Dzień 24 lutaha vydaŭsia chałodny, vietrany, mokry śnieh sypaŭsia na šapki, kaŭniary dy vałasy tych, chto nieabačliva vyjšaŭ z domu ź niepakrytaj hałavoj. My — nievialikaja kupka biełarusaŭ — išli ranišnimi bracisłaŭskimi vułačkami pahladzieć na vystup amerykanskaha prezydenta, ź cikavaściu nazirajučy za słavackimi palicyjantami ŭ plastykavych šlemach z padniatymi zabrałami i prazrystymi ščytami.

Pieršy ščylny kardon palicyjantaŭ adździalaje ščaślivych uładalnikaŭ «kvitkoŭ na Buša» ad tych, u kaho takich niama, z boku Novaha mostu, pry ŭvachodzie na bulvar pierad Redutaj — budynkam, dzie mieścicca filarmonija i dzie maje adbycca sustreča słavakaŭ z amerykanskim prezydentam. My majem takija kvitki i bieź pieraškod prachodzim kardon №1. Kardon №2 — praź jakija 20—30 metraŭ — byŭ užo spravaj bolš surjoznaj: tuzin bramak-metałašukalnikaŭ, kudy prapuskali paasobku (klučy, mabilniki, hadzińniki, hamancy z manetami — na stoł, sumki prafesijna abšukvajucca, zazirajuć navat u cyharetnyja pački). Kamu-nikamu pryjšłosia vyciahvać sa štanoŭ ramiani, u jakich było zanadta šmat metaličnaj armatury, u kahości adabrali jabłyk, uziaty z samaj biaskryŭdnaj metaj — pierakusić… Amal adrazu za bramkami znachodzicca scena, dzie ciaham niekalkich hadzin pierad pačatkam imprezy davali žaru słavackija artysty. Huk byŭ vielmi dobry, muzyki — natchnionyja, ludzi, asabliva moładź, — u zachapleńni. Adnak bolšaść narodu (i my ŭ tym liku) adrazu išli bližej niepasredna da miesca vystupu — i chutka zastyli pierad čarhovym kardonam palicyjantaŭ, jaki achoŭvaŭ płošču pierad trybunaj i miescami dla ŭradoŭcaŭ. Žurnalistam adviali asobnuju platformu, padniatuju metry na try nad natoŭpam, a tele- i fotarepartery zachapili i inšyja ŭzvyšanyja punkty na płoščy. Vyšej za ich — tolki specy-naziralniki ŭ čornym na dachach navakolnych damoŭ dy viertaloty ŭ šerym niebie.

Poŭny varyjant čytajcie ŭ papiarovaj i pdf-versii hazety "Naša Niva"

24.02.2005, Bracisłava

Ch.Jasnaja

Клас
0
Панылы сорам
0
Ха-ха
0
Ого
0
Сумна
0
Абуральна
0