnia jaho zaalahičnych adšukańniaŭ. Ad imia šyrokich masaŭ prychilnikaŭ žyvioł i litaratury.
Natalla Babina
Kamientary