Z redakcyjnaje pošty

 

Adnyja baby

Toje, što kałhas ujaŭlaje saboju sapraŭdny katuch — nie navina. Jość tamaka svoj pieŭnik — staršynia, svaje pasłuchmianyja, usiulprysutnyja i pracavitnyja kury — sialanki. Jość i hultai, abiboki — indyki ci indyčki, a ŭ narodzie — prosta baby-hoj.

Viadoma, što žančyny składali balšyniu viaskovaj hramady z-za vajny, jakaja zabrała žyćci miljonaŭ ludziej, u tym liku mužoŭ hetych žančyn. Vo j demahrafičny dysbalans. Amal chrestamatyjnym źjaŭlajecca toj fakt, što čaściakom staršynia mieŭ pa luboŭnicy ŭ kožnaje bryhadzie, što ŭdovy całkam zaležali ad voli staršyni i h.d.

I jak by vuścišna ni hučali słovy Stalina pra toje, što žančyny — realnaja i adzinaja siła savieckaj sielskaj haspadarki, treba zhadzicca z hetym, bo i sapraŭdy našy pali ad viasny da vosieni strakaciać bialutkimi chustkami biełaruskich kabiet.

«Tam adnyja baby», — kaža stary, bieły staršynia kałhasu, vyhladajučy ŭ binokal viaskovyja paletki. Chacia ŭžo jamu i nia treba dakładać ab vykanańni planaŭ pa baraćbie za ŭradžaj, zvyčka jość zvyčka — karcić uzhadać byłoje: uładu, smak kantrolu i maładość. Druhi dziadok, były pieršy traktaryst na ŭsiu Aršanščynu, na pytańnie: «Ci šmat ludu ŭ carkvie?», adkul jon kahadzie prydybaŭ, adkazaŭ: «Nijakaha ludu, adnyja baby!»

Tak i žyvie Biełaruś: to adnyja baby, pavodle mužykoŭ, to adnyja kabiety, pavodle intelihientaŭ, vyciahvajuć krainu z brudu i zaniapadu, paśpiavajučy i ŭ chacie, i na paloch, i ŭ carkvie ci kaściole, i ŭ horadzie pa spravach, i na rynku, i na skryžavańni šlachoŭ pierakinucca słaŭcom z susiedkami ci adnaviaskoŭcami.

Uładzisłaŭ Harbacki, Viciebsk


Клас
0
Панылы сорам
0
Ха-ха
0
Ого
0
Сумна
0
Абуральна
0