Juzik
DZIENISIUK
* * *
U baraźnie, niby ŭ akopie,
Siadžu ja vosieńniu štohod.
Kali kraina — centr Eŭropy,
To pup Ziamli — moj aharod.
Z krasavika da listapada,
Śviancony ranišniaj rasoj,
Ja tanču tut svaju lambadu
Z rydloŭkaj, soškaj i kasoj.
Na višniach ŭzboč špaki-muzyki —
Moj chatni džazavy arkiestar.
Svaje tut jość «zemfiry», «liki» —
Nia horš, čym toj słavianski fest.
I hrošaj ź ich nichto nia prosić:
Za žmieniu višniaŭ ŭrežuć tak,
Što zatancuješ navat bosy
I kryžačok, i krakaviak.
I vianie-sochnie pustazielle,
I bulba pre, jak na draždžach.
Harbuz uśpiorsia na areli
Dy ahladaje uradžaj.
A žonka z synam ličać «hranty»:
— Pradać — kupić, kupić — pradać,
Padatak zapłacić «Harantu»,
Strachoŭku za ziamlu addać.
Nabyć brykiet i droŭ na zimu —
Užo dazvoł daŭ sielsaviet…
A ŭ syna samy lepšy stymuł —
Kupić składančyk-lisapied.
I voś viasna. Ja znoŭ ŭ akopie.
A mara, jak zaŭždy, adna:
Kali patrapić ŭ stvor Eŭropy
Kryvaja naša barazna?
Kaciaryna
BAHUMIŁAVA, 13 hadoŭ
Maleńkaja radzima
Vielmi lublu Zasłaŭje ja,
Tut usie ludzi — adna siamja.
Moj horad — symbal maładości,
Jašče i symbal pryhažości.
Navokał pahladzicie vy,
Kolki ŭ niebie siniavy,
Kolki navokał kvietak,
Kolki maleńkich dzietak!..
Zasłaŭje staražytnym tolki zaviecca,
Bo siła ź jaho klučom bjecca.
Horad moj, budź ščaślivy zaŭsiody,
Chaj iduć mima kiepskija hody,
A my tabie ŭ hetym dapamožam,
Zrobim, što zmožam.
Ćvici, moj horad radzimy,
Bo ty ŭ mianie adziny.
Dzianis
BUŠKOŬ
Marnaje kachańnie
Serca trapiatkoje —
Zvonku chvalavańnie.
Ja nie razhubiŭsia —
Marnaje kachańnie.
Serca trapiatkoje
Chutka astyvaje.
Ja nie razhubiŭsia,
Prosta tak byvaje.
Serca adpačynku
Ŭsio žyćcio čakaje.
Marnaje kachańnie
Niedzie tam błukaje.
Aleś HUBIN
* * *
Pa ščakach vada — ja lubiŭ, lubiŭ,
Ja nia zboču, nie.
Prosta mała sił.
Prosta ŭ ciomny kut zaviała biada,
Lutavała noč.
Za śpinaj nuda.
Što, samota, śpiš — znoŭ mianie
ŭ vinie?
Uniasi žurbu
Na lichim kani.
Raściarušu sum — srebram ljuć
śniahi,
Stanie kožny dzień
Prahna darahim.
Daj mnie, Boža, kroŭ,
Što macniej za śmierć,
Kab lubić i žyć
Dy, zharaja, hreć.
TANKI
Čorny Vojna
Znoŭ kapyty na ssochłaj ziamli.
Preč čakańnie. Chaču ŭsio adrazu.
Ja — apošni, chto ŭ hetyja dni
Sumniajecca ŭ parazie.
Noč sumleńnie abudzić u śnie,
Kali słovy zdajucca maŭčańniem.
Kožny son tvoj ratuje mianie
Ad adčaju da rańnia.
Zapaciełaje nieba maŭčyć.
Stohn źniamohi zhłytnu ssochłym rotam.
Ty nia zmožaš mianie navučyć
Zastavacca na potym.
Heta volnica praŭdy ŭ kryvi.
Heta chvala nakryje samoha.
Vyklik zhrai — i śviet jak pryvid.
Pa-za mnoj. Pa-za Boham.
Sany DRAGONFLY
Apelsynava-žuravinavy vierš
Ja ŭsie uśmieški padličyła —
Siońnia jon mianie sustrenie.
Jak nievynosna niemahčyma
Streści ź viejek ačmureńnie!..
Abrubkami u śnie chistaju —
Ty mnie źnimieš švy sa śpiny.
Ja ŭžo niasmačnaja, pustaja
Korka ad apelsyna.
Adčaj — u skuranyja stužki,
Vusny — da tvaich apalinaŭ,
Abtresła kryły na paduški...
Nie, ja nia płaču! Ja...
...Ja — niasmačnaja…
Korkaj apelsynavaj.
Ratuj, kachany!
Ratuj!.. Tolki ty pamiataŭ:
Ja ž była žuravinami.
Alesia ZYHMANTOVIČ
* * *
Kali i jak źjavilisia
Ŭ maim žyćci —
Nie zrazumieła ja.
Čamu ciapier u vočy
Cichija, jak płyń,
Hladžu niaśmieła ja?
Čamu šukaju słovy
Dobryja i ścipłyja?
Čamu nie razumiejecie Vy ich —
Daścipnyja?
Nie spakušajcie čystuju dušu.
Jana kachaje j kachanaj budzie
Nazaŭsiody.
A Vy — lepš dobrym siabram
Budźcie joj — prašu,
I nie šukajcie z djabłam zhody.
Mikałaj ILJUČYK
Kurapaty
Z pustych vačnicaŭ ślozy nie ciakuć,
Ale ž hladziać jany u našy dušy.
Niachaj sabie hady i dni iduć,
Kamieńnie ŭ sercach našych
chaj parušać.
I z sprechłych kostak ŭžo žyćcio
nie adradzić,
Im nie balić užo: tam dobra,
na niabiosach,
Chaj ŭ našych čerstvych dušach
zaśviarbić,
Chaj dumki pieramieniać Kurapataŭ
sosny.
Pravały u ziamli nia chutka zarastuć —
Ad strašnych ranaŭ heta šramy.
Niachaj zahany našaj pamiaci syduć,
Niachaj adrodzicca da ŭsich achviar
pašana.
Jak zdani, jak pryvid, panuryja kryžy,
Źbiantežylisia dumki, vusny u maleńni.
Pakajemsia, nie praviadziom pamiž
ludźmi miažy,
Nia budziem stavić kryž na honary,
sumleńni.
Barys MANCEVIČ
Mova maich prodkaŭ
Kali ty adračešsia ad movy svajoj,
Nie vidać tabie ščaścia nikoli,
Bo za rodnuju movu płacili kryvioj
Našy prodki ŭ zmahańni za volu.
Suprać čornaje zhrai lichich maskaloŭ
Uźnimaŭ Kalinoŭski atrady
I za rodnuju movu na bitvu pavioŭ
Pad ściahami «Mužyckaje praŭdy».
Praź dziasiatki hadoŭ śmierč iznoŭ
zašuhaŭ,
«Čorny voran» pa chatach nasiŭsia:
Chto za matčynu movu haroju stajaŭ,
U HUŁAHach žyćciom papłaciŭsia.
Choć siahońnia za rodnuju movu
na śmierć
Nie iduć i nia sadziać za kraty,
Ale ździeki ź jaje znoŭ my musim
ciarpieć
Ad usiakich iłžedemakrataŭ.
Nie hučyć naša mova nidzie u viarchach,
Navat soramna ŭ hetym pryznacca.
Naviavaje jana na čynoŭnikaŭ strach,
Kali sam prezydent staŭ curacca.
A ja žyć svajoj rodnaju movaj chaču,
Toj, što dadziena mnie ad pryrody,
Ja chaču, kab usiudy jaje zmoh pačuć
Jak dziaržaŭnuju movu narodu.
Uładzimier MIŚCIUK
Čarpak Miadźviedzicy Vialikaj
Siarod načnych suzorjaŭ nieba
Siem zorak skłali dziŭny znak.
Vidać, i prodkam byŭ patrebien
Da chleba z kvasam šče j čarpak.
Čarpak Miadźviedzicy Vialikaj,
Ty na sustreču znoŭ paklikaŭ.
I ja Ŭsiavyšniaha malu:
Bahasłavi maju ziamlu!
Pačuj jaje śviatuju spoviedź,
Pačuj, Suśvietu Vaładar,
Byłych časoŭ i novych poviaź
I bol — Čarnobylski pažar.
Jak daharaje śviečkaj vioska
I mova maci — Božy dar —
Niačutna chodzić u abnoskach,
Što šle zachodni haspadar…
Malu ciabie, Mahutny Boža,
I vieruju: Tvaja Ruka
Na śvietły dzień, na radaść zmoža
Pralić nadzieju z Čarpaka!
Leanid MIŠUCIN
Syny
Synoŭ baćka svaich kliča
Na naradu ŭ chatu,
«Bo karmić vas, — kaža, — dzieci,
stała ciažkavata».
I, ŭzdychnuŭšy, zapytaŭsia
Kožnaha ŭasobku,
Kim ź ich kožny byci choča,
Žyć jakim zarobkam?
Pieršy kaža: «Stać bankiram
Ja ź dziacinstva maru:
Padabajucca mnie vielmi
Marki i dalary!»
Druhi kaža: «Rekietyram
Być daŭno chaču ja.
Z hetaj dumkaju adviečnaj
Dniuju i načuju».
Treci kaža: «Ja chałujskim
Stanu deputatam —
Kožny dzień moj biesturbotny
Budzie sytnym śviatam!»
Syn čaćviorty: «Ja ŭ specvojski!
I jak dzieści chtości…
Papracuju tak dubinkaj —
Zatrymciać až kości!»
Piaty kaža: «Nadajeła
Marna hnuć tut śpinu!
Ja za lepšaj, baćka, dolaj
Źjedu na čužynu!»
A syn šosty: «Nie paddamsia
Abiacankam, zmanu
I pad bieł-čyrvona-biełym
Ściaham śmieła stanu!»
Kamunistam byŭ ich baćka,
Ź leninskim zapałam!
I źbiraŭsia da palakaŭ
Jechać jon pa sała!
Aleś PTACH
Choład
Niama kudy padziecca,
Niama kudy schavacca,
Zharajuć našy sercy
Dy zamiarzajuć palcy.
Nadvorje ŭžo dastała,
Maroz piačonki krucić,
A sonca mienš čym mała —
Siadziać pa chatach ludzi.
Čakajem paciapleńnia,
Ŭžo kolki dzion čakajem...
Bo zamiarzajuć palcy
I sercy zamiarzajuć!..
Alena
RUSAKOVIČ
Kachanamu
Ciapier usio roŭna, chto byŭ vinavaty —
Mo ty, moža, ja… My kahości klaniom.
Kachańnie svajo my ŭpichnuli za kraty,
Za kraty turmy, dzie ciapier my žyviom.
My pozna znajšli, što kaliści zhubili, —
Pačućcia nia viernieš, jak kadar ŭ kino.
Zabudziem aboje, kaho my lubili,
Kachańnie nia vierniecca ŭžo ŭsio adno.
Byvaj, moj kachany, dy pamiataj kazku,
Što skłali z taboj my na spravie, ŭsurjoz.
Kachańnie majo ty zabudź, kali łaska,
Što ŭ sercy svaim tak abačliva nios.
I ja abiacaju: ciabie ja zabudu,
Choć horača, prykra ciapier na dušy.
Nia budzie ni plotak, ni inšaha brudu,
I rany zahojacca ŭ miortvaj cišy.
Čarnobyl
Usio jak byccam dobra tut.
Voś łuh, pałtak, jabłyń holle.
I ranišni ptušyny kryk
Taksama ciešyć navakolle.
Maliny hnucca da ziamli,
Sunicy padajuć da dołu,
Ŭ darožnym pyle vierabji
Siadziać, sabraŭšyś čaradoju.
Klakoča busieł na hniaździe,
Ciače raka, imčyć da mora,
A u jaje čystoj vadzie
Načami mnostva-mnostva zorak.
Les zielanieje za rakoj:
Biarozki, sosny, dub, asiny...
Ale čamuści niespakoj
Hladzić pytliva vam u śpinu.
Ŭsia vioska heta bieź ludziej
Užo daŭno staić zabytaj.
Zdajecca, niby čaradziej
Začaravaŭ tut ŭsie siadziby.
Dy tolki nie — Čarnobyl tut,
Svaje jon kryły raspraŭlaje,
A ad niavycierpnych pakut
Ŭ balnicy chłopčyk pamiraje…
Niamała času ŭžo prajšło,
Žyć znoŭku chočacca tut ludziam,
Dy dobra ŭsio nie zažyło.
Čarnobyl. Čarnajość!
Čarnabudzie?