Aleś Čobat

Asablivaści nacyjanalnaha alkahalizmu

 

Nadychodzić leta — čas adpačynku i refleksii. Treba adzin raz za hod padumać i parazvažać. Pra viečnaje, pra žyćcio i śmierć — jak my žyćcio marnujem i ź jakoj chvarobaj pamirajem. A pamirajem my ŭsio čaściej i čaściej ad banalnaha alkahalizmu. I ŭ Miensku razam z “Čarnobylskim šlacham” čas pravodzić “Harełačny šlach”.

Na alkahalizm — jak na rak! — chvarejuć usie biez vyniatku: biednyja i bahatyja, razumnyja i durnyja, haspadarnyja i abadrancy. Pačynajecca jon zvyčajna ŭ siabie doma, pryblizna ŭ vieku... piaci hadoŭ.

U vioscy heta, jak praviła, dakopki bulby, a ŭ stalicy i druhich kulturnych centrach niejkaja ŭračystaja nahoda: ciotka Mania pryjechała, susiedzi ŭ hości pryjšli etc. I voś piacihadovy Saša siadzić za adnym stałom z darosłymi, i jamu nalivajuć čarku. Niavažna, sok tam albo limanad — važnaja čarka. Bo nie z harełki alkahalizm pačynajecca, ale z čarki. I mienavita za supolnym uračystym stałom. siarod svaich rodnych i blizkich, jakija ŭsim chočuć tolki dabra...

Dalej — bolej. Hadoŭ u dziesiać (ci ŭ vosiem!) adznačajecca “iubilej” Sašy (ci jahonaha adnaklaśnika). I šanoŭnaja mama nalivaje dzieciam... pa kropielcy lohkaha suchoha vina. Nočču Saša pačynaje ryhać, ikać, płakać, chrypieć, raskidvacca, zachłynacca — adnym słovam, spać niespakojna. Mama Sašy klanie toj sałat “aliŭje” z pazaŭčorašniaj kaŭbasoj, ale ŭ hałavu joj nie prychodzić kropielka suchoha vina. Zaŭvažym, iznoŭ byli “adny svaje”, iznoŭ usie chacieli tolki dabra...

Miž tym Saša raście. Hadoŭ z dvanaccaci-čatyrnaccaci pačynajucca roznyja školnyja viečary-dyskateki. Tam užo plašku pa kole Saša z pryjacielami puskaje samastojna. Što praŭda, nie zusim. Bo kapiejčynu daje... taja ž mama. Pry hetym razam z kapiejčynaj daje vielmi charakternuju dla našaha nacyjanalnaha charaktaru instrukcyju:

— Synku, ty ž budź jak čałaviek! Ty pi, tolki nie napivajsia...

Paśla takoha błasłavieńnia los Sašy vyrašany. Alkahalizm, chraničny alkahalizm, bieznadziejny alkahalizm. Kali chočacie — biełaruski alkahalizm.

Mamie ŭ hałavu nia pryjdzie skazać: “Synok, ty nia pi zusim! Niachaj druhija choć zachłynajucca, niachaj ź ciabie śmiajucca... Pryjdzie čas, i ty ź ich paśmiaješsia. A jany zapłačuć...”.

Skazać synu “nia pi!” biełaruskaja mama zdolnaja tolki ŭ adnym ź bluzaŭ Šałkieviča.

Skazać synu “nia pi zusim” biełaruskaja mama nia moža. Tady (na jaje dumku) syna buduć dražnić, nia brać u kampaniju, zapadozrać u im chvoraha, słabaka, hlista, chlupika etc. A heta adabjecca nia tolki na synie, ale... na “aŭtarytecie” ŭsiaho siamiejstva. U hetym smak biełaruskaha žyćcia: maješ być “iak čałaviek”, maješ być “iak usie”, maješ abaviazak pić, bo inačaj traplaješ u “słabaki”, “chlupiki” i ŭvohule vyradki, nia ludzi. Ale nia maješ napivacca! Bo tady traplaješ... u tyja samyja “słabaki”, “chlupiki” i ŭvohule vyradki. Takim čynam, biełaruskaja kalektyŭnaja papojka — heta svojeasablivy naturalny adbor “pa Darvinu”. Praz vypiŭku biełarusy adsiejvajuć “słabakoŭ” ad “mužykoŭ”, “čužych” ad “svaich” — maje być jak u ludziej, maje być “adnakava”, maje być “roŭnaść u čarcy”. Našy papijuchi i źviazanaja ź imi “biełaruskaja haścinnaść” heta... detektar na litražy. Taki “detektar” tym dobry, što zaŭsiody kahości “vykryje”: adzin čałaviek lohka pieranosić alkahol, a druhi — ciažka, adzin važyć 65 kh, a druhi — 120 kh, adzin maje pryrodžanyja zachvorvańni, a druhi – nie etc. Alkahol jak srodak kalektyŭnaha vykryćcia “słabakoŭ” i “chlupikaŭ” dobry tym, što jon dziejničaje chutka i biezadmoŭna. Heta dazvalaje vielmi lohka ludziej padzialić na tych, chto śpiŭsia i chto nia śpiŭsia. Hłyboka pamyłkovaje mierkavańnie, što kalektyŭ zakłapočany tym, kab u im byli “adny svaje”. Naadvarot! Kalektyŭ zakłapočany tym, kab tam nie było “čužych”... Najmacniejšyja kalektyvy ŭ śviecie — skažam, “specsłužby” — ilvinuju dolu sił i srodkaŭ vydajuć nie na baraćbu z voraham, ale na pravierku i pierapravierku svaich supracoŭnikaŭ. Z hetaha punktu hledžańnia sučasnaja biełaruskaja nacyja nahadvaje... niejkuju 10-miljonnuju specsłužbu...

Miž tym, Saša skončyŭ škołu, pastupiŭ u vyšejšuju vučelniu i trapiŭ u internat... A tam — usie ad takich samych mamaŭ, jakija instruktavali synoŭ “pi, ale nie napivajsia!”. Tamu dalej usio praciahvajecca naturalna... Tym bolej, što rolu matak-instruktarak z druhoha-treciaha kursu biaruć na siabie dziaŭčaty. Ciapier jany navučajuć “pi, ale nie napivajsia!” Kamu treba, kab “iaje chłopiec” u łužynie lažaŭ, albo... zusim nia piŭ, byŭ “słabakom i chlupikam”?!

Narešcie, vyšejšaja adukacyja skančajecca dyplomam, šlubam z Maniaj i raźmierkavańniem. I pačynajucca “šeryja dni”: praca, internat (ciapier užo fabryčny), praca. Ale šeryja jany... tolki ŭ savieckich razmovach. Pry bolš uvažlivym razhladzie navat na inžynerskija zarobki žyć možna — što praŭda. biedna, ale ž lohka i viesieła. Davajcie paličym “hadavuju normu” narmalovaha i niepituščaha Sašy.

Novy Hod (novy i stary), Kalady i Vialikdzień (pravasłaŭnyja i katalickija), 23 lutaha, 8 sakavika, Dzień Voli, 1 i 9 traŭnia, “akciabarskija praźniki”, dni naradžeńnia (Sašy, Mani, tataŭ, mamaŭ, bratoŭ i siostraŭ z abodvuch bakoŭ), avansy i zarobki, premii za hod i za čatyry kvartały, roznyja vypadkovyja śviaty ŭ roznych siabroŭ i siabrovak, składčyna na słužbie (pryčyny hł. vyšej), tyja ž dakopki bulby i haściavańni roznych svajakoŭ i znajomych... U adnaho dzivaka, majho kolišniaha supracoŭnika z fabryčnaha KB, takich abaviazkovych vypivak atrymałasia za kalendarny hod sto dvaccać siem. Z raźliku paŭlitra harełki za raz vychodzić 63,5 ł za hod. Šeść z płovaj viodraŭ. Piać litraŭ na miesiac ci dźvie ź liškam plaški na tydzień... Luby narkolah uznaje takoha “niepituščaha” za alkaholika. Heta pry tym, što pa-za vyšejnazvanym “niepituščy” sapraŭdy nie vypivaje “prosta tak” albo “za kampaniju” — tolki pa spravie: ramont, błat, “padziaka” etc.

 

Praciah u nastupnym numary.


Клас
0
Панылы сорам
0
Ха-ха
0
Ого
0
Сумна
0
Абуральна
0