Nie va ŭsich atrymlivajecca zamacavacca na novaj ziamli, navat kali heta susiedniaja Polšča ci Maskva. Što ž pieražyvajuć tyja, chto abivaje parohi pracadaŭcaŭ na Manchetenie abo ŭ tumannym Albijonie? Ci, jak u siońniašniaj historyi, u małaznajomaj nam Paŭdniovaj Karei? Dzianis skončyŭ chimfak BDU i navažyŭsia na pieralot u pryharad Sieuła, kab stać častkaj vielizarnaj karparacyi Samsung, jaje chimičnaha padraździaleńnia.

Našamu hieroju dzieści pašancavała — jon choć i skončyŭ biudžetnaje adździaleńnie hałoŭnaj VNU krainy, ale pad raźmierkavańnie nie trapiŭ, bo praciahnuŭ navučańnie ŭ aśpirantury. Kandydackuju dysiertacyju abaraniaŭ u Maskvie, dzie zastaŭsia na paru hadoŭ pracy va ŭniviersitecie. U Kareju trapiŭ, možna skazać, vypadkova: «Adčuŭšy nieabchodnaść pieramienaŭ, pahladzieŭ, što prapanujuć našamu bratu ŭ płanie papracavać, nu i… niejak voś tak!»

Viadoma, nie ŭsio tak prosta.
Jak u luboj vialikaj kampanii, praces pracaŭładkavańnia byŭ abvity biurakratyčnym pluščom i składanymi ałharytmami hutarak. Tak, spačatku Dzianis zapoŭniŭ standartnaje reziume pracadaŭcy pa jaho ž šabłonie. Zatym, pieraadoleŭšy pieršy barjer, vysłaŭ prezientacyju pra siabie ŭ volnym farmacie. I, narešcie, sustreča z pradstaŭnikom karparacyi ŭ Maskvie. «Było davoli miła», — dzielicca ŭspaminami naš hieroj.

Dzianisa pryniali ŭ Samsung i prapanavali pierajechać u Kareju. Ale, jak možna mierkavać, zadača heta, z ulikam vializnaj adlehłaści, miakka kažučy, nietryvijalnaja.

— Kampanija apłačvaje pierajezd u miežach niejkaj sumy — u jaje ŭvachodziać kvitki na rabotnika i členaŭ siamji, a taksama pieravoz rečaŭ, — kaža naš suajčyńnik. — Ja pa duraści nabraŭ dźvie valizki i potym škadavaŭ: usio roŭna svabodna staŭlusia da vonkavaha vyhladu i našu abmiežavanuju kolkaść futbołak i džynsaŭ. Pierajechaŭ ja ŭ horad Suvon, heta zusim pobač ź Sieułam — siudy navat dajazdžaje staličnaje mietro. Tut kuča padraździaleńniaŭ Samsung i, jak vynik, davoli šmat ruskamoŭnaj publiki.

Chto byvaŭ u dalokich azijackich krainach, viedaje, jak jany mocna adroźnivajucca ad zvykłaha nam ładu žyćcia. Zvykłaha va ŭsim — ad drobnych bytavych asablivaściaŭ da mientalnaści ludziej.

— Dzivicca ja, pryznacca, nie pierastaju da hetaha času, adnak spačatku praz džet-łah usio ŭsprymałasia praściej, viadoma… — praciahvaje Dzianis. — Uładkoŭvacca asabliva nie daviałosia: pa kantrakcie kampanija daje žyllo z technikaj i meblaj (až da zubnych ščotak), karparatyŭny transpart spyniajecca za dva kroki ad doma — zručna!

U Kareju ź Dzianisam palacieła i žonka, užo ciažarnaja. Tak što novy hramadzianin Biełarusi źjaviŭsia ŭ Karei.

Darečy, Dzianis adznačaje padabienstva archaičnaha siamiejnaha ŭkładu ŭ nas i ŭ karejcaŭ: mužčyna tut — asnoŭny zdabytčyk, a žančyna bolš aryjentavanaja na pobyt.
Ale na hetym usio. U astatnim Kareja i Biełaruś — płaniety z roznych hałaktyk.

— Voś vam prykład. Čaściakom miascovyja žychary zakazvajuć ježu na dom, i starannyja kurjery, sprabujučy dahadzić zakazčyku i «abahnać» jak maha bolš klijentaŭ, niasucca na ŭsich parach na svaich matarolerach nasupierak praviłam darožnaha ruchu, pastajanna traplajučy ŭ drobnyja DTZ. Niasucca pa chodnikach, pa dziciačych placoŭkach! — kaža Dzianis. — Ubačyŭšy heta ŭpieršyniu, pryznajusia, zusim instynktyŭna chacieŭ vypisać piendala, bo ŭ našym razumieńni heta čystaje žłobstva!

Adnak luby karejec viedaje, što žyć treba «pali-pali» («chutčej-chutčej»), i heta hałoŭnaja asablivaść tutejšaha mientalitetu, hetym navat pryniata krychu hanarycca.
I mataroler na dziciačaj placoŭcy praź śpiešku kurjera, — narmalnaja situacyja, da jakoj usie pastaviacca z razumieńniem. Pali-pali!

— Što bolš za ŭsio ździŭlaje tvaich karejskich tavaryšaŭ u tabie?

— Ščyra kažučy, nie mahu pachvalicca bahaćciem tavaryšaŭ siarod miascovaha nasielnictva. Tut dastatkova ruskamoŭnych kalehaŭ (ź Biełarusi, darečy, narodu chapaje), heta vydatna ratuje! Što ździŭlaje, mahu tolki zdahadvacca, mahčyma, moj (na ich pohlad) pafihizm i nievialikaje žadańnie staranna ŭbudoŭvacca ŭ rekamiendavanuju strohuju ijerarchičnuju strukturu.

Dzianis praciahvaje:

— Da ježy pryvykaŭ prosta — pasłuchaŭ parady bolš daśviedčanych tavaryšaŭ, razabraŭsia z tym, što možna jeści, a što nie varta, i z taho času adčuvaju siabie vydatna. Tut jość navat stravy nakštałt našych skvarak albo navat dranikaŭ!

Karejcy — dziŭnyja ludzi. Jany ščyra ličać, što źmiena poraŭ hoda jość tolki ŭ ich, i nie vierać, što takija ž «cudy» adbyvajucca ŭ dalokaj Biełarusi. Što dzieści jašče jość zima sa śnieham, viasna z kvietkami, leta ź śpiakotaj i vosień ź listapadam! Ujaŭleńni pra Rasiju (pra Biełaruś viedaje dobra kali kožny dziasiaty) standartnyja: choładna, miadźviedzi i KDB.

Dzianis z zadavalnieńniem kaža pra śfieru absłuhoŭvańnia: «Heta toje, što nie pierastaje padabacca navat paśla troch hadoŭ pražyvańnia».

— Tut imknucca dahadzić klijentu. Tak, vielmi raspaŭsiudžanyja «sobisy» (heta pramoŭlenaje na karejski manier anhielskaje słova «servis»), što palahaje ŭ adorvańni pakupnika dadatkovymi «nišciakami». Naprykład, zamoviŭ u internet-kramie dla dziciaci raspašonku — a tabie jašče i škarpetki z šapačkaj pakłali!

Viadoma, usio heta supravadžajecca «pali-pali» i biaskoncaj vietlivaściu.

— Ale jość i prablemy. Niahledziačy na vielmi dobry ŭzrovień asnaščanaści i arhanizavanaści miedustanovaŭ, tut panuje razhublenaść u niezvyčajnych situacyjach, da jakich možna adnieści adukavanaść pacyjenta, svoj pohlad na dyjahnaz, žadańnie atrymać nie ahulnyja rekamiendacyi, a abśledavacca ŭ roznych daktaroŭ i h.d.

Karejcy vielmi starannyja, ale i vielmi ałharytmičnyja
(«katlety z bulbaj i tefteli z rysam, a katlety z rysam nie pałožana!»), i heta moža vyjaŭlacca i ŭ miedabsłuhoŭvańni (choć, paŭtarusia, u cełym usio vielmi prystojna), i ŭ miascovym DAI (choć i tut hrech skardzicca), i pry padatkaabkładańni.

— Ci pasiabravaŭ ty z karejcami? Jak jany naładžvajuć pryjacielskija suviazi? Ci adkrytyja da inšaziemcaŭ?

— Pryznacca, nie asabliva. Raskłańvajucca i miła ŭśmichajucca, pytajučysia dziažurna «jak maješsia?», ale heta nie siabroŭstva. Adnosiny tut pačynajuć budavacca z rospytaŭ pra ŭzrost, šlub, dziaciej (kali pieršy chłopčyk — heta plus), adukacyju. Usie hetyja źviestki patrebnyja, kab zrazumieć tvajo miesca ŭ ijerarchii i kab było jasna, jak z taboj mieć znosiny — pahardliva, pabłažliva (z pryčyny, naprykład, taho, što ty na paŭhoda maładziejšy) abo padkreślena pavažliva (z pryčyny, skažam, taho, što da Samsung ty byŭ na pazicyi Assistant Professor).

Dzianis adznačaje, što ź inšaziemcami karejcy nie asabliva adkrytyja — im chutčej cikava.

Mnohija čuli pra žorstkija paradki ŭ karejskich karparacyjach. Maŭlaŭ, nielha, naprykład, syści z pracy raniej, čym tvoj bos. Ci ledź nie ŭ abaviazkovym paradku — zvyšuročnyja hadziny, vychad na pracu ŭ suboty. Byccam niejki spabornicki duch z susiednimi krainami — Japonijaj i Kitajem. Jak nasamreč?

— Usio tak, ale heta datyčyć u pieršuju čarhu karejcaŭ i tolki potym zamiežnikaŭ, — praciahvaje Dzianis. — Mnie pašancavała: načalnik u hetym płanie nie samadur. A voś u našych kaleh ź inšaha horada nie tak daŭno zładzili «100 dzion» — z paniadziełka da piatnicy na pracy być z 8:00 da 22:00 i ŭ subotach minimum 4 hadziny. Pry hetym nie tak i važna, ci jość praca (možaš prosta dramać u ofisie), hałoŭnaje — prysutničać!

Dzianisu nie zdajecca, što va ŭsim hetym jość spabornicki elemient z susiednimi «azijackimi tyhrami».

— U Kitai ž nichto nie viedaje, što jaki-niebudź karejskaja mister Pak na hetym tydni navat u subotu da 23:00 pisaŭ spravazdaču! Prosta jość ustanoŭka, što «treba zaŭsiody i va ŭsim arać». Dumaju, nie takaja i drennaja ŭstanoŭka… Choć časam zadańni ŭ styli «praca dziela pracy» raźjušvajuć, heta jość.

Dzianis — chimik, i pracuje jon nad chimičnymi krynicami toku. Kaža, što naša adukacyja i vopyt ceniacca da taho času, pakul ty ździŭlaješ efiektyŭnymi rašeńniami.

— Jak tolki ź ciabie budzie niama čaho ŭziać (a ŭziać možna navat takuju drobiaź, jak «bieły tvar u nas na paviersie» ci «a ty praŭda voś hetuju čarku harełki vypić možaš?»), dumaju, ad ciabie pazbaviacca. Ale nie rezka šturchnuć z pryčyny skaračeńnia štata, a vielmi akuratna i z ušanavańniami nie padoŭžać kantrakt i (paśla tydniovych papojek z načalnikami roznych uzroŭniaŭ) apłaciać zvarotny bilet i padziakujuć za supracoŭnictva.

— Jakuju karjeru moža zrabić u Karei biełarus? Ci jość niepieraadolnyja prystupki?

— Nijakuju! Vyraści ad inžyniera da starejšaha inžyniera. Da hałoŭnaha daraści — naŭrad ci, heta treba, kab adrazu ŭziali na hałoŭnaha inžyniera. Ale biez movy i «karejskaha radavodu» i heta składana. Jość prykłady advarotnaha, ale pakul heta chutčej vyklučeńni.

Darečy, movu Dzianis vučyć kinuŭ «za niepatrebnaściu» — bolš ci mienš chapaje anhielskaj.

— Da čaho ty nikoli nie pryvyknieš u Karei?

— Da taho, što kiroŭcy aŭtobusaŭ, taksi i aŭtamabilaŭ uklučajuć durnia, advaročvajuć tvar i «kraducca» na čyrvonaje śviatło. Nu i da padkreślena hučnaha čchańnia abo čviakańnia za stałom pryvyknuć nijak nie ŭdajecca.

— Što paraiš tym, chto pieršy raz pryjazdžaje ŭ krainu?

— Nie parycca — ciabie tut nichto nie kranie, i heta samy hałoŭny plus hetaj krainy.

— A tym, chto šukaje tut pracu?

— Napeŭna, u Karei lepš iści pracavać u vytvorčaść, u kampaniju, pažadana bujnuju, typu Samsung, LG i hetak dalej.

— Ci hatovy ty viarnucca ŭ Biełaruś?

— Pravakacyjnaje pytańnie! Skažu tak: choć pierad adjezdam u Kareju (u jakoj ja ŭžo 3 hady) ja pražyŭ 5 hadoŭ u Maskvie, usio roŭna ja vielmi sumuju pa Biełarusi.

Клас
0
Панылы сорам
0
Ха-ха
0
Ого
0
Сумна
0
Абуральна
0

Chočaš padzialicca važnaj infarmacyjaj ananimna i kanfidencyjna?